yacool pisze:Jeżeli Bekele i Mottram biegną noga w nogę, to z uwagi na fakt, że Mottram ma dłuższe nogi, należałoby sądzić, iż nie wykorzystuje swojego potencjału do końca. Ty zasugerowałbyś mu więc jeszcze więcej siły
Ale w żadnym razie !!!!!!!!
Oni sa tak samo dobzi - wzrost nie ma nic do rzeczy.
Motram ma dłuższe nogi ale jest cięższy.
Nic bym mu nie sugerował - oni (obydwaj) są tylko wzorem dla innych do naśladowania choć styl biegowy Motrama mi sie raczej nie podoba.
Tomasz - siłę generowana przez procesy tlenowe - sam to wymyśliłeś ?
No to ja podrzucę trop, który podałem Fredziowi przez telefon: sprawdźcie wyniki i ilość kroków Ismaila Sghyra. Jest to jeden z najniższych biegaczy świata, rodem z Maroka, obecnie w barwach Francji, który w świetle teorii Fredzia nie ma szans biegać szybko, bo ma niesamowicie krótkie nóżki i biega nieprawdopodobnie drobnym krokiem, jak dziecko. Tymczasem zasunął fantastyczne wyniki, np. poniżej 13 minut na 5km, poniżej 7.40 na 3km.
Takie rozważania mają sens jak oprzemy się na szerokiej grupie biegaczy, a nie na 2 czy 3.
Wow, analiza tych 100-metrówek jest niesamowita, te prędkości kosmiczne na wszystkich dystansach, od 800m w eliminacjach, gdzie Czapi pobiegł ostatnie 300m w 37s, aż do kobiet na 10km...
Chyba trochę już sobie z Marcinem wyjasnilismy ale chcę tylko poprawić, że to jak długie on ma nóżki - nie ma wg mnie znaczenia.
Co innego - jeśli mówisz, że biega (biegał) drobnym krokiem. To by świadczyło o jego relatywnie mniejszej sile/dynamice niż konkurencji a jednocześnie o wielkiej wytrzymałości.
Nagór mi dzisiaj powiedział też ciekawą rzecz - że trener amerykańskich maratończyków Terrence Mahon (trenuje Ryana Halla, Deene Kastor) robi im co miesiąc sprawdzian w skoku w dal.
Tomasz by powiedział - po co ? Przecież Salladino na pewno skoczyłby dalej a nie biega maratonu lepiej niż Hall ?
Robi im chyba nawet raz w tygodniu, ale właśnie dowiedziałem się też ciekawostki, że trener Król napisał kiedyś jakiś tekst do "Lekkoatletyki" na temat długości kroku i jego częstotliwości. To mogłoby być ciekawe.
No proszę. Ale to mnie akurat u niego nie dziwi, bo od dawna z trenerem Królem pod tym katem myślimy podobnie. (ale sobie przykadziłem)
A dla wszystkich mam tez informację, że niedługo pokażemy analizę którą w New Studies in Athletics dla IAAF zrobili jacys naukowcy na temat czestosci kroków trójki zwycięzców na 10 tys m z Pekinu - cały wyścig przeanalizowany pod tym kątem.
No proszę. Ale to mnie akurat u niego nie dziwi, bo od dawna z trenerem Królem pod tym katem myślimy podobnie. (ale sobie przykadziłem)
A dla wszystkich mam tez informację, że niedługo pokażemy analizę którą w New Studies in Athletics dla IAAF zrobili jacys naukowcy na temat czestosci kroków trójki zwycięzców na 10 tys m z Pekinu - cały wyścig przeanalizowany pod tym kątem.
FREDZIO pisze:Tomasz - siłę generowana przez procesy tlenowe - sam to wymyśliłeś ?
Dziwą Cię podstawowe wiadomości o zdolnościach motorycznych? Siła to zdolność do pokonania oporu zewnętrznego lub przeciwdziałania mu kosztem wysiłku mięśniowego.
Zatem za zdolności tlenowe będą odpowiedzialne włókna wolne, oraz IIA. Do tego dodaj ekonomię wysiłku biegowego, czyli najszybszy bieg najmniejszym kosztem energetycznym (technika) i wszystko komponuję się w składną całość.
Na poprzedniej stronie wyjaśniłem o co mi chodzi - zaraz dojdzie do tego, że będziemy mówili, że najlepsi biegacze są najsilniejsi.
Te wszystkie eksperymenty ze skokiem w dal, czy liczbą wieloskoków pokazują to, jak mamy wytrenowaną pewną zdolność, która przy spełnieniu wielu innych warunków jest pewnym miernikiem formy. Ale to nie znaczy, że sam ten czynnik decyduje. On ma swoją wartość tylko wtedy, kiedy inne zmienne osiągną pewien poziom.
Właśnie dlatego kombinowanie z 37 krokami Huruka nic nam nie powie.
E już tak jest zagmatwane, że nawet Bebej się nie odzywa.
Dobrze, że fizjologia nie biega tylko człowiek bo inaczej musiałbym odgrzebać swoje książki ze studiów.
Wojtek mówił kiedyś o teście jak sprawdzić siłę zawodnika: to był test wieloskoku na 100 m jak dobrze pamiętam. Oczywiste jest, że czym mniejsza ilość skoków tym siła większa. Więc wydłużenie kroku powinno być spowodowane wzrostem siły (oczywiście nie tylko), a więc i tempo wzrasta. A wytrzymałość tempowa - to zupełnie inny trning - tak mi się wydaje.
A jak dojść do tego: jednemu skipy, innemu rytmy, itp - może nie wiem ja tu tylko pozdrawiam.
Pozdrawiam nie skipując (boli nerw kulszowy przy skipie A)
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
W biegach długich bardziej zależy nam na ekonomii ruchu niż na sile. Silne mięśnie poprawiają ekonomię ale technika biegu jest lepszym sposobem na oszczędzanie.
Wydłużenie kroku może ale nie musi prowadzić do mniejszego wydatku energetycznego. Poprawienie techniki - musi.
Indywidualizacja - tak ale tylko bodźców treningowych.
Standaryzacja - tak ale tylko techniki biegowej. Innymi słowy: to w jaki sposób doprowadzisz swój styl biegu do wzoru jest twoją sprawą.
Jacek - jest poprostu kilka elementów nad którymi nalezy niezaleźnie pracować.
Siła, ekonomia, technika, wytrzymałość.
Ale one są dedykowane dystansowi, czyli jak się zgadzasz ma byc to:
specyficzna dla dystansu technika
specyficzna dla dystansu ekonomia
specyficzna wytrzymałość ????
specyficzna siła
Jak Bekele doskonali trzy pierwsze elementy ?
Tego nie wie nikt (i czy wogóle, np technikę ? )
Jak sie go pytałem - to on nie wie za bardzo co robi albo udaje.
I możemy sie tylko domyślac, szukać "Grala" itp itd
Ale specyficzna siła wg mnie - jest dla nas (białasów) do osiagnięcia.
Tylko musimy to robić z głową.
To muszą byc takie ćwiczenia, które:
- replikują zachowanie się naszych mięśni w biegu płaskim ale wiekszą intensywnością (czyli trzeba znaleźć właściwe ćwiczenia - nie skip A w każdym razie)
- daja szanse na częste powtarzanie - nie powinny byc to sesje mocno dające w kość całemu układowi krwionośnemu, oddechowemu - bo to nie ma byc ćwiczenie wytrzymałości ale specyficznej siły po której nastepnego dnia jesteśmy gotowi do jakiegoś biegowego akcentu
Ja tego nie wymysliłem sam.
Pierwszy człowiek który mi na to zwrócił uwage to był .....Lydiard. jest jego bardzo długi wykład o podbiegach.
Ale nie takich jak robi się u nas - że na 300 m odcinku kolesie lecą w trupa - ale o specyficznych, technicznych podbiegach wykonywanych przez godzinę. Oczywiście to jest tylko jakiś przykład, można robić naprzykład bardzo mocne krótkie sprinty - tylko wg mnie jest to bardziej ryzykowne. Jest jeszcze troche różnych ćwiczeń.
U nas tej specyficznej siły nikomu się nie chce robić, wszyscy się koncentruja na bieganiu. A jeśli robia siłę to w taki sposób w który nikt nie jest w stanie wytłumaczyc jaki ma ona związek z poprawieniem wyników biegowych.