Jak "oszacować" szybkość?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Od czasu do czasu 20km + jest jak najbardziej pożądane, obojętnie czy tylko pod 10, czy szerszy zakres zainteresowania. Oczywiście, zaraz odezwa sie glosy ze nie potrzebne, ze sie mozna zajechać. Jedna zeby uzyskać jak najlepszy wynik, trzeba szeroko trenować. Długość trwanie wysiłku jest jednym z elementów treningowych, który jest potrzebny w każdym rodzaju dystansów, od 800m do MRT. Także trening szybkości, czyli sprinty.
20+ czyli masz na mysli bieganie przykladowo wybiegań po 25km , co mi to da w przygotowaniach pod 10 ? ,może się nie znam ale czy takie dlugie BS mają sens na ten dystans, a jak mają to rolli jaki jest cel takiego treningu , w czym mi pomoże do 10 , nie lepiej zastąpić to jakimś treningiem jakosciowym , nie mam problemów z bieganiem po 20km , ale już samo przebiegnięcie 25km na 2 dzień można odczuć , więc lepiej zastąpić ją inną jednostką treningu i nie chodzi mi tutaj o zajechanie tylko po prostu o niepotrzebną stratę energii i zmarnowany czas robieniem glupich kilometrów . Ja się zastanawiałem czy 20 na 10 nie jest już zbędne czy czasem nie ograniczyć się do maks 16 a Ty mi piszesz o 20+ , no nie wiem .
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Bieganie 25km w treningu pod 10km, to może mieć sens jak się to biega szybko. Bo takie wybieganie przy poziomie 37min/10k to trwać będzie dwie godziny jeśli pobiegniemy to w 1 zakresie.

Ja przed rokiem nabiegałem 36:30 z Danielsa. Jako że wybiegania liczyłem procentowo od dystansu tygodniowego to chyba nigdy nie pobiegłem niczego dłuższego niż 20km, bo średnia mi zawsze wychodzi koło 55km na tydzień. Już od kilku sezonów tyle mi wychodzi, czy przygotowuję się do półmaratonu biegając to z planu pod 10km, czy też przygotowywałem się do debiutu w maratonie. Choroby, praca, pijaństwo i lenistwo sprawiają, że przy sumienny wykonywaniu akcentów średnia wychodzi taka powyżej.

Tłuczenie długich jednostek w moim przypadku musiałoby być zabezpieczone regeneracją, która niestety mi tak dobrze nie wychodzi, więc nie idę w objętość, bo mi to nic nie da, prócz kontuzji i przemęczenia.

Mogę biegać 90km tygodniowo. Tylko że będę musiał robić to kosztem snu. Jaki to ma sens?

I myślę, że podobnie ma wielu amatorów. Ograniczenia życiowe rzutujące na regenerację naturalnie ścinają nadmierne objętości.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
Sewer
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgadzam się w pełni z powyższym wpisem. Przy 4-5 treningach w tygodniu wychodzi mi pewnie ok. 60km tygodniowo. Chciałem zwiększyć to do 6 treningów, ale to powodowało, że po BSie już byłem zmęczony, nie mówiąc o akcencie. Po prostu nie ma się jak zregenerować, trenując i wykonując pozostałe obowiązki. Czasami też pobiegnę te 20km, ale w sumie to nie wiem czy daje to coś.

A co do szybkości. Zbliżam się do 35min/10k, ale czuję jakbym zbliżał się do ściany, a to z racji właśnie braku szybkości. W ostatnim miesiącu zrobiłem chociażby treningi w stylu 4x2km po 3:28/km czy 6x1km po 3:20, ale brakuje mi już jakby rezerwy w szybkości, czyli nawet na krótkich dystansach nie potrafię pobiegnąć znacznie szybciej. Ostatnio tego nie próbowałem, ale na wiosnę nie dałem rady nawet pobiec 1km poniżej 3min. Wczoraj robiłem 12x400m i czułem, że nie dałbym rady pobiec wiele szybciej niż te 75-76 sekund.
Taki dylemat mi się już pojawia czy po złamaniu tych 35/10 (pewnie dopiero na wiosnę) dać sobie spokój i przejść na dłuższe dystanse. Może i da się porobić trochę treningów sprinterskich, poprawić tę szybkość i potem popracować dalej nad wytrzymałością tempową, tylko z drugiej strony czy warto ostro rzeźbić mając świadomość, że ta ściana może być już blisko i kilka miesięcy treningu przyniesie raptem kilkadziesiąt sekund poprawy? Macie jakieś swoje przemyślenia w tym kierunku?
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)

https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem, szukanie ratunku w "szybkości" to droga do nikąd. Nie z szybkością masz problem.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Tak to jest jak na początku urywało sie szybko minuty , to teraz brakuje troche cierpliwosci i czym dalej tym trudniej urwać te sekundy . Piszesz że kilka miesiecy treningu dało bo kilkadziesiąt sekund poprawy , czy to mało ? myślę że całkiem sporo i gdy bym byl na poziomie 35 wziołbym to w ciemno , ja ostatnio 10 bieglem w czerwcu i nie mam pewnosci czy w pazdzierniku się cokolwiek poprawie , a poprawę o kilkadziesiąt sekund wzioł bym w pocalowaniem ręki , chodz mój staż jest krótki bo biegam od czerwca 2017r to teoretycznie w pierwszych 2 latach ten progres powinien być najbardziej widoczny . Będzie Ci na pewno trudno urywać czasy , pytanie jest takie czy Ci się chce bo tak jak pisałeś można popracować nad szybkością na bardzo krótkich dystansach i pozniej pracować nad wytrzymałoscią tempową ale to wymaga cięzkiej pracy i czasu , lub faktycznie przenieś się na dłuższe dystanse ale na co się zdecydujesz musisz sobie odpowiedzieć sam
sebastian899

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Moim zdaniem, szukanie ratunku w "szybkości" to droga do nikąd. Nie z szybkością masz problem.
A z czym chętnie się dowiem
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Wszyscy zawodnicy którzy w pewnym momencie czują, że zbliżają się do ściany muszą uświadomić sobie, że są pewne kwestie, które:
1. wymagają czasu
2. i/lub nowego spojrzenia.

Generalnie są fizjologiczne dwa blokery od dwóch różnych stron, czyli szybkość i wytrzymałość.
Żaden z was nie ma pewnie problemu z tym, żeby pobiec 200m w 30-32 sekundy, czyli faktycznie po 2:30-2:40.
Ale prawie nikt z was nie pobiegnie 1 km w 2:30-2:40 bo bardzo szybko "włącza" się bloker wytrzymałościowy, wytrzymałościowo-siłowy.

Wytrzymałość i siła to jest ogromny potencjał który w większości macie (mamy) niezagospodarowany, to znaczy mało wyeksploatowany.
Jak się do niego dobrać?
Tutaj jest potrzebny właśnie czas i odpowiedni tuning, taki dobór środków który jest możliwie najlepszy (tempa, dobór jednostek, czas trwania). Nie powiem wam jaki, bo tego nie wiem. Wiem (a przynajmniej wydaje mi się, że wiem) dopiero kiedy zaczynam z kimś indywidualnie rozmawiać.
Wydaje się wam, że robienie interwałów to jest najprostszy sposób (wymaga mniej czasu niż zwiększenie objętości, które przecież wymaga pracy nad siłą ogólną i sprawnością) ale nie ma drogi na skróty, można tylko znaleźć lepszą drogę.
Wiem, że to co napisałem jest bardzo ogólne ale jeśli ktoś dochodzi do ściany to jest czas do namysłu, konsultacji, rozmów.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Może jest tak że realizując powiedzmy 3-4 raz ten sam plan który wcześniej nas rozwijał i przynosił nam dobre wyniki , w którymś tam momencie przestaje być już taki dobry i trzeba rozejrzeć się na tym a by coś zmienić w planie , albo poszukać coś całkiem nowego , ale nie jest to takie proste bo nie wiemy czy inny plan będzie lepszy i będzie na nas lepiej działał, ustalanie samemu sobie planów bez trenera z stosunkowo niedużym doświadczeniem nie jest takie proste jak nam się może wydawać .
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Żaden z was nie ma pewnie problemu z tym, żeby pobiec 200m w 30-32 sekundy, czyli faktycznie po 2:30-2:40.
Ale prawie nikt z was nie pobiegnie 1 km w 2:30-2:40 bo bardzo szybko "włącza" się bloker wytrzymałościowy, wytrzymałościowo-siłowy.
Myślę, że po 450-500 m by mi się wyłączyło zasilanie. Bardzo szybki kilometr (jak na mnie) robiłem ostatni raz chyba ponad rok temu i wtedy wyszło ok. 3:08 (nie pamiętam dokładnie, a nie chce mi się szukać). Ostatnie 200 m to już raczej bieg głową, bo wszystko mówiło "zwolnij". Od tego momentu "szybko" biegałem tylko odcinki 200 lub 400 m i przebieżki - zazwyczaj 60-100 m. Co do ściany - byłem zaskoczony, że w czerwcu i lipcu miałem stosunkowo bezbolesny progres, ale tutaj bodźcem było pewnie zwiększenie objętości. W końcu zbuntował się organizm - najwidoczniej bodziec był za mocny.
Sewer
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może jest tak że realizując powiedzmy 3-4 raz ten sam plan który wcześniej nas rozwijał i przynosił nam dobre wyniki , w którymś tam momencie przestaje być już taki dobry i trzeba rozejrzeć się na tym a by coś zmienić w planie , albo poszukać coś całkiem nowego , ale nie jest to takie proste bo nie wiemy czy inny plan będzie lepszy i będzie na nas lepiej działał, ustalanie samemu sobie planów bez trenera z stosunkowo niedużym doświadczeniem nie jest takie proste jak nam się może wydawać .
Dokładnie tak, będę kończył niedługo 3 raz podobny cykl treningowy (4-5 razy w tygodniu, 1 bieg progowy 8-10km, 1 interwały i 2-3 Bs, z tym, że to nie jest żaden ścisły plan, ale robię w nim modyfikacje zależne od zmęczenia, obowiązków itp). Potem właśnie będę chciał spróbować czegoś innego, zimą zwiększyć znacznie kilometraż likwidując jednocześnie interwały i ograniczając biegi progowe. Szczególnie, że zimą nie lubię biegać bardzo szybko, zwykle też sobie po prostu folgowałem. Myślę, że taka zmiana zaprocentuje w przyszłości, może nawet zadebiutuje w maratonie na wiosnę, a potem się zobaczy czy to wpłynie jakoś na "szybkość". Na pewno duże rezerwy są jeszcze w sile, bo podbiegi robiłem bardzo rzadko, nie mówiąc o ćwiczeniach siłowych po których nie mogłem biegać kolejnego dnia.
Czyli najpierw wydłużenie, potem siła, a potem znowu próba łapania szybkości. Chyba, że pod wpływem czytania forum zmienię zdanie.
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)

https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
sebastian899

Nieprzeczytany post

Przy zwiększeniu kilometrażu zimą , gdy zrezygnujesz z biegów p i interwałów dobrze chyba jest w tym czasie szczególnie robić raz w tygodniu podbiegi i pracować nad siłą (skipy, wieloskoki), to też nieodzowny element który chyba jest niezbędny aby poprawić wyniki . Tak jak pisałeś a po zimie znów wrócić do interwałow ,biegów p czy szybszych 2 zakresów , już po zimię trzymać się sćislę określonego planu i wtedy na czerwiec -lipiec już po planie 10-12 tygodniowym który zacznie się robić wczesną wiosną praca to powinna zebrać plony , nie wiem ja mam przynajmniej taki plan a jak to wyjdzie zobaczymy.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Możecie przecież mieszać środki treningowe, biegi progresywne są świetnym przykładem, gdzie biega sie i długo i fragment mozna naprawdę szybko, dodać do tego trochę siły dzień wczesniej, i wychodzi super "dwujednostka" (nazwa własna ;))
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13453
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Wszyscy zawodnicy którzy w pewnym momencie czują, że zbliżają się do ściany muszą uświadomić sobie, że są pewne kwestie, które:
1. wymagają czasu
2. i/lub nowego spojrzenia.

Generalnie są fizjologiczne dwa blokery od dwóch różnych stron, czyli szybkość i wytrzymałość.
Żaden z was nie ma pewnie problemu z tym, żeby pobiec 200m w 30-32 sekundy, czyli faktycznie po 2:30-2:40.
Ale prawie nikt z was nie pobiegnie 1 km w 2:30-2:40 bo bardzo szybko "włącza" się bloker wytrzymałościowy, wytrzymałościowo-siłowy.

Wytrzymałość i siła to jest ogromny potencjał który w większości macie (mamy) niezagospodarowany, to znaczy mało wyeksploatowany.
Jak się do niego dobrać?
Tutaj jest potrzebny właśnie czas i odpowiedni tuning, taki dobór środków który jest możliwie najlepszy (tempa, dobór jednostek, czas trwania). Nie powiem wam jaki, bo tego nie wiem. Wiem (a przynajmniej wydaje mi się, że wiem) dopiero kiedy zaczynam z kimś indywidualnie rozmawiać.
Wydaje się wam, że robienie interwałów to jest najprostszy sposób (wymaga mniej czasu niż zwiększenie objętości, które przecież wymaga pracy nad siłą ogólną i sprawnością) ale nie ma drogi na skróty, można tylko znaleźć lepszą drogę.
Wiem, że to co napisałem jest bardzo ogólne ale jeśli ktoś dochodzi do ściany to jest czas do namysłu, konsultacji, rozmów.
Adam, bardzo dobrze to opisałeś.
Ale niestety twój horyzont het troche za mały.
Niewątpliwie, do poprawienia naszych wyników i złamania "ściany" potrzeba nam wytrzymałości i siły... ale także i szybkości i ekonomizacji ruchu.
Własnie dobrze wytrzymałościowy i siłowo wytrenowani zawodnicy, uderzają czesto w ścianę jaka jest szybkość. To bardzo ładnie udokumentował Mo F. i to powinni sobie oglądać własnie tacy zapatrzenie w sile i wytrzymałość zawodnicy, jak ty. 51 sekund na ostatnich 400m podczas 5000m nie osiągnie sie przez jednostki wytrzymałościowe i siłowe, tylko przez rezerwe w szybkości, ktora pozwala nam na luźne bieganie 4600m i przefruniecie ostatnich 400m o medal olimpijski.

Dlatego potrzebny mam rozwój wszystkich umiejętności , jakie sa:
- sila
- wytrzymałość
- szybkość
- i ekonomizacja ruchu
I zaniedbanie jednego z tych faktorów, prowadzi do tego, za nasze maksymalne możliwości nigdy nie zostaną osiągnięte.

Do teraz powtarza sie zawsze ta zależność, ze najlepsi biegacze długodystansowi wychodza z MD i z szybkiego biegania po bieżni. (poza nielicznymi wyjątkami z Kenii w maratonie)

Dlatego: amatorze! zadbaj także o szybkość w twoim treningu.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13453
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Żaden z was nie ma pewnie problemu z tym, żeby pobiec 200m w 30-32 sekundy, czyli faktycznie po 2:30-2:40.
Ale prawie nikt z was nie pobiegnie 1 km w 2:30-2:40 bo bardzo szybko "włącza" się bloker wytrzymałościowy, wytrzymałościowo-siłowy.
Jeszcze jedno.

Oczywiście, nikt nie będzie umiał utrzymać swojego PB z 200m na dystansie 1000m... ale, przebiegnij 200m w 24 sekundy i nie będziesz miał problemow w przebiegniecie 1000m w 2:40. Bez żadnego treningu wytrzymałościowego... dlatego twój argument jest troche nie logiczny.
khorne
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 291
Rejestracja: 28 lip 2013, 10:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Dlatego potrzebny mam rozwój wszystkich umiejętności , jakie sa:
- sila
- wytrzymałość
- szybkość
- i ekonomizacja ruchu
Może pytanie jest banalne, ale bardzo często widzę jak ktoś miesza jedno z drugim, dlatego zapytam kogoś kto zjadł na tym zęby.
Rolli, czy mógłbyś do każdego z tych podpunktów napisać przykładowy 1 dzień treningu, który działa na dany parametr?
ODPOWIEDZ