Ale ja ich szanuję, tyle, że są na żałosnym poziomie. No nic na to nie poradzę. Niech sobie tyrają jak ciężko chcą, nie mam zamiaru im przeszkadzać. Próbuję tylko pokazać, że to, że oni tyrają super mocno to nie znaczy, że tak powinien trenować każdy. Poza tym cecha wspólna dobrych zawodników to sprawność fizyczna a nie myślenie, więc nie oczekujmy od tej grupy zawodowej kreatywnego podejścia.
Zresztą - wracając do tematu i przy okazji do tematu maratonu. Przypadkowo fajny cytat z Canovy:
"Wiec na przykład, jeśli biorę zawodnika żeby biegał 4x 5km po 15:00 z odpoczynkiem 1km w tempie 3:30 co jest lepsze dla maratonu, to nie to aby pobiegł te odcinki po 14:45 ale aby był w stanie pobiec 4x po 15 minut z krótszymi przerwami lub dodatkowo piąty odcinek w tym tempie. Musimy dłużej utrzymać tę prędkość. Szczególność maratonu polega na wydłużeniu. Zbyt wielu ludzi uważa, że mogą pobiec maraton szybciej biegając szybciej krótsze dystanse. To duży błąd. Jeśli biegasz 20x 400m zużywasz glikogen a nie to co powinieneś."
https://bieganie.pl/?show=1&cat=48&id=3
Oczywiście ktoś powie, że "maraton to co innego". No właśnie nie. Trening nie poprawia jakiegoś "wycinka" naszej wytrzymałości. Jeśli wyraźnie poprawię 10k, to poprawię i 5 (w drugą stronę działa to powiedzmy z mnożnikiem 0,95). Mam generalnie pracować nad wytrzymałością bez jakiegoś "pitolenia" o poprawianiu prędkości startowej na 5k (czyli nad jakimś interesującym mnie przedziałem zmęczenia - PRZEDZIAŁEM) i poprawiać szybkość robiąc krótkie odcinki na pełnym wypoczynku.
EDIT
Pisząc to znalazłem jeszcze jakiś cytat z Canovy, dotyczący treningu akurat pod 5k:
"Special training focuses on extending endurance at about 90% of the speed of your focus event, as well as improving mechanics at faster than race pace—105% or more of the speed of your primary event. So, a 13:00 5k runner might do 1000m repeats at 13:20 pace, but at a high volume, or he might run fast 300m repeats with long recovery."
LINK - LetsRun
No po prostu, jak gdybym czytał siebie
