już niedługo rozpoczęcie programu wg Skarżyńskiego na maraton w mniej
niż 3 godziny i muszę powiedzieć, że jestem zdeterminowany, zwłaszcza, że mieszkam we Wrocławiu i plan jest jakby właśnie dla mnie

Co myślicie? W zasadzie chcę jeszcze z 5 kg schudnąć (alkohol wyeleminowałem już plus wprowadzam pewne rzeczy do diety), ale mimo wszystko trochę trudno to zrobić, jak się biega z 60 km czy więcej i trzeba jednak jeść, by mieć do tego biegania energię.
Jakieś rady? Czy może po prostu waga sama spadnie wraz z rozpoczęciem tego dość intensywnego treningu, a w odpowiednim momencie muszę ją tylko stabilizować? Dodam, że dopiero od października doszedłem do 50-60 km tygodniowo. Wcześniej było z 30-40 max.