Komentarz do artykułu Trening biegowy według Jacka Danielsa

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

W RPA gwałcą i mordują.
PKO
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:W RPA gwałcą i mordują.
Kotov mieszka na stałe i sobie chwali. Naszych też sporo na obozy tam jeździ.
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

wreszcie zwerbalizowała mi się kwestia, która coraz mocniej uwierała mnie od niedawna. nie wiem, czy mieliście jakieś doświadczenia z brydżem SPORTOWYM(porównawczym) /tak w skrócie - nieważne jakie masz karty, wszystkie pary grają po kolei te same rozdania, punkty masz jeśli ugrasz więcej, niż średnia dla danego rozdania dla danej strony, jeśli zagrasz gorzej niż reszta - wtopiłeś. szczęscie w kartach nie ma tu nic do wyniku./ nie chcę zostać "tompozem brydża", bo toby było dziwadło, jakiego najstarsi forumowice nie widzieli, a i paru nowych mógłbym skutecznie zrazić zarówno do brydża i do biegania. to mój pierwszy i ostatni(mam nadzieję) kawałek o brydżu, więc nie martwcie się.

najpierw jest faza licytacji, potem rozgrywki. w fazie licytacji para mając do dyspozycji odzywki 1 trefl,1 karo,1 kier,1 pik 1 bez atu, 2t, 2k, 2c, 2p, 2ba ..... i tak aż do siedmiu bez atu (+pas i kontra, rekontra) 'dogaduje się' ile lew wezmą, i jaki kolor zostanie atutowym. jest pełno języków licytacji do wyboru, niektóre tak skonstruowane, jedyną naturalną odzywką jest ta ostatnia - właściwa. a 1 pik moze oznaczać np układ 5-4-3-1 z singlem karowym, nie mówić nic ani o pikach, ani o sile kart. nie o tym chciałem.

każdy młody ambitny adept brydża ma w swojej kariere etap, kiedy wymyśla nowe konwencje, czasem cały system licytacji, głowi się nad tym i szuka świętego graala, w przekonaniu, że kiedy wynajdzie ten ' właściwy', to świat brydżowy padnie u jego stóp.

ja się z tego wyleczyłem, kiedy na dużym, poznańskim turnieju grałem przeciwko C. Balickiemu - był on wówczas rankingowo najlepszym polskim brydżystą(nie wiem jak jest teraz, totalnie olałem temat), , łapał się chyba do piątki najlepszych brydżystów świata - mistrzostwa świata, turnieje tylko dla zaproszonej elity w stanach za naprawdę sytą kasę, takie tam

myśmy(ja z partnerem) grali wtedy tak sztucznym systemem licytacji, jak tylko zasady turnieju pozwalały. na nasze standardowe, czym gracie panowie? Balicki odpowiedział: normalnie - 'wspólny język 2000', najpopularniejszy w polsce system wśród zawodników. żadnych udziwnień, przeszkadzajek. byłem wstrząśnięty.
dostaliśmy oczywiście w obu rozdaniach straszny łomot

do czego zmierzam? pewnie już się domyśliliście
ano 'polska szkoła biegów długich' w latach osiemdziesiątych jakoś wynikowo nie odbiegała od średniej zachodniej. wielkich gwiazd może nie mieliśmy, ale polacy pojawiali się w czołówkach największych światowych maratonów. wtedy nikt chyba nie podnosił poważnie tematu że polska szkoła jest do kitu, nawróćmy się na danielsa czy kogokolwiek.
może wojtek nam powie, czy słychać było zewsząd wołanie na puszczy : ratujmy polską lekkoatletykę!

po czym świat nam odjechał. co się stało? nic specjalnego, taki Gelindo Bordin zaczął biegać po 280 km/tyg, jakiś krążek zdaje się nawet nabiegał, kenijczycy się pojawili w dużej ilości którzy też raczej nie biegają tyle, ile polecają wszyscy najlepsi polscy maratończycy w książce Skarżyńskiego 'maraton' 200-220/tyg. kiedy nagor napisał że pewna angielka biega 260km/tyg, ja pytam, ilu facetów tyle u nas biega???
policzyłem przed chwilą ostatni tydzień rafałą wójcika - wyszło mi 206, ale mogłem zgubić jakieś rytmy albo coś. niech będzie 220. hmmmm

może przesuńmy po prostu psychologiczno-językową barierę z 200 do 300, przestańmy z nabożną czcią mówić: on biega dwieście tygodniowo! , zacznijmy: dwie stówki? a czemu tak mało? na lębork się przygotowuje?
i zobaczmy co się stanie.

wiem/gówno tam wiem, ale się domyślam/ że to może być trochę męczące takie 300/tyg. ale jak wejdzie do potoczności, to zawodnicy na własną rękę zaczną kombinować, jak biegać , żeby nabiegać chociaż te dwieście pięćdziesiąt.

i problemy systemu szkolenia, 'polskiej szkoły', afery o danielsa jakoś zejdą na dalszy plan. pod ziemię. w p...du.

niech sobie nawet biega drugi zakres kto tam chce albo marathon pace, albo danielsowsko-skarżyńskie interwały, moim zdaniem to jest nieważne... ot normalnie. akcent.rozbieganie.akcent. i tak w kółeczko.
dopóki NYC zamiast brazylijczyka który biega sam w kraju bez tradycji biegowych, szkół, w kraju na porównywalnym do polski poziomie rozwoju
/przesadzam, ale ekologii i tradycyjnego zdrowego trybu życia w brazylii już dawno nie ma, a duzej kasy na biegi, też chyba jeszcz nie za zbytnio/
nie wygra polak. jak dla mnie może być nawet trzeci. będzie OK.

co można powiedzieć,
można jasno powiedzieć. / Ludwig Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus, polecam/

kiedyś uda mi się to wszystko wypowiedzieć w jednym prostym zdaniu.
np takim
biegaj dwa razy dziennie / za letsrun, nagor gdzieś linka wkleił

uff, koniec.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

ooo trzy wątki dalej jest o Justynie Kowalczyk / czytaliście w wyborcej wywiad, jak ona zapierdziela?

jakoś tematem 'polskiej szkoły narciarstwa biegowego' nikt się nie przejmuje. (a jak się jej kariera i Tomka Sikory skończy, to temat ożyje, gwarantuję wam.)
tylko się ludzie dziwujują, że nie ma BPS-u
niech sobie ma nawet ADHD albo PhD na MIT.
nie tędy droga.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wspólnym językiem grają początkujacy z tego co wiem, wiec troche masz racji i mnie nie dziwi że przegrałes, ale na forum istnieje powszechna opinia, że po ilus tam kilometrach tygodniowo - nabijane są puste kilometry. Trzeba by sprawdzić, Pietia, tylko niech to sprawdzą inni.
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

russian, white russian pisze:myśmy(ja z partnerem) grali wtedy tak sztucznym systemem licytacji, jak tylko zasady turnieju pozwalały. na nasze standardowe, czym gracie panowie? Balicki odpowiedział: normalnie - 'wspólny język 2000', najpopularniejszy w polsce system wśród zawodników. żadnych udziwnień, przeszkadzajek. byłem wstrząśnięty.
dostaliśmy oczywiście w obu rozdaniach straszny łomot
Ale rozumiem, że licytacja to potwierdziła ?

Co do reszty ... STW, STW, STW ...
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13423
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:(...) Najlepszą odnową jest LB (leżenie bykiem), o czym wiedzą m.in. Kenijczycy, którzy stosują tylko to.
Otóż to! O niczym bardziej nie marzę po 18 km ciągu - o 7 rano po ciemku... Tymczasem przede mną R8 czyli 8h w robocie.
hahaha

śnięta ryba
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

puste kilometry, to może biegają amatorzy po 6.30/km
ale to co chcciałęm powiedzieć, to żeby biegać, nieważne podług jakiej biegów szkoły, trochę więcej. nie żeby 7 dni w tygodniu po 45km/dzień truchtu, tylko normalny przemyślany przez ileś setek a może i tysięcy ludzi trening.
a nie kombinować, że jak zrobię interwały 300-450-925m po po 2.5 ciągłego to mi nagle forma skoczy.
albo jak będę biegać danielsowskie tempo 20min, zamiast polskiego 40, to będzie progres.

biegać, nawet samemu sobie jakieś wesoła plany układać ale bez ciągłego omijania STW właśnie.

a z tego co tu czytam to realia są takie, że cała czołówka światowa biega o połowę więcej niż elita w polsce. a my próbujemy to tłumaczyć tym że polska szkołą jest gorsza niż daniels.

ciekawe ile by ryan hall biegał w maratonie, jakby robił 206/tyg w bps-ie
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Russian, Ryan Hall na studiach, biegając ok. 160km/tydz. pobiegł 13:12 na 5000m. Jego trenerem był wtedy Vin Lananna, gorący zwolennik Danielsa.

Więc to nie jest tyko kwestia kilometrażu.
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

sorry ale myśląc o treningu mam cały czas maraton w głowie. (no jeszcze pół)
wiem że miał 2:06 (.17?) w maratonie i 59.xx na połówkę, o jego czasie na 5 właśnie się dowiedziałem. znaczy talent ma. i o to się nikt nie spiera.

zdaję sobie sprawę, że nie ogarniam całości zagadnienia, ale maraton jest o tyle fajny że jest !@#$% medialny. ma lepszy PR niż cała reszta dystansów na ulicy razem wzięta.
moim zdaniem ma też najlepsze warunki, żeby rozruszać trochę publiczność, media, sponsorów. a o to chyba chodzi

i że polak pierwszy w takim NYC, zrobiłby znacznie więcej zamieszania, /poza wąskim gronem specjalistów/ od np rekordu europy na 5km na bieżni.

może się mylę, ale dla zaczynających biegać maraton jest 'tym czymś'
i o maratonie były właściwie moje poprzednie posty. sorry za nieścisłość.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Rozumiem, ale mi chodzi o to, że te wyniki pokazują, że nie o sam kilometraż tu chodzi. Można trenować rozsądnie i biegać bardzo mocno na niższym kilometrażu, nie każdy potrzebuje 260km tygodniowo. Ważny jest dobry system, pomysł an ten trening, fachowość trenera.
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:Ważny jest dobry system, pomysł an ten trening, fachowość trenera.
ależ ja tego nie neguję.
tylko że w latach osiemdziesiątych polski system, pomysł na trening i fachowość były, po wynikach oceniając, na poziomie zachodu. czy daniels już wtedy działał? a potem ludzie na zachodzie, co ja mówię, resta świata zaczęła biegać więcej. a polacy nie.

dopuszczam natomiast możliwość, że przy polskiej specyfice treningu nie można wyjść ponad 220, bo się zajedzie pacjenta. a jadąc danielsem można bezpieczniej zwiększać kilometraż. tylko wydaje mi się to mało prawdopodobne.

póki co, czekam aż mi book tego pana empikiem spłynie.
za tydzień albo dwa, jak przeczytam i przemyślę, chętnie wrócę do tematu.

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mówicie o bieganiu 300 km w tygodniu................... jedna uwaga talent w sportach wytrzymałościowych objawia się również tym iż dany zawodnik może duzo trenować wykonać dużą pracę objętościowo przykłady Malinowski, Amstrong, Kowalczyk, Łuszczek to tytani pracy ale nie wynikało to z tego że byli pracowi tylko ztego ze dostlai talnet od bozi, ich organizmy wytrzymywały wielkie obciążenia objętościowo. Malinowski obowiadał że nie raz ktoś próbował z nim biegać i się zajezdzał i nie chodziło tu o tętmpo tylko objętość.

Reasumując jest coś takiego jak talent do duzej pracy objętościowej podczas której można zbudowac wielki motor tlenowy.

Tompoz
Tompoz
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgadzam sie z Tompozem i Nagorem - wszystko jest warunkowe przy takim poziomie, nie ma recepty na 200 mistrzów - mistrz jest jeden i trening ma dobrany indywidualnie.
co do ksiązki Danielsa to dla Fredzia kiedys tłumaczyłem fragmenty - ale chłopak jest długodystansowcem, a ja raczej sprinterem i nie mogłem sie doczekac kiedy to dzieło wreszcie ujrzy swiatło dzienne i koniec końców wisi sobie na stronie do której pewnie mało kto dociera - bez sensu trochę. http://www.ukssprint.webpark.pl/treningi.html
moja opinia o tej ksiazce jest obecnie mniej entuzjastyczna choc muszę przyznać że na polskim rynku gdyby Formuła Danielsa ukazała sie po polsku pewnie nadal zrobiłaby furorę wsród biegaczy długodystansowych.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

russian, white russian pisze: tylko że w latach osiemdziesiątych polski system, pomysł na trening i fachowość były, po wynikach oceniając, na poziomie zachodu. czy daniels już wtedy działał?
Na poziomie Zachodu byliśmy tylko na 3000m z przeszkodami czasami. Na wszystkich innych dystansach wyniki najlepszych naszych zawodników były kilometry za Zachodem. Najlepszy dowód, to fakt, że ostatni medal olimpijski w biegach mamy z 1980 roku (3000m przeszkody, Igrzyska w okrojonym składzie). Mieliśmy czasami sukcesy w maratonie, głównie dlatego, że ten dystans biegało wtedy mało zawodników (ale i tak nasi biegali w porywach 2:10-2:11, a taki np. Steve Jones 2:08, a Carlos Lopes 2:07). Ostatni raz kontakt z czołówką światową w długich biegach mieliśmy podczas Igrzysk w Rzymie w 1960 roku.

Daniels trenuje zawodników od końca lat 50., pierwszego rekordzistę świata miał w 1967 roku i był to Jim Ryun, który już wtedy pobiegł 1500m dużo szybciej niż AKTUALNY rekord Polski na tym dystansie - 3:33,1. W latach 80. pracował z Joan Benoit, rekordzistą świata w maratonie, również szybszą niż AKTUALNY rekord Polski.

Warto znać takie fakty zanim zacznie się opowiadać bajki o dobrych polskich trenerach i złym Danielsie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ