zmiana techniki - bieganie ze śródstopia

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
sebeq
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
Życiówka na 10k: 0:44
Życiówka w maratonie: 3:56

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:co jakiś czas pojawia się ten sam temat. dopóki o poprawnej technice będziemy myśleli w kategoriach biegania z lądowaniem na śródstopiu tak długo będą bóle i schizy. lądowanie na środstopiu jest WYNIKIEM prawidłowej techniki, rezultatem, skutkiem a nie przyczyną.

to trochę tak jakby ćwiczyć zbicie w siatkówce i koncentrować się na pracy nadgarstka.
Dobre rady wujka sama plus filozoficzne wywody.
Nie zamierzam dyskutowac co jest pierwsze - jajko czy kura tylko jak zmienic technike biegania. Nie biegam od wczoraj, mam na koncie zaliczone maratony. Moja chec zmiany nie wynika z chwilowej mody tylko czuje ze dla moich kolan to zbawienie. Chetnie poznam doswiadczenia osob ktore to przerabialy zeby wiedziec czego mozna sie spodziewac i jak dlugo to trwa. Dlatego dziekuje poprzednikom i prosze kolejne osoby o pisanie na temat - doswiadczenia w zmianie techniki na bieganie ze srodstopia.
PKO
piotrek90
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 581
Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Admin

Nieprzeczytany post

rusolis pisze:Ciekawi mnie, czy jest ktoś, kto się w 100% przestawił na śródstopie biegając jedynie w "żelazkach" i biega dystanse powiedzmy do półmaratonu, nie martwiąc się w ogóle o łydki. Bo kusi mnie, żeby kupić buty minimalistyczne i zobaczyć czy w nich kłopoty znikną, a z drugiej strony nie chcę kupować zbędnego obuwia, jeśli to jest kwestia popracowania jeszcze nad techniką.
Ja się przestawiłem :) teraz do 12km biegam tak, łydki bolą, ale to w ciągu dnia przechodzi. Fakt, przydałyby się nowy buty aby sprawdzić jak to jest, ew. w zwykłych adidasach sobie pobiegnę następnym razem. Ogólnie to %#$#$@ !! znowu spadł śnieg, a już fajnie się dało biegać. Co do tych butów co mam, to nie wiem czy heel-to-toe nie jest gdzieś w okolicach 12mm :) szok. A co do samej techniki, to zauważyłem, że ciężko się później przestawić z powrotem na bieganie "z pięty". :)

A i mogło by się wydawać, że ta różnica pomiędzy palcem a piętą, może wymuszać, żebym właśnie bardziej na palcach lądował, co przyczynia się do nadmiernej eksploatacji mięśnia łydki. Musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto zmienił buty, i czy była jakaś różnica.
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie..ale jeszcze raz powtórzę za Qbą...lądowanie jest efektem nałożenia się na siebie kilku innych spraw..pisałem już wyżej...w momencie kiedy łydka będzie luźna noga sama będzie opadać bardziej na przednią część stopy....własnie niepotrzebne dodatkowe napiecie łydki w trakcie kroku jest najwazniejszym powodem bóli o których piszecie..jak nie nauczycie się "puszczać" tego mieśnia w fazie lotu to zawsze bedzie łyda boleć.....
Co ciekawego zauważylem u siebie, bardziej wyprostowana sylwetka, luz w trakcie biegu, nienapinanie niepotrzebne mięśni, wypchnięta lekko w przód miednica, wyprowadzanie kroku bardziej "ze środka" niż z mięśnia uda oraz lądowanie na śródstopiu ( jako efekt powyższych warunków ) powoduje u mnie karencję idealnie 180 kroków.....nie wiem dlaczego tak jest ale tak się u mnie dzieje....najlepiej to widać na biezni elektrycznej, gdzie są stałe warunki, obojętne jaka prędkość zawsze jak licze wychodzi 30 kroków na 10 sek.....

Polecam teksty Yacoola na ten temat, poczytać, przeanalizować co pisze, porównac do swojego biegania i wykorzystać..wprowadzać stopniowo zmiany...i przestać się żalić na bolące łydy bo to nie pomoże :oczko:

To pisałem ja..biegacz trenujący w Asics Gel Puls 3 ( żelazka na 102 :hej: ). Zwiększając ilości przebieganych kilometrów odezwały się u mnie mocno bóle przeciążeniowe kolan, musiałem coś z tym zrobić, moje tytanowe kolano nie dawało już rady, padło na zmianę techniki, stopniowo wprowadzając zmiany ( zaczynałem na boso, po trawie, po treningu rozbiegania 1-2km, potem wyjmowałem wkładki z butów) doszedłem do momentu ze cięzko mi biec typowo z pięty, owszem, w końcowych momentach wyścigu gdy nie ma już sił na trzymanie postawy, i raczej zaprząta mnie mysl o końcowym wyniku i dotrwaniu do mety pewnie tez mi się zdarza lądowac jeszcze na pięte, ale to lądowanie następuje pode mna, nie umiem już ladować "do przodu", nie umiem już sztucznie wydłużać kroku jak kiedyś. Nie jest idealnie, naprawdę duuużo mi brakuje do złapania ten idealnej postawy i techniki, nie mniej dużo się u mnie zmieniło od tego czasu, najważniejsze ze zapomniałem o bolacych kolanach ... pozdrawiam :usmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Dobre rady tu padają, należy zmienić całą naszą sylwetkę, rozluźnić się i nie bać się położyć pięty, kiedy śródstopie już przyjęło ciężar, podciąganie na siłę pięty zupełnie niepotrzebnie obciąża łydki. Czy przesiadka w buty mini pomoże? Z jednej strony w butach na bardzo cienkiej podeszwie (z dużym czuciem podłoża) nasze ciało może łatwiej znaleźć właściwy wzorzec ruchu, przy którym lądowanie na śródstopiu przyjdzie samo, z drugiej stron ponieważ moment położenia pięty będzie jeszcze bardziej wyczuwalny, możesz zacząć jeszcze bardziej ją podciągać. U mnie zmiana techniki przebiegała w ten sposób, że miałam dosyć odchudzone buty do załapania, o co chodzi, ale większość kilometrów robiłam w żelazkach (zmniejszając stopniowo). Po niedługim czasie i w żelazkach automatycznie biegałam inaczej, z łydkami problemów zero.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ja jestem klinicznym przykładem do czego doprowadza skupienie na stopie ze zlekceważeniem całej reszty. pospinane łydy, shin splintsy, tempa pół minuty w dupę. mądry mówił: wyglądasz jak potłuczony ale ja pytałem tylko: ale czy lądowanie jest na śródstopiu. tak, było, tylko co z tego?

godzina lektury wątku poznańskiego bbla dostarcza materaiłu do ćwiczeń techniki na długie tygodnie jeżeli nie miesiące.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
sebeq
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
Życiówka na 10k: 0:44
Życiówka w maratonie: 3:56

Nieprzeczytany post

Dobra, pozostaje mi zacisnąć zęby i dalej próbować.
Jeszcze nie biegałem w mini, które leżą kupione, bo było za mokro i za duzo śniego, ale teraz może pojawi się szansa - śniegu już nie ma (Wawa) i jest już prawie sucho.
Wydaje mi się, że postawę już opanowałem, trenuję sobie na sucho według 100 up, gorzej z lądowaniem, bo czasami czuję jak się ślizgam spadając na śródstopie, czyli pewnie za bardzo staram się biegać na palcach.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ślizgasz w sensie stopa przesuwa sie po podłożu w przód podczas lądowania, tak jakbyś wcierał się w podłoże?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
sebeq
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
Życiówka na 10k: 0:44
Życiówka w maratonie: 3:56

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:ślizgasz w sensie stopa przesuwa sie po podłożu w przód podczas lądowania, tak jakbyś wcierał się w podłoże?
dokładnie tak.
Staram się tego unikać, ale czasami robię to mimo woli.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

to jest wynik braku rozluźnienia całego układu, w ten sposób wbijasz sie w podłoże, hamujesz, napina się łydka przez co potem boli. noga powinna fajtnąć do przodu i spotkać się z ziemią już kiedy przesuwa się do tyłu, lekko tylko pacnąć o podłoże; nie ma tez wtedy efektu hamowania, ślizgania.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
sebeq
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
Życiówka na 10k: 0:44
Życiówka w maratonie: 3:56

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:to jest wynik braku rozluźnienia całego układu, w ten sposób wbijasz sie w podłoże, hamujesz, napina się łydka przez co potem boli. noga powinna fajtnąć do przodu i spotkać się z ziemią już kiedy przesuwa się do tyłu, lekko tylko pacnąć o podłoże; nie ma tez wtedy efektu hamowania, ślizgania.
Ok, dzięki za radę, spróbuję coś takiego zrobić.
Myślę, że za bardzo chcę, żeby pięta mi nie opadała na ziemię i stąd ta spinka.
piotrek90
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 581
Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Admin

Nieprzeczytany post

No ja to widzę tak. Ląduję na śródstopiu ale pod sobą, przez co mam biodra wypchnięte do przodu, nie jestem pochylony do przodu, tylko jakby środek ciężkości mam przesunięty w przód. Cała motoryka przeszła "jakby" na biodra, nie umiem tego za bardzo opisać. Łydki podczas przenoszenia nie mam spiętych, w ogóle jakby cały bieg nabrał gracji i takiej lekkości :)

Obrazek
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

sebeq pisze:
Qba Krause pisze:to jest wynik braku rozluźnienia całego układu, w ten sposób wbijasz sie w podłoże, hamujesz, napina się łydka przez co potem boli. noga powinna fajtnąć do przodu i spotkać się z ziemią już kiedy przesuwa się do tyłu, lekko tylko pacnąć o podłoże; nie ma tez wtedy efektu hamowania, ślizgania.
Ok, dzięki za radę, spróbuję coś takiego zrobić.
Myślę, że za bardzo chcę, żeby pięta mi nie opadała na ziemię i stąd ta spinka.
Miałem tak samo. Też tak szurałem. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Zresztą u mnie oprócz usztywnienia "efektu macho" :) dodatkowo biodra za bardzo z tyłu były przesunięte podczas biegu. Kontakt z poradami yacoola i innych minimalistów z tej strony :) pozwala pracować nad tym, i uświadomić sobie to, od czego powinienem zacząć zmianę techniki. Dodatkowo rozciąganie lędźwiowo-biodrowego i to bardzo solidne po każdym treningu też mam wrażenie pomaga. Cały czas jednak dużo pracy przede mną.
G_rzegorz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja biegam ze śródstopia zawsze, nie zależnie od dystansu (maratonu nie biegłem jeszcze ale połówkę czy wybiegania 26km bez problemu). Pięta dotyka ziemi ale nie jako pierwsza - ciężar przyjmuje śródstopie. Nie miałem problemu z przestawieniem bo nigdy go u mnie nie było - miałem w podstawówce mądrą WFistke (pozdrowienia dla p. Wrony - może czyta ;) ) która widząc że bieganie idzie mi nieźle (nie trenowałem ale lubiłem biegać) dała kilka dobrych rad. W ten sposób bez bólu, niejako naturalnie wszedłem w (moim zdaniem korzystną) technikę ze śródstopia. Myślę że dzisiejsi WFiści też powinni mieć pewną ogólną wiedzę na temat popularnych/łatwo dostępnych do uprawiania dyscyplin i próbować ją przemycać młodzieży. Brak zainteresowania nauczycieli to raz - druga strona to że młodzież interesuje tylko "piła" i to na Play'u ;)

Trochę off top, sorry
Pozdrawiam
Grzegorz

42,195km - 3:44:40; 21,097km - 1:33:04; 11km - 0:44:28
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

O tak, wuefiści, którzy nie powinni uczyć wuefu to plaga. Jak podczas rozgrzewki większość osób przysiady robi tak, że kolana wychodzą kilkadziesiąt centymetrów przed stopy, to uwagi nie zwróci (może nie wie, że powinien?), pompek poprawnych nie nauczy (może takowych robić nie umie?), lekcja = kuriozalne ćwiczenia "techniki" gier zespołowych + pseudo-gra w gry zespołowe. Troszkę szkoda.
Wszystko ze śródstopiem się zgadza. Wiele osób myśli, że bieganie ze śródstopia to omijanie pięty. Błąd. Im mniej się człowiek skupia na stopie, im luźniej stara się biec, tym to śródstopie wychodzi lepsze. Nieważne, że pięta dotyka podłoża, nieważne, że czasem klapniemy całą stopą w prawie tym samym momencie - jeśli jesteśmy luźni i klapnęliśmy, to oznacza, że przy tym konkretnym kroku to było konieczne. Luz. Bieganie to
luz. :)
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Maryn
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 185
Rejestracja: 20 cze 2012, 08:48
Życiówka na 10k: 44 min

Nieprzeczytany post

Czyli przed bieganiem trzeba się wyluzować? :spoczko:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ