Uchikomi skipem ze Spały.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Marcin, chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem.
Siła w relacji do wagi to tylko jeden z elementów.
Oczywiście wydolność, odporność na zmęczenie takze.
Te wszystkie elementy czynia mistrza.
Ale jednym z takich elementów - które wszyscy maja przed oczyma a których nie zauważają - jest siła (biegowa siła, dynamika) w relacji do wagi.
Po pierwsze to nie jest żadna rewelacja - choć jest to rzecz niedoceniana.
Po drugie - właściwa siła, dynamika - a nie bezsensowne skipy.
Po trzecie namawiam zrób sobie praktyczny test. Jeśłi nie chcesz - to będziemy musieli poczekac do Mistrzostw Polski, ale tam bedziesz biegł z mniejsza prędkościa niz Bekele i będziesz mógł potem się bronić, że długość kroku to także funkcja prędkości.
Siła w relacji do wagi to tylko jeden z elementów.
Oczywiście wydolność, odporność na zmęczenie takze.
Te wszystkie elementy czynia mistrza.
Ale jednym z takich elementów - które wszyscy maja przed oczyma a których nie zauważają - jest siła (biegowa siła, dynamika) w relacji do wagi.
Po pierwsze to nie jest żadna rewelacja - choć jest to rzecz niedoceniana.
Po drugie - właściwa siła, dynamika - a nie bezsensowne skipy.
Po trzecie namawiam zrób sobie praktyczny test. Jeśłi nie chcesz - to będziemy musieli poczekac do Mistrzostw Polski, ale tam bedziesz biegł z mniejsza prędkościa niz Bekele i będziesz mógł potem się bronić, że długość kroku to także funkcja prędkości.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13421
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zgodzilibyście się z tezą, że długość kroku jest funkcją umiejętności rozluźnienia się w trakcie szybkiego biegu? Rzadko który biały potrafi finiszować nie zmieniając niczego w swoim ruchu. Analizując drugi filmik, podlinkowany przez Fredzia, można prześledzić finisz Mottrama, gdzie widać, że jego technika nie zmienia się (lub zmienia się ale ja tego nie dostrzegam).
Patrząc z boku na taki bieg ma się wrażenie, że zawodnik oszczędza się. Ostatnio w Berlinie udało mi się przedrzeć pod same barierki na mecie maratonu. Gebrselassie widziałem praktycznie od samej Bramy Brandemburskiej po linię mety. Patrząc raz na niego to znów na telebim z zegarem, zastanawiałem się kiedy zacznie finiszować. No i nie doczekałem się jego finiszu. Haile biegł w trupa ale był przy tym tak wyluzowany, że wyglądało jakby robił sobie lekką przebieżkę. Jedyną oznaką zmęczenia u niego jest bardziej zamaszysty ruch prawego przedramienia ale zobaczyłem to dopiero na powtórkach.
Naturalnie nasuwa się pytanie: jak można wytrenować taki luz?
Bo, że można - to jestem o tym przekonany. Skip jako narzędzie do budowania siły czy narzędzie poprawiające technikę, to chybiony pomysł. Zwłaszcza gdy chcemy dzięki niemu uzyskać wydłużenie kroku. Ale w wykonywaniu skipów jako ćwiczeń uczących ciało rozluźnienia, upatrywałbym właśnie poniekąd pozytywnej ich roli.
Patrząc z boku na taki bieg ma się wrażenie, że zawodnik oszczędza się. Ostatnio w Berlinie udało mi się przedrzeć pod same barierki na mecie maratonu. Gebrselassie widziałem praktycznie od samej Bramy Brandemburskiej po linię mety. Patrząc raz na niego to znów na telebim z zegarem, zastanawiałem się kiedy zacznie finiszować. No i nie doczekałem się jego finiszu. Haile biegł w trupa ale był przy tym tak wyluzowany, że wyglądało jakby robił sobie lekką przebieżkę. Jedyną oznaką zmęczenia u niego jest bardziej zamaszysty ruch prawego przedramienia ale zobaczyłem to dopiero na powtórkach.
Naturalnie nasuwa się pytanie: jak można wytrenować taki luz?
Bo, że można - to jestem o tym przekonany. Skip jako narzędzie do budowania siły czy narzędzie poprawiające technikę, to chybiony pomysł. Zwłaszcza gdy chcemy dzięki niemu uzyskać wydłużenie kroku. Ale w wykonywaniu skipów jako ćwiczeń uczących ciało rozluźnienia, upatrywałbym właśnie poniekąd pozytywnej ich roli.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
yacool - to kwestia długiego finiszu - to nie to samo co bieg na 5k gdzie widac finisz ramie w ranmię z Motramem.
Ale mnie jeszcze zastanawia jedno.
Czy tylko ja uważam, że Bekele zrobi mniej króków niż wyższy od niego Nagór usiłujący dotrzymac mu kroku ?
A czy ja zrobię mniej kroków ?
A czy 90-cio letnia babcia zrobi mniej kroków ?
Ci którzy nie rozumieją o czym mówię (czyli Nagór) mówią - a jakie to ma znaczenie ? Chciałbym jednak żeby zrozumieli, że nasza słabość w stosunku do Mistrza wizualizuje się na wiele sposobów - jesteśmy generalnie słabszymi zawodnikami - Nagór mniej ja bardziej.
Ja jestem tak słaby, że chcąc utrzymać tempo Bekele - będę musiał bardzo mocno zwiększyć kadencję (poza słaba wytrzymałości itp itd)
Nagór - juz nie jest tak słaby - ale jest wyraźnie od Bekelwe słabszy (chyba, że nie ale to się w sezonie okaże
) - ale przecież przejśćie od takiego słabiaka jak ja - do mistrza jak Bekele - nie odbywa sie skokowo - to jest płynne.
Co chcę przez to pokazać ?
Że widać w tym przykładzie że takie najprostsze elementy jak siła - są jeszcze do nadrobienia.
Że zanim zaczniemy kombinować ze Świętym Graalem - widać, że siła, dynamika to jest to czego brakuje Nagórowi i reszcie naszych zawodników.
Ale nie taka siła, jaką trzepie sie na naszych obozach - przynajmniej słyszałem o tych niesamowitych ilościach skipów tylko siła selektywna, przemyślana pod kątem doskonalenia konkretnych elementów.
Ale mnie jeszcze zastanawia jedno.
Czy tylko ja uważam, że Bekele zrobi mniej króków niż wyższy od niego Nagór usiłujący dotrzymac mu kroku ?
A czy ja zrobię mniej kroków ?
A czy 90-cio letnia babcia zrobi mniej kroków ?
Ci którzy nie rozumieją o czym mówię (czyli Nagór) mówią - a jakie to ma znaczenie ? Chciałbym jednak żeby zrozumieli, że nasza słabość w stosunku do Mistrza wizualizuje się na wiele sposobów - jesteśmy generalnie słabszymi zawodnikami - Nagór mniej ja bardziej.
Ja jestem tak słaby, że chcąc utrzymać tempo Bekele - będę musiał bardzo mocno zwiększyć kadencję (poza słaba wytrzymałości itp itd)
Nagór - juz nie jest tak słaby - ale jest wyraźnie od Bekelwe słabszy (chyba, że nie ale to się w sezonie okaże

Co chcę przez to pokazać ?
Że widać w tym przykładzie że takie najprostsze elementy jak siła - są jeszcze do nadrobienia.
Że zanim zaczniemy kombinować ze Świętym Graalem - widać, że siła, dynamika to jest to czego brakuje Nagórowi i reszcie naszych zawodników.
Ale nie taka siła, jaką trzepie sie na naszych obozach - przynajmniej słyszałem o tych niesamowitych ilościach skipów tylko siła selektywna, przemyślana pod kątem doskonalenia konkretnych elementów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
możesz rozwinąć i uszczegółowić o jaką siłe chodzi?FREDZIO pisze: Ale nie taka siła, jaką trzepie sie na naszych obozach - przynajmniej słyszałem o tych niesamowitych ilościach skipów tylko siła selektywna, przemyślana pod kątem doskonalenia konkretnych elementów.
bo zaraz mi sie przypomina historyjka, jak pewien kraj zaczął ulepszać karabin kałasznikowa, potem ten lepszy karabin zaczął ulepszać inny kraj i po tych ulepszeniach wyszedł ..... no właśnie znów oryginalny kałasznikow
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Powoli zaczynamy propagowac bzdury na blednych zalozeniach .
To ze cos komus sluzy, nie koniecznie musi byc na slepo powielane .
Sam robilem do 6km cwiczen silowych i wyglada na to , ze Szost mnie spapugowal
.
Gdyby mnie te skipy i wieloskoki nie sluzyly , to bym nawet 100 metrow nie robil .
Z innej strony - kiedys walilem kilometrami marsz dynamiczny i do dzisiaj nie rozumiem po co ( trener kazal )
To ze cos komus sluzy, nie koniecznie musi byc na slepo powielane .
Sam robilem do 6km cwiczen silowych i wyglada na to , ze Szost mnie spapugowal

Gdyby mnie te skipy i wieloskoki nie sluzyly , to bym nawet 100 metrow nie robil .
Z innej strony - kiedys walilem kilometrami marsz dynamiczny i do dzisiaj nie rozumiem po co ( trener kazal )
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13421
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zaczyna chodzić o siłę ale bardziej - przekonywania. Z takim na przykład kałachem motywowałbym bardziej niż z gwizdkiem. Tyle że ciężko byłoby go wnieść na stadion.
Fredzio, ja mam wrażenie, że nasi są silniejsi od czarnych. Są za to dużo mniej ekonomiczni. Uważam, że o wiele łatwiej wytrenować siłę niż ekonomikę ale nie ze względu na jakieś ułomności genetyczne. Możesz rozpisać komuś serie skipów i podać dla tego uzasadnienie lub nie, jak to było w przypadku Wojtka. Trener kazał, zawodnik musiał zrobić. I tyle.
Ale jak rozpisać komuś ekonomiczne bieganie? Nie da się, bo trzeba temu poświęcić o wiele więcej czasu i uwagi. Pełne zaangażowanie trenera i żywe zainteresowanie zawodnika, w moim wyobrażeniu sprowadza się do jazdy na rowerze obok biegacza. Tak jak ma to miejsce w trenowaniu kajakarzy czy wioślarzy, gdzie trener zapieprza brzegiem i na bieżąco koryguje błędy w technice. Bebej, pisał o młodych, z którymi aż chce się pracować gdy widać u nich zainteresowanie. Inaczej wszystko jest robione na siłę i sprowadza się do siły.
Fredzio, ja mam wrażenie, że nasi są silniejsi od czarnych. Są za to dużo mniej ekonomiczni. Uważam, że o wiele łatwiej wytrenować siłę niż ekonomikę ale nie ze względu na jakieś ułomności genetyczne. Możesz rozpisać komuś serie skipów i podać dla tego uzasadnienie lub nie, jak to było w przypadku Wojtka. Trener kazał, zawodnik musiał zrobić. I tyle.
Ale jak rozpisać komuś ekonomiczne bieganie? Nie da się, bo trzeba temu poświęcić o wiele więcej czasu i uwagi. Pełne zaangażowanie trenera i żywe zainteresowanie zawodnika, w moim wyobrażeniu sprowadza się do jazdy na rowerze obok biegacza. Tak jak ma to miejsce w trenowaniu kajakarzy czy wioślarzy, gdzie trener zapieprza brzegiem i na bieżąco koryguje błędy w technice. Bebej, pisał o młodych, z którymi aż chce się pracować gdy widać u nich zainteresowanie. Inaczej wszystko jest robione na siłę i sprowadza się do siły.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2009, 17:56 przez yacool, łącznie zmieniany 1 raz.
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
wojtek pisze:Powoli zaczynamy propagowac bzdury na blednych zalozeniach .
To ze cos komus sluzy, nie koniecznie musi byc na slepo powielane .
Sam robilem do 6km cwiczen silowych i wyglada na to , ze Szost mnie spapugowal.
Gdyby mnie te skipy i wieloskoki nie sluzyly , to bym nawet 100 metrow nie robil .
Z innej strony - kiedys walilem kilometrami marsz dynamiczny i do dzisiaj nie rozumiem po co ( trener kazal )
Nawet z Ooco gadałem podczas wspólnego biegania, że muszę Wojtka poprosić, żeby o tym co napisał opowiedział.
Może właśnie o to chodzi, że jednym służ innym nie. Czy może nie chodzi przypadkiem o budowę osobniczą? Pytanie do Wojtka.
Pozdrawiam czekając na odpowiedź
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Czy przypadkiem nie idziemy za daleko?
Chodzi o to, że zaraz dojdziemy do wniosku, że Bekele szybciej biega bo ma większą siłę – a przecież chodzi o wytrzymałość głównie.
Bekele jest najsilniejszy… ale wyłącznie wykorzystując tlenowe źródła energii. Być może są od niego o wiele silniejsi. Ale problem polega na tym, by generować bardzo dużą siłę angażując energię ze szlaków tlenowych. To właśnie powoduje oszczędność i ekonomikę.
Dlatego Bekele biegnie 3:00/km i czerpie energię w 99% z zasobów tlenowych. A amator szybko przy tej prędkości zacznie upośledzać skurcz w wyniku glikolizy beztlenowej.
Chodzi o to, że zaraz dojdziemy do wniosku, że Bekele szybciej biega bo ma większą siłę – a przecież chodzi o wytrzymałość głównie.
Bekele jest najsilniejszy… ale wyłącznie wykorzystując tlenowe źródła energii. Być może są od niego o wiele silniejsi. Ale problem polega na tym, by generować bardzo dużą siłę angażując energię ze szlaków tlenowych. To właśnie powoduje oszczędność i ekonomikę.
Dlatego Bekele biegnie 3:00/km i czerpie energię w 99% z zasobów tlenowych. A amator szybko przy tej prędkości zacznie upośledzać skurcz w wyniku glikolizy beztlenowej.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Przed momentem zakonczylem fascynujaca rozmowe z Dickiem Beardsleyem , ktory stoczyl naslynniejszy pojedynek z Salazarem w 1982 roku ( 2:08 ) .JarStary pisze:wojtek pisze:Powoli zaczynamy propagowac bzdury na blednych zalozeniach .
To ze cos komus sluzy, nie koniecznie musi byc na slepo powielane .
Sam robilem do 6km cwiczen silowych i wyglada na to , ze Szost mnie spapugowal.
Gdyby mnie te skipy i wieloskoki nie sluzyly , to bym nawet 100 metrow nie robil .
Z innej strony - kiedys walilem kilometrami marsz dynamiczny i do dzisiaj nie rozumiem po co ( trener kazal )
Nawet z Ooco gadałem podczas wspólnego biegania, że muszę Wojtka poprosić, żeby o tym co napisał opowiedział.
Może właśnie o to chodzi, że jednym służ innym nie. Czy może nie chodzi przypadkiem o budowę osobniczą? Pytanie do Wojtka.
Pozdrawiam czekając na odpowiedź
Przypomnialem mu fragmenty jego wlasnych opowiesci ( Dick jezdzi po Stanach jako spiker ) .
Jego opowiesc z pierwszych przygotowan do maratonu budzi lawiny smiechu ( np. poscic na tydzien przed biegiem lub nic nie pic w trakcie ) .
Takie idiotyczne rady dominowaly w magazynach dla biegaczy , kiedy Dick byl biegaczem .
Po prostu nie mozemy bezkrytycznie stosowac cudzych porad . Kazdy ma inna tolerancje na takie same bodzce treningowe ,co z kolei podkresla Daniels .
Kiedys bezkrytycznie biegalem w pasie z obciaznikami , tylko dlatego ze po pierwszym biegu nieomal unosilem sie w powietrzu .
Po prostu nie ma , nie bylo i nie bedzie idealnego treningu , pasujacego idealnie kazdemu i w tym takim stopniu .
Trening to w pewnym sensie rzucanie strzalkami do celu w ciemnym pokoju .
Nauka coraz bardziej odlania tajniki ale czy kiedykolwiek bedziemy wiedzieli wszystko ?
Wniosek jest jeden - zauwazac wszystko wokol ale koncentrowac sie na sobie i wlasnych reakacjach na bodzce treningowe .
Kazdy z nas jest jedyna i niepowtarzalna jednostka . Obok wielkich podobienstw istnieja takze zasadnicze roznice .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13421
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wojtek, masz rację w tym, co napisałeś. Tylko że mi nie chodzi o znalezienie uniwersalnej metody na wytrenowanie każdego pod względem, siły, szybkości, wytrzymałości.
Ja szukam metody na doprowadzenie Fredzia do tego, by biegał tak jak Bekele. Nie tak szybko ale tak ładnie. I żebym w pełnym słońcu, a nie po ciemku, pomylił się, goniąc i wołając: Kenenisa! podpisz mi się na klacie! ...a, to ty Fredzio?, przepraszam.
Oczywiście, nie żebym nie chciał od Ciebie autografu, Fredzio. Tylko może sam poczułbyś się nieswojo gdybym podsunął Ci dekolt między oczy. hahaha
Luzik
Ja szukam metody na doprowadzenie Fredzia do tego, by biegał tak jak Bekele. Nie tak szybko ale tak ładnie. I żebym w pełnym słońcu, a nie po ciemku, pomylił się, goniąc i wołając: Kenenisa! podpisz mi się na klacie! ...a, to ty Fredzio?, przepraszam.
Oczywiście, nie żebym nie chciał od Ciebie autografu, Fredzio. Tylko może sam poczułbyś się nieswojo gdybym podsunął Ci dekolt między oczy. hahaha
Luzik
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Predzej z FREDZIA zrobisz lepiej biegajacego FREDZIA niz kogos innego , kim nie jest
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13421
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No i o to biega. Lepiej biegający Fredzio jest celem. A, że może mu przez to odwalić od nadmiaru sławy i stanie się Jolą Rutowicz Biegania.pl, to już na to nie mam wpływu.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)

Tomasz - Twój tekst jest nie na temat.
Glikoliza beztlenowa na 100 metrowym odcinku nie ma nic do rzeczy.
Jacool - ja nie wiem czy nasi są silniejsi czy słabsi od czarnych.
Ale wiem (a może wierze w to, bo trudno to sprawdzić jeśli ktoś nie zrobi eksperymentu) że jeśliby na filmie z biegu Bekele i Motrama postawić jakiegoś naszego zawodnika to on chcąc utrzymać ich tempo musiałby stawiać gęściej kroki. (na 450 m przed metą widać jak mały Bekele i duży Motram biegną noga w nogę).
Jeśli mam rację, to ta siła (może używac słowa MOC) Bekele, Motrama - wizualizuje sie nam w bardzo oczywisty sposób ale nikt na to nie zwraca uwagi i nie zastanawia sie nad tym - że ta siła - będąca jednym z kilku elementarnych czynników składających się na biegacza - jest do wytrenowania w sposób zupełnie nie magiczny.
Wszyscy szukają i się zastanawiają - jak Bekele biega "tempo", jak rozbiegania itp itd. A on poprostu "zapierdziela" mnóstwo siłowych ćwiczeń ale nie tych beznensownych skipów A tylko rzeczy z głową.
Bym prosił czytac mój tekst ze zrozumieniem - jak mi znowu ktos napisze, żebym nie plótł głupot bo siła to nie wszystko albo że glikoliza albo co innego to poproszę o wysłanie go na jakis test.

Janek Huruk z którym robiłem rozmowę, powiedział mi kiedyś taką ciekawą rzecz. Że zauważył u siebie zależność, że jeśli był w stanie małą (dla niego mało to było chyba 37, 38) liczbą wieloskoków pokonać 100 metrowy odcinek to wiedział, żę jest w gazie. I gdzie tu glikoliza ?

Właśnie mój tekst jest bardzo na temat.
Chodzi o maksymalną siłę (jako zdolność motoryczną) procesów tlenowych.
No i nie chodzi o 100m, tylko o poziom wytrenowania. Przecież pytamy się o długasów/maratończyków, a nie o sprinterów na 100m.
Jeśli potrafisz generować bardzo dużą siłę w stosunku do masy… ale siłę uzyskaną przez procesy tlenowe, to będziesz miał bardzo dobrą wytrzymałość siłową swojego kroku.
Gdzie tu glikoliza - w przykładzie J.H?
Źle na to patrzysz.
Trójskoczek zrobiłby tych kroków nie 37, ale pewnie 27 - ale czy to znaczy, że byłby szybszy od J.H? Oczywiście, że nie.
Chodzi o maksymalną siłę (jako zdolność motoryczną) procesów tlenowych.
No i nie chodzi o 100m, tylko o poziom wytrenowania. Przecież pytamy się o długasów/maratończyków, a nie o sprinterów na 100m.
Jeśli potrafisz generować bardzo dużą siłę w stosunku do masy… ale siłę uzyskaną przez procesy tlenowe, to będziesz miał bardzo dobrą wytrzymałość siłową swojego kroku.
Gdzie tu glikoliza - w przykładzie J.H?
Źle na to patrzysz.
Trójskoczek zrobiłby tych kroków nie 37, ale pewnie 27 - ale czy to znaczy, że byłby szybszy od J.H? Oczywiście, że nie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13421
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jeżeli Bekele i Mottram biegną noga w nogę, to z uwagi na fakt, że Mottram ma dłuższe nogi, należałoby sądzić, iż nie wykorzystuje swojego potencjału do końca. Ty zasugerowałbyś mu więc jeszcze więcej siły, ja natomiast jeszcze więcej luzu. Mottram jest mocny i do tego ładnie biega, dlatego niewiele może się poprawić, jeżeli w ogóle.
Lubię podpierać się Pudzianowskim w podobnych sytuacjach. Myślę, że Pudzian osiągnął już wszystkie swoje maksima dla poszczególnych mięśni. Mimo to są od niego silniejsi zawodnicy. Ale Pudzianowski dużo czasu poświęca na dopracowanie specyficznej techniki pod konkretną konkurencję i w tym jest właśnie najlepszy. Zwłaszcza gdy w rywalizacji chodzi o wykonanie jak największej liczby powtórzeń jakiegoś ćwiczenia i gdy w grę wchodzi ściganie się z czasem.
Jeżeli zestawimy naszego zawodnika z Bekele i Mottramem to wcale nie musi on być dużo od nich słabszy ale będzie dużo gorszy technicznie. To może też objawiać się m. in. drobieniem.
Lubię podpierać się Pudzianowskim w podobnych sytuacjach. Myślę, że Pudzian osiągnął już wszystkie swoje maksima dla poszczególnych mięśni. Mimo to są od niego silniejsi zawodnicy. Ale Pudzianowski dużo czasu poświęca na dopracowanie specyficznej techniki pod konkretną konkurencję i w tym jest właśnie najlepszy. Zwłaszcza gdy w rywalizacji chodzi o wykonanie jak największej liczby powtórzeń jakiegoś ćwiczenia i gdy w grę wchodzi ściganie się z czasem.
Jeżeli zestawimy naszego zawodnika z Bekele i Mottramem to wcale nie musi on być dużo od nich słabszy ale będzie dużo gorszy technicznie. To może też objawiać się m. in. drobieniem.