Skomentuj artykuł "Trening maratoński na małym kilometrażu. Czy to możliwe?"

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Deter pisze: 03 lut 2022, 11:04 Dobrzy czyli na jakim poziomie?
Nie licząc wybitnych Eliuda i Kenenisy to dalsze miejsca w tabeli wszechczasów to raczej "tacy sobie" średniacy.
Hahahaha
Napisz jeszcze...
"nie licząc tych najlepszych 1000, to byli tacy sobie średniacy."
:hahaha:

Ale każdy z nich i tak pobiegnie/pobiegł 1500m poniżej 3:40.... ci tacy sobie...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wątpię.
Poza tym 3:40 to dzisiaj średnia półka.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: 03 lut 2022, 11:44
Deter pisze: 03 lut 2022, 11:04 Dobrzy czyli na jakim poziomie?
Nie licząc wybitnych Eliuda i Kenenisy to dalsze miejsca w tabeli wszechczasów to raczej "tacy sobie" średniacy.
Hahahaha
Napisz jeszcze...
"nie licząc tych najlepszych 1000, to byli tacy sobie średniacy."
:hahaha:

Ale każdy z nich i tak pobiegnie/pobiegł 1500m poniżej 3:40.... ci tacy sobie...
Dokładnie.
Na pewno potrafiący przebierać nogami szybciej do Ciebie, Deter ;).

Odniosłam się do stwierdzenia JAZ, jakoby sprinterzy i średniacy nie biegali maratonu. Otóż to właśnie byli średniacy często biegają maraton i robią to ze znacznie lepszym skutkiem, niż dreptacze.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Deter pisze: 03 lut 2022, 11:58 Wątpię.
Poza tym 3:40 to dzisiaj średnia półka.
:hahaha:
Ach kolego, nic o specjalizacji nie słyszano?
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Zgadzam się, że gdyby ci średniacy byli wybitni, to zostali by przy biegach średnich, ale chodziło mi tylko o to, że zdecydowana większość dobrych maratończyków zahaczyła kiedyś tam o biegi średnie, a może niektórzy i o sprint (np. za juniora), kto wie. I uważam (chyba podobnie, jak Rolli), że ta przeszłość średniodystansowa to jedna ze składowych ich późniejszych maratońskich sukcesów.
JAZ
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 01 lut 2022, 17:29
Życiówka na 10k: 41:42
Życiówka w maratonie: 3:29:43

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: 02 lut 2022, 21:45
Dalej nie zrozumiałeś o czym sie pisze.

Musisz zwrócić uwagę na taka prosta zależność: jeżeli nauczysz sie biegać 1km w 2:40, wtedy będziesz biegał 1km w 3:30 na pełnym luzie. I wtedy wystarczy 3 miesiące przedłożyć (oczywiście wrzucając 35km+) pobiegniesz bez ściany 2:45 na pełnym luzie.
(...)
Oczywiście każdy trenuje jak ma ochotę, ale jeżeli mówisz o efektywności treningu, to twoja droga jest po prostu baaaaardzo nieefektywna.
Rolli, a w propozycji Raczyńskiego widzisz gdzieś trzymiesięczne przedłużenie, w tym z 35+ ? (niezależnie od tego, że te Twoje 3 miechy aż buchają optymizmem a prosta zależność jest tylko co do relacji 2:40 do 3:30 na kilometrze ale już jej nie ma w relacji szybki kilometr do szybki maraton. A co do mojej drogi to jeszcze nic o niej nie napisałem ;-)
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Beata, Rolli
Wystarczy popatrzyć na życiówki najlepszych na świecie maratończyków - to są oboektywne liczby a nie subiektywne opinie.
JAZ
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 01 lut 2022, 17:29
Życiówka na 10k: 41:42
Życiówka w maratonie: 3:29:43

Nieprzeczytany post

beata pisze: 03 lut 2022, 10:34
Najlepszymi maratończykami są byli (dobrzy) średniacy ...
słowo kluczowe: "byli"
czyli trening pod średnie przestawili na trening pod maraton, prawda ?
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 890
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

JAZ pisze: 03 lut 2022, 12:24
beata pisze: 03 lut 2022, 10:34
Najlepszymi maratończykami są byli (dobrzy) średniacy ...
słowo kluczowe: "byli"
czyli trening pod średnie przestawili na trening pod maraton, prawda ?
Tak, czyli wszystko pasuje do tezy - naucz się dosyć szybko biegać, a potem się dopiero wydłużaj, zamiast klep kilometry, żeby poprawiać wyniki od razu na długich dystansach.
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Proponuję dyskusję podpierać liczbami.
Żaden bardzo dobry maratończyk nigdy nie biegał dobrze 800m.

artur_kozlowski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 242
Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Deter pisze: 03 lut 2022, 12:44 Proponuję dyskusję podpierać liczbami.
Żaden bardzo dobry maratończyk nigdy nie biegał dobrze 800m.
Gdyby był dobrym 800-metrowcem to pewnie nie zostałby maratończykiem :)

Patrząc z drugiej strony zapewne nie istnieje maratończyk poniżej 2.10, który nie byłby w stanie złamać 4.00 na 1500 metrów, czyli jednak te zapasy prędkości są bardzo istotne jak nie kluczowe.
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgoda
Ale wyżej padło 3:40 na 1500m co wydaje się wizją "trochę" za bardzo naciąganą.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

artur_kozlowski pisze: 03 lut 2022, 12:54
Deter pisze: 03 lut 2022, 12:44 Proponuję dyskusję podpierać liczbami.
Żaden bardzo dobry maratończyk nigdy nie biegał dobrze 800m.
Gdyby był dobrym 800-metrowcem to pewnie nie zostałby maratończykiem :)
To napisałam już wyżej.
przemekEm pisze: 03 lut 2022, 12:28Tak, czyli wszystko pasuje do tezy - naucz się dosyć szybko biegać, a potem się dopiero wydłużaj, zamiast klep kilometry, żeby poprawiać wyniki od razu na długich dystansach.
Wiesz, w mam wrażenie że jednak w tym wątku niektórzy będą robić wszystko, żeby udowodnić tezę, w myśl której jedyną słuszną drogą do biegania maratonu jest dreptanie kilometrów i to najlepiej w takim tempie, żeby się nie spocić. Cóż, powodzenia, jak ktoś lubi, niech drepce, jego wybór ... Ale jednak droga dochodzenia do przyzwoitego wyniku większości dobrych maratończyków jest inna.
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Beata.
Chodzi o to żeby nie popadać w skrajności.
Awatar użytkownika
janekowalski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 351
Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
Życiówka na 10k: 00:38:26
Życiówka w maratonie: 02:59:42
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Biegający Filozof pisze: 01 lut 2022, 14:25
Moim celem - jako trenera - jest nauczenie (pokazanie) biegaczom amatorom, że mogą biegać szybko na różne sposoby. Dla jednych lepszy będzie mniejszy kilometraż, dla innych większy. Jednak najważniejsze, żeby przy tym wszystkim nie kopiować elity, bo uważam, że 95% planów treningowych właśnie tym jest. Plany te nie biorą pod uwagę ograniczeń nie tylko czasowych (regeneracyjnych), ale przede wszystkim mechanicznych.


** Nie jestem przeciwnikiem długich biegów. Na pewnym poziomie są niezbędne, ale w niektórych przypadkach dużo lepiej zastąpić je innymi bodźcami.
Hej Mikołaj. Dzięki za ciekawy artykuł.

W moim wypadku zmniejszenie obciążeń treningowych dało niespodziewanie (jak dla mnie) dobre efekty. Kiedyś sumiennie biegałem w oparciu o plany Skarzyńskiego, do planu na 3:30 włącznie. Potem przyszła kontuzja która wyeliminowała mnie na kilka lat z biegania więc po powrocie zaczynałem w zasadzie od zera. Nie wróciłem już do objętości z książek JS, zamiast tego, na zmniejszonym kilometrażu (ok. 40-45km/tyg vs. 60-80km/tyg wg JS.), pozbawionym forsownych jednostek treningowych doszedłem w dość szybkim czasie do poziomu ciut mocniejszego niż mój "prime time" na książkach Skarzyńskiego przed kontuzją. Pisząc "poziomu ciut mocniejszego", mam na myśli poprawę wyników na 10 i 21k oraz poprawienie wydolności w poszczególnych strefach treningowych w stosunku do wyników osiąganych biegając planem JS na 3:30. Na 42k nie startowałem od powrotu do biegania.

W skrócie, mój trening składał się z 3 jednostek/ tygodniowo: 12km OWB w tym 10 przebieżek 100m (ok. 20 sek. biegu) na 100m w truchcie, 12km biegu krosowego (niezbyt forsującego, powiedzmy do 85% hrmax) i wycieczki biegowej do 2h. Podany kilometraż obejmował też wszelakie rozgrzewki i schłodzenia i oczywiście mógł różnić się w poszczególnych okresach treningu. Maks. ok. 46km/tydz (12+12+22).

Jako ciekawostkę napiszę że ten powyższy schemat to nic innego jak... darmowy plan Skarżyńskiego, dostępny na jego stronie. Jeżeli mu się przyjrzeć to jest to jego od lat powtarzający się w kolejnych wznowieniach książki, plan na łamanie 5h w maratonie. Ja go przerobiłem wracając po przerwie, z marszobiegami włącznie. Na swój sposób postrzegam to jako swoisty paradoks bo zarówno ten oszczędny w środkach plan jak i sumiennie realizowany plan książkowy gdzie miesięczne kilometraże potrafiły dochodzić 280km, doprowadziły mnie, w różnym okresie mojej biegowej przygody, do zbliżonego poziomu. A przecież wyszły spod jednej ręki :)

Na chwilę obecną przygotowuję się do wiosennego maratonu. Wprowadziłem kilka zmian w stosunku do schematu który przedstawiłem powyżej, przede wszystkim pojawi się trochę biegu ciągłego i kilka dłuższych jednostek WB ale generalnie odnoszę wrażenie że zejście z obciążeń w moim przypadku to dobra droga. Do tego dochodzi więcej czasu na regenerację. Zastanawiam się też czy nie poświecić maratonu wiosennego celem poprawienia szybkości na krótszym dystansie i podejście do 42k wyłącznie na jesień, ale to już inna historia.

Pozdrawiam serdecznie.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
ODPOWIEDZ