Plan na Trening biegowy wg. Tompoza
Wysku – jest niezmiernie ciężko weryfikować jakość treningu po wyniku. Często zapominamy o ogromnej różnicy osobniczej, oraz o szeregu innych czynników decydujących.
Jeśli ktoś ma 15 lat i na „żywca” biega 1km w 2:45, to podejrzewam, że trenując mało sensownie pobiegnie na zawodach za rok, lub dwa - 2:35. Z kolei ktoś inny będzie biegał na „żywca” w tym samym wieku 3:30 na 1km - jednak jego trening będzie wyjątkowo poprawny. Po takim samym czasie pobiegnie on 2:40. Byłoby kompletną dewiacją intelektualną, by tylko na podstawie wyników sądzić o jakości treningów i wskazać, że zawodnik szybszy lepiej trenuje.
Grzegorz Gajdus jak miał 13 lat to pobiegł bez treningu w 3h20` maraton. Uwierz, że jakikolwiek trening wytrzymałościowy, który go nie zamęczy spowodowałby, że za pół roku złamałby 3h. Inni by złamać 3h muszą się napracować oraz nakombinować sporo.
Tak jest w każdym sporcie. Na siłowni często ludzie stosują patologię treningową, ale wyciskają po 150kg na klatkę bo matka natura im to dała. Inni będą poprawnie trenować, będą mieli wiedzę, doświadczenie, intelekt… ale z ledwością będą 100kg wyciskali.
Keniole to nie jest inna bajka – to jest doskonały przykład.
- - - -
Mnie zaskakuje jedno - nie sposób trenowania Rosomaka, który jest według mnie kompletnym nieporozumieniem - ale sposób myślenia niektórych o tego rodzaju praktykach.
Czemu by nie spróbować? Bo próbować można założenia treningowe, które niosą za sobą prawdopodobieństwo korzyści. W tym przypadku owe prawdopodobieństwo jest bliskie zera.
Poczekać na efekt? Przecież oceniamy założenia, które rozpatrujemy pod kątem pragmatycznym. – owszem są spore granice tolerancji, indywidualizacji, eksperymentowania, jednak ten przypadek wykracza poza wspomniane granice. Czekanie na efekt za dużego sensu nie ma, bo pomysły Rosomaka klarownie determinują jego rozwój. Wątpię również, że można dokonać coś rewolucyjnego w metodach treningowych i nagle odkryć wyjątkowo skuteczną metodę. Obserwować jak trening działa? Już chyba wszystkie metody były próbowane – te sprawdzone się ostały, te archaiczne poszły do lamusa. Raczej powszechnie wiadome jest jak działa bieganie codziennie po 20km w kontekście startów na 10km. Po pół roku takiego biegania z kilkoma kontrolnymi maratonami można bez obaw 100km zaliczyć.
Jeśli ktoś ma 15 lat i na „żywca” biega 1km w 2:45, to podejrzewam, że trenując mało sensownie pobiegnie na zawodach za rok, lub dwa - 2:35. Z kolei ktoś inny będzie biegał na „żywca” w tym samym wieku 3:30 na 1km - jednak jego trening będzie wyjątkowo poprawny. Po takim samym czasie pobiegnie on 2:40. Byłoby kompletną dewiacją intelektualną, by tylko na podstawie wyników sądzić o jakości treningów i wskazać, że zawodnik szybszy lepiej trenuje.
Grzegorz Gajdus jak miał 13 lat to pobiegł bez treningu w 3h20` maraton. Uwierz, że jakikolwiek trening wytrzymałościowy, który go nie zamęczy spowodowałby, że za pół roku złamałby 3h. Inni by złamać 3h muszą się napracować oraz nakombinować sporo.
Tak jest w każdym sporcie. Na siłowni często ludzie stosują patologię treningową, ale wyciskają po 150kg na klatkę bo matka natura im to dała. Inni będą poprawnie trenować, będą mieli wiedzę, doświadczenie, intelekt… ale z ledwością będą 100kg wyciskali.
Keniole to nie jest inna bajka – to jest doskonały przykład.
- - - -
Mnie zaskakuje jedno - nie sposób trenowania Rosomaka, który jest według mnie kompletnym nieporozumieniem - ale sposób myślenia niektórych o tego rodzaju praktykach.
Czemu by nie spróbować? Bo próbować można założenia treningowe, które niosą za sobą prawdopodobieństwo korzyści. W tym przypadku owe prawdopodobieństwo jest bliskie zera.
Poczekać na efekt? Przecież oceniamy założenia, które rozpatrujemy pod kątem pragmatycznym. – owszem są spore granice tolerancji, indywidualizacji, eksperymentowania, jednak ten przypadek wykracza poza wspomniane granice. Czekanie na efekt za dużego sensu nie ma, bo pomysły Rosomaka klarownie determinują jego rozwój. Wątpię również, że można dokonać coś rewolucyjnego w metodach treningowych i nagle odkryć wyjątkowo skuteczną metodę. Obserwować jak trening działa? Już chyba wszystkie metody były próbowane – te sprawdzone się ostały, te archaiczne poszły do lamusa. Raczej powszechnie wiadome jest jak działa bieganie codziennie po 20km w kontekście startów na 10km. Po pół roku takiego biegania z kilkoma kontrolnymi maratonami można bez obaw 100km zaliczyć.
- Jons
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 24 lis 2008, 15:42
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Maneater1, w takim razie po prostu każdy z nas ma inne zdanie o takich eksperymentach, ale myślę że nie warto się o takie rzeczy spierać. Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje i nie będę nawet próbował udowadniać kto ma więcej racji, bo to i tak nie jest możliwe. W swoim pierwszym poście bardziej uczepiłem się szczegółów, aniżeli meritum wątku, ale był to wynik Twojego wywyższania się ze względu na staż forumowy, a przynajmniej ja to tak odebrałem. Chodzi mi dokładnie o fragment:

Z mojej strony eot.
Kolega Rosomak również udziela się na forach biegowych od dość dawna, bo data jego rejestracji na innym forum to AFAIR 2004 rok, dlatego nieprzyjemnie patrzy się na traktowanie nowych użytkowników Biegania jak totalnych newbie.Dla twojej informacji przez fora internetowe dotyczące biegania przewijało się wielu lepszych od ciebie ( czy w rzeczywistości czy wirtualnie to inna sprawa ).Zdecydowana większość z nich znikała równie szybko jak pojawiała się...
Tu Ci muszę przyznać rację - od prawie roku nie jestem w stanie robić postępu większego niż kilkanaście sekund. Może to wynik złych metod (choć przez ostatnie kilka miesięcy słuchałem porad zdecydowanie mądrzejszych ode mnie), a może po prostu mój organizm nie pozwala na więcej. Tego nie odgadnęOczywiście, możesz coś tam wnioskować ale jak szukasz postępu rzędu kilkunastu sekund no to, wybacz ale nie jest to najlepszy sposób na świecie.

Domyślam się, że o przyjemności piszesz tutaj zdecydowanie ironicznie, odnosząc się do mojej poprzedniej wypowiedzi, ale już nie będę tego roztrząsał - ja konfliktowy nie jestem, swoje uwagi już napisałem i wiem że nie musimy się zgadzać, ale wszelkie złośliwości uważam za zbędne.To tyle moich uwag na temat realizacji planu treningowego który masz przyjemność śledzić..
Z mojej strony eot.
ENTRE.PL Team
PB:
5 km - 16:30
~10 km - 35:14
PB:
5 km - 16:30
~10 km - 35:14
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Ja zupełnie nie na temat, ale nie mogę się powstrzymać. Maneater niedawno pisał o tym, że na forum są równi i równiejsi, że niektórzy ze względu na swoje zasiedzenie traktowani są inaczej niż ci nowi. Teraz Maneater sam został oskarżony o zasiedzenie i wywyższanie się swoim stażem, to taka ironia losu. Otóż ten argument jest tak samo fałszywy, kiedy odnosi się do Maneatera, jak i był fałszywy w innych przypadkach. Na tym forum decyduje sensowność wypowiedzi, jej charakter, związek z tematem. Oczywiście - ludzie, którzy poza forum są ekspertami związanymi z bieganiem, mają w pewnym sensie nieco większe prawa do forowania pewnych opinii niż kompletni laicy, ale oznacza to tylko i wyłącznie to, że nie trawimy laików, którzy próbują sadowić się na fotelu eksperta.
Teraz merytorycznie - ja ten plan oceniam krytycznie, z wielu względów, o wielu nie chce mi się dokładnie pisać, generalnie chodzi o jego monotonię oraz fakt, że jest kompletnie oderwany od praktyki - nie wiadomo dla kogo, na jaki poziom itd. Część zarzutów Maneatera do mnie nie dociera, np. fakt biegania 20km dziennie i więcej nie jest niczym niezwykłym nawet dla osób trenujących 1500m. Generalnie zgadzam się jednak z jego negatywną oceną planu. I nie chodzi tu o to, że on jest totalnie bez sensu, a o to, że można zrobić to lepiej. Po co robić plan w 50% logiczny, skoro może być on logiczny w 100%? Tym bardziej, że logika tego planu jest mocno życzeniowa - na jakiej np. podstawie dany mikrocykl trwa akurat 2 tygodnie, a nie np. 4 tygodnie czy 10 dni? Ale to nieistotne w sumie w tej chwili.
Teraz Jons i Rosomak. Owszem, eksperymenty bywają ciekawe, ale z drugiej strony - po co wkładać palce w ogień, kiedy wiadomo, że on sparzy? W treningu podstawą jest unikanie błędów, niektórych błędów nie warto popełniać, jeśli zostały popełnione już wcześniej i dowiedziono, że nie przynoszą nic dobrego. Generalnie jednak ocena tego ryzyka należy do samego zawodnika lub jego trenera (o ile takiego posiada). Jeśli chce - może robić wszystko.
I co do jakości treningu. Uważam, że dobry trening i trener to taki, który potrafi wynieść zawodnika w okolice 100% jego możliwości. Ocena, czy te 100% zostało osiągnięte, jest oczywiście bardzo trudna. Może tego próbować tylko ktoś doświadczony w sprawach treningu, posiłkując się oczywiście np. różnego rodzaju tabelami, wyliczeniami itd. Ja jednak uważam, że te granice, nawet dla totalnego beztalencia, są o wiele dalej niż wielu się spodziewa. Moja negatywna ocena Tomasza jako doradcy treningowego wynika (poza używaniem dziwnego słownictwa) np. z tego, że uważam, że on jest daleki od swoich 100% możliwości, bardzo daleki. Tomasz, jestem pewien, że nawet ja byłbym w stanie przy 6 treningach tygodniowo wytrenować Cię na wynik poniżej 3 godz w maratonie (choć nie na odległość raczej). To po prostu kwestia sensownego i dobranego indywidualnie treningu.
Uważam więc, że w pewnym sensie wynik świadczy o jakości treningu - ale nie "goły" wynik, tylko wynik widziany w pewnym kontekście, jako ocena możliwości i ich wykonania.
Teraz merytorycznie - ja ten plan oceniam krytycznie, z wielu względów, o wielu nie chce mi się dokładnie pisać, generalnie chodzi o jego monotonię oraz fakt, że jest kompletnie oderwany od praktyki - nie wiadomo dla kogo, na jaki poziom itd. Część zarzutów Maneatera do mnie nie dociera, np. fakt biegania 20km dziennie i więcej nie jest niczym niezwykłym nawet dla osób trenujących 1500m. Generalnie zgadzam się jednak z jego negatywną oceną planu. I nie chodzi tu o to, że on jest totalnie bez sensu, a o to, że można zrobić to lepiej. Po co robić plan w 50% logiczny, skoro może być on logiczny w 100%? Tym bardziej, że logika tego planu jest mocno życzeniowa - na jakiej np. podstawie dany mikrocykl trwa akurat 2 tygodnie, a nie np. 4 tygodnie czy 10 dni? Ale to nieistotne w sumie w tej chwili.
Teraz Jons i Rosomak. Owszem, eksperymenty bywają ciekawe, ale z drugiej strony - po co wkładać palce w ogień, kiedy wiadomo, że on sparzy? W treningu podstawą jest unikanie błędów, niektórych błędów nie warto popełniać, jeśli zostały popełnione już wcześniej i dowiedziono, że nie przynoszą nic dobrego. Generalnie jednak ocena tego ryzyka należy do samego zawodnika lub jego trenera (o ile takiego posiada). Jeśli chce - może robić wszystko.
I co do jakości treningu. Uważam, że dobry trening i trener to taki, który potrafi wynieść zawodnika w okolice 100% jego możliwości. Ocena, czy te 100% zostało osiągnięte, jest oczywiście bardzo trudna. Może tego próbować tylko ktoś doświadczony w sprawach treningu, posiłkując się oczywiście np. różnego rodzaju tabelami, wyliczeniami itd. Ja jednak uważam, że te granice, nawet dla totalnego beztalencia, są o wiele dalej niż wielu się spodziewa. Moja negatywna ocena Tomasza jako doradcy treningowego wynika (poza używaniem dziwnego słownictwa) np. z tego, że uważam, że on jest daleki od swoich 100% możliwości, bardzo daleki. Tomasz, jestem pewien, że nawet ja byłbym w stanie przy 6 treningach tygodniowo wytrenować Cię na wynik poniżej 3 godz w maratonie (choć nie na odległość raczej). To po prostu kwestia sensownego i dobranego indywidualnie treningu.
Uważam więc, że w pewnym sensie wynik świadczy o jakości treningu - ale nie "goły" wynik, tylko wynik widziany w pewnym kontekście, jako ocena możliwości i ich wykonania.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Absolutnie nie. Uważam, że 3 godziny to nic wielkiego dla kogoś, kto jest na tyle silny i wytrzymały, żeby biegać np. 140km tygodniowo czy chodzić na 2-godzinne biegi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- to było po prostu suche stwierdzenie faktu...Jons pisze:. W swoim pierwszym poście bardziej uczepiłem się szczegółów, aniżeli meritum wątku, ale był to wynik Twojego wywyższania się ze względu na staż forumowy, a przynajmniej ja to tak odebrałem. Chodzi mi dokładnie o fragment:Dla twojej informacji przez fora internetowe dotyczące biegania przewijało się wielu lepszych od ciebie ( czy w rzeczywistości czy wirtualnie to inna sprawa ).Zdecydowana większość z nich znikała równie szybko jak pojawiała się...
"Kolega Rosomak również udziela się na forach biegowych od dość dawna, bo data jego rejestracji na innym forum to AFAIR 2004 rok, dlatego nieprzyjemnie patrzy się na traktowanie nowych użytkowników Biegania jak totalnych newbie." - nie wiem na jakich forach udziela się jeszcze Rosomak i nie muszę tego wiedzieć.W końcu każdy ma prawo do bywania na dowolnych forach.Jedni bywają na jednym, inni na wielu...
To byłoby na tyle.....
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Chyba już czas odświeżyć ten wątek i zapytać o postępy treningowe kolegów Tompoza i Rosomaka.
Mam nadzieję że wyżej wymienieni podzielą się z nami swoimi doświadczeniami z treningu z ostatnich 2 miesięcy....
Mam nadzieję że wyżej wymienieni podzielą się z nami swoimi doświadczeniami z treningu z ostatnich 2 miesięcy....
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
A i owszem.maneater1 pisze:Chyba już czas odświeżyć ten wątek i zapytać o postępy treningowe kolegów Tompoza i Rosomaka.
Mam nadzieję że wyżej wymienieni podzielą się z nami swoimi doświadczeniami z treningu z ostatnich 2 miesięcy....
Blog treningowy Rosomaka - http://www.treningbiegacza.pl/forum/ind ... g&blogid=4&
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Podsumowując to co wiemy do tej pory :
Kolega Rosomak jest zniechęcony, prawdopodobnie ma kolejną kontuzję i nie trenuje.... Trochę szkoda bo kiedyś chciał się ze mną ścigać a tu z wyścigu nici...
A co z kolegą Tompozem ?
Kolega Rosomak jest zniechęcony, prawdopodobnie ma kolejną kontuzję i nie trenuje.... Trochę szkoda bo kiedyś chciał się ze mną ścigać a tu z wyścigu nici...
A co z kolegą Tompozem ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Szanowny kolego Tompoz:
Jak zapewne pamiętasz tytuł tego wątku to : Trening biegowy według Tompoza. Biegowy a nie kolarski.Interesuje mnie realizacja twojego planu biegowego który to miał być dla ciebie do zrealizowania z "palcem w d.... ".
Jak zapewne pamiętasz tytuł tego wątku to : Trening biegowy według Tompoza. Biegowy a nie kolarski.Interesuje mnie realizacja twojego planu biegowego który to miał być dla ciebie do zrealizowania z "palcem w d.... ".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A kto ci kolego powiedział że ja go realizuje.............................. a gdzie ja o tym pisałem.................................................... a mozę chcesz wymóc na mnie pewne stwierdzenie....................... okej................................... poddaje sie jak kolega Rosomak mam cieżka kontuzje zajechałem się .................................... teraz obaj leżymy na urazówce łóżko włózko ...................................... i cierpimy z bólu i głupoty ..................................... ale na szczescie mamy internet radiowo i możemy informowac cie o naszych kontuzjach na bieżąco co miniejszym czynię.
pozdrawiam
Tompoz
P.s. ale w każdej chwili mogę wyskoczyć na wiezowiec i sprawdzic się ztobą
pozdrawiam
Tompoz
P.s. ale w każdej chwili mogę wyskoczyć na wiezowiec i sprawdzic się ztobą
Tompoz