Komentarz do artykułu Rozmowa z Yacoolem
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
@Yacoo - mam takie pytanie bardziej "prywatne"... co sądzisz o podejściu do mobilności dr Kellyego Starretta? ("Gotowy do biegu", "Bądź sprawny jak lampart")? Tzn powiem tak - jeśli chodzi o ruchomość stawów, szeroko pojętą mobilność itd. to efekty są duże (zwłaszcza u ludzi z dysfunkcjami), ale myślisz, że to przekłada się na szybkość? i ogólnie - co sądzisz o takim "Starrettowym" podejściu?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie czytałem. Przeglądałem. Na pewno można znaleźć ciekawe informacje i przykłady na mobilizację. Czy to przekłada się na szybkość? Nie, ale daje bazę do dalszej pracy już nad szybkością. Trzeba oddzielić dwa aspekty. Pierwszy to ten, o którym wszyscy piszą, bo widzą problem cywilizacyjny, czyli konieczność uwolnienie się do dysfunkcji, kontuzji, niesprawności. Powrót do sprawności, to wyzerowanie, sprowadzenie ciała do punktu początkowego, pełne zrównoważenie i mobilność bez specjalizacji ruchowej. Drugi aspekt, to jest to, co mnie interesuje najbardziej, czyli praca z wyzerowanym ciałem w kierunku specjalizacji ruchowej. Bieg jest niezwykle wyspecjalizowanym ruchem ze względu na unikatową organizację tkanki łącznej. Dlatego tak niewielu ludzi potrafi biegać poprawnie. To też rodzi problem natury badawczej, bo jest duży deficyt materiału do prowadzenia doświadczeń, w kierunku opracowania treningu funkcjonalnego. Taki Starrett, albo inny autorytet zapewne miałby problem interpretacyjny, gdyby dostał do testów przeciętnie lub wręcz słabo rozwiniętego Kenijczyka pod względem mobilności i ogólnej sprawności, który jednak biega na poziomie nieosiągalnym dla dużo od niego sprawniejszych białych.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Podbijam stary wątek do nowego zastosowania.
Zaproponowałem kilka terminów warsztatów. Jeśli ktoś szuka informacji o technice biegu i zajęć praktycznych, to zapraszam do współpracy.
Szukam też zawodników, którzy nie boją się eksperymentów biomechanicznych. Szczególnie interesują mnie osoby z dużym doświadczeniem. Powiedzmy z poziomu 32-31'/10k, czyli potrafiących utrzymać tempo kenijskich kobiet (to nie jest prima aprilis).
Zaproponowałem kilka terminów warsztatów. Jeśli ktoś szuka informacji o technice biegu i zajęć praktycznych, to zapraszam do współpracy.
Szukam też zawodników, którzy nie boją się eksperymentów biomechanicznych. Szczególnie interesują mnie osoby z dużym doświadczeniem. Powiedzmy z poziomu 32-31'/10k, czyli potrafiących utrzymać tempo kenijskich kobiet (to nie jest prima aprilis).
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wiem, że to forum ma zasięg globalny, czyli na skraj parafii. Zdaję sobie też sprawę, że poziom 31 minut wielu onieśmiela. Na razie odezwała się do mnie tylko jedna osoba. Nie planuję tu drugiej Kenii, ale już Japonię z szerokim zapleczem dla wyczynu - czemu nie.
Potrzebne jest inne podejście do biegania i treningu z biomechaniką na pierwszym planie. Nie upieram się przy metodologii. Uważam, że to sprawa indywidualnego podejścia i tworzenia sobie własnego warsztatu pracy z ciałem. Kluczowa i niezmienna pozostaje jednak priorytetowa rola biomechaniki i przy tym będę się upierał.
W linku można podejrzeć jak wygląda mój warsztat. Fragment nagrania, który przywołuję prezentuje uchwycony moment koncentracji na mobilizacji i włączeniu biodra do ruchu oraz tracenia tego i ponownego odzyskiwania. Włączenie biodra do biegu jest niezwykle trudnym zadaniem. Widać jakie problemy to sprawia drugiemu zawodnikami na tym samym nagraniu we wcześniejszej fazie treningu. Na slow motion można zauważyć udarową pracę. Noga podporowa, szczególnie lewa, uderza w miednicę powodując wstrząs rozchodzący się i tłumiony w szkielecie. To jest przykład powszechnie występującej dysfunkcji u biegaczy i zarazem ogromnych strat biomechanicznych.
Potrzebne jest inne podejście do biegania i treningu z biomechaniką na pierwszym planie. Nie upieram się przy metodologii. Uważam, że to sprawa indywidualnego podejścia i tworzenia sobie własnego warsztatu pracy z ciałem. Kluczowa i niezmienna pozostaje jednak priorytetowa rola biomechaniki i przy tym będę się upierał.
W linku można podejrzeć jak wygląda mój warsztat. Fragment nagrania, który przywołuję prezentuje uchwycony moment koncentracji na mobilizacji i włączeniu biodra do ruchu oraz tracenia tego i ponownego odzyskiwania. Włączenie biodra do biegu jest niezwykle trudnym zadaniem. Widać jakie problemy to sprawia drugiemu zawodnikami na tym samym nagraniu we wcześniejszej fazie treningu. Na slow motion można zauważyć udarową pracę. Noga podporowa, szczególnie lewa, uderza w miednicę powodując wstrząs rozchodzący się i tłumiony w szkielecie. To jest przykład powszechnie występującej dysfunkcji u biegaczy i zarazem ogromnych strat biomechanicznych.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gdy po biegu na torze Monza rozmawiałem z naczelnym, to byłem bardzo zaskoczony, że Kipchoge tak zbliżył się do sub 2. Nie tylko mnie zaskoczył. Myślę, że wielu ludzi było sceptycznych do założeń tego projektu.
Na jesieni tego roku prowadzone są już jakieś kroki w kierunku powtórzenia tego wyczynu. https://www.ineos159challenge.com/ Tym razem nie będzie już elementu zaskoczenia. Uważam, że Kipchoge jest na to gotowy. Może nawet na 1:58. Po kilku latach biegania maratonów jego tkanki zmieniły się, adaptując do wymagań - jakby powiedział Schleip albo Myers. Ktoś w necie analizował dość skrupulatnie zmiany w długości kroku i kadencji Eliuda porównując bieg z Monzy do biegu z Berlina w 2018. Nie pamiętam co tam zauważono, ale jakieś różnice w parametrach były. Chyba na korzyść długości kroku w Berlinie, co pomimo wolniejszego tempa, daje przestrzeń dla biomechanicznych spekulacji. Zachęcam do odszukania i sprawdzenia tych informacji.
Ciekawe czy i tym razem dokleją do projektu jakieś groteskowe postacie pod względem biomechanicznym w stylu Lelisy Desisy i czy nadal lansowany będzie nachalny marketing najka o sprężynujących butach. Jak na razie nawet sir Mo nie potrafi sprężynować w tych butach na tyle, żeby załapać się do projektu.
Na jesieni tego roku prowadzone są już jakieś kroki w kierunku powtórzenia tego wyczynu. https://www.ineos159challenge.com/ Tym razem nie będzie już elementu zaskoczenia. Uważam, że Kipchoge jest na to gotowy. Może nawet na 1:58. Po kilku latach biegania maratonów jego tkanki zmieniły się, adaptując do wymagań - jakby powiedział Schleip albo Myers. Ktoś w necie analizował dość skrupulatnie zmiany w długości kroku i kadencji Eliuda porównując bieg z Monzy do biegu z Berlina w 2018. Nie pamiętam co tam zauważono, ale jakieś różnice w parametrach były. Chyba na korzyść długości kroku w Berlinie, co pomimo wolniejszego tempa, daje przestrzeń dla biomechanicznych spekulacji. Zachęcam do odszukania i sprawdzenia tych informacji.
Ciekawe czy i tym razem dokleją do projektu jakieś groteskowe postacie pod względem biomechanicznym w stylu Lelisy Desisy i czy nadal lansowany będzie nachalny marketing najka o sprężynujących butach. Jak na razie nawet sir Mo nie potrafi sprężynować w tych butach na tyle, żeby załapać się do projektu.