Jakie ćwiczenia na 1000m >? chcę zejść z 3:40 do 2:40
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Kolego, skoro pytales o trening na 1000 m, a doswiadczeni ludzie radza Ci 6*200 m to ma byc 6*200 m, a nie 4*300 m.
Skoro chcesz szybko przebiec km to musisz te treningi robic, aby osiagnac cel, a nie narzekac, ze nogi po nim bola.
Skoro po 4*300 bola Cie nogi, to wniosek, ze trening jednak nie byl tak latwy jak pisales i znaczy, ze byl bodzcem.
Skoro pani Ania trenowała w dziecinstwie, w podstawowoce, to znaczy, ze wlasnie przed 25 rokiem zycia zdobyla szybkosc, o ktorej pisza koledzy.
Masz cos przeciwko Szklarskiej Porebie, ze tak sie zle o niej wypowiadasz?
Skoro chcesz szybko przebiec km to musisz te treningi robic, aby osiagnac cel, a nie narzekac, ze nogi po nim bola.
Skoro po 4*300 bola Cie nogi, to wniosek, ze trening jednak nie byl tak latwy jak pisales i znaczy, ze byl bodzcem.
Skoro pani Ania trenowała w dziecinstwie, w podstawowoce, to znaczy, ze wlasnie przed 25 rokiem zycia zdobyla szybkosc, o ktorej pisza koledzy.
Masz cos przeciwko Szklarskiej Porebie, ze tak sie zle o niej wypowiadasz?
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, Ania Celińska to bardzo dobra i utalentowana biegaczka górska i asfaltowa, ale sadzę, że gdyby chciała pobiec w tym momencie bardzo szybko 1000m, to musiałaby w to włożyć naprawdę dużo specyficzniej do dystansu pracy.petro9 pisze:np. mój taki autorytet wśród biegaczy Ania ( utytułowana zawodniczka w biegach górskichdosyć późno zaczęła swoją przygodę z bieganiem,
Heh, jeden odcinek to nie interwał, a jeden odcinekJutro pójdę na stadion i zrobię tylko jeden interwał z ciekawości by zmierzyć czas, bo nie chcę znowu robić przerwy w treningach z powodu bólu w nogach.

Skoro boisz się bólu nóg po treningu, to czym my tu w ogóle rozmawiamy?
A jeśli tak często odwołujesz się do naszego doświadczenia, to załóżmy, że trafiłbyś od klubu, zainteresowałby się Tobą trener i zadał jakiś tam trening i też byś sens tego treningu bez końca podważał, odwołując się do doświadczenia trenera, tzn. ile mu to dało?
ps. ja biegałam na 1000m 3'00. Po kilku latach ciężkiej, specyficznej pracy, w 70% wykonanej na stadionie pod okiem trenera. Nie pytałam, ile taki trening mu dał

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13794
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Do klubu przychodzą raczej tylko ludzie, którzy juz biegają. A te 3:40 to naprawdę nie powinno być problemem dla kogoś, kto biega 6 miesięcy (młodzi) U dziewczyn 4:10. A jak nie, to po 3 tygodniach troche specyfikacji i powinno wyjść.hansel pisze: Ale z ciekawości, byli wśród nich tacy którzy biegali coś wcześniej i przychodząc do Ciebie startowali z poziomu 3:40?
Jak nie da rady... hm... niech idzie biegać po górach bo talentu brak.

- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
fakt, Ania Celińska to mega mocna zawodniczka 
ale zauważ w jakim czasie ona zrobiła ten progres do poziomu mistrzowskiego (ładnych kilka lat), ile startuje (bardzo dużo), oraz baardzo dużo i cięzko trenuje... nie raz widze jak zapier...la na Szyndzielnie, to tylko kamyki odskakują
no i jej waga... pewnie sporo poniżej 50kg
a to jednak ma spore znaczenie, szczególnie w górach
i wg mnie jest to typowy talent biegowy (fakt - późno odkryty), co też ma spore znaczenie
żeby nie byc gołosłownym, to u mnie jest to odpowiednio ok.30min i 45min (żadna rewelacja, Ania pewnie obcina z tego po 5min), z tym że nie osobno, a zawsze w trakcie wybiegań 20-30km, bo takie pętelki tam robie
wspólne trenowanie jest wg mnie przereklamowane
za dużo zmiennych...

ale zauważ w jakim czasie ona zrobiła ten progres do poziomu mistrzowskiego (ładnych kilka lat), ile startuje (bardzo dużo), oraz baardzo dużo i cięzko trenuje... nie raz widze jak zapier...la na Szyndzielnie, to tylko kamyki odskakują

no i jej waga... pewnie sporo poniżej 50kg

i wg mnie jest to typowy talent biegowy (fakt - późno odkryty), co też ma spore znaczenie
pytałem tylko jakie masz czasy na trasie Dębowiec-Szyndzielnia lub Debowiec-Klimczok, zeby ocenić to Twoje śmiganie po górkachpetro9 pisze: Ktoś chyba Arek wspominał coś o bieganiu po szyndzielnii, klimczoku, jak najbardziej chętnie mogę wspólnie potrenować, tylko termini trasa

żeby nie byc gołosłownym, to u mnie jest to odpowiednio ok.30min i 45min (żadna rewelacja, Ania pewnie obcina z tego po 5min), z tym że nie osobno, a zawsze w trakcie wybiegań 20-30km, bo takie pętelki tam robie
wspólne trenowanie jest wg mnie przereklamowane

wyluzuj - nie pisał źle o SzP, tylko że nie trzeba TAM jechać, żeby zrobić formęASK pisze:Masz cos przeciwko Szklarskiej Porebie, ze tak sie zle o niej wypowiadasz?
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- petro9
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 kwie 2016, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie boję się bólu tylko kontuzji, znam swój organizm wystarczająco dobrze, czerpię z doświadczenia, a nogi prawdopodobnie bolą mnie od asfaltu, odkąd sobie tylko przypominam to zawsze miałem problem z szybkim bieganiem po twardej, płaskiej nawierzchni, co innego po górach nie przeszkadzają mi kamienie i twarde nierówności, nic mnie po tym nie boli, ale biegając szybko po asfalcie, chodnikach dosyć często odczuwam różne bóle. W przyrodzie nie występuje coś takiego jak chodnik czy asfalt itd. to nie jest naturalne ułożenie stopy.
Podałem przykład Ani bo z tego co powiedziała można wywnioskować, że nigdy nie była na żadnym obozie treningowym
z powodu braku czasu i formę głównie wyrabia na naszych małych górkach
da się ? jak najbardziej i to bez trenera, są różne fenomeny... np. Taka Dominika trenuje na jakiś kopcach a nie w górach, właśnie przypomniała mi się scena z filmu McFarland gdzie dzieciaki nie miały w okolicy żadnych gór i trenowały na małych usypanych górkach, jak widać na przykładzie Dominiki da się, a historia Mcfarland też w jakimś stopniu jest oparta na faktach. Wiem, że pani Ania mocno trenuje mi by się nie chciało wstawać o 4 rano i to przed pracą by wyjść na trening. Zresztą tak mam jakoś wyuczony organizm, że dużo gorzej mi się biega o godzinach porannych, a mam więcej energii w porach po południowych, wieczornych.
Odnośnie czasów na Szyndzielnię czy Klimczok nigdy ich sobie nie mierzyłem, ale nawet nie miałbym jak ich porównać bo biegam innymi trasami.
Podałem przykład Ani bo z tego co powiedziała można wywnioskować, że nigdy nie była na żadnym obozie treningowym


Odnośnie czasów na Szyndzielnię czy Klimczok nigdy ich sobie nie mierzyłem, ale nawet nie miałbym jak ich porównać bo biegam innymi trasami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13794
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jakiego doświadczenia?petro9 pisze:znam swój organizm wystarczająco dobrze, czerpię z doświadczenia
- petro9
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 kwie 2016, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wszystkiego czego nauczyłem się o bieganiu to wyłącznie czerpałem z własnego doświadczenia, odnośnie tego jak zaczynałem swoją przygodę z bieganiem widzę bardzo wyraźnie jakie błędy popełniałem, szkoda że większość internetowych poradników
o wielu rzeczach nawet nie wspomina. Zawsze będę powtarzał, że osobiste doświadczenie jest o wiele większą wartością niż teorie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13794
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Pytam jeszcze raz z ciekawości: jakie masz doświadczenie, z którego tak czerpiesz?petro9 pisze:Wszystkiego czego nauczyłem się o bieganiu to wyłącznie czerpałem z własnego doświadczenia, odnośnie tego jak zaczynałem swoją przygodę z bieganiem widzę bardzo wyraźnie jakie błędy popełniałem, szkoda że większość internetowych poradnikówo wielu rzeczach nawet nie wspomina. Zawsze będę powtarzał, że osobiste doświadczenie jest o wiele większą wartością niż teorie
Drugie pytanie, które tak nie za bardzo zrozumiałem: czego nie wspomniaja internetowi paradnicy?
- petro9
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 kwie 2016, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam ogrom doświadczenia odnośnie swego organizmu, i jakbym poszedł do jakiegoś trenera :D to pierwsze co bym zrobił to dał mu długą listę z zastrzeżeniami, jakich ćwiczeń unikać i kiedy je wykonywać, gdzie nie trenować, o jakich porach dniach, jakie dystanse. To wszystko dla mego dobra by nie narażać się na kontuzje. Nie chcę wyjść na mędrca, ale odnośnie mego organizmu z całą pewnością mam rację, bo wypowiadam się na podstawie doświadczenia, często negatywnego.
Czego nie wspominają internetowi poradnicy ? oj jest tych kwestii bardzo bardzo wiele, po pierwsze najlepszym poradnikiem jest doświadczenie ! np. większość osób nie wspomina o tym, że równie ważne jak rozgrzewka są ćwiczenia po biegu by na następny dzień mięśnie nie bolały
, raczej nie wiele osób wspomina o takich podstawowych kwestiach, że trzeba zrobić co najmniej godzinną przerwę przed biegiem z jedzeniem i by za dużo nie pić. Zabawne jest to, że gdy zaczynałem swoją przygodę z bieganiem, ciężko mi było złapać odpowiednie tempo, biegłem na wariata jak na 1000m, i szybko stawałem, i głupie może wydawać się to, że nie byłem tego świadom, że biegnę zdecydowanie za szybko, a to bardzo ważne by bardzo mocno podkreślić, że tempo ma być możliwe najwolniejsze, ale na ogół większość planów treningowych jest oparta tylko na czasie przez jaki trzeba biec nie uwzględnia tego, a to bardzo ważne by się nie zniechęcić do biegania, by zacząć możliwie najwolniej. Na początku swojej przygody z bieganiem bardzo szybko doprowadziłem do przetrenowania, pamiętam to do dzisiaj przebiegłem 3km rekordowo dużo a następnie jeszcze wyciągnąłem kolegę i ścigaliśmy się pod górkę 360m, zrobiłem wiele interwałów, a na następny dzień byłem ledwo co żywy i jak chciałem zaprezentować koledze ile jestem w stanie przebiec to chyba po 500m się zatrzymywałem i byłem wykończony i miałem pół roczną przerwę. To bardzo ważna kwestia, by nie iść tylko za endorfinami, bo niewytrenowany organizm bardzo łatwo doprowadzić do przetrenowania. Nawiąże jeszcze do jednej rzeczy, to ważne by zawsze zaczynać od spokojnego biegu, inaczej łatwo można doprowadzić do wymiotów
szczególnie w zimie, to też ciekawe jak temperatura może mieć wpływ na nasz organizm... ( początkowy biegacz tego nie rozumie co robi nie tak, czemu źle się czuje. ) Z tego co zauważyłem wielu początkowych biegaczy narzeka na bóle w kostkach, kolanach, Achillesów itd. Według mnie bardzo poważnym błędem jest to, że ktoś kto w ogóle nie biegał zaczyna swoją przygodę na twardej nawierzchni, tu mogę z dumą powiedzieć, że ja jako kompletny amator zaczynałem swoją przygodę z bieganiem w terenie, na prostej polanej, ścieżce i nie odczuwałem żadnego bólu, nie miałem żadnej kontuzji, żadnej przerwy z powodu jakiegoś bólu, bardzo szybko zrobiłem progres, w kilka tygodni jak dobrze pamiętam to w granicach 2-3 tygodni wariacko szybko, zaczynając od 3km a skończywszy na 12km, zawsze będę powtarzał, że płaska nawierzchnia taka jak chodnik, ulica nie jest naturalna dla stopy i działają bardzo duże obciążenia na stawy, jako alternatywę można biegać po stadionie z miękką nawierzchnią. Mogę podzielić się i innym doświadczeniem, negatywne skutki biegania, zawsze jak wykonuję trening w porach po południowych czy wieczornych, to mam poważny problem z zasypianiem, organizm niepotrzebnie jest pobudzany, spotkałem się też z innymi bardzo złymi skutkami które całe szczęście minęły, problem ze złapaniem oddechu podczas snu, jakby coś wysysało powietrze z płuc, ale wiem z opisu niektórych biegaczy, że to taki negatywny skutek biegania po górach.
Zresztą gorąco polecam film z youtube : Czemu Cardio jest złe.
Czego nie wspominają internetowi poradnicy ? oj jest tych kwestii bardzo bardzo wiele, po pierwsze najlepszym poradnikiem jest doświadczenie ! np. większość osób nie wspomina o tym, że równie ważne jak rozgrzewka są ćwiczenia po biegu by na następny dzień mięśnie nie bolały


Zresztą gorąco polecam film z youtube : Czemu Cardio jest złe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13794
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
petro9 pisze:Mam ogrom doświadczenia odnośnie swego organizmu, i jakbym poszedł do jakiegoś trenera :D to pierwsze co bym zrobił to dał mu długą listę z zastrzeżeniami, jakich ćwiczeń unikać i kiedy je wykonywać, gdzie nie trenować, o jakich porach dniach, jakie dystanse.



Nie chcę wyjść na mędrca, ale odnośnie mego organizmu z całą pewnością mam rację, bo wypowiadam się na podstawie doświadczenia, często negatywnego



O rany Julek. Teraz juz wiem.
Zresztą gorąco polecam film z youtube : Czemu Cardio jest złe.



OK... Sorry Petro, nie mogłem sie powstrzymać. YMMD i to potrójnie. Adam! Daj mi nagane!
- petro9
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 kwie 2016, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak czyjeś doświadczenie jest dla was powodem do śmiechu, to aż przychodzi mi na myśl pewien cytat, o kimś kto się śmieje i nic do niego nie przemawia i lepiej siedzieć cicho.
Chociaż obejrzyjcie film wersja dla opornych:
Czemu Cardio jest złe.
Chociaż obejrzyjcie film wersja dla opornych:
Czemu Cardio jest złe.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3295
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Wątek złoto :>
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Zgadzam się w 100%, nigdzie w internetach nie znalazłem porady żeby wiązać buty i przez to kilka razy się wywróciłem, teraz mam doświadczenie i już to robiępetro9 pisze: Czego nie wspominają internetowi poradnicy ? oj jest tych kwestii bardzo bardzo wiele, po pierwsze najlepszym poradnikiem jest doświadczenie ! np. większość osób nie wspomina o tym, że równie ważne jak rozgrzewka są ćwiczenia po biegu by na następny dzień mięśnie nie bolały, raczej nie wiele osób wspomina o takich podstawowych kwestiach, że trzeba zrobić co najmniej godzinną przerwę przed biegiem z jedzeniem i by za dużo nie pić. Zabawne jest to, że gdy zaczynałem swoją przygodę z bieganiem, ciężko mi było złapać odpowiednie tempo, biegłem na wariata jak na 1000m, i szybko stawałem, i głupie może wydawać się to, że nie byłem tego świadom, że biegnę zdecydowanie za szybko, a to bardzo ważne by bardzo mocno podkreślić, że tempo ma być możliwe najwolniejsze, ale na ogół większość planów treningowych jest oparta tylko na czasie przez jaki trzeba biec nie uwzględnia tego, a to bardzo ważne by się nie zniechęcić do biegania, by zacząć możliwie najwolniej. Na początku swojej przygody z bieganiem bardzo szybko doprowadziłem do przetrenowania, pamiętam to do dzisiaj przebiegłem 3km rekordowo dużo a następnie jeszcze wyciągnąłem kolegę i ścigaliśmy się pod górkę 360m, zrobiłem wiele interwałów, a na następny dzień byłem ledwo co żywy i jak chciałem zaprezentować koledze ile jestem w stanie przebiec to chyba po 500m się zatrzymywałem i byłem wykończony i miałem pół roczną przerwę. To bardzo ważna kwestia, by nie iść tylko za endorfinami, bo niewytrenowany organizm bardzo łatwo doprowadzić do przetrenowania. Nawiąże jeszcze do jednej rzeczy, to ważne by zawsze zaczynać od spokojnego biegu, inaczej łatwo można doprowadzić do wymiotów
szczególnie w zimie, to też ciekawe jak temperatura może mieć wpływ na nasz organizm... ( początkowy biegacz tego nie rozumie co robi nie tak, czemu źle się czuje. ) Z tego co zauważyłem wielu początkowych biegaczy narzeka na bóle w kostkach, kolanach, Achillesów itd. Według mnie bardzo poważnym błędem jest to, że ktoś kto w ogóle nie biegał zaczyna swoją przygodę na twardej nawierzchni, tu mogę z dumą powiedzieć, że ja jako kompletny amator zaczynałem swoją przygodę z bieganiem w terenie, na prostej polanej, ścieżce i nie odczuwałem żadnego bólu, nie miałem żadnej kontuzji, żadnej przerwy z powodu jakiegoś bólu, bardzo szybko zrobiłem progres, w kilka tygodni jak dobrze pamiętam to w granicach 2-3 tygodni wariacko szybko, zaczynając od 3km a skończywszy na 12km, zawsze będę powtarzał, że płaska nawierzchnia taka jak chodnik, ulica nie jest naturalna dla stopy i działają bardzo duże obciążenia na stawy, jako alternatywę można biegać po stadionie z miękką nawierzchnią. Mogę podzielić się i innym doświadczeniem, negatywne skutki biegania, zawsze jak wykonuję trening w porach po południowych czy wieczornych, to mam poważny problem z zasypianiem, organizm niepotrzebnie jest pobudzany, spotkałem się też z innymi bardzo złymi skutkami które całe szczęście minęły, problem ze złapaniem oddechu podczas snu, jakby coś wysysało powietrze z płuc, ale wiem z opisu niektórych biegaczy, że to taki negatywny skutek biegania po górach.
Zresztą gorąco polecam film z youtube : Czemu Cardio jest złe.

- petro9
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 20 kwie 2016, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zastanawia mnie czy takie same bzdury jak np. Beata wygadujecie w realu ? jak odnośnie moich nóg, nie siedzicie w mojej skórze i nie wiedzie czy to ból mięśni czy jakiś zwiastun czegoś gorszego, a jednak większość waszych komentarzy leci w stylu, ból to normalka musi boleć po treningu, to jak trenujesz po górach to dopiero rozgrzewka, i śmiejecie się z czyjegoś doświadczenia, prawda jest dla was bardzo bolesna, bo guzik wiecie o moim bieganiu i o moim zdrowiu, a się wypowiadacie, zachęcacie kogoś do treningu mimo bólu, ciekawe ile osób doprowadziliście do kontuzji ? ...
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2017, 12:42 przez petro9, łącznie zmieniany 2 razy.