Stad sie potem bierze oslawione "musze pocwiczyc sile" zamiast "musze poszukac luzu". No ale nie ma co sie dziwic, zdecydowanie prosciej sie to realizuje...yacool pisze: Jeśli jednak ciało nie słucha, to każda taka zabawa zamienia się w ciążki trening siłowy na mega spin
Jak zacząć biegać od śródstopia?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13406
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W rzeczy samej. To co proponuję jest bardzo trudne, ale nie niemożliwe do opanowania. Potrzeba na to jednak dużo czasu i jeśli piszę o sezonie czy dwóch, to jest to bardzo realny okres. Jak widzicie same wady metody. Przez to właśnie rodzą się takie pomysły jak Drejery, Abszajery, czy inne poradniki nauki techniki w weekend...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13835
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Uważajcie z tym luzem w biodrach, bo za dużo tez szkodzi: Trochę na ten temat, niestety nie po naszemu...
http://www.youtube.com/watch?v=uhVO9Pth3nE
http://www.youtube.com/watch?v=uhVO9Pth3nE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Dalbys chociaz w jezyku Szekspira a nie w pseudo drucie kolczastymRolli pisze:Uważajcie z tym luzem w biodrach, bo za dużo tez szkodzi: Trochę na ten temat, niestety nie po naszemu...
http://www.youtube.com/watch?v=uhVO9Pth3nE

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13835
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Popatrz na obrazki... wystarczy.fantom pisze:Dalbys chociaz w jezyku Szekspira a nie w pseudo drucie kolczastymRolli pisze:Uważajcie z tym luzem w biodrach, bo za dużo tez szkodzi: Trochę na ten temat, niestety nie po naszemu...
http://www.youtube.com/watch?v=uhVO9Pth3nEJakies streszczenie zapodasz ?

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13406
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No obrazki mniej więcej kumam ale co to ma wspólnego z luzem w biodrach... Chodzi ci o to ze miednica wówczas nie tylko rotuje ale też ugina w pozostałych płaszczyznach ? Dobrze wypoziomowana nie powinna tego robić a luz ma występować właśnie tylko w poziomej płaszczyźnie. Wiadomo że łatwiej powiedzieć trudniej zrobić...Rolli pisze:Popatrz na obrazki... wystarczy.fantom pisze:Dalbys chociaz w jezyku Szekspira a nie w pseudo drucie kolczastymRolli pisze:Uważajcie z tym luzem w biodrach, bo za dużo tez szkodzi: Trochę na ten temat, niestety nie po naszemu...
http://www.youtube.com/watch?v=uhVO9Pth3nEJakies streszczenie zapodasz ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13835
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Bardzo ważne jest zdjęcie na 2:15. "jeżeli nie korygujemy biodra aktywnie do pozycji poziomej, zostanie ono pasywnie wisieć jak na zdjęciu" (mój holenderski tez jest za slaby, zęby to dokładnie przetłumaczyć)
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 16 wrz 2012, 03:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Heh dzisiaj spróbowałem biec luźno. Najbardziej jak mogłem.
Biegłem dość wolno raczej powyżej 6 min/km.
Obserwacje:
1. Chyba mniejsze zmęczenie niż zwykle, kondycyjnie nie czuje różnicy z tym co było kiedyś na chama z pięty tętno 78-82% (i tak wysokie dość no ale niech będzie), tętno ok 10 pkt procentowych niższe niż przy skupianiu się na lądowaniu ze śródstopia i spinie. Jednak po 1 razie ciężko coś więcej powiedzieć i ocenić. Wpływ mają bowiem warunki atmosferyczne, dyspozycja dnia itd.
2. Rozluźnienie powoduje, że nie siłuję się nogami. Dotychczas spinałem nogi i odbijałem się od ziemi. Teraz mam wrażenie, że jest to na zasadzie "wyrzucania" nóg przed siebie. Nie wiem, który mięsień za to odpowiada, ale od pasa w dół wszystko jest luźne. Nie patrzyłem zupełnie na ułożenie nóg i na to jak lądują. Wydaje mi się, że przy takiej prędkości stopa ląduje chyba na śródstopiu, jednak może to wyglądać prawie jak lądowanie na całej.
3. Problem związany z pkt 2 - powoli to jakoś się trzyma kupy, nie wiem jednak jak bez spiny dodać mocy. Mam wrażenie, że ze wzrostem prędkości przy luźnym stawianiu nóg nieco wydłuża się krok.
4. Zbyt dużo wkładałem siły w ruch rąk! Teraz swobodnie sobie pracują, wcześniej spinałem się na zasadzie lewa noga, prawa ręka.
5. Udało mi się pobiec z pięty. Jednak spowodowało to nienaturalne wykrzywienie (tak sądzę) całego ciała i ból w jednej nodze. Pobiegłem co prawda, ale czułem się jakbym miał ograniczoną mobilność.
6. Górna część ciała w pionie, ciężko rozluźnić ramiona, bo mam wrażenie, że się garbię wtedy.
Biegłem dość wolno raczej powyżej 6 min/km.
Obserwacje:
1. Chyba mniejsze zmęczenie niż zwykle, kondycyjnie nie czuje różnicy z tym co było kiedyś na chama z pięty tętno 78-82% (i tak wysokie dość no ale niech będzie), tętno ok 10 pkt procentowych niższe niż przy skupianiu się na lądowaniu ze śródstopia i spinie. Jednak po 1 razie ciężko coś więcej powiedzieć i ocenić. Wpływ mają bowiem warunki atmosferyczne, dyspozycja dnia itd.
2. Rozluźnienie powoduje, że nie siłuję się nogami. Dotychczas spinałem nogi i odbijałem się od ziemi. Teraz mam wrażenie, że jest to na zasadzie "wyrzucania" nóg przed siebie. Nie wiem, który mięsień za to odpowiada, ale od pasa w dół wszystko jest luźne. Nie patrzyłem zupełnie na ułożenie nóg i na to jak lądują. Wydaje mi się, że przy takiej prędkości stopa ląduje chyba na śródstopiu, jednak może to wyglądać prawie jak lądowanie na całej.
3. Problem związany z pkt 2 - powoli to jakoś się trzyma kupy, nie wiem jednak jak bez spiny dodać mocy. Mam wrażenie, że ze wzrostem prędkości przy luźnym stawianiu nóg nieco wydłuża się krok.
4. Zbyt dużo wkładałem siły w ruch rąk! Teraz swobodnie sobie pracują, wcześniej spinałem się na zasadzie lewa noga, prawa ręka.
5. Udało mi się pobiec z pięty. Jednak spowodowało to nienaturalne wykrzywienie (tak sądzę) całego ciała i ból w jednej nodze. Pobiegłem co prawda, ale czułem się jakbym miał ograniczoną mobilność.
6. Górna część ciała w pionie, ciężko rozluźnić ramiona, bo mam wrażenie, że się garbię wtedy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ja jestem za cienki w uszach żeby z tym polemizować ale na pewno jakaś tam siłę w tzw corze trzeba mieć. Tyle że jak już się kiedyś ze mną zgodziłes sama siła bez dobrego rozciagniecia na niewiele się przyda dlugasowi.Rolli pisze:Bardzo ważne jest zdjęcie na 2:15. "jeżeli nie korygujemy biodra aktywnie do pozycji poziomej, zostanie ono pasywnie wisieć jak na zdjęciu" (mój holenderski tez jest za slaby, zęby to dokładnie przetłumaczyć)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13406
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A propos szybkiego biegania, to warto przyjrzeć się w tej materii sprinterom. Biegnący po lewej prezentuje typowy ruch sprinterski. W zestawieniu do tej samej fazy biegu u długasa widać znaczące różnice w geometrii. Spina kontra sprężyna.
Ciekawi mnie czy gdyby sprinter zaczął bardziej korzystać ze sprężyny, czyli zbliżył się do geometrii pokazanej po stronie prawej, to zyskałby na prędkości maksymalnej czy nie. Jak myślisz Rolli? ------------------------------
fantom, przyjrzyj się ruchowi miednicy w chodzie sportowym. Tam wręcz wymuszona jest rotacja miednicy w płaszczyźnie czołowej. A wiesz dlaczego? Głównym tłumikiem sprężystości jaką generuje kontakt stopy z podłożem jest właśnie opadająca miednica. W chodzie sportowym to element pożądany, bo przy prędkościach 4 minut na kilometr ciało ma tendencję do fazy lotu, która jak wiadomo dyskwalifikuje zawodnika. W bieganiu natomiast przeciwnie. Tu faza lotu jest jak najbardziej pożądana, dlatego miednica musi być wypoziomowana, żeby nie tłumić sprężystości. Kor i rozciągania pomaga, ale nie gwarantuje uzyskania dobrej sprężyny. W tym momencie ujawniają się zalety wszystkich etiopskich zabaw lub choćby układów na skakance. One właśnie prowokują sprężynę, wymuszając dobrą pozycję miednicy. W samym biegu znacznie trudniej to osiągnąć. Dlatego potrzeba czegoś pośredniego.
Ciekawi mnie czy gdyby sprinter zaczął bardziej korzystać ze sprężyny, czyli zbliżył się do geometrii pokazanej po stronie prawej, to zyskałby na prędkości maksymalnej czy nie. Jak myślisz Rolli? ------------------------------
fantom, przyjrzyj się ruchowi miednicy w chodzie sportowym. Tam wręcz wymuszona jest rotacja miednicy w płaszczyźnie czołowej. A wiesz dlaczego? Głównym tłumikiem sprężystości jaką generuje kontakt stopy z podłożem jest właśnie opadająca miednica. W chodzie sportowym to element pożądany, bo przy prędkościach 4 minut na kilometr ciało ma tendencję do fazy lotu, która jak wiadomo dyskwalifikuje zawodnika. W bieganiu natomiast przeciwnie. Tu faza lotu jest jak najbardziej pożądana, dlatego miednica musi być wypoziomowana, żeby nie tłumić sprężystości. Kor i rozciągania pomaga, ale nie gwarantuje uzyskania dobrej sprężyny. W tym momencie ujawniają się zalety wszystkich etiopskich zabaw lub choćby układów na skakance. One właśnie prowokują sprężynę, wymuszając dobrą pozycję miednicy. W samym biegu znacznie trudniej to osiągnąć. Dlatego potrzeba czegoś pośredniego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Pięknie mi to wytłumaczyłes, ja to kupuje w całości. Jako student eksternistyczny nie wszystkie twe nauki jestem w stanie realizowac ale ciągle poszukuje tej idealnej sprężyny.yacool pisze:Głównym tłumikiem sprężystości jaką generuje kontakt stopy z podłożem jest właśnie opadająca miednica. W chodzie sportowym to element pożądany, bo przy prędkościach 4 minut na kilometr ciało ma tendencję do fazy lotu, która jak wiadomo dyskwalifikuje zawodnika. W bieganiu natomiast przeciwnie. Tu faza lotu jest jak najbardziej pożądana, dlatego miednica musi być wypoziomowana, żeby nie tłumić sprężystości. Kor i rozciągania pomaga, ale nie gwarantuje uzyskania dobrej sprężyny. W tym momencie ujawniają się zalety wszystkich etiopskich zabaw lub choćby układów na skakance. One właśnie prowokują sprężynę, wymuszając dobrą pozycję miednicy. W samym biegu znacznie trudniej to osiągnąć. Dlatego potrzeba czegoś pośredniego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: 44,39
- Życiówka w maratonie: brak
W tym filmiku widzę luz i harmonię i swietną koordynację u trenera.Do takiej wprawy to pewnie dochodzi sie po latach ciężkiej pracy i wielu kilometrów nabieganych.No cóż trzeba sie brać do roboty,samo nie przyjdzie ..yacool pisze:Może jakieś ćwiczenia na początek liczone w rytmie na 3, na 4, jakieś dwutakty itp. Nie mam opracowanych jeszcze moich materiałów, bo jest tego naprawdę mnóstwo. Łapanie koordynacji, utrzymywanie zadanego rytmu ćwiczenia, praca nad rozluźnieniem podczas danego ćwiczeń itd. Takie zabawy w mig pokazują twoje miejsce w szeregu, bo gdy ciało słucha i wykonuje przeróżne układy, to jest wtedy duża szansa na efektywną pracę nad techniką już stricte podczas biegu. Jeśli jednak ciało nie słucha, to każda taka zabawa zamienia się w ciążki trening siłowy na mega spinie.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13835
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Kiedyś zajmowałem się właśnie ta rotacja biodra u sprinterów. I tu typowym egzemplarzem jest Bolt. Zwróć uwagę jak on rotuje biodrem... w sumie nie rotuje tylko pracuje bardzo intensywnie w płaszczyźnie czołowej. Jak kaczka. Uzyskałem nawet niezłe wyniki przekładając to na styl na 10km... niestety zaprzestałem i nie podjolem nigdy więcej (może jeszcze raz spróbuje)
Jednak czy sprinter może wykorzystać atrybuty luzu długodystansowca? W to wątpię, dlatego ze każdy etap ruchu jest skoncentrowany na sile i w tym krótkim czasie nie da się ani ułamek sekundy rozluźnić. A faza luzu jest tylko przy zmianie kierunku napięcia mięśni (praca zmienna antagonistów). Mimo to wykorzystywana jest sprężystość ścięgien, które wykorzystują kontrahowana sile mięśni... ale o to ci nie chodziło.
Jednak czy sprinter może wykorzystać atrybuty luzu długodystansowca? W to wątpię, dlatego ze każdy etap ruchu jest skoncentrowany na sile i w tym krótkim czasie nie da się ani ułamek sekundy rozluźnić. A faza luzu jest tylko przy zmianie kierunku napięcia mięśni (praca zmienna antagonistów). Mimo to wykorzystywana jest sprężystość ścięgien, które wykorzystują kontrahowana sile mięśni... ale o to ci nie chodziło.
