Plan treningowy do maratonu - najdłuższe biegi za krótkie?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

szaman! pisze: tiaaaaa niczego nie rozumiem , krew mnie zalewa itp , itd ....
Gdybyś zrozumiał to co chciałem przekazać, to byś nie pisał, że odciągam ludzi od biegania, bo nie jest to prawdą. Na co dzień jest wręcz przeciwnie. Staram się jak najwięcej osób nakłonić do joggingu albo innej aktywności fizycznej. Spytaj jakiegokolwiek trenera, bądź zawodnika z biegowej czołówki czy rozsądnym jest bieganie maratonów de facto bez przygotowania, zwłaszcza w młodym wieku.
szaman! pisze:ale to wy nie mozecie zcierpiec , ze ktos melduje sie minute przed limitem i zostaje maratonczykiem !
Powiem szczerze, że nie interesuje mnie kto zostaje maratończykiem. Na moje w każdym biegu maratońskim może startować po 30 000 osób. Uwierz mi, że w żaden sposób mnie to "nie boli", iż grono osób, które przebiegło/dotarło do mety na dystansie maratońskim, się powiększa :usmiech: Sam startowałem w maratonie już dwukrotnie, więc nie widze powodu, żeby komuś zazdrościć.
A tak w ogóle to od 3 lat już nie biegłem tego dystansu. Dlaczego? Nie ze strachu. Po prostu nie zależy mi wyłącznie na przebiegnięciu tego dystansu.

szaman! pisze:jeszcze kilka stron do tylu ktorys z was napisal , ze maraton to wyscig("Bo maraton to wlasnie "wyscig" z czasem i z konkurencja." ) !!! nie zgarnales volvo to jestes looserem takim samym jak 6 tys pozostalych z ta roznica , ze oni przygotowywali sie kilka miesiecy bez wiekszego nakladu sil - marnotrastwo energii z twojej strony
Bo to jest wyścig. Dla jednych o pieniądze/nagrody, dla innych z czasem, dla kolejnych ze słabościami/dystansem itp. Chyba żaden z amatorów nie startuje po to, aby wygrać Volvo...każdy kto ma choć troche pojęcia o bieganiu, wie że nigdy nie będzie miał szansy wygrania z zawodowcami, a takowi startują przecież w tych największych, najbardziej prestiżowych imprezach biegowych.

Wybacz, ale maraton to konkurencja biegowa, a nie chód sportowy. To tak jakbyś przeczytał połowę książki, resztę przekartkował, a później stwierdził że ją przeczytałeś. Mi też się zdarzyło, że na maratonie musiałem iść, bo byłem kompletnie wyczerpany. Była to porażka, która dosyć długo mnie męczyła. Czy moge powiedzieć, że ja ten maraton przebiegłem? No raczej nie, po prostu dotarłem do mety...

szaman! pisze:organizatorom biegow zalezy na tych garniturowych/niewytrenowanych/maszerujacych biegaczach
Owszem że im zależy. Dla niektórych to jest przecież czysty zysk zgarnąć 100 czy 200 zł za pamiątkowy medal, koszulkę, kilka butelek wody i miskę zupy na mecie...

"Ludzie biegną nie po to, aby zdobywać medale, ale by sprawdzić samych siebie" - powiedział Fred Lebow, twórca nowojorskiego maratonu
Mam dokładnie takie samo podejście :usmiech: Może jestem nadgorliwy, ale jeżeli za coś się zabieram, to lubię to robić rzetelnie i z zaangażowaniem :usmiech:
Ostatnio zmieniony 11 paź 2012, 21:51 przez Adrian26, łącznie zmieniany 1 raz.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
PKO
szaman!
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 21 mar 2009, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
szaman! pisze:poza tym mała dygresja.

Kolego... ja dostane miejsce w NY kiedy chce... Poczytaj w goolge dlaczego.

I przetrzyj oczy i przeczytaj jeszcze raz... kto z kim i z jakimi czasami sie sciga.

Pozd.
Rolli

oooooo rany naprawde nie wiedzialem , przepraszam , wybacz mi - przepraszam za zwłokę ale ciągle oczy przecierałem - chcbys byl nieslubnym dzieckiem gebreselassiego , to taka postawą mi nie zaimponujesz ...kolego
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

Karmicie trola.
szaman!
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 21 mar 2009, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:
szaman! pisze: tiaaaaa niczego nie rozumiem , krew mnie zalewa itp , itd ....
Gdybyś zrozumiał to co chciałem przekazać, to byś nie pisał, że odciągam ludzi od biegania, bo nie jest to prawdą. Na co dzień jest wręcz przeciwnie. Staram się jak najwięcej osób nakłonić do joggingu albo innej aktywności fizycznej. Spytaj jakiegokolwiek trenera, bądź zawodnika z biegowej czołówki czy rozsądnym jest bieganie maratonów de facto bez przygotowania, zwłaszcza w młodym wieku.
taki sposób myślenia zamyka drogę innym .pamietasz historie nastolatka , ktory zdobyl korone ziemi i reakcje starych wyg na ten wyczyn ; dziewczynki , ktora chciala oplynac swiat lodka i byla blokowana w poszczegolnych portach swiata - to mi przypomina ta dyskusje .daj innym sie sprawdzic -pozwol im stanowic o sobie.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja naprawdę nikomu nie bronię startów w maratonie :usmiech: Każdy o sobie decyduje i podejmuje decyzje samodzielnie :usmiech:
Mam znajomego w starszym wieku, który biega od ponad 40 lat i nigdy nie startował w maratonie. Dlaczego? Bo według niego to jest niepotrzebne wyniszczanie organizmu :usmiech: Startuje w różnego typu imprezach biegowych, ma z tego "fun" i w zupełności mu to wystarcza :usmiech:
Reasumując MOJE ZDANIE jest takie: chcesz startować w maratonie? Czemu nie, ale najpierw powinieneś być do tego odpowiednio przygotowany :usmiech: I nie chodzi wcale o łamanie 3h, może to być nawet 5 :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Matxs
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1318
Rejestracja: 08 wrz 2008, 16:11
Życiówka na 10k: 47min 42 s
Życiówka w maratonie: 5h21min
Lokalizacja: Lubin

Nieprzeczytany post

No i ok. Możemy chyba już dać tematowi luzu.... .
Mój blog
Komentarze do w/w

Życiówki netto:
10 km 0h 47 min 52 sec (06 IV 2015 Nowa Sól), 47min, 32sec (12 VI 2016Wrocław-nieof)
21,097 km 1h 44 min 41 sec (10 XI 2013 Kościan oraz 20 VI 2015 Wrocław)
42, 195 km 4h 21 min 34 sec (15 IX 2013 Wrocław)
Awatar użytkownika
Marcin Sawuła
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 207
Rejestracja: 15 mar 2012, 16:37
Życiówka na 10k: 38:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chyba właśnie nie możemy po dzisiejszym biegu, nie wiadomo(chyba) jeszcze tak dokładnie co się stało, przyznam szczerze nie śledziłem zbyt gorliwie doniesień popołudniowych przez skok z balonu ale może przydałoby się poza promocją biegów, większa reklama częstych badań okresowych, zwłaszcza przed tak wymagającymi startami. Może rzeczywiście to nie glupi pomysł z tym wymogiem badań podczas zapisów na zawodach :oczko:
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł. Większość lekarzy i tak wystawiałaby te zaświadczenia bez żadnych badań. Kilka razy w przeszłości potrzebowalem takiego "świstka" i tylko raz zostałem jako tako przebadany. Przeważnie odbywało się to na zasadzie: "choruje Pan na coś przewlekle?". I tyle. Zresztą powiedzmy sobie szczerze. Czasami zdarza się przecież, że poważne schorzenia nie są wykrywane u profesjonalnych sportowców, którzy kompleksowe badania przechodzą co najmniej raz w roku. To o czym tu mówić w przypadku zwykłych przychodni. W tym tygodniu zadzwoniłem do przychodni kardiologicznej, bo chciałem sobie zrobić badania wydolnościowe, najbliższy wolny termin to wrzesień przyszłego roku...
Szkoda mi bardzo tego człowieka :chlip: Nie wiadomo co było przyczyną zgonu. W każdym razie pokazuje to, jak wyczerpujący dla organizmu jest to dystans i że powinno się do niego odpowiednio przygotywać, bo wtedy jest na pewno dużo wieksza szansa, iż dotrze się bezpiecznie do mety...
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Marcin Sawuła
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 207
Rejestracja: 15 mar 2012, 16:37
Życiówka na 10k: 38:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No niestety wiem o czym mówisz, tez już kilka razy tak mnie próbowali zbyć ale staram się mimo wszystko kontrolować regularnie. Może ta sytuacja da choć niektórym jasny przekaz, że to nie jest takie byle co
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tylko, że co on Ci może w takiej zwykłej przychodni zlecić :usmiech: ? W moim przypadku było to EKG, którego w dodatku lekarz nie potrafił odczytać. To znaczy najpierw jak spojrzał na wynik to mówił, że nie jest za ciekawie, potem zaczął przeglądać internet i jakieś książki. Po mniej więcej 10-15 minutach stwierdził, że u ludzi uprawiających sport regularnie takie odchylenia są dopuszczalne. Potem miałem jeszcze inną sytuacje, gdzie lekarz zdziwił się, że można mieć puls na poziomie 40 uderzeń na minute. Naprawde czasami to szkoda czasu na chodzenie do lekarzy, bo w niektórych kwestiach może się wydawać, że ma się większą wiedze od nich :niewiem:
Każdy z nas w pewien sposób ryzykuje, ale tak samo jest w sytuacji, kiedy wsiadamy za kółko. Trzeba liczyć się z wszystkimi możliwymi konsekwencjami.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Marcin Sawuła
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 207
Rejestracja: 15 mar 2012, 16:37
Życiówka na 10k: 38:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Niedawno robiłem szereg badań potrzebnych przed egzaminem nurkowym, na początku przyszlego sezonu powtórzę chyba próbę wysiłkową w przychodni sportowej i całą liste obowiązkową, niedawno wstąpiłem do azsu i oby było łatwiej o konkretnego lekarza sportowego, bo nie mam zbyt miłych wspomnień co do nich
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Takie badania nie mają większego sensu. Była ta kwestia poruszana jak zaczęto nagłaśniać przypadki śmierci na boisku. I tam mimo, że mają badania to też nie wszystko wychodzi (i mówię tu chociażby o klubach angielskiej ekstraklasy). Nie da rady zrobić wszystkich możliwych badań, a te ogólniejsze często niczego nie wykrywają.
se_gosc
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 15 paź 2012, 20:14
Życiówka na 10k: 51:30
Życiówka w maratonie: 4:52

Nieprzeczytany post

Witam,

przeczytałem cały wątek - od pierwszego do ostatniego wpisu. Gdzieś, przy 5 stronie postanowiłem dodać od siebie ze trzy słowa (na tyle to było dla mnie ważne, że przeszedłem cały proces rejestracji, hasłowania itp, być może tylko dla jednego, tutaj, posta).

jestem początkującym biegaczem. wcześniej biegałem od przypadku do przypadku, poważniej bieganie zacząłem traktować od marca br.
3 treningi w tygodniu - bieganie aby być w formie, schudnąć itp itp.

celem jest bieganie samo w sobie - właśnie po to by być w formie. Dopiero na drugim miejscu jest konkretny wynik, półmaraton (za mną), maraton (także już za mną).

na temat sensu biegania maratonu przez każdego - ja jestem za, a nawet przeciw.

Maraton można biec już po pierwszym roku trenowania (nawet i po pół roku), jednak tylko po to, by uświadomić sobie jaka może to być pomyłka. jak kiepski się jest i jak wiele jest jeszcze do przetrenowania, by móc o sobie powiedzieć, że się biega.

Bieg maratonu bez przygotowania jest kompletnie bez sensu - ciężko czas 5-6h biegu(?) nazwać w ogóle biegiem. Wiem, to bo razem ze mną udział w maratonie brał mój znajomy - który w ogóle nie był do tego przygotowany. Jego czas i wynik powyżej 5h, zmęczenie, marsz pod koniec ciężko nazwać startem - to był raczej udział w maratonie. moim zdaniem kompletnie bez sensu bo taki start może spowodować więcej szkody niż pożytku. zwłaszcza przy nadwadze i braku ruchu - może wydarzyć się tragedia.

W moim przypadku - maraton był etapem. biegam dalej, systematycznie. i być może nie osiągnę jakichś wielkich wyników (te są przy okazji). przyszły rok chcę skończyć poniżej 4.30 a za dwa lata zejść poniżej 4h - systematycznie trenując. Jeżeli wyniki będą lepsze i przyjdą szybciej - tym lepiej, bo biegać dalej zamiearzam - gdybym nie zamierzał - nie biegłbym maratonu.

reasumując:
- jeżeli ktoś biega systematycznie i chce biegać dalej - udział w maratonie to doświadczenie, które pokazuje w którym miejscu rozwoju się znajduje, gdzie był i ile jeszcze mu brakuje do celu, który może osiągnąć SYSTEMATYCZNYM bieganiem (nawet amatorskim), i w tym wypadku udział w maratonie jest moim zdaniem w porządku (może za wcześnie, ale w porządku),
- jeżeli ktoś biega od przypadku do przypadku, sezonowo, lokalnie, na akord, zakład itp - bieg a raczej udział w maratonie jest nieporozumieniem, które niesie ryzyko poważnej kontuzji, i zamęczenia organizmu, które niczemu nie służy (może wygra zakład - ale to głupi zakład). To jakby ktoś, kto ma od niedawna prawo jazdy - startował w rajdach i domagał się uznania, gdy wcale na to nie zasługuje.
Zasłuży na to - poprzez PRZYGOTOWANIE I SYSTEMATYCZNOŚĆ - a nie pojedynczy epizod biegowy.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

se_gosc pisze:Maraton można biec już po pierwszym roku trenowania (nawet i po pół roku), jednak tylko po to, by uświadomić sobie jaka może to być pomyłka. jak kiepski się jest i jak wiele jest jeszcze do przetrenowania, by móc o sobie powiedzieć, że się biega.

(...)


- jeżeli ktoś biega systematycznie i chce biegać dalej - udział w maratonie to doświadczenie, które pokazuje w którym miejscu rozwoju się znajduje, gdzie był i ile jeszcze mu brakuje do celu, który może osiągnąć SYSTEMATYCZNYM bieganiem (nawet amatorskim), i w tym wypadku udział w maratonie jest moim zdaniem w porządku (może za wcześnie, ale w porządku),
No to w końcu po roku treningów udział w maratonie to pomyłka czy sprawdzenie swoich możliwości? Czy może to zależy od czasu w jakim się go ukończy? :)

Nie można za bardzo uogólniać. Piszesz że bez przygotowania i w ogóle ludzie nie powinni biegać bo to niebezpieczne, bo człapią się na granicy limitu itd, a tymczasem ja mam kolegę, który bez żadnego przygotowania pobiegł WWA w 4:07, a 2 tygodnie później w POZnaniu zrobił 4:05 i jest zadowolony. Oczywiście nie będę pisał, że popieram jego postępowanie, bo sam jestem zwolennikiem startów popartych treningami, ale jednak. Wracając do znajomego, raczej nie zamierza on zostać biegaczem, więc wg tego co piszesz to co zrobił to głupota. Jednak on się cieszy, że mógł wbiec na Narodowy, że ma medal z Poznania (miasta gdzie się urodził) i tych wspomnień mu nikt nie odbierze :)
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

se_gosc pisze: Bieg maratonu bez przygotowania jest kompletnie bez sensu - ciężko czas 5-6h biegu(?) nazwać w ogóle biegiem. Wiem, to bo razem ze mną udział w maratonie brał mój znajomy - który w ogóle nie był do tego przygotowany. Jego czas i wynik powyżej 5h, zmęczenie, marsz pod koniec ciężko nazwać startem - to był raczej udział w maratonie. moim zdaniem kompletnie bez sensu bo taki start może spowodować więcej szkody niż pożytku. zwłaszcza przy nadwadze i braku ruchu - może wydarzyć się tragedia.
Święte słowa, dokładnie o to mi chodziło wcześniej :usmiech: Nikt nie powie, że osoba, nawet o ponadprzeciętnych możliwościach wydolnościowych, po miesiącu biegania jest przygotowana do przebiegnięcia maratonu :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ