Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie..ale jeszcze raz powtórzę za Qbą...lądowanie jest efektem nałożenia się na siebie kilku innych spraw..pisałem już wyżej...w momencie kiedy łydka będzie luźna noga sama będzie opadać bardziej na przednią część stopy....własnie niepotrzebne dodatkowe napiecie łydki w trakcie kroku jest najwazniejszym powodem bóli o których piszecie..jak nie nauczycie się "puszczać" tego mieśnia w fazie lotu to zawsze bedzie łyda boleć.....
Co ciekawego zauważylem u siebie, bardziej wyprostowana sylwetka, luz w trakcie biegu, nienapinanie niepotrzebne mięśni, wypchnięta lekko w przód miednica, wyprowadzanie kroku bardziej "ze środka" niż z mięśnia uda oraz lądowanie na śródstopiu ( jako efekt powyższych warunków ) powoduje u mnie karencję idealnie 180 kroków.....nie wiem dlaczego tak jest ale tak się u mnie dzieje....najlepiej to widać na biezni elektrycznej, gdzie są stałe warunki, obojętne jaka prędkość zawsze jak licze wychodzi 30 kroków na 10 sek.....
Polecam teksty Yacoola na ten temat, poczytać, przeanalizować co pisze, porównac do swojego biegania i wykorzystać..wprowadzać stopniowo zmiany...i przestać się żalić na bolące łydy bo to nie pomoże
To pisałem ja..biegacz trenujący w Asics Gel Puls 3 ( żelazka na 102

). Zwiększając ilości przebieganych kilometrów odezwały się u mnie mocno bóle przeciążeniowe kolan, musiałem coś z tym zrobić, moje tytanowe kolano nie dawało już rady, padło na zmianę techniki, stopniowo wprowadzając zmiany ( zaczynałem na boso, po trawie, po treningu rozbiegania 1-2km, potem wyjmowałem wkładki z butów) doszedłem do momentu ze cięzko mi biec typowo z pięty, owszem, w końcowych momentach wyścigu gdy nie ma już sił na trzymanie postawy, i raczej zaprząta mnie mysl o końcowym wyniku i dotrwaniu do mety pewnie tez mi się zdarza lądowac jeszcze na pięte, ale to lądowanie następuje pode mna, nie umiem już ladować "do przodu", nie umiem już sztucznie wydłużać kroku jak kiedyś. Nie jest idealnie, naprawdę duuużo mi brakuje do złapania ten idealnej postawy i techniki, nie mniej dużo się u mnie zmieniło od tego czasu, najważniejsze ze zapomniałem o bolacych kolanach ... pozdrawiam
