Przebieżki
- bebmen
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 20 lis 2007, 19:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
W różnych planach mowa jest o przebieżkach na koniec treningu, takich przyspieszeiach 100m na przykład. Na jakiej intensywności je wykonywać? 2 zakres, 3? Czy na maxa?
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja wiem, czy tu można mówić o zakresie?
Przebieżka, to przebieżka - taki sprint, choć nie do końca - trzeba zwracać uwagę na technikę, a nie gnać "na maksa".
Przebieżki robimy zatem dość żwawo, bo jest to na tyle krótki odcinek, że da się wytrzymać, ale też nie na 100%. Staraj się unosić wysoko kolana, i biegać długim, swobodnym krokiem.
Przebieżka, to przebieżka - taki sprint, choć nie do końca - trzeba zwracać uwagę na technikę, a nie gnać "na maksa".
Przebieżki robimy zatem dość żwawo, bo jest to na tyle krótki odcinek, że da się wytrzymać, ale też nie na 100%. Staraj się unosić wysoko kolana, i biegać długim, swobodnym krokiem.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Zacznijmy ab ovo .
Srodki treningowe to narzedzia w warsztacie szkoleniowym .
Mlotek sluzy do wbijania gwozdzi . Co chcesz osiagnac poprzez przebiezki ?
Srodki treningowe to narzedzia w warsztacie szkoleniowym .
Mlotek sluzy do wbijania gwozdzi . Co chcesz osiagnac poprzez przebiezki ?
Ostatnio zmieniony 05 sty 2008, 22:43 przez wojtek, łącznie zmieniany 1 raz.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Zanim sformułujesz i wyartykułujesz, co chcesz osiągnąć przez przebieżkibebmen pisze:Rozumiem. A między jedną a drugą przebieżką czekać aż tętno się uspokoi, czy po wyliczonym czasie kolejna?

Tętno nie jest tu aż tak istotne - masz odpocząć w truchcie powrotnym, niech on będzie wolny, ale powinien to być trucht.
Czyli: 100m przebieżka, wracasz truchtem. I tak ileś tam razy.
Albo - 20-25s. przebieżka, 40-35s. trucht.
Ale osobiście wolę na odcinku.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Może to, o czym pisaliśmy w wątku o elektrostymulacji - pobudzenie mięśni do pracy w pewnym rytmie? To właśnie rytm jest kluczem do przebieżek, tak zresztą brzmi ich pełna nazwa: "przebieżki rytmowo-techniczne". W źródłach mówiących o przebieżkach spotyka się raczej zalecenia biegania ich skróconym krokiem, w szybszym rytmie - nie mogę więc zgodzic się z Beatą piszącą o długim kroku. Zaleca się też robienie przebieżek w tzw. "siodle" - czyli do dołku i z dołku, ze zmianą rytmu.
Co jeszcze? Byc może chodzi o inną odmianę pobudzenia: bieganie wciąż tego samego, w podobnym rytmie, męczy mózg. Przebieżki są pewnym otrząśnięciem się. Ja więc widzę w nich pracę nie wydolnościową, a mięśniową albo wręcz "mózgową" ; ) To oznacza, że przerwy biegane w truchcie nie są priorytetem, o czym zapomina wiele osób. Priorytetem jest rytm, pobudzenie. To oznacza też, że przebieżki biegamy nie niewolniczo, po tym i po tym, a kiedy czujemy się zmęczeni monotonnym bieganiem.
Czym innym jest typowy trening szybkości - krótkie odcinki na dużej prędkości, w bardzo mocnym rytmie, często na maksa. To kontuzjogenny trening i nie polecam go amatorom.
Co jeszcze? Byc może chodzi o inną odmianę pobudzenia: bieganie wciąż tego samego, w podobnym rytmie, męczy mózg. Przebieżki są pewnym otrząśnięciem się. Ja więc widzę w nich pracę nie wydolnościową, a mięśniową albo wręcz "mózgową" ; ) To oznacza, że przerwy biegane w truchcie nie są priorytetem, o czym zapomina wiele osób. Priorytetem jest rytm, pobudzenie. To oznacza też, że przebieżki biegamy nie niewolniczo, po tym i po tym, a kiedy czujemy się zmęczeni monotonnym bieganiem.
Czym innym jest typowy trening szybkości - krótkie odcinki na dużej prędkości, w bardzo mocnym rytmie, często na maksa. To kontuzjogenny trening i nie polecam go amatorom.
- bebmen
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 20 lis 2007, 19:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja poprostu nie znalazłem żadnego wytłumaczenia szczegółowego w opisie przebieżek w planach zamieszczonych choćby na tej stronie. Nie czekanie na to aż tętno się uspokoi może spowodować (tak mi sie wydaje), iż przy którejś tam przebieżce z rzędu to tętno będzie zbyt wysokie, wyższe niż powinno. Stąd ten wątek i moje pytanie.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Mysle , ze w pewnym kontekscie powinnismy odgraniczyc przebiezki od tempowek .
Siodelka sluza glownie umiejetnosci szybkiej zmiany rytmu krokow w niespodziewanej sytuacji jak np. walka na wirazu .
Nasza czolowa zawodniczka na 1500m ( Atlanta ) wykazywala wyjatkowa indolencje pod tym wzgledem .
Kondycyjnie byla w czolowce swiatowej ale za grosz nie miala w sobie tego cwaniactwa w strategicznych posunieciach na 150-200m przed meta .
Kiedy zawiozlem ja na parkowa sciezke , wylozana swiezymi trocinami , potykala sie co kilka krokow ( a krok miala piekny i bardzo dlugi ) .
Jej "genialny' trener ofuknal mnie , ze przywiozlem ja na takie zadupie i pewnie zbyt dlugo nie biegalem .
Co innego z nasza najlepsza maratonka , ktora nie miala najmniejszych problemow z doborem ( i zmiana ) kroku biegowego . Po prostu piala z zachwytu ale jej trener ( i Beaty ) dawal bardzo duzy nacisk na sprawnosc , plotki itp .
Siodelka sluza glownie umiejetnosci szybkiej zmiany rytmu krokow w niespodziewanej sytuacji jak np. walka na wirazu .
Nasza czolowa zawodniczka na 1500m ( Atlanta ) wykazywala wyjatkowa indolencje pod tym wzgledem .
Kondycyjnie byla w czolowce swiatowej ale za grosz nie miala w sobie tego cwaniactwa w strategicznych posunieciach na 150-200m przed meta .
Kiedy zawiozlem ja na parkowa sciezke , wylozana swiezymi trocinami , potykala sie co kilka krokow ( a krok miala piekny i bardzo dlugi ) .
Jej "genialny' trener ofuknal mnie , ze przywiozlem ja na takie zadupie i pewnie zbyt dlugo nie biegalem .
Co innego z nasza najlepsza maratonka , ktora nie miala najmniejszych problemow z doborem ( i zmiana ) kroku biegowego . Po prostu piala z zachwytu ale jej trener ( i Beaty ) dawal bardzo duzy nacisk na sprawnosc , plotki itp .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Myślę, że tak i to w sumie oczywiste - przecież to inaczej rytmy.Nagor pisze:Może to, o czym pisaliśmy w wątku o elektrostymulacji - pobudzenie mięśni do pracy w pewnym rytmie?
spotyka się raczej zalecenia biegania ich skróconym krokiem, w szybszym rytmie - nie mogę więc zgodzic się z Beatą piszącą o długim kroku. Zaleca się też robienie przebieżek w tzw. "siodle" - czyli do dołku i z dołku, ze zmianą rytmu.
No i tu ja nie wiem, czy się mogę zgodzić

Przebieżki często biega się w siodle, ale też po bardzo lekkim nachyleniu - właśnie celem osiągnięcia swobodnego i długiego kroku. To raz.
Dwa - zwykle słyszałam robiąc przebieżki (i nie tylko ja), że mam wyżej unosić kolana. Wysoko uniesione kolana przy krótkim kroku dadzą nam przecież skip, a nie przebieżkę. Czyli wnioskuję, że ma to był jednak długi krok. Nie przesadnie długi, ale właśnie taki swobodny.
Bebmen, rozumiesz coś jeszcze

- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Obawiam sie niestety , ze kopiemy niezywego konia 

Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Po pierwsze: bebman, pomiary tętna wykonuje się przy założeniu, że bieg ma charakter wytrzymałościowy, czyli że jest to dośc długi odcinek. Podwyższenie tętna na kilka sekund to żadna praca wytrzymałościowa, mówiąc inaczej: tętno na przebieżkach nie ma znaczenia. Przerwy rób jakie chcesz, ważne, żeby ten trening sprawiał ci pewna przyjemnośc.
Beata, mam przed sobą dzienniczek treningowy PZLA, ze wskazówkami dla zawodników we wstępie. Czytam tam: "Rytmówki są to przebieżki wykonywane z dużą częstotliwością i skróconym krokiem przy mało aktywnej pracy ramion. Można je realizowac w siodle treningowym stosując zmianę prędkości biegu. Długośc odcinków rytmowych od 50 do 200m." Popisane jest to przez "zespół trenerów konkurencji wytrzymałościowych PZLA". Ja się zgadzam z tym podpisem.
Zgadzam się też z Wojtkiem: tempówki i przebieżki to 2 różne sprawy, o czym wielu trenerów zapomina. Można zapytac: po co jest trucht między przebieżkami? Chyba po to tylko, żeby nie zmarznąc. Wydaje mi się jednak, że przebieżki zbyt często stają się kolejnym środkiem budowania wytrzymałości. Podobnie jest z siłą - po co szybkie bieganie przerw na sile? Przecież siła ma pobudzac mięśnie, a nie układ krążenia i energetykę organizmu.
Jestem pewien, że działa tu jakiś taki mechanizm psychologiczny, że ktoś kiedys wykombinował, że im bardziej skróci przerwy, tym będzie lepiej. I wszyscy poszli w tę stronę, niepotrzebnie, bo skracac przerwy można w treningu wytrzymałości, a nie w treningu pobudzenia mięśniowego. Sprinterzy robią nawet 20 minut przerwy pomiędzy odcinkami pobudzającymi mięśnie - aby uniknąc zakwaszenia. Czytam Canovę i on pisze coś, co pasuje do tego: trening siły nie jest po to, aby prowokowac zakwaszenie, należy go wręcz unikac. Tymczasem u nas trenerzy są zadowoleni, gdy zakwaszenie po sile wynosi np. 15mmol. Ale po co to?
Podobnych błędów jest więcej: weźmy tak zwane "obwody" na siłowni. Wszyscy robią to na bardzo krótkich przerwach. To świetne, jeżeli celem treningu jest wytrzymałośc. Ale gdy robimy siłę jako pobudzenie mięśni, to unika się krótkich przerw i długich serii - aby nie zakwaszac się.
Ale u nas, gdy się spyta trenera kadry, po co robi się przebieżki albo siłę biegową, to nie odpowie, nie będzie próbował przedstawic jakiegoś mechanizmu działania tego. Po prostu nie wie, robi tak, bo wszyscy inni robią. Pytanie wywołuje wręcz agresję, wiem, bo pytałem ; )
A jak powiesz takiemu, że ktoś na świecie robi przebieżki na przerwach w marszu, to agresja tylko się zwiększa ; )
Beata, mam przed sobą dzienniczek treningowy PZLA, ze wskazówkami dla zawodników we wstępie. Czytam tam: "Rytmówki są to przebieżki wykonywane z dużą częstotliwością i skróconym krokiem przy mało aktywnej pracy ramion. Można je realizowac w siodle treningowym stosując zmianę prędkości biegu. Długośc odcinków rytmowych od 50 do 200m." Popisane jest to przez "zespół trenerów konkurencji wytrzymałościowych PZLA". Ja się zgadzam z tym podpisem.
Zgadzam się też z Wojtkiem: tempówki i przebieżki to 2 różne sprawy, o czym wielu trenerów zapomina. Można zapytac: po co jest trucht między przebieżkami? Chyba po to tylko, żeby nie zmarznąc. Wydaje mi się jednak, że przebieżki zbyt często stają się kolejnym środkiem budowania wytrzymałości. Podobnie jest z siłą - po co szybkie bieganie przerw na sile? Przecież siła ma pobudzac mięśnie, a nie układ krążenia i energetykę organizmu.
Jestem pewien, że działa tu jakiś taki mechanizm psychologiczny, że ktoś kiedys wykombinował, że im bardziej skróci przerwy, tym będzie lepiej. I wszyscy poszli w tę stronę, niepotrzebnie, bo skracac przerwy można w treningu wytrzymałości, a nie w treningu pobudzenia mięśniowego. Sprinterzy robią nawet 20 minut przerwy pomiędzy odcinkami pobudzającymi mięśnie - aby uniknąc zakwaszenia. Czytam Canovę i on pisze coś, co pasuje do tego: trening siły nie jest po to, aby prowokowac zakwaszenie, należy go wręcz unikac. Tymczasem u nas trenerzy są zadowoleni, gdy zakwaszenie po sile wynosi np. 15mmol. Ale po co to?
Podobnych błędów jest więcej: weźmy tak zwane "obwody" na siłowni. Wszyscy robią to na bardzo krótkich przerwach. To świetne, jeżeli celem treningu jest wytrzymałośc. Ale gdy robimy siłę jako pobudzenie mięśni, to unika się krótkich przerw i długich serii - aby nie zakwaszac się.
Ale u nas, gdy się spyta trenera kadry, po co robi się przebieżki albo siłę biegową, to nie odpowie, nie będzie próbował przedstawic jakiegoś mechanizmu działania tego. Po prostu nie wie, robi tak, bo wszyscy inni robią. Pytanie wywołuje wręcz agresję, wiem, bo pytałem ; )
A jak powiesz takiemu, że ktoś na świecie robi przebieżki na przerwach w marszu, to agresja tylko się zwiększa ; )
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Uff, ale, Nagor, pojechałeś
.
Co do skracania przerw - z tym truchtaniem, to pewnie faktycznie jakiś trochę bezsensowny nawyk.
Znam takich, którzy robią na zmianę skip w jedną, wieloskok w drugą - żeby było szybciej.
Z kolei u trenera Rosłona, w czasie przerw właśnie raczej się nie truchtało, tylko chodziło, a intensywność bieganych odcinków była bardzo wysoka.

Być może nie czytałam - być może nie czytali też niektórzy trenerzy, bo co drugi zawodnik, robiąc przebieżki czy też rytmówki, nic innego nie słyszy, tylko "kolana" i "ręce". Właśnie, te ręce mnie zdziwiły szczególnie ...Nagor pisze:Beata, mam przed sobą dzienniczek treningowy PZLA, ze wskazówkami dla zawodników we wstępie. Czytam tam: "Rytmówki są to przebieżki wykonywane z dużą częstotliwością i skróconym krokiem przy mało aktywnej pracy ramion. Można je realizowac w siodle treningowym stosując zmianę prędkości biegu. Długośc odcinków rytmowych od 50 do 200m." Popisane jest to przez "zespół trenerów konkurencji wytrzymałościowych PZLA". Ja się zgadzam z tym podpisem.
Co do skracania przerw - z tym truchtaniem, to pewnie faktycznie jakiś trochę bezsensowny nawyk.
Znam takich, którzy robią na zmianę skip w jedną, wieloskok w drugą - żeby było szybciej.
Z kolei u trenera Rosłona, w czasie przerw właśnie raczej się nie truchtało, tylko chodziło, a intensywność bieganych odcinków była bardzo wysoka.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Przyszla mi do glowy jeszcze jedna przyczyna , dla ktorej zaciera sie granica pomiedzy tempowkami a przebiezkami .
Wyobrazmy sobie nastepujaca sytuacje :
Na zgrupowaniu w Szklarskiej , gdzie rownoczenie trenuje kilka grup , z roznych klubow , trenowanych przez roznych trenerow , wszystkie drogi prowadza na stadion .
Trener pierwszej grupy wskazuje - chlopaki zrobcie kilka LUZNYCH przebiezek .
Za chwile pojawia sie druga grupa , trenowana przez trenera - rywala .
Patrzac na tempo luznych przebiezek , poleca swoim biegac zywo .
Za chwile obie grupy robia przebiezki , coraz bardziej podkrecajac tempo .
Trenerzy patrza i podzegaja - w koncu jeden drugiemu musi udowodnic ze jest lepszy w swoim fachu .
Powyzsza sytuacja nigdy sie nie wydarzyla i jak wszyscy doskonale wiedza , nie ma nic wspolnego z konkretnymi osobami
Wyobrazmy sobie nastepujaca sytuacje :
Na zgrupowaniu w Szklarskiej , gdzie rownoczenie trenuje kilka grup , z roznych klubow , trenowanych przez roznych trenerow , wszystkie drogi prowadza na stadion .
Trener pierwszej grupy wskazuje - chlopaki zrobcie kilka LUZNYCH przebiezek .
Za chwile pojawia sie druga grupa , trenowana przez trenera - rywala .
Patrzac na tempo luznych przebiezek , poleca swoim biegac zywo .
Za chwile obie grupy robia przebiezki , coraz bardziej podkrecajac tempo .
Trenerzy patrza i podzegaja - w koncu jeden drugiemu musi udowodnic ze jest lepszy w swoim fachu .
Powyzsza sytuacja nigdy sie nie wydarzyla i jak wszyscy doskonale wiedza , nie ma nic wspolnego z konkretnymi osobami

Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Taaa...
Ale zawodnicy są jeszcze gorsi. Ja po pewnym czasie doszedłem do tego, że goniłem wszystkich, którzy chcieli się do mnie przyplątac na przebieżki bądź rozbieganie. Do szału potrafi doprowadzic fakt, że gośc, któremu na 800m wkładam 8 sekund, na każdej przebieżce mnie wyprzedza i prowokuje do przyspieszania.
To samo rozbieganie: gośc, który ma życiówkę 14s słabszą, biegnie 10m przede mną i wciąż się odwraca, i zwalnia, żeby na mnie zaczekac. To się staje męką i dla mnie, i dla niego.
Doszedłem do takiego wyalienowania, że wszystkie treningi robiłem sam

To samo rozbieganie: gośc, który ma życiówkę 14s słabszą, biegnie 10m przede mną i wciąż się odwraca, i zwalnia, żeby na mnie zaczekac. To się staje męką i dla mnie, i dla niego.
Doszedłem do takiego wyalienowania, że wszystkie treningi robiłem sam

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Miałam podobnie i tak mi zostałoNagor pisze:Doszedłem do takiego wyalienowania, że wszystkie treningi robiłem sam
