Masywne nogi (łydki) przeszkadzają w bieganiu
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 31 maja 2016, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
http://img4.demotywatoryfb.pl//uploads/ ... mx_600.jpg
u mnie to działało przeważnie jak wyżej
a wyst ze troszkę się poruszałem to śniadanie obiad i kolacje co znajdę to wszamam :D
A co do biegania - jak tylko wychodziłem na truchcik marszobiegania to zawsze na głodniaka nie wiem czy wychodziło mi to na dobre ,ale o 6 rano mniej ludzi łazi po parku wiec mniejsza lipa :P
u mnie to działało przeważnie jak wyżej
a wyst ze troszkę się poruszałem to śniadanie obiad i kolacje co znajdę to wszamam :D
A co do biegania - jak tylko wychodziłem na truchcik marszobiegania to zawsze na głodniaka nie wiem czy wychodziło mi to na dobre ,ale o 6 rano mniej ludzi łazi po parku wiec mniejsza lipa :P
Ostatnio zmieniony 23 mar 2017, 21:00 przez Anioł, łącznie zmieniany 1 raz.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
@Anioł - popraw linka (weź go między url)
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 31 maja 2016, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cos mi nie chce dzialac
Było tam:
Śniadanie jedz jak król, obiad jak książę, a kolację jak żebrak.
Nawet się zgadza.
Śniadanie - jak król. Jak nie chcę, to nie jem.
Obiad - jak książę. No nie wiem, może i zjem.
Kolację - jak żebrak. Wpieprzam wszystko, co znajdę.
Pozdrówka
Było tam:
Śniadanie jedz jak król, obiad jak książę, a kolację jak żebrak.
Nawet się zgadza.
Śniadanie - jak król. Jak nie chcę, to nie jem.
Obiad - jak książę. No nie wiem, może i zjem.
Kolację - jak żebrak. Wpieprzam wszystko, co znajdę.
Pozdrówka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
To nic trudnego po nocy isc se pohasac.yacool pisze:Dla wielu zbyt dużym bodźcem w połączeniu z bieganiem jest 12h nic, a to przecież zwykłe wyjście na czczo na poranny trening.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Jak glukagon jest blokowany przez hormon insuliny to nic spalisz kolego.Keri pisze:Szczerze, to osobiscie nie moge sobie wyobrazic odwrotnej sytuacji. Tzn. wyjscie na poranny trening po posilku. Bo co by to mialo oznaczac, ze podobnie jak w przypadku startu w maratonie wstaje 2,5-3 godziny wczesniej, by przelknac lekkie sniadanie. W przeciwnym razie chlupaloby mi cos w zoladku i tylko zaburzalo bieg.Skoor pisze:+1yacool pisze:Dla wielu zbyt dużym bodźcem w połączeniu z bieganiem jest 12h nic, a to przecież zwykłe wyjście na czczo na poranny trening.
Dodatkowo w zaleznosci od intensywnosci/ dlugosci treningu mozna sie "spotkac" z oslawiona sciana, bo organizm duzo szybciej wypali mniejszy bak z weglami. W mojej ocenie jest to dodatkowy pozytywny element takiego treningu, bo czesciej mozna trenowac przelaczania sie organizmu na spalanie tluszczy. I przyzwyczajac sie do tego momentu.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jerzy Zięba dosyć ciekawie mówi o głodówkach, trochę o diecie ketogenicznej i oleju z kokosa.
https://www.youtube.com/watch?v=3b7aqWExcjI
https://www.youtube.com/watch?v=3b7aqWExcjI
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Powaznie, czyli perpetum mobile istnieje.Yahoo pisze:Jak glukagon jest blokowany przez hormon insuliny to nic spalisz kolego.Keri pisze: Szczerze, to osobiscie nie moge sobie wyobrazic odwrotnej sytuacji. Tzn. wyjscie na poranny trening po posilku. Bo co by to mialo oznaczac, ze podobnie jak w przypadku startu w maratonie wstaje 2,5-3 godziny wczesniej, by przelknac lekkie sniadanie. W przeciwnym razie chlupaloby mi cos w zoladku i tylko zaburzalo bieg.
Dodatkowo w zaleznosci od intensywnosci/ dlugosci treningu mozna sie "spotkac" z oslawiona sciana, bo organizm duzo szybciej wypali mniejszy bak z weglami. W mojej ocenie jest to dodatkowy pozytywny element takiego treningu, bo czesciej mozna trenowac przelaczania sie organizmu na spalanie tluszczy. I przyzwyczajac sie do tego momentu.
Wysłane z mojego SM-T113 .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Keri pisze: Powaznie, czyli perpetum mobile istnieje.
Przeciez Yahoo juz to dawno udowodnil.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Oj, czyli musze czesciej zagladac na forum, bo takie rewolucyjne odkrycia mnie omijaja.
A ja glupi czytam jakies Nature, Science i takie tam, a powinienem siedziec i byc na biezaco z osiagnieciami opisywanymi na bieganie.pl.
No coz, czlowiek uczy sie przez cale zycie.
A ja glupi czytam jakies Nature, Science i takie tam, a powinienem siedziec i byc na biezaco z osiagnieciami opisywanymi na bieganie.pl.
No coz, czlowiek uczy sie przez cale zycie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie na bieganie.pl tylko na yahoo.com.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
A ja różne rzeczy mogę sobie wyobrazić i zawsze na poranny trening wychodzę po lekkim śniadaniu. Ale nie wstaję 2.5h wcześniej, tylko 1h15 min wcześniej, bo po lekkim śniadaniu mogę biegać już 45min "po". Przy czym "lekkie śniadanie" to nie jest jajecznica na boczku ani nawet bez boczku. Więc co organizm, to obyczaj.Keri pisze:Szczerze, to osobiscie nie moge sobie wyobrazic odwrotnej sytuacji. Tzn. wyjscie na poranny trening po posilku. Bo co by to mialo oznaczac, ze podobnie jak w przypadku startu w maratonie wstaje 2,5-3 godziny wczesniej, by przelknac lekkie sniadanie.
Nie twierdzę, że tak trzeba. Ja tak robię, bo tak lubię. Lubię rano wypić herbatę z mlekiem (bo lubię) i zjeść kromkę razowego chleba z miodem. Po tym mogę biegać i nie muszę czekać 2h. Mogę biegać też na czczo, ale nie lubię.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Spoko nie musisz czytac bro science.Keri pisze:Oj, czyli musze czesciej zagladac na forum, bo takie rewolucyjne odkrycia mnie omijaja.
A ja glupi czytam jakies Nature, Science i takie tam, a powinienem siedziec i byc na biezaco z osiagnieciami opisywanymi na bieganie.pl.
No coz, czlowiek uczy sie przez cale zycie.
Wystarczy wlaczyc odrobine myslenia.
Internet jest teraz mocno zmanipulowany I tak samo telewizja.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Zadaniem glukagonu jest odblokowanie zapasow tluszczu i uczynienie ich dyspozycyjnymi do spalenia przez organizm.
Nie wiem czy to rozumiecie, badz nie chcecie zrozumiec, badz pisze jezykiem malo jasnym dla przecietnego zjadacza makarony i ryzu.
W telewizji tego wam nie powiedza tylko wpoja ze trzeba brac lekarstwa i jesc margaryny.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Nie wiem czy to rozumiecie, badz nie chcecie zrozumiec, badz pisze jezykiem malo jasnym dla przecietnego zjadacza makarony i ryzu.
W telewizji tego wam nie powiedza tylko wpoja ze trzeba brac lekarstwa i jesc margaryny.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
To moze inaczej, jak wątroba i mięśnie są wypełnione juz insulina (glikogenem oczywiscie) to nadmiar insuliny jes gromadzony w tkance tłuszczowej. I wysokie stężenie tego hormonu moga blokować badz hamować dzialanie glukagonu, produkowanego rowniez przez trzustkę co insulina.Keri pisze:Proponuje przeczytac raz jeszcze to co sam napisales.Yahoo pisze:Jak glukagon jest blokowany przez hormon insuliny to nic spalisz kolego.
Nadmiar insuliny nie tylko odkłada sie na brzuchu, ale rowniez blokuje inny hormon odpowiedzialny za dostep do tkanki tłuszczowej (glukagon).
Poczytaj o tym szerzerzej. Poprzednio moze skrótowo i byle jak to napisalem.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'