Faktycznie.Arti pisze: ↑17 lut 2022, 18:31Dodałbym nawet, że dobrze wygląda też 60m i 400m szczególnie w haliRolli pisze: ↑17 lut 2022, 18:29Ach! Rozumie. Taki Polski Trener, jakich mamy 38.000.000. Wiedza co jest robione zle ale nie wiedza co zrobic lepiej.
By the way: To napisz chociaż co jest robione zle w Polskiej szkole. Czy tak po prostu "wszystko jest zle i każdy to wie"?
Bo ja uważam ze nie jest az tak zle, patrząc na 800-1500m a nie tylko na maraton ze strony szuracza.
Technika biegu - analiza
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12926
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A co ty się Rolli obraziłeś na mnie za to? Przecież jesteśmy przyjaciółmi. I nawet mam dla ciebie przyjacielską radę. Spróbuj jakoś odkleić od siebie tego przydupasa, bo gdzie pierdniesz tam ten głosi dobrą nowinę. Masz w ogóle jakąś swobodę, żeby się obrócić?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czemu? Przecież Ari pisze duzo na temat i z sensem.
Uciekam biegać.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12926
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1018
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Napisałem to aby otworzyć dyskusję - punktem wyjścia jest teza, że jest źle a argumentem, że jest źle - są wyniki. Otwarcie dyskusji wymaga intelektualnego otwarcia - lecz z pewnością nie jest deprecjonowaniem tezy tylko z powodu braku podania "teorii wszystkiego".Rolli pisze:Ach! Rozumie. Taki Polski Trener, jakich mamy 38.000.000. Wiedza co jest robione zle ale nie wiedza co zrobic lepiej.
By the way: To napisz chociaż co jest robione zle w Polskiej szkole. Czy tak po prostu "wszystko jest zle i każdy to wie"?
Bo ja uważam ze nie jest az tak zle, patrząc na 800-1500m a nie tylko na maraton ze strony szuracza.
Odniosłem się do maratonu ale śmiało można odnieść to do przedziału 5000 - maraton.
Śmiem twierdzić, że przeogromna większość sądzi, że jest dobrze skoro nadal w to brnie.
Druga kwestia.
Skoro czołowy Biały Człowiek fizjologicznie niczym nie różni się od czołowego Kenijczyka, Etiopczyka czy Ugandyjczyka - to warto pomyśleć o pozametabolicznych źródłach energii.
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Otworzyłeś dyskusję, żeby stwierdzić, że jest źle? A jak już to stwierdzisz to jaki będzie następny krok?Deter pisze: ↑17 lut 2022, 20:03 Napisałem to aby otworzyć dyskusję - punktem wyjścia jest teza, że jest źle a argumentem, że jest źle - są wyniki. Otwarcie dyskusji wymaga intelektualnego otwarcia - lecz z pewnością nie jest deprecjonowaniem tezy tylko z powodu braku podania "teorii wszystkiego".
Odniosłem się do maratonu ale śmiało można odnieść to do przedziału 5000 - maraton.
Śmiem twierdzić, że przeogromna większość sądzi, że jest dobrze skoro nadal w to brnie.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Artur, mogłeś biegać szybciej, jak to oceniasz z perspektywy czasu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1976
- Rejestracja: 17 cze 2019, 09:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Można mówić, że nie ma wyników, ale spróbujmy sobie wyobrazić jak to wygląda z perspektywy 19-letniego zawodnika/zawodniczki z Polski, który osiągnął całkiem fajne wyniki za juniora, ale nie jest na to jeszcze poziom Europejskiej czołówki (juniorów). Nie mogę liczyć, że państwo sfinansuje moją drogę na szczyt, więc muszę samemu zorganizować środki finansowe na przygotowania. Nie biegam jeszcze sub29 na 10km ani nie mam 10 000 obserwujących na instagramie, więc sponsora nie znajdę. Chcę jednak osiągnąć sukces, więc myślę jak mogę do tego dojść:Deter pisze: ↑17 lut 2022, 20:03 Napisałem to aby otworzyć dyskusję - punktem wyjścia jest teza, że jest źle a argumentem, że jest źle - są wyniki. Otwarcie dyskusji wymaga intelektualnego otwarcia - lecz z pewnością nie jest deprecjonowaniem tezy tylko z powodu braku podania "teorii wszystkiego".
Odniosłem się do maratonu ale śmiało można odnieść to do przedziału 5000 - maraton.
Śmiem twierdzić, że przeogromna większość sądzi, że jest dobrze skoro nadal w to brnie.
Druga kwestia.
Skoro czołowy Biały Człowiek fizjologicznie niczym nie różni się od czołowego Kenijczyka, Etiopczyka czy Ugandyjczyka - to warto pomyśleć o pozametabolicznych źródłach energii.
1. Idę na studia i też próbuję łączyć to z rozwojem sportowym.
2. Próbuję łączyć pracę i trening, żeby mieć z czego żyć, ale nie jest to zbyt optymalne dla rozwoju sportowego.
3. Biorę oszczędności i pożyczam pieniądze od rodziców jadę mieszkać i trenować do Kenii/Etiopii/Ugandy jak Julien Wanders, bracia Robertson czy Emil Millán de la Oliva.
Opcja 1. wydaje się być najrozsądniejsza. Zawsze można próbować dostać się do jakiegoś uniwersytetu w stanach na stypendium sportowe, ale nie wiadomo czy się uda. Po zakończeniu studiów jeśli nie będę jednym z najlepszych w NCAA to mam jakieś wykształcenie, ale sponsora dalej nie i trudno się rozwijać sportowo. Zostając w Polsce na studia nie będę miał za bardzo z kim trenować, a po zakończeniu pozostaje ten sam dylemat.
2. Opcja wydaje się być na jakiś czas ok, ale trudno to wszystko pogodzić, bo nie można się dobrze zregenerować, trudno porządnego trenera znaleźć, żeby był z nami przy treningu itd.
Opcja 3. jest najbardziej ryzykowna, ale może przynieść najlepsze rezultaty. Jak wrócę do Europy po kilku miesiącach i pobiegnę fajny wynik to może znajdzie się jakiś sponsor, w dodatku w social mediach więcej osób się zaciekawi. Tylko co jeśli te kilka miesięcy nie wystarczy, żeby osiągnąć zamierzony rezultat? Skąd brać pieniądze na dalszy trening?
I teraz możecie się zapytać, bo pewnie wielu z was jest rodzicami. Czy gdyby wasz syn/córka po skończeniu liceum powiedział, że chce poświęcić wszystko bieganiu długodystansowemu, bo tylko wtedy ma szansę osiągnąc sukces w sporcie to co byście pomyśleli? Jednak rozsądek podpowiada, że kariera nie trwa wiecznie, a czymś się trzeba potem zająć, więc lepiej iść na studia niż trenować z Kenijczykami.
A wśród topowych Europejskich (Wanders, Moen, Farah) czy światowych (Kipchoge, Bekele) półmaratończyków/maratończyków bardzo trudno znaleźć kogoś kto umiał połączyć sport z nauką.
Dlatego w pełni rozumiem zawodników, którzy idą do wojska, a nie przeprowadzają się do Kenii czy Etiopii, żeby poświęcić się dla sportu. Jeśli ma się rodzinę to trzeba ją z czegoś utrzymać (i przy niej być), a na starość przyda się emerytura, której nie zapewni nam Nike, Adidas czy Asics.
Biegi długie na fb: https://www.facebook.com/Biegi-długie-112451610619803/
Instagram: www.instagram.com/run_life1/
Instagram: www.instagram.com/run_life1/
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oczywiście, że mógłbym biegać szybciej (albo wydaje mi się, że mógłbym), ale głównie wynika to z sytuacji życiowej, siedzącego trybu życia i tego, że musiałem zarabiać, żeby biegać (brak czasu na odpowiednią regenerację i trening uzupełniający), a nie ze złego treningu biegowego. Myślę, że Ricardo opisał to znakomicie.
O karbonie nawet nie wspomnę
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 08 lut 2010, 09:25
Patrzac na to racjonalnie to wyczynowe bieganie w ogole nie ma sensu. Ale jesli ktos chce naprawde szybko biegac to przyda mu sie otwarta glowa, gotowosc do ponoszenia ryzyka i troche kolokwialnie rozumianego "szalenstwa". Oczywiscie latwiej ryzykowac bedac Norwegiem czy Szwajcarem z potezna poduszka pod tylkiem, ale jesli zrobimy z tego wymowke to juz nie ma o czym rozmawiac w kategoriach polskiego high performance.
Indywidualne decyzje czy historie zawsze beda nacechowane skrzywieniami poznawczymi, racjonalizacjami, proba ratowania ego, wymowkami itp. Mozna temat ugryzc ilosciowo - bo w duzej grupie zapewne znajdzie sie ktos z fantazja, ponadprzecietna sklonnoscia do ryzyka i ambicja w obszarze sportowym. Ogromne znaczenie ma srodowisko, zeby tego nie stlamsic, byc moze podstawowa rola trenera jest wlasnie tworzenie odpowiedniego srodowiska. W wielu srodowiskach zwyczajnie nie ma sie od kogo uczyc, bo nie ma historii sukcesu. Moze nam sie wydawac ze wiemy jaka jest droga na szczyt, ale to nie znaczy ze wiemy jaka jest droga na szczyt.
Na koniec dnia mozna sie zastanowic, kto u nas naprawde zaryzykowal i sprobowal powalczyc o wyniki swiatowej klasy. Nie sledze polskiego biegania z jakas duza uwaga, ale ostatnio to moze Anna Kielbasinska i Pia Skrzyszowska? Zaczely wspolprace z holenderskim trenerem, przedkladajac szanse na duze wyniki nad wygode i komfort zwiazkowego wsparcia. Ja trzymam za nie kciuki!!!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12926
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...który zapewne ma potężną poduszkę pod tyłkiem.
Dziś zawodnik w pojedynkę nic nie zrobi. Musi otaczać się ludźmi z różnych dziedzin, którzy będą chętni do pomocy, wsparcia i współpracy. A to wymaga również finansowego komfortu, bo oni też mają rodziny i muszą się utrzymać z tego. Wraca jak bumerang idea teamu biegowego na wzór drużyn kolarskich. CWZS to karykatura tej idei i potworek jaki mógł się zrodzić tylko w kraju nad Wisłą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jak definiujesz "ryzyko"?tsk86 pisze: ↑18 lut 2022, 09:45Patrzac na to racjonalnie to wyczynowe bieganie w ogole nie ma sensu. Ale jesli ktos chce naprawde szybko biegac to przyda mu sie otwarta glowa, gotowosc do ponoszenia ryzyka i troche kolokwialnie rozumianego "szalenstwa". Oczywiscie latwiej ryzykowac bedac Norwegiem czy Szwajcarem z potezna poduszka pod tylkiem, ale jesli zrobimy z tego wymowke to juz nie ma o czym rozmawiac w kategoriach polskiego high performance.
Latwo żądać o innych gotowość do ryzyka siedząc na cieplej kanapie. Takie decyzje podejmowane sa według listy "za/przeciw". Ale jak na stronie "za" stoją tylko znaki zapytania, wtedy to nie ryzyko tylko kamikadze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
O jakim ryzyku mówisz? O wyjechaniu do Kenii na 2 lata nie mając wiedzy o treningu, regeneracji, motoryce etc.? Czy o bieganiu 400km tygodniowo i jakoś to może wyjdzie?tsk86 pisze: ↑18 lut 2022, 09:45 Patrzac na to racjonalnie to wyczynowe bieganie w ogole nie ma sensu. Ale jesli ktos chce naprawde szybko biegac to przyda mu sie otwarta glowa, gotowosc do ponoszenia ryzyka i troche kolokwialnie rozumianego "szalenstwa". Oczywiscie latwiej ryzykowac bedac Norwegiem czy Szwajcarem z potezna poduszka pod tylkiem, ale jesli zrobimy z tego wymowke to juz nie ma o czym rozmawiac w kategoriach polskiego high performance.
Dokładnie tak, tylko w zespole złożonym ze specjalistów z wielu dziedzin można osiągnąć wybitne wyniki.yacool pisze: ↑18 lut 2022, 10:01 Dziś zawodnik w pojedynkę nic nie zrobi. Musi otaczać się ludźmi z różnych dziedzin, którzy będą chętni do pomocy, wsparcia i współpracy. A to wymaga również finansowego komfortu, bo oni też mają rodziny i muszą się utrzymać z tego. Wraca jak bumerang idea teamu biegowego na wzór drużyn kolarskich.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12926
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie ma tu kamikadze. Kamikadze jest po stronie sponsora, bo bieganie jest słabo opłacalne. Nie ma biznesu i nie zarobisz na tym jeśli nie jesteś z branży biegowej. Prawdopodobnie zarobić można jedynie na topowych biegaczach (przykład ineosa). Przemysł ciężki, czy naftowy? No nie. Każdy się skrzywi, bo co ma ropa do LA? Może biedronka złapie zajawkę...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1976
- Rejestracja: 17 cze 2019, 09:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To nie są wymówki tylko realia tego sportu. Zobacz na Jake'a Robertsona. Wyjechał do Kenii jako nastolatek i poświęcił wszystko bieganiu i teraz w wieku 32 lat ma życiówki na 10km 27:25, HM - 60:01, maraton 2:08 (debiut). Przez poważne kontuzje w ostatnich kilku latach stracił sponsora i od kilku miesięcy już sam musi sobie radzić.tsk86 pisze: ↑18 lut 2022, 09:45
Patrzac na to racjonalnie to wyczynowe bieganie w ogole nie ma sensu. Ale jesli ktos chce naprawde szybko biegac to przyda mu sie otwarta glowa, gotowosc do ponoszenia ryzyka i troche kolokwialnie rozumianego "szalenstwa". Oczywiscie latwiej ryzykowac bedac Norwegiem czy Szwajcarem z potezna poduszka pod tylkiem, ale jesli zrobimy z tego wymowke to juz nie ma o czym rozmawiac w kategoriach polskiego high performance.
Szalone podążanie za wynikami najczęściej kończy się źle na zawodnika, bo przestaje kontrolować swój trening/zachowanie. Julien Wanders jest tego dobrym przykładem. Pół roku trenował do igrzysk w Tokio z kontuzją, bo za wszelką cenę chciał się tam dobrze pokazać, a skończyło się na 21. miejscu i dużym pogorszeniu stanu zdrowotnego.
Nic o żadnej zmianie trenera nie słyszałem ani nie widziałem. Mógłbyś powiedzieć coś o tym więcej i podać źródło?
Ostatnio zmieniony 18 lut 2022, 10:28 przez Ricardo, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegi długie na fb: https://www.facebook.com/Biegi-długie-112451610619803/
Instagram: www.instagram.com/run_life1/
Instagram: www.instagram.com/run_life1/