
Czy myślisz o takiej przebudowie, która zwiększyłaby smukłość, czyli na przykład powiedzmy pociągnięcie wyżej ścięgna achillesa kosztem skrócenia brzucha mięśnia?
Myślę, że rozumiem i piszę, że są doświadczenia pokazujące, że zmiana źródła energii (tłuszcz zamiast ww) prowadzi do przebudowy mitochondriów (czyli struktury "twoich" mięśni) w stronę skuteczniejszej utylizacji tłuszczu (tu zakładam, że skuteczniejsza oznacza mniejsze zużycie tlenu, niż w przypadku zawodnika bez adaptacji, do uzyskania tej energii samej energii), a co za tym idzie poprawy wyników w dyscyplinach wytrzymałościowych, i - co istotne - obniżenie "poziomu stresu" przy intensywnym wysiłku.Adam Klein pisze:Jabbur, nie rozumiesz. Nie o źrodła energii tu chodzi, ale o przebudowę mięśnia, miesni. A moze sie naprzyklad okazać, że w wyniku procedury głodowania zachodzą w mięśniu jakies zmiany ktory powodują, że staje sie bardziej/mniej dynamiczny (bo jakoś zmienia sie stuktura), że wykorzystuje mniej tlenu (i nie ważne z jakich źródeł czerpie energię), że jest go mniej tam gdzie ma byc mniej itd. To nie ma zwiazku z tym o czym Ty ciagle piszesz.
Mnie zreszta fizjologia nie interesuje ale wyniki.
jabbur to że nie czytasz o czym się tu pisze to jedno - mała strata, mnie ta teoria też nie przekonujejabbur pisze: Myślę, że rozumiem i piszę, że są doświadczenia pokazujące, że zmiana źródła energii (tłuszcz zamiast ww) prowadzi do przebudowy mitochondriów (czyli struktury "twoich" mięśni) w stronę skuteczniejszej utylizacji tłuszczu (tu zakładam, że skuteczniejsza oznacza mniejsze zużycie tlenu, niż w przypadku zawodnika bez adaptacji, do uzyskania tej energii samej energii)
Otóż już Ci pisałem, że TŁUSZCZ jest gorszym paliwem, WYMAGA WIĘCEJ TLENU a NIE MNIEJ. Łapiemy się go tak łapczywie bo jego zasoby mamy teoretycznie "nieskończone" a nie dlatego, że jest tak dobrym paliwem.jabbur pisze:Myślę, że rozumiem i piszę, że są doświadczenia pokazujące, że zmiana źródła energii (tłuszcz zamiast ww) prowadzi do przebudowy mitochondriów (czyli struktury "twoich" mięśni) w stronę skuteczniejszej utylizacji tłuszczu (tu zakładam, że skuteczniejsza oznacza mniejsze zużycie tlenu
Nie Jacek, nie myślę o żadnej przebudowie. Ta łydka jest dla mnie pretekstem do rozważań o wpływie dwóch komponentów: (1) ciężki trening + (2) bieda na ludzką fizjologię. Pomyślałem, że może ta łydka jest tego dobrym zobrazowaniem, bo jeśli ktoś głoduje po ciężkim treningu to na pewno mu sie jakoś tam mięsień "niszczy". Kiedyś był tu na naszym forum taki kolega: maneater2, który mówił, że widział badania, że katabolizowany jest tylko ten mięsień który nie pracuje, ale nie mógł mi potem znaleźć tych badań. Niemniej, to byłoby logiczne i niektóre mięśnie by podlegały przeobrażeniom które mogłyby się nam (dobrze suplementowanym białym) nawet wydawać dziwne.yacool pisze:Czy myślisz o takiej przebudowie, która zwiększyłaby smukłość, czyli na przykład powiedzmy pociągnięcie wyżej ścięgna achillesa kosztem skrócenia brzucha mięśnia?
A z tym bym polemizował, ponieważ z doświadczenia na własnej osobie stwierdzam, że jadąc na tłuszczach i białkach oraz minimalizując węglowodany moje tętno spoczynkowe waha się w granicach 55 - 65 uderzeń, gdy jednak zmieniam dietę na wysoko węglowodanową Hr spoczynkowe spada do 35 - 37 uderzeń. (Pani podczas badania ekg zmieniała dwa razy aparat).outsider991 pisze:Czyli coś o czym już mówił van Aaken - dieta 1000kcal ma "jakieś" znaczenie i nie było to wyssane z palca.
Zresztą sam po sobie wiem że po spożyciu dużej (bardzo dużej) ilości węglowodanów tętno spoczynkowe jest zauważalnie podwyższone.
Też tak miałam. Wieczorem po ciężkim treningu padałam ze zmęczenia, ale budziłam się po 3-4 godzinach i jeśli nie zjadłam w środku nocy czegoś słodkiego, to nie mogłam zasnąć, a brak snu odbijał się niekorzystnie na moim nastroju i możliwościach intelektualnych w ciągu dnia. Ale ja nie zrzucałam balastu, balast zrzucał się samoistnie.smoła pisze:Głodówkę po treningową uprawiałem gdy zrzucałem balast. Waga leciała, a odbijało się to na jakości snu, a czasem (czyt. często) dopadała mnie bezsenność- spałem po 3-4 godz. na dobę.
Tak tez jest. Dieta ww powoduje spadek tętna spoczynkowego. Co jednak nie zaprzecza temu ze można w tej diecie tez zrobić deficyt kaloryczny. Co jest dużo lepszy jak to cale LCHF, gdy trenujemy.smoła pisze: A z tym bym polemizował, ponieważ z doświadczenia na własnej osobie stwierdzam, że jadąc na tłuszczach i białkach oraz minimalizując węglowodany moje tętno spoczynkowe waha się w granicach 55 - 65 uderzeń, gdy jednak zmieniam dietę na wysoko węglowodanową Hr spoczynkowe spada do 35 - 37 uderzeń. (Pani podczas badania ekg zmieniała dwa razy aparat).