Fajne to, tylko chłop wygląda na tak ponapinanego, że mu ciężko na piętach usiąść pośladkami.klosiu pisze:KrzysiekJ -> nie, o taki.
Wielki chłop, a ma łzy w oczach. Zasada jest taka jak przy kijku (The Stick), i całkiem dobrze to robi przy likwidowaniu przykurczów. Ale zakwasiki potrafią być.


Moim zdaniem się bez sensu ta dyskusja robi.

Jeszcze jedna taka myśli mi się nasunęła. Patrzenie na rozgrzewkę zawodowców jest chyba bez sensu. Inny jest stopień gotowości do biegu człowieka, który ćwiczy regularnie 6 dni w tygodniu czasem po 2x dziennie, a inny kogoś kto siedzi 8 godz. w pracy nawet i 6 dni w tyg., ale w niedzielę przebiegają podobne dystanse. Zresztą to wspominał, też fizjoterapeuta w którymś artykule. Z punktu widzenia fizjoterapeutów obecnie to jest wyzwaniem: "wyczynowcy-amatorzy" prowadzący siedzący tryb życia.
