Komentarz do artykułu Rytm biegu, czyli o tym czego nie ma w książkach
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tracimy jeszcze na amortyzowanie i napędzanie układu ruchu, to nie jest perpetum mobile.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Fredzio pisze:To z czym się trochę nie zgadzam, to są dwie kwestie:
Pierwsza:
"Stanowi to alternatywę dla proponowanego w Pose i Chi, dystalnego skrócenia kroku i pozwala na osiągnięcie tego samego celu jakim jest wylądowanie na śródstopiu pod środkiem masy. "
Nie zgadzam się z drugą częścią tego zdania. Lądowanie powinno odbywać się wg mnie przed środkiem masy. Nawet na Twoim avatarze lądowanie odbywa się zdecydowanie przed środkiem masy.
Lądowanie pod środkiem masy jest pewnym założeniem.fantom pisze:Nie sadze Adamie. To ze kontakt stopy z podlozem jest wczesniej nie oznacza ze tam nastepuje moment wykorzystania energii. Optymalnie jest przylozyc sile pod katem prostym do powierzchni (pod srodkiem ciezkosci), w innym wypadku przykladamy ja z cosinusem kata pomiedzy sila a powierzchnia i stad tracimy czesc energii.
fantom wychodzi od strony zachowania prędkości biegu, tłumacząc to prostym argumentem trygonometrycznym. Wydaje się to na pierwszy rzut oka ok, ale nikt nie robił dotąd tak szczegółowych badań analizujących chwilowe relacje, tak właściwie rzutu punktu symbolizującego środek masy na podłoże i punktu kontaktu stopy z podłożem. Model awatara nie nadaje się do tego celu, bo to nie ta skala dokładności. Mowa jest o zjawiskach przebiegających nie w dziesiątych, ale w setnych czy tysięcznych częściach sekundy. Sprawę komplikuje też to, iż położenie środka masy nie jest stałe i choćby uniesienie kolana powoduje jego nieznaczną zmianę. Na ile ta zmiana może być istotna w rozważaniach i czy można ja pominąć? Nie wiem.
Druga sprawa to wyróżnienie w procesie lądowania momentu całkowitego dociążenia stopy. Od tej chwili możemy mówić o wylądowaniu.
Z modelu nie dowiemy się kiedy dochodzi do całkowitego dociążenia. To znów nie ta skala i nie to narzędzie pomiarowe.
W tym miejscu mogłyby wreszcie pokazać pełnię swoich możliwości skanery badające rozkłady nacisku. Nie mam dostępu do takiego sprzętu.
Wydaje mi się, że trzeba jeszcze do rozważań włączyć elastic recoil. Tu rodzi się pytanie: jeżeli sprężystość jest głównym czynnikiem napędzającym, to korzystniej jest by do kompresji dochodziło nieco przed czy pod środkiem masy? Czy pojawienie się nieznacznego cosinusa, o którym wspomina fantom, "naładuje" bardziej sprężynę, nawet kosztem utraty energii z poprzedniego kroku, czy nie? Na te pytania na razie nie mam odpowiedzi.
Skłonny jestem jednak przypuszczać, podobnie jak Fredzio, że korzystniej jest wylądować przed niż pod, choć podejrzewam, że wychodzimy z zupełnie innych założeń. To o ile "przed" jest oczywiście również poza możliwościami zmierzenia tego za pomocą zaprezentowanego modelu.
To o czym piszę powyżej nie ma znaczenia w praktycznym nauczaniu, bo wykracza daleko poza możliwości rejestrujące takie zdarzenia w codziennym życiu. Niemniej właśnie takie szczególiki, jak najbardziej nadają się na forum.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Niestety paleczka z fizykisaper pisze: Doloze jeszcze cos takiego .... biegajac stalym tempem po plaskim terenie nie wykonujemy zadnej pracy (nie zmienia sie ani nasza energia kinetyczna ani potencjalna) ... wiec energie tracimy jedynie na male opory powietrza a przede wszystkim na opory wlasnego ciala.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 465
- Rejestracja: 04 cze 2011, 23:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ależ Ty zaczepny!Adam Klein pisze:To w procentach jak blisko tej perfekcji już jesteś?
Rozumiem, że nie poświęcasz na to 8 godzin dziennie ale jakie są te dowody na to, że masz świetne rezultaty?
Jestem daleko za Murzynami, bawię się bieganiem dopiero od półtora roku, ale mój postęp mnie zadowala - kwestia przyjętych celów, łatwiej się je weryfikuje, gdy są mierzalne, ale jak stawiam na takie elementy jak np rozluźnienie, to weryfikacja jedynie organoleptycznie.
I jedno i drugie! Bardziej niż pochwały działa na mnie rzeczowy feedback z wykonanej pracy.Adam Klein pisze:I skąd będziesz wiedziała, że perfekcja już blisko?
Bo będziesz biegała jak Tirunesh Dibaba czy, żę pochwali Cię Yacool?
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Poważnie? Jak chodziłem do podstawówki to obowiązywało jeszcze siła razy przesunięcie ale może fizycy wycofali się już z tej błędnej teorii?saper pisze:biegajac stalym tempem po plaskim terenie nie wykonujemy zadnej pracy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
No to musisz uzasadnic bo zawsze mialem 6 .fantom pisze:Niestety paleczka z fizykisaper pisze: Doloze jeszcze cos takiego .... biegajac stalym tempem po plaskim terenie nie wykonujemy zadnej pracy (nie zmienia sie ani nasza energia kinetyczna ani potencjalna) ... wiec energie tracimy jedynie na male opory powietrza a przede wszystkim na opory wlasnego ciala.
Wiec pomijajac opory powietrza oraz ciala (co zaznaczylem) sila rowna sie zero i wszystko nadal sie zgadza.gwynbleidd pisze:Poważnie? Jak chodziłem do podstawówki to obowiązywało jeszcze siła razy przesunięcie ale może fizycy wycofali się już z tej błędnej teorii?saper pisze:biegajac stalym tempem po plaskim terenie nie wykonujemy zadnej pracy
Panowie !
I zasada dynamiki W inercjalnym układzie odniesienia, jeśli na ciało nie działa żadna siła lub siły działające równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym.
Czyli walczymy jedynie z oporem powietrza oraz wlasnym cialem ... co skutkuje wydzielaniem sie ciepla.
Przy gorkach i przyspieszeniach (choc to sie w sumie kompensuje) sprawa sie zmienia, ale to przeciez zaznaczylem.
Aha .. oczywiscie jest jeszcze sila grawitacji ktora trzeba zrownowazyc ... ale te mamy takze stojac wiec to takze nie ma znaczenia dla rozwazan.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 15:47 przez saper, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ale cie skrzywdzili Energia kinetyczna zwiazana jest z predkoscia czy biegnac z przyspieszeniem rownym 0 (stalym tempem) mamy jakas predkosc ? Energia potencjalna moze u nas nieco mniejsza ale nasz srodek ciezkosci nie znajduje sie na poziomie Ziemi. A jak wiadomo praca=energia i tym zakonczmy prosty dowodsaper pisze: No to musisz uzasadnic bo zawsze mialem 6 .
Co do ruchu ladowania to abysmy poruszali sie optymalnie nasz srodek ciezkosci powinien poruszac sie harmonicznie czyli po sinusoidzie (albo raczej po module z sinusoidy). Wszelkie straty energii powinny byc ladowane z naszych miesni. Gdyby traktowac punkt ladowania calosciowo to jest on prawdopodobnie rozmyty i ostro nieliniowy czyli trzeba by to wszystko pocalkowac
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 15:52 przez fantom, łącznie zmieniany 3 razy.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Może badań nie, ale już o tym pisano:yacool pisze:nikt nie robił dotąd tak szczegółowych badań analizujących chwilowe relacje, tak właściwie rzutu punktu symbolizującego środek masy na podłoże i punktu kontaktu stopy z podłożem.
http://www.sportsscientists.com/2007/09 ... anics.html
http://www.runblogger.com/2010/08/on-ru ... hould.html
i w skrócie Ci pisząc zgadzają się z tym, że także najlepsi lądują przed środkiem masy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Oczywiscie mamy energie kinetyczna. Ja przeciez nie pisalem ze jej nie mamy. lecz ze sie nie zmienia. Wiec nie wiem o co Ci chodzi.fantom pisze:Ale cie skrzywdzili Energia kinetyczna zwiazana jest z predkoscia czy biegnac z przyspieszeniem rownym 0 (stalym tempem) mamy jakas predkosc ?
Hehe ... czyli to gibanie gora dol to niby praca ... zartujesz chyba albo dopiero pala z fizyki. Od czego zalezy energia potencjalna ? Tylko i wylacznie od masy ciala i wysokosci na jakiej sie znajduje. Mozesz sobie podskoczyc i milion razy a energia potencjalna pozostanie taka sama, czyli niezmienna czyli wykonana praca = 0.fantom pisze:Energia potencjalna moze u nas nieco mniejsza ale badz co badz ciagle sie przesuwamy w gore i w dol pod wplywem sily grawitacji a poza tym nasz srodek ciezkosci nie znajduje sie na poziomie Ziemi. A jak wiadomo praca=energia i tym zakonczmy prosty dowod
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Czyli zmiana energii potencjalnej nie powoduje pracy ? Wymysliles perpetum mobilesaper pisze: Hehe ... czyli to gibanie gora dol to niby praca ... zartujesz chyba albo dopiero pala z fizyki. Od czego zalezy energia potencjalna ? Tylko i wylacznie od masy ciala i wysokosci na jakiej sie znajduje. Mozesz sobie podskoczyc i milion razy a energia potencjalna pozostanie taka sama, czyli niezmienna czyli wykonana praca = 0.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
saper, nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Samolot wyleciał z Okęcia do Nowego Yorku, ale w połowie drogi zawrócił bo był zamach na WTC. Zakładam że wypalił tylko niewielką ilość paliwa przy samym starcie, bo poza tym leciał ze stałą prędkością a że wylądował w tym samym miejscu to energii potencjalnej też summa summarum nie zmienił
Samolot wyleciał z Okęcia do Nowego Yorku, ale w połowie drogi zawrócił bo był zamach na WTC. Zakładam że wypalił tylko niewielką ilość paliwa przy samym starcie, bo poza tym leciał ze stałą prędkością a że wylądował w tym samym miejscu to energii potencjalnej też summa summarum nie zmienił
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Daruj sobie zlosliwosci ... tez potrafie byc taki "madry".fantom pisze:Czyli zmiana energii potencjalnej nie powoduje pracy ? Wymysliles perpetum mobilesaper pisze: Hehe ... czyli to gibanie gora dol to niby praca ... zartujesz chyba albo dopiero pala z fizyki. Od czego zalezy energia potencjalna ? Tylko i wylacznie od masy ciala i wysokosci na jakiej sie znajduje. Mozesz sobie podskoczyc i milion razy a energia potencjalna pozostanie taka sama, czyli niezmienna czyli wykonana praca = 0.
Przeciez Ci napisalem ze energia potencjalna sie nie zmienia. O lie zmieni sie Twoja energia potencjalna po przebiegnieciu kilometra ?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
fantom,
jak robiłem sobie symulacje po sinusoidzie, to nie pasowało mi coś w tym biegu awatara. Dlatego piszę w tekście o paraboli, bo ona lepiej oddaje to dynamiczne wyjście w górę właśnie od efektu sprężyny. Natomiast sinusoida jest "za miękka" do naśladowania ruchu Etiopczyków.
Sam obraz sprężyny służący wizualizowaniu ruchu ma też ograniczone zastosowanie, bo nasze tkanki mają ograniczony czas magazynowania energii. Zbyt długie przebywanie w podporze czyli zbyt długie napięcie izometryczne, nie tylko samej nogi ale też i tułowia, powoduje rozproszenie i elastic recoil ustępuje miejsca klasycznej pracy mięśniowej (parabola przechodzi w sinusoidę). Tym sposobem dochodzimy do kadencji, ale nie jako fundamentalnego 180 lecz jakiegoś przedziału, w którym zjawisko elastic recoil jest nasilone.
jak robiłem sobie symulacje po sinusoidzie, to nie pasowało mi coś w tym biegu awatara. Dlatego piszę w tekście o paraboli, bo ona lepiej oddaje to dynamiczne wyjście w górę właśnie od efektu sprężyny. Natomiast sinusoida jest "za miękka" do naśladowania ruchu Etiopczyków.
Sam obraz sprężyny służący wizualizowaniu ruchu ma też ograniczone zastosowanie, bo nasze tkanki mają ograniczony czas magazynowania energii. Zbyt długie przebywanie w podporze czyli zbyt długie napięcie izometryczne, nie tylko samej nogi ale też i tułowia, powoduje rozproszenie i elastic recoil ustępuje miejsca klasycznej pracy mięśniowej (parabola przechodzi w sinusoidę). Tym sposobem dochodzimy do kadencji, ale nie jako fundamentalnego 180 lecz jakiegoś przedziału, w którym zjawisko elastic recoil jest nasilone.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Raczej placz ale nie z mojego powodu. Twoj samolot stracil mnostwo energii na pokonywanie oporow powietrza, spowodowal sporo turbulencji oraz wydzielil mase ciepla. A skoro wyladowal w tym samym miejscu to energii potencjalnej nie zmienil.gwynbleidd pisze:saper, nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Samolot wyleciał z Okęcia do Nowego Yorku, ale w połowie drogi zawrócił bo był zamach na WTC. Zakładam że wypalił tylko niewielką ilość paliwa przy samym starcie, bo poza tym leciał ze stałą prędkością a że wylądował w tym samym miejscu to energii potencjalnej też summa summarum nie zmienił
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
panowie,
dajcie spokój samolotom, bo za bardzo odlatujemy.
dajcie spokój samolotom, bo za bardzo odlatujemy.