Komentarz do artykułu Rytm biegu, czyli o tym czego nie ma w książkach

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Można to tłumaczyć pewnie na 1000 sposobów a Lem mógłby na 10 000, ale koniec końców chodzi o sprężystość przecież.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprężystość

http://pl.wikipedia.org/wiki/Energia_(fizyka)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Energia_sprężystości

Ścięgna mięśnie i inne struktury układu ruchowego dzięki swojej sprężystości przy na skutek działania czynników zewnętrznych odkształcają się / naprężają się akumulując energię, a następnie po usunięciu czynnika zewnętrznego powracają do pierwotnego kształtu część zmagazynowanej energii oddając. Dla mnie nie ma tutaj nic dziwnego.

Ale jak tam chcecie.

PS. Jakies dziadostwo psuje linki ....
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 12:50 przez saper, łącznie zmieniany 5 razy.
New Balance but biegowy
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze: Mamy ogromne kłopoty w analizowaniu układu symetrycznego, a co dopiero kiedy pojawia się dodatkowo asymetria.
Nie będę oswajać dzikości czy eufemizować bezwzględności przekazu mojego artykułu, żeby można było w przystępny sposób wyciągnąć z tego coś dla siebie.
Padło tu stwierdzenie - "i co z tego wynika dla tuptacza amatora". Otóż niewiele. Więcej można wyciągnąć z Romanova i Dreyera, bo są łatwiejsi w samodzielnej praktyce.
Dziś próbowałem skupić się na wyprowadzenia ruchu z biodra. I wstępnie mam wrażenie, że to jest to czego szukałem. :) Wyprowadzając ruch w ten sposób automatycznie rozluźniałem staw skokowy. To napięcie u mnie powoduje ból przy długim bieganiu w prawej stopie. To jest konsekwencja wady postawy. Wcześniej po prostu skupiałem się na tym żeby stopy nie napinać i tyle.
Będę dalej próbował, bo z jednej strony warunki (śnieg i lód) wybijają mnie z rytmu i do tego mam jeszcze "świeżość biegania" po przerwie wymuszonej chorobą więc na razie wstrzymuję się od jakiś ogólniejszych wniosków. Wydaje mi się, że szczególnie przy wadach postawy ćwiczenie techniki ma znaczenie, a wcześniej odpowiednich mięśni (stabilizujących, pasa biodrowego, utrzymywanie równowagi itd). A cały układ z czasem się zaadoptuje do tych wad. Jestem przekonany, że dzięki temu mogę biegać swobodnie, bez protez, bólu itp. To jednak jest jedynie moje przeczucie i nijak (poza własnym przykładem) nie jestem w stanie tego potwierdzić. :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Można to przetłumaczyć jako elastyczny odrzut, ale zaczyna mi to niebezpiecznie pachnieć Propulsion Trustic i innymi kosmicznymi terminami.
"elastic recoil" pachnie tak znacznie mocniej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12922
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to niech będzie już ta sprężyna.
kangoor5 siedzi w tym bardziej, bo śledzi poczynania Newtona i Cucuzzelli, a termin elastic recoil, zdaje się od nich pochodzi.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Rozmawiacie przez te ostatnich 7 stron tego wątku w sposób naukowo-teoretyczny; przeczytałem te 7 stron; nudzi Mnie to ...

Postanowiłem więc dodać element empiryczny; wrzucę więc wam kilka moich uwag odnośnie tego jak zmienił się mój trening odkąd Jacek pokazał mi czym jest ruch.

1. Wszyskie te zakresy OWB1, WB2 ... itd, itp nie mają tu zastosowania; cały mój trening sprowadzam w tej chwili do dwóch podstawowych składników: synchronizacja (w staniu, w biegu) i pełny bieg. Nie mają dla mnie znaczenia prędkości; jedynym wyznacznikiem intensywności biegu jest samopoczucie a dokładniej rzecz biorąc najważniejszy element – rozluźnienie. Jeżeli biegnę po ok.3'50"/km (moja obecna prędkość progowa) i jest luz to jest OK. Zakładam że odcinki będę biegał np po 5'. Jeżeli natomiast na odcinku nie potrafię się rozluźnić, przechodzę na synchronizację; nie ma dla mnie znaczenia że mam w planie 5x5'/5'; po prostu to olewam; szukam luzu a nie planu. Jeżeli odcinki wychodzą po 3'40"/km i mam przez cały czas luz to też olewam to że biegnę za szybko; dlaczego? Bo moim wyznacznikiem jest luz a nie prędkość.

2. Nie wiem ile przebiegam km tygodniowo; nie zakładam że mam przebiec tyle lub tyle; przebiegnięcie w tygodniu 30km, 50km czy 70km nie ma dla mnie znaczenia; szukam luzu a nie kilometrów.

3. Praca z synchronizacją, świadomym rozciąganiem bioder, ułożenia miednicy jest priorytetem. Nie szukam siły biegowej np na podbiegu gdy jestem spięty, bo to załamuje mi wzorzec, wtedy wykorzystam podbieg do synchronizacji.

Na razie tyle.
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Jurek z Lasu pisze:Rozmawiacie przez te ostatnich 7 stron tego wątku w sposób naukowo-teoretyczny; przeczytałem te 7 stron; nudzi Mnie to ...
Artykul byl naukowo-teoretyczny wiec i taka jest dyskusja. Mnie nie nudzi ... ale kazdy ma inne upodobania. Twoj opis dla mnie tez moze byc nudny, ale nawet jesli, to nie napisze tego, bo kogo to niby obchodzi ... przeciez moge nie czytac.

Ale wcale mnie nie nudzi. Napisales jak trenujesz. Ale dlaczego tak ? Dlaczego predkosc nie ma dla Ciebie znaczenia i liczy sie tylko Rytm i luz ? To cel czy etap ?
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Słowo "nudzi mnie" miało zasugerować wam że istnieje jeszcze część empiryczna i coby skierować dyskusję na ten tor. Rozmawianie w tonie teorii jest fajne ale istnieje jeszcze doświadczenie.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

saper pisze:Ale wcale mnie nie nudzi. Napisales jak trenujesz. Ale dlaczego tak ? Dlaczego predkosc nie ma dla Ciebie znaczenia i liczy sie tylko Rytm i luz ? To cel czy etap ?
Prędkość jest wynikiem czucia własnego ciała, siły jaką masz w nogach, umiejętności rozluźnienia i wolnej głowy. Dlatego nie ma dla mnie znaczenia. Prędkość jest wynikiem, więc po co ją szkolić?
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Jurek z Lasu pisze:Prędkość jest wynikiem czucia własnego ciała, siły jaką masz w nogach, umiejętności rozluźnienia i wolnej głowy. Dlatego nie ma dla mnie znaczenia. Prędkość jest wynikiem, więc po co ją szkolić?
No tak ... niech sobie Daniels swoje dydrymaly w buty wsadzi :-). Dla mnie jednak Twoj punkt widzenia jest zbyt radykalny. Dla mnie ten sposob treningu moze byc etapem a pozniej skladnikiem, ale na pewno nie caloscia .. w to nie wierze.

A poza tym nie "sila w nogach" lecz "sila w biodrach" :-).
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12922
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To o czym pisze Jurek jest odejściem od tradycyjnych metod limitowania obciążeń treningowych na bazie tempa lub tętna, albo obu naraz. Alternatywą jest więc bieganie na samopoczucie, ale według mnie z tym samopoczuciem jest jak z Chi - wszyscy o nim mówią, ale nikt nie wie co to jest. Można przecież świetnie się czuć na piątym odcinku pięciominutowego interwału, ale co z tego, gdy już na czwartym pojawiła się spinka po trzeciej minucie biegu i kolo rzeźbił kończynami tragikomedię. No ale nie czuje tego, bo czuje się przecież świetnie i przystępuje ochoczo do piątego aktu sztuki.
Sprecyzowanie samopoczucia do czucia utrzymywanego luzu jako parametru limitującego, dałoby w efekcie zakończenie sztuki w połowie aktu czwartego.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Jurek z Lasu pisze:
saper pisze:Ale wcale mnie nie nudzi. Napisales jak trenujesz. Ale dlaczego tak ? Dlaczego predkosc nie ma dla Ciebie znaczenia i liczy sie tylko Rytm i luz ? To cel czy etap ?
Prędkość jest wynikiem czucia własnego ciała, siły jaką masz w nogach, umiejętności rozluźnienia i wolnej głowy. Dlatego nie ma dla mnie znaczenia. Prędkość jest wynikiem, więc po co ją szkolić?
Koncepcja mi sie podoba ale nie wiem czy jestem na nia gotow. Moze kiedys...
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Sprecyzowanie samopoczucia do czucia utrzymywanego luzu jako parametru limitującego, ...
Zagadnienie to jest kluczem. Zatrzymałbym się na chwilę przy tym zagadnieniu. Jako społeczeństwo zachodnie jesteśmy przyzwyczajeni że coś jest nam dane i to jest normą. Dano nam pulsometr więc patrzymy nań i ulegamy jego wskazaniom, wytwarzamy w mózgu sprężenie zwrotne, zabierzcie nam pulsometr – głupiejemy; Dano nam gps (oznaczenia kilometrów na trasie wyścigu) więc patrzymy nań i ... .

Dano nam samopoczucie. Dlaczego go nie wykorzystujemy?
Bo to za długa droga jest; do tego trzeba wielu godzin prób, nie uczono nas tak – nam zawsze to dawano, a tutaj sami musimy szukać i kombinować.

Na afrykańskiej sawannie gdzie dzieciak nie ma nawet zwykłego zegarka, nie mówiąc o butach, nie ma innej możliwości; uczy się od małego czuć swoje ciało. To jest różnica; to przede wszystkim różnica w odbieraniu samego siebie.

Jeżeli powiem wam że luz odbieram w fazie pomiędzy wahadłem tylnym a przednim naszego avatara w odniesieniu do luźnej pracy obręczy barkowej będzie to dla was trudne do przełknięcia;
Jeżeli powiem wam że nie przekaczam 85%Hrmax to powiecie – no... jasne.
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Obawiałbym się dwóch pułapek :
1. Tego że organizm będzie mnie kiwał wysyłając sygnały że jest źle, a ja nie będę miał podstawy żeby mu odpowiedzieć "głupoty gadasz ... zasuwaj nie marudź".
2. Na zawodach na dłuższym dystansie ciężko byłoby znaleźć tempo właściwe w pierwszej połówce.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12922
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:Coś w rodzaju Mieszczanina Szlachcicem, który odkrył, że mówi prozą :hejhej:
W tej sztuce Molier umieścił również postać nauczyciela tańca.
Odkrycie, że przez 40 lat mówiło się prozą, może być równie zaskakujące jak odkrycie, że przez 40 lat biegało się ze spinką.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

To ja trochę na przekór. Nie uważacie, że tworzenie alternatywy: albo praca nad Rytmem, albo "tradycyjny" trening (puls, tempo) nie ma sensu? Przecież to się zupełnie nie wyklucza.
Wszyscy wielcy, którzy stanowili wzór do powstania modelu, wykonywali tytaniczną pracę. Nie ma cudów - całe ciało musi rozwijać się równomiernie, a za lepszą pracą układu ruchu musi nadążyć serducho i płuca.

Taki podejście prowadzi do absurdalnych uwag w stylu "wolę biegać brzydko 38' na dychę, niż ładnie 40'".
ODPOWIEDZ