Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1018
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jacek. Powiedz coś więcej o pobudzeniu dzień przed akcentem. Czy to oznacza, że "dzień konia" można wywoływać świadomie?
Druga rzecz. Seba mówił, że tradycyjna drogą doszedłby do tych samych wyników - też tak uważasz?
Druga rzecz. Seba mówił, że tradycyjna drogą doszedłby do tych samych wyników - też tak uważasz?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Warsztaty mam, to się nie będę rozpisywać. Seba dziś dojebał. Taktyka była prosta: jak utrzyma sztywność do końca, to wygra.
Dniem konia, chyba da się sterować, ale potrzebuję czasu, żeby to potwierdzić. Ten sezon powinien dać już jakieś odpowiedzi.
29 minut, no to powiedzmy sobie szczerze, że to nie jest wynik weryfikujący system treningowy. Są kolesie, którzy po zejściu z roweru tyle pobiegną. Albo dziewczyny.
Dniem konia, chyba da się sterować, ale potrzebuję czasu, żeby to potwierdzić. Ten sezon powinien dać już jakieś odpowiedzi.
29 minut, no to powiedzmy sobie szczerze, że to nie jest wynik weryfikujący system treningowy. Są kolesie, którzy po zejściu z roweru tyle pobiegną. Albo dziewczyny.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Widzę że @Pączek ciśnie nie tylko dżem do nadzienia, ale ciśnie też na wojskowych. Pb z 1:07:13 w Berlinie. "Ich bin Berliner" kto to powiedział?
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
nie dość, że wynik dobry, to dodatkowo się na wizję pcha
https://www.youtube.com/live/Lmkng4jxxH ... are&t=7310
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
kennedy.yacool pisze:Widzę że [mention]Pączek[/mention] ciśnie nie tylko dżem do nadzienia, ale ciśnie też na wojskowych. Pb z 1:07:13 w Berlinie. "Ich bin Berliner" kto to powiedział?
brawo pączek.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
- Życiówka na 10k: 31:49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Tak na szybko
1. Dzięki
2. @#$%^, ale mnie dupa bolała ostatnie 1,5 km
1. Dzięki
2. @#$%^, ale mnie dupa bolała ostatnie 1,5 km
5000 15:18,65 2020
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
czekaj bo się pogubiłem, myślałem, że to berlin halbmarathon leciałeś a ty na na love parade byłeś ?
gratulacje raz jeszcze.
ps a ja swój pierwszy berlin zaliczyłem w 2000 roku i czasem 1;30:26 byłem 416 teraz z tym czasem byłbym pewnie 4016
i od tamtej pory mam jeszcze chipa, nie raz użyty w berlinie.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Ja mam wrażenie, że podcast porusza bardzo ważna sprawę, a mianowicie m.in. pracę "pośladków". Sporo się dyskutuje o bieganiu z piety vs. śródstopia. Ale sądzę subiektywnie, że bardzo mało jest świadomych amatorów jak istotna jest praca pośladków w bieganiu.
Wymuszenie/czucie pracy tych mięśni przez zawodnika, to może być taki "level up" w progresie biegowym.
Pytanie czy jest możliwe wymuszenie zwiększonej "tyłka" samą świdomościa jest możliwe? Może tak, ale wdaje mi się mało prawdopodobne. Siłownia albo proponowane przez gościa/gości "gumy", to pewnie dwie z dróg (choć może nie jedynie).
I w procesie nauki pojawia się to uczucie, że jednak są inne mieśnie zaangażowane w biegu. Krok biegowy może być jakby lużniejszy.
To takie spisane osobiste przemyślenia, po wysłuchaniu "audycji"
Wymuszenie/czucie pracy tych mięśni przez zawodnika, to może być taki "level up" w progresie biegowym.
Pytanie czy jest możliwe wymuszenie zwiększonej "tyłka" samą świdomościa jest możliwe? Może tak, ale wdaje mi się mało prawdopodobne. Siłownia albo proponowane przez gościa/gości "gumy", to pewnie dwie z dróg (choć może nie jedynie).
I w procesie nauki pojawia się to uczucie, że jednak są inne mieśnie zaangażowane w biegu. Krok biegowy może być jakby lużniejszy.
To takie spisane osobiste przemyślenia, po wysłuchaniu "audycji"
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
W kwestii bólu dupy, to pewnie wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
Można przeciążać na taśmach, można na siłowni.
@yacool rozumiem, że nie wchodzisz na siłownię, bo (chyba) nie wiesz jak.
Ja się bawię w pracę nad tylnym pasmem i wzmocnieniem dupy na ciężarach: bułgar, hip-thrust itp. a przed wyjściem na trening 2-3 rodzaje odwodzenia nogi z taśmą, jako pobudzenie/aktywacja. I zapewniam, że działa, pali i czuć kolejne 3 dni.
Łatwiej mi to ogarnąć niż eksperymenty z rowerem i taśmami, które proponujesz, bo trochę czasu na siłce kiedyś spędzałem.
Kolejne pytanie, czy jest to mierzalne?
Tak. Co mnie mocno zaskoczyło na plus, to parametry biegu, które łapie pasek i zegarek - czyli kadencja i czas kontaktu z podłożem.
Kadencja wzrosła wyraźnie, potrafię "walczyć" z wiatrem i zwiększać kadencję, szczególnie gdy wieje w fejsa. A to był u mnie killer-factor do tej pory (!). W zeszłą niedzielę na warszawskiej połówce mogłem to zaobserwować i chyba jako jeden z niewielu znanych mi biegaczy wyjątkowo nie narzekałem na wiatr. Do PB zabrakło wprawdzie 49sek, ale nie wierzyłem, że jestem w stanie ją poprawić i biegłem trochę wolniej.
CKP - tu zmiany są bardzo wyraźne. Do tej pory schodziłem <200ms w tempie 5K (ok 3:24/km), a teraz już przy 4:15 kręcę się ok. 200ms
W/w warszawski przebiegłem na kadencji 176 i CKP 181ms
Nie traktuję kadencji jak św. Graala i nie czepiam się biblijnych 180 kr/sek, ale szczególnie u wyższych biegaczy są zauważalne problemy ze zbyt niską kadencją, a jak pogarszają się warunki biegu (wiatr i śliska nawierzchnia), to przynajmniej u mnie jest to gamechanger. Szczególnie zaskoczyła mnie zmiana CKP.
Nie mam żadnych innych czujników i korzystam z tego co mam pod ręką.
Nie wiem jakiego sprzętu używa Sebastian, ale może warto się przyjrzeć wstecznie tym parametrom.
Można przeciążać na taśmach, można na siłowni.
@yacool rozumiem, że nie wchodzisz na siłownię, bo (chyba) nie wiesz jak.
Ja się bawię w pracę nad tylnym pasmem i wzmocnieniem dupy na ciężarach: bułgar, hip-thrust itp. a przed wyjściem na trening 2-3 rodzaje odwodzenia nogi z taśmą, jako pobudzenie/aktywacja. I zapewniam, że działa, pali i czuć kolejne 3 dni.
Łatwiej mi to ogarnąć niż eksperymenty z rowerem i taśmami, które proponujesz, bo trochę czasu na siłce kiedyś spędzałem.
Kolejne pytanie, czy jest to mierzalne?
Tak. Co mnie mocno zaskoczyło na plus, to parametry biegu, które łapie pasek i zegarek - czyli kadencja i czas kontaktu z podłożem.
Kadencja wzrosła wyraźnie, potrafię "walczyć" z wiatrem i zwiększać kadencję, szczególnie gdy wieje w fejsa. A to był u mnie killer-factor do tej pory (!). W zeszłą niedzielę na warszawskiej połówce mogłem to zaobserwować i chyba jako jeden z niewielu znanych mi biegaczy wyjątkowo nie narzekałem na wiatr. Do PB zabrakło wprawdzie 49sek, ale nie wierzyłem, że jestem w stanie ją poprawić i biegłem trochę wolniej.
CKP - tu zmiany są bardzo wyraźne. Do tej pory schodziłem <200ms w tempie 5K (ok 3:24/km), a teraz już przy 4:15 kręcę się ok. 200ms
W/w warszawski przebiegłem na kadencji 176 i CKP 181ms
Nie traktuję kadencji jak św. Graala i nie czepiam się biblijnych 180 kr/sek, ale szczególnie u wyższych biegaczy są zauważalne problemy ze zbyt niską kadencją, a jak pogarszają się warunki biegu (wiatr i śliska nawierzchnia), to przynajmniej u mnie jest to gamechanger. Szczególnie zaskoczyła mnie zmiana CKP.
Nie mam żadnych innych czujników i korzystam z tego co mam pod ręką.
Nie wiem jakiego sprzętu używa Sebastian, ale może warto się przyjrzeć wstecznie tym parametrom.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@yacool
Ja mam takie pytanie. Jakie są objawy/efekty uboczne dzień/dwa dni po takim ciężkim treningu przeciążeniowym na płaskim lub zbiegu.
Znaczy wprost interesuje mnie aspekt mięśniowo-tkankowy: jaka część ciała jest tkliwa przy dotyku, co boli: tyłek, staw skokowy, plecy itd?
Czy pozwalacie tej tkance się samemu regenerować, czy stosujecie jakieś miejscowe recovery (masaże, solanki, pistolet, czy jakieś swoje inne metody)?
Ja mam takie pytanie. Jakie są objawy/efekty uboczne dzień/dwa dni po takim ciężkim treningu przeciążeniowym na płaskim lub zbiegu.
Znaczy wprost interesuje mnie aspekt mięśniowo-tkankowy: jaka część ciała jest tkliwa przy dotyku, co boli: tyłek, staw skokowy, plecy itd?
Czy pozwalacie tej tkance się samemu regenerować, czy stosujecie jakieś miejscowe recovery (masaże, solanki, pistolet, czy jakieś swoje inne metody)?
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Mnie za to dzisiaj naszła rozkmina czy tego typu trening (taśmy, hol, inne cuda) mógłby mieć zastosowanie w innych sportach lekkoatletycznych. Nie mam na myśli rzutu młotem, ale zastanawiam się nad trojskokiem, skokiem w dal, może nawet wzwyż (choć tu wydaje mi się że już charakterystyka skoku wzwyż jest znacząco różna).
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Mogę powiedzieć jak było w poprzednim sezonie na treningach przeciążeniowych z holowaniem, bo w tym dopiero zaczniemy za jakiś czas.
Na początku było kilka treningów wprowadzających. Takie przyczajki. 60 sekund, potem raz 90 sekund. Po kilku takich treningach zdecydowaliśmy się na 3 minuty. Wszystko na prędkości 24kmh, czyli wychodzi po 2:30. Odpowiedzi organizmu na drugi i na trzeci dzień zachęcały do wydłużania czasu pracy.
Po trzech tygodniach zdecydowaliśmy się zrobić pierwsze 5K ciągłego na nieco niższej prędkości 22,5kmh, czyli około 2:41.
Na drugi dzień po teście:
Tydzień później powtórzyliśmy test na wyższej prędkości 23kmh.
Na drugi dzień:
Na początku było kilka treningów wprowadzających. Takie przyczajki. 60 sekund, potem raz 90 sekund. Po kilku takich treningach zdecydowaliśmy się na 3 minuty. Wszystko na prędkości 24kmh, czyli wychodzi po 2:30. Odpowiedzi organizmu na drugi i na trzeci dzień zachęcały do wydłużania czasu pracy.
Po trzech tygodniach zdecydowaliśmy się zrobić pierwsze 5K ciągłego na nieco niższej prędkości 22,5kmh, czyli około 2:41.
Efekt merkel, to w naszym slangu coś takiego.Seba pisze:Pobiegane w alfach. Więcej stresu przed tym testem niż myślałem. Dyspozycja 9. Wyszło fantastycznie i spodobało mi się. Pogoda trochę zmoczyła ale nie miała znaczącego wpływu na test. Pobiegane na dużym zapasie. (po biegu efekt Merkel) Konkretny zjazd przyszedł potem, ok 2h po. Nogi ściśnięte.
Na drugi dzień po teście:
Na trzeci dzień:Dziś zgon totalny. Dyspozycja 5. Nie mogę się pozbierać. Doms dosłownie na całym ciele. tętno wariuje nawet na spacerze
Dziś już wszystko w porządku na treningu. Dyspozycja 7
Tydzień później powtórzyliśmy test na wyższej prędkości 23kmh.
Masaż już wtedy przejąłem ja. Nauczyłem się od kumpla fizjo, który wprowadził nas temat przepychania limfy. Nie wiem jak to się nazywa fachowo.Na rozgrzewkę 2' po 20km/h. Wszystko poszło idealnie. duża koncentracja. Dysp. 9 brak zgonu po treningu. Całość weszła wyjątkowo łatwo (po biegu brak Merkel) + masaż
Na drugi dzień:
Kolejne ciągłe na holu były coraz łatwiejsze, aż do przeginki na 10K. To było za dużo i ciało znowu powiedziało NIE. W tym sezonie mam to już poukładanie w głowie, bo wtedy było za bardzo na wariata.dysp. 8
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za odpowiedź. To chyba był drenaż limfatyczny fachowo. Ja to robię sam po bieganiu w kolcach. Pewnie amatorsko ale zaczynając od stóp, aż do dwójek i czwórek. Działa cuda w połączeniu z unoszeniem nóg na ścianie po.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12925
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Po dobrze zrobionym takim masażu, ale przez kogoś (zawodnik leży na kozetce) ma się ochotę powtórzyć akcent. Dopiero po jakimś czasie dopada senność. I wtedy jest dopiero walka. Bo nie wypada przecież, żeby nauczyciel spał na lekcjach.