Tylko ze Maurice to ma laboratoryjnie wyznaczone progi, biega juz na poziomie blisko pro - to jest inna bajka. On moze sobie mowic ze biegnie zawody na tetno bo wie co biegnie - podobnie z treningiem. Ja czlowiek ktory ma wybiegane zaledwie 1.5k moge sobie tetnem d..pe podetrzec. Tak samo z treningiem u mnie to jest 2 zakres a co ja faktycznie biegne to nie wiem - biegne to co uwazam, plan robie taki jaki uwazam. Jak przestanie to dawac rezultaty to pomysle nad czyms innym.mar_jas pisze:Dla mnie konkluzja jest taka.... trening podpierać pulsometrem, zgadzam się z Mauricem, jak w planie jest bieg w II zakresie to go trzeba biec w II zakresie, żeby wiedzieć ze się biegnie w II zakresie cały czas trzeba mieć pulsometr....jak pobiegnę za szybko to biegłem do dupy a nie II zakres....ucieka nam istota całego treningu....
Jak obnizyc HR podczas biegu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
- Życiówka na 10k: 33:59
- Życiówka w maratonie: 2:38:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
w którym miejscu napisałem, że biegam zawody na puls?
poziom bliski pro? proszę Cię ...
bliscy pro z Forum tą są np. DOM i Dżejos.. ja sam treningu się dopiero uczę
laboratoryjne progi? chciałbym, ale badania były niestety skopane
poziom bliski pro? proszę Cię ...
bliscy pro z Forum tą są np. DOM i Dżejos.. ja sam treningu się dopiero uczę
laboratoryjne progi? chciałbym, ale badania były niestety skopane
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Hehe, apaczo, jak się biegnie zawody na tempo? Biegnie się -prawie całość- tempem jakie się wytrenowało, a w końcówce, jak coś zostało to leci się na maksa.
Dokładnie tak samo biegnie się na tętno. Przecież nie biegnie się tępo całej dychy w 172bpm, w ostatniej dyszce przy takim średnim pulsie na finiszu miałem 188bpm, czyli mój absolutny maks. Nic tu nie ogranicza, wręcz mam wrażenie że na zawodach daję z siebie więcej niż sąsiadujący biegacze, nie wiem, może zbyt ostrożnie oszacowali swoje tempo?
Przy dobrze oszacowanych strefach tętna, jestem gotów iść na zakład, że pokryją się one z zakresami treningowymi wyznaczonymi w oparciu o tempo.
Tak że nie ma tu sprzeczności, niezgodności mogą wynikać tylko z błędnego wyznaczania stref. Jedyną wadą tętna jest bezwładność pomiaru, co sprawia, że nie sprawdza się przy krótkich interwałach, ale zawodny biega się jednostajnie, więc tętno nie nadaje się tylko do specyficznych treningów szybkościowych.
fantom --> fakt z dietą tłuszczową, tętno miałem wtedy o jakieś 10bpm wyższe niż zwykle na odpowiednich intensywnościach. Ale ja nigdy nie mówiłem że tak będę trenował, stosowałem tą dietę w okresie przejściowym żeby maksymalnie zbić wagę i polepszyć przemiany tłuszczowe przed okresem przygotowawczym.
Do normalnego tętna w czasie wysiłku wystarcza jak wypraktykowałem już 200g węgli dziennie.
Tętno zwykle się trochę waha, ale są to mniej więcej takie same wahania jak tempo jakie osiągamy na treningach. Jak mamy zły dzień to też często się trudno w zakresie zmieścić.
mar_jas --> jakie mniejsze zmęczenie na mecie??? Powtarzam, na tętno biegnie się dokładnie tak samo jak na tempo, naprawdę myślisz że ja dychę biegnę ślepo pilnując cyferek na pulsometrze? Zwykle jestem na mecie bardziej wypruty od sporej części biegaczy
.
Biegnąc na puls zyskujemy brak konieczności kontrolowania tempa na treningu. Przydatne u mnie, bo bieganie zajmuje małą część całego treningu, a poza tym dużo biegam po pagórkach więc tu tempo w ogóle się nie sprawdza. A tętno owszem.
Podoba mi się podejście Qby - wygląda na to że ktoś kto raczej się sprzeciwiał temu całemu okabelkowaniu ma najbardziej otwartą głowę.
Dokładnie tak samo biegnie się na tętno. Przecież nie biegnie się tępo całej dychy w 172bpm, w ostatniej dyszce przy takim średnim pulsie na finiszu miałem 188bpm, czyli mój absolutny maks. Nic tu nie ogranicza, wręcz mam wrażenie że na zawodach daję z siebie więcej niż sąsiadujący biegacze, nie wiem, może zbyt ostrożnie oszacowali swoje tempo?

Przy dobrze oszacowanych strefach tętna, jestem gotów iść na zakład, że pokryją się one z zakresami treningowymi wyznaczonymi w oparciu o tempo.
Tak że nie ma tu sprzeczności, niezgodności mogą wynikać tylko z błędnego wyznaczania stref. Jedyną wadą tętna jest bezwładność pomiaru, co sprawia, że nie sprawdza się przy krótkich interwałach, ale zawodny biega się jednostajnie, więc tętno nie nadaje się tylko do specyficznych treningów szybkościowych.
fantom --> fakt z dietą tłuszczową, tętno miałem wtedy o jakieś 10bpm wyższe niż zwykle na odpowiednich intensywnościach. Ale ja nigdy nie mówiłem że tak będę trenował, stosowałem tą dietę w okresie przejściowym żeby maksymalnie zbić wagę i polepszyć przemiany tłuszczowe przed okresem przygotowawczym.
Do normalnego tętna w czasie wysiłku wystarcza jak wypraktykowałem już 200g węgli dziennie.
Tętno zwykle się trochę waha, ale są to mniej więcej takie same wahania jak tempo jakie osiągamy na treningach. Jak mamy zły dzień to też często się trudno w zakresie zmieścić.
mar_jas --> jakie mniejsze zmęczenie na mecie??? Powtarzam, na tętno biegnie się dokładnie tak samo jak na tempo, naprawdę myślisz że ja dychę biegnę ślepo pilnując cyferek na pulsometrze? Zwykle jestem na mecie bardziej wypruty od sporej części biegaczy

Biegnąc na puls zyskujemy brak konieczności kontrolowania tempa na treningu. Przydatne u mnie, bo bieganie zajmuje małą część całego treningu, a poza tym dużo biegam po pagórkach więc tu tempo w ogóle się nie sprawdza. A tętno owszem.
Podoba mi się podejście Qby - wygląda na to że ktoś kto raczej się sprzeciwiał temu całemu okabelkowaniu ma najbardziej otwartą głowę.
The faster you are, the slower life goes by.
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
No to albo biegniesz na puls i sie go trzymasz albo nie?klosiu pisze:
mar_jas --> jakie mniejsze zmęczenie na mecie??? Powtarzam, na tętno biegnie się dokładnie tak samo jak na tempo, naprawdę myślisz że ja dychę biegnę ślepo pilnując cyferek na pulsometrze? Zwykle jestem na mecie bardziej wypruty od sporej części biegaczy.
Biegnąc na puls zyskujemy brak konieczności kontrolowania tempa na treningu. Przydatne u mnie, bo bieganie zajmuje małą część całego treningu, a poza tym dużo biegam po pagórkach więc tu tempo w ogóle się nie sprawdza. A tętno owszem.
Podoba mi się podejście Qby - wygląda na to że ktoś kto raczej się sprzeciwiał temu całemu okabelkowaniu ma najbardziej otwartą głowę.
Mnie jest łatwiej na zawodach trzymac tempo niż tętno na które trzeba brac jeszcze poprawkę ze względu na pogode, samopoczucie, ukształtowanie trasy i kilometr na którym jestem....
Zeby biegac trening na puls bez kontroli tempa trzba mieć porzadnie wyznaczone strefy i płaskie trasy....nie wyobrażam sobie biegac na Śląsku na puls, non stop mam góra dół....tętno szaleje..tempo trzymam w miarę równo
Nie mniej zrozumiałem zasadę, wiem o co chodzi..ale jak dla mnie to bardziej skomplikowane niż bieg w określonym tempie....
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
To jest też bieganie na tempo, -tempo grupy. jest lider który dyktuje tempo a reszta sie trzyma , jest ogonem , jak ktoś ma parę to może na jakiś czas przejąc inicjatywę. I często jak sie doczepisz lidera grupy i zaciśniesz zęby i półdupki to zrobisz życiówkę chociaż na mecie padniesz na ryjRolli pisze:apaczo pisze: Najlepiej sie biega zawody wedlug tepa grupy.
Najlepiej jak sie ludzi zna i wie ile oni moga biec.
Wtedy jest zyciowka. Nigdy na puls lub na tepo.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13870
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak to nie jest, bo nie biegniesz stale tempo, tylko dopasowujesz tempo do tepa grupy.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
mar_jas --> no mnie się wydaje, że jak drugi zakres masz dajmy na to 5:00, to biegnąc te 5:00 na podbiegu wcale nie biegniesz drugiego zakresu... tak samo na zbiegu. Właśnie tempo ma rację bytu tylko na płaskich treningach, i to jest dla mnie jedna z głównych wad.
Biegnąc drugi zakres (mój, żeby nie było niejasności, to nie ma nic wspólnego z biegowymi zakresami) w tętnie 143-157 na podbiegach zwalniam, na zbiegach przyśpieszam. Ale obciążenie jest cały czas mniej więcej stałe.
Biegnąc drugi zakres (mój, żeby nie było niejasności, to nie ma nic wspólnego z biegowymi zakresami) w tętnie 143-157 na podbiegach zwalniam, na zbiegach przyśpieszam. Ale obciążenie jest cały czas mniej więcej stałe.
The faster you are, the slower life goes by.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
klosiu trafnie zauważa, że bieganie na tempo nie ma sensu w górzystym terenie. To chyba zbliżamy się do jakiegoś konsensusu w/w temacie
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A I, II i III zakres to nie dotyczy czasem zakresów tętna? xD
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No raczej nie tylko
. Nawet kalkulator na bieganie.pl podaje obok tętna odpowiednie zakresy tempa.
A ja uważam ten kalkulator za genialny, przewidział mi wynik półmaratonu na podstawie piątki z dokładnością do 30 sekund
.

A ja uważam ten kalkulator za genialny, przewidział mi wynik półmaratonu na podstawie piątki z dokładnością do 30 sekund

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Stary Wyga
- Posty: 229
- Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Albo to raczej Ty trenowałeś właściwie pod ten dystans więc sam otarłeś się o genialne zrozumienie treningu i samego siebie, a kalkulator tylko pokazał na co Cię potencjalnie stać...klosiu pisze:No raczej nie tylko. Nawet kalkulator na bieganie.pl podaje obok tętna odpowiednie zakresy tempa.
A ja uważam ten kalkulator za genialny, przewidział mi wynik półmaratonu na podstawie piątki z dokładnością do 30 sekund.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ppot pisze:Witam wszystkich.
Chcialbym skierowac moje pytanie do zaawansowanych biegaczy.Biegam od paru miesiecy i przygotowuje sie do pierwszego w moim zyciu polmaratonu,wiem ze powinnienem biegac z tetnem w granicach 150rpm ale jak z takim biegam to tepo jest na poziomie 6.15 min/km,bez problemu moge biec 5.35 min/km ale wtedy tetno oscyluje na poziomie 167-172.Mam 38 lat i chyba to zbyt wysokie tetno,chcialbym dowiedziec sie jak moge obnizyc srednie tetno biegowe nie tracac na szybkosci.W niedziele robie dluzsze wybieganie ok 15km w wolniejszym tepie,ale chyba to za malo.Dodam tylko ze moja siostra,ktora biega polmaratony rowniez,mimo wytrenowania ma sr.tetno ok 165,moze to genetyczne?Prosze o jakies rady,zostalo mi 3m-ce do mojego debiutu i chcialbym dobrze wypasc.
pozdrawiam wszystkich
Pewnie odpowiedź dla Ciebie już nie będzie aktualna, ale może dla kogoś, kto ma podobne dylematy. Po pierwsze, tętno powinno być dla nas jak odczyt z termometru lekarskiego. Jak mamy 38 stopni gorączki, to zbijając ją aspiryną nie zlikwidujemy grypy. Jeżeli masz "niezadowalające" tętno, to zbijając je np. ziołami, farmakologicznie, środkami na arytmię nie podniesiesz wydolności fizycznej, prędzej czyniąc sobie krzywdę. Jedyna droga to długotrwałe treningi i przystąpienie do zawodów bez przemęczenia.
Ale tętno 150 nie powinno być dla Ciebie za wysokie, zapewne jest to dla Ciebie wysiłek podprogowy. Jeżeli jesteśmy przygotowani treningowo i dobrze czujemy się z tętnem wyższym to powinniśmy na nim biec. Kto Ci powiedział, że masz się trzymać 150? Tętno jest szalenie ważnym wyznacznikiem, ale nie można ślepo za nim podążać. Mój II próg to 161 i ciekawe, że półmaratony biegam na średnim tętnie 167 a maratony ze średnim tętnem właśnie progowym? Zapewne nie jest możliwe by tyle kisić się na długu tlenowym ale wskazania są jednoznaczne- określanie progu na profesjonalnych badaniach a pulsometr też się nie myli. Podobnie ma wielu sportowców i to z "górnej" półki. Gdybym miał się trzymać teorii, to bym biegał kilka minut wolniej.
Odczyt tętna jest bardzo istotny, by np. pokazać, w którym momencie nasz organizm już nie pracuje swoim rytmem. Przykładowo na maratonie do półmetka biegnę ze średnią prędkością 13/h na średnim tętnie 158, potem jakieś 7 km z tym tempem ale już na tętnie 161, wzrost jest stabilny (tzw tętno dryfujące). Ale jak na ostatnich kilometrach biegnę 11/h a tętno wynosi 164 to znaczy, że spadek prędkości nie wynika z braku silnej woli, motywacji, tylko organizm już nie pracuje jak silnik mercedesa, tylko syrenki i powinienem się cieszyć, że jeszcze biegnę, a nie idę. I wniosek, że tak na prawdę nie jestem odpowiednio przygotowany do maratonu mimo, że pobiegnę lepiej od kogoś, kto mimo słabszego wyniku zaliczył tę próbę bezbłędnie pod względem krążeniowym. Jeżeli spadkowi prędkości towarzyszyło by wciąż adekwatnie obniżające się tętno, to byłby to raczej znak, że mogę dać z siebie więcej, ale motywacji brakuje, wtedy można zaciskać zęby i "iść w trupa".
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 04 lut 2015, 18:52
- Życiówka na 10k: 43:35
- Życiówka w maratonie: brak
Podlacze sie pod temat.
6tyg temu zaczalem trening Bartoszaka 10km/40min. Pierwsze 2 tygodnie nie dawałem rady biec interwałów 4:00/km oraz 3:45/km więc biegałem trochę wolniej. Trzeci tydzień interwały zrobiłem bezproblemowo (Puls 171,175 i 180 na końcu interwałow 3x2km 4:00/km). Czwarty tydzień zacząłem rozbieganiami i czułem się jak młody bóg - 15km w tempie 5:00/km przy srednim pulsie 144bpm.
Od tamtej pory bardzo osłabłem - zwykłe wybiegania przy podobnym tempie biegam z pulsem o 15 wiekszym (Tak, od czasu do czasu patrze na puls podczas rozbiegania bo mieszkam w pofałdowanym terenie i nie da się biegać ze stałym tempem. Interwały biegam na stadionie).
W tą niedzielę miałem nieplanowany start na 10km. Ukończyłem z czasem 43:08 (4:18/km). Juz po 2km było ze mną kiepsko i miałem puls 190 pomimo wolnego tempa. Sredni puls 187, na finiszu 202.
Co z tym pulsem? Serce siada? Tylko nie piszcie, ze biegam wolniej bo patrze na puls.
6tyg temu zaczalem trening Bartoszaka 10km/40min. Pierwsze 2 tygodnie nie dawałem rady biec interwałów 4:00/km oraz 3:45/km więc biegałem trochę wolniej. Trzeci tydzień interwały zrobiłem bezproblemowo (Puls 171,175 i 180 na końcu interwałow 3x2km 4:00/km). Czwarty tydzień zacząłem rozbieganiami i czułem się jak młody bóg - 15km w tempie 5:00/km przy srednim pulsie 144bpm.
Od tamtej pory bardzo osłabłem - zwykłe wybiegania przy podobnym tempie biegam z pulsem o 15 wiekszym (Tak, od czasu do czasu patrze na puls podczas rozbiegania bo mieszkam w pofałdowanym terenie i nie da się biegać ze stałym tempem. Interwały biegam na stadionie).
W tą niedzielę miałem nieplanowany start na 10km. Ukończyłem z czasem 43:08 (4:18/km). Juz po 2km było ze mną kiepsko i miałem puls 190 pomimo wolnego tempa. Sredni puls 187, na finiszu 202.
Co z tym pulsem? Serce siada? Tylko nie piszcie, ze biegam wolniej bo patrze na puls.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2037
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pewnie przetrenowanie. Za mocne jednostki, organizm 3-4 tygodnie pociągnął, ale dalej już nie ma z czego.
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 04 lut 2015, 18:52
- Życiówka na 10k: 43:35
- Życiówka w maratonie: brak
Wlaśnie 3ci i 4ty tydzień treningów szedł mi łatwo, nawet myślałem zwiększyć tempo na interwałach bo nie byłem po nich zmęczony.kkkrzysiek pisze:Pewnie przetrenowanie. Za mocne jednostki, organizm 3-4 tygodnie pociągnął, ale dalej już nie ma z czego.
Moje rozbiegania teraz to okolo +40s/km. Za kilka dni spróbuje wrócić do planu (po 3ch tygodniach) ale wątpie czy dam radę.
