Master2D pisze:Ja pier..... to już nawet biegać nie można w czym się chce. Tylko w nowym, czystym i schludnym. Ale to jest trening. Rozumiem, że gościu w samych gaciach latem może przeszkadzać, no ale bez przesady. Ostatnio widuje całe stada biegaczy- lanserów. Gość w termoaktywnym komplecie, kupą elektroniki na sobie i wypachniony tak, że czuć go ze 100m, tylko szkoda, że właśnie po tych 100m 'pada na pysk'.
Ale nie rozumiesz sedna.
Oczywiście, że każdy może biegać w czym chce.
Pytanie tylko, dlaczego niekórzy nie mają w sobie tej odrobiny samodyscypliny, żeby biegać w czymś, w czym nie wygladają jak lump?
Nie prawda, że to bez znaczenia. Nie prawda, że to kosztuje drożej.
To kosztuje tylko jedno- chwilę pomyślunku.
To na treningu spędzasz jakieś 99% czasu, a nie na zawodach.
I jakoś nie widzę, żeby zawodowcy wychodzili na zawody jak lumpy. Wręcz przeciwnie.
Nie wiedziałam treningów zawodowych biegaczy, ale np. zawodowi jeźdzcy, na treningach wygladają schludnie.
W klasowych stajniach, nawet stajenni wygladają schludnie, mają swoje unifrmy, a jak nie, to też nie straszą wygladądem choć nie są do oglądania, tylko do ciężkiej, brudnej pracy.
Nie widziałam Jamajskich sprinterów w znoszonych ciuchach.
Czy oni w zwiazku z tym biegają wolniej? Albo olewają treningi?
Był filmik ostatnio (ekstra zresztą) z Heniem Szostem na zakręcie śmierci- jakoś nie zauważyłam żeby Henio z kolegą wyglądali jak 2 lumpy albo nie korzystali z ciuchów technicznych czy gadżetów typy garmin.
To co tu komu próbujecie wmówić?
A że ktoś się odstroi w markowe i drogie a po 100m wypluwa płuca?
Dziś wypluwa za rok moze śmignie obok że tylko podeszwy obejrzycie?
A moze ryra jak wół jarzmowy całe życie, to zarabia i co? Dlaczego ma nie kupić i się nie cieszyć?
Nie rozumiem? Kupi, to mało ze ma radochę a przy okazji kogoś miejsce pracy zasponsoruje, na tym to polega o czym warto pamiętać. Ale to już inny temat.