Hahahaha
Napisz jeszcze...
"nie licząc tych najlepszych 1000, to byli tacy sobie średniacy."
Ale każdy z nich i tak pobiegnie/pobiegł 1500m poniżej 3:40.... ci tacy sobie...
Hahahaha
Dokładnie.
Rolli, a w propozycji Raczyńskiego widzisz gdzieś trzymiesięczne przedłużenie, w tym z 35+ ? (niezależnie od tego, że te Twoje 3 miechy aż buchają optymizmem a prosta zależność jest tylko co do relacji 2:40 do 3:30 na kilometrze ale już jej nie ma w relacji szybki kilometr do szybki maraton. A co do mojej drogi to jeszcze nic o niej nie napisałemRolli pisze: ↑02 lut 2022, 21:45
Dalej nie zrozumiałeś o czym sie pisze.
Musisz zwrócić uwagę na taka prosta zależność: jeżeli nauczysz sie biegać 1km w 2:40, wtedy będziesz biegał 1km w 3:30 na pełnym luzie. I wtedy wystarczy 3 miesiące przedłożyć (oczywiście wrzucając 35km+) pobiegniesz bez ściany 2:45 na pełnym luzie.
(...)
Oczywiście każdy trenuje jak ma ochotę, ale jeżeli mówisz o efektywności treningu, to twoja droga jest po prostu baaaaardzo nieefektywna.
Tak, czyli wszystko pasuje do tezy - naucz się dosyć szybko biegać, a potem się dopiero wydłużaj, zamiast klep kilometry, żeby poprawiać wyniki od razu na długich dystansach.
Gdyby był dobrym 800-metrowcem to pewnie nie zostałby maratończykiem
To napisałam już wyżej.artur_kozlowski pisze: ↑03 lut 2022, 12:54Gdyby był dobrym 800-metrowcem to pewnie nie zostałby maratończykiem
Wiesz, w mam wrażenie że jednak w tym wątku niektórzy będą robić wszystko, żeby udowodnić tezę, w myśl której jedyną słuszną drogą do biegania maratonu jest dreptanie kilometrów i to najlepiej w takim tempie, żeby się nie spocić. Cóż, powodzenia, jak ktoś lubi, niech drepce, jego wybór ... Ale jednak droga dochodzenia do przyzwoitego wyniku większości dobrych maratończyków jest inna.
Hej Mikołaj. Dzięki za ciekawy artykuł.Biegający Filozof pisze: ↑01 lut 2022, 14:25
Moim celem - jako trenera - jest nauczenie (pokazanie) biegaczom amatorom, że mogą biegać szybko na różne sposoby. Dla jednych lepszy będzie mniejszy kilometraż, dla innych większy. Jednak najważniejsze, żeby przy tym wszystkim nie kopiować elity, bo uważam, że 95% planów treningowych właśnie tym jest. Plany te nie biorą pod uwagę ograniczeń nie tylko czasowych (regeneracyjnych), ale przede wszystkim mechanicznych.
** Nie jestem przeciwnikiem długich biegów. Na pewnym poziomie są niezbędne, ale w niektórych przypadkach dużo lepiej zastąpić je innymi bodźcami.