ano właśnie.LDeska pisze: dodam jeszcze że w FIRST są 3 biegi i 2 treningi aerobowe 30-40 minut z intensywnością podobną do spokojnego biegu a nawet większą. To daje w sumie 5 treningów w tygodniu (ja dokładam sobie jeszcze basen i mam 6 treningów).
niby brak ci czasu na bieganie, a robisz de facto 6 treningów tygodniowo.
jestem pewien że bardziej specyficznym, nakierowanym treningu zjazd wytrzymałosci byłby sporo mniejszy.
inna tylko sprawa czy na pewno się tego chce.
ja osobiscie rozjazd między wynikami w długich dystansach mam większy niż leszek (41, 1:35, 3:35). jednak nie przeszkadzało mi to szczególnie.
po pierwsze - byłem ciekaw ile da się wycisnąć z mojego niezbyt dużego kilometrażu (35-40/tydz)
po drugie - nie jestem niecierpliwy, jeśli chodzi o wyniki. chcę się bawić bieganiem jak najdłużej
po trzecie - też mam ograniczony czas, życie rodzinne i inne zainteresowania,
po czwarte - nie mam parcia na bieganie maratonów
po piąte - bieganie 7-8 km w dość szybkim tempie naprawdę mnie cieszyło i fajnie było mi coś takiego robić, choć z treningiem (szczególnie maratońskim) miało to mało wspólnego. ale frajda z treningów była dla mnie ważniejsza. i wyobrażam sobie ze dla wielu osób tak właśnie może być.
teraz jednak doszedłem do wniosku że muszę nastukać kilometrażu do mojej bazy. bo przy tych objętościach chyba doszedłem już do ściany. a zima to świetny moment na takie decyzje - łatwiej mi się wtedy bez napinki robi większe objętości. stąd wziąłem się za trening z powyższego artykułu - wersja 4 treningi na tydzień która daje mi ok 50 km/tydzień. i to na razie mi wystarczy. to i tak dość spory skok i trzeba dać organizmowi czas na przerobienie tego wzrostu na wyniki.
dla wieku z was, w perspektywie moich celów (40, 1:30, 3:20) to wciąż śmiesznie mały kilometraż. mi jednak - jak pisałem - tak bardzo się nie spieszy.
nie w tym roku, to w następnym swoje wybiegam