Co łatwiej przebiec 100 maratonów, czy 1 poniżej 3h?
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A co ze startami ani dla czasów ani dla dopisywania kolejnych startów czy odebrania następnej blachy - tylko dla frajdy. Co ze startami, gdzie na starcie stajemy tylko po to, aby dobrze się bawić, spotkać ze znajomymi, poznać nowych ludzi? Czy jeżeli mam takie podejście (a zdarzyło mi się takowe mieć chociażby w tym roku w Berlinie) to nie mogę brać udziału w biegu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy jego bieganiem, a przeciętnym Kowalskim, który męczy się ze złamaniem 4h, startując we "wszystkich" możliwych maratonachKeri pisze: Dobrze Panowie sportowcy z zacięciem, a co powiecie o amatorze z Wysp Kwitnacych Wiśni?
Żeby nie było watpliwiwości mam na myśli Yuki'ego Kawauchi'ego.
Jak biegnie maraton w 2:16 to się opiernicza, bo jego życiówka to 2:08?

Słyszałem o tym człowieku, ale nie wiem na ile jest on rzeczywiście amatorem. Wydaje mi się, że z wyników, które on osiąga można już wyżyć, a z drugiej strony wątpię, aby pracując normalnie, powiedzmy 8h dziennie, mógł sobie pozwolić na kilometraż tygodniowy rzędu 200 kilometrów, bo mało prawdopodobne jest, żeby z mniejszego był w stanie nabiegać 2:08 w maratonie. Po drugie, ten zawodnik na pewno dużo kalkuluje. Jeżeli wie, że w danym biegu nie ma konkurencji, to po co ma się żyłować, wiedząc, iż za "chwilę" ma kolejny ważny start?
Reasumując, w ścisłej czołówce rozgrywa się zupełnie inny wyścig. Każdy chciałby na pewno poprawiać swoje życiówki i notować coraz lepsze wyniki, ale priorytetem są zwycięstwa w zawodach. Dlatego na olimpiadzie bardzo rzadko zdarzają się rekordowe biegi, bo zawodnicy się szachują i nikt nie chce za wszelką cenę walczyć o rekordy, ryzykując porażkę - chyba, że byłby tak mocny jak swego czasu Kenenisa Bekele.
Wracając teraz do naszych realiów. W przypadku przeciętnych amatorów, miejsce nie jest aż tak ważne. Ja startując w większej imprezie, gdzie jest odpowiednio wyższy poziom, w ogóle nie przejmuję się, ile osób mnie wyprzedzi. Co z tego, że będę 105 czy 155, skoro szanse nawet na "trójkę" w swojej kategorii mam praktycznie żadne? Walczę tak naprawdę sam ze sobą, aby poprawić swoją życiówkę. Gdybym jednak biegał 10 km w 30 minut, to pewnie też bardziej bym kalkulował, a bicie życiówek odkładał na moment, kiedy warunki i forma byłyby optymalne.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Masz prawo brać udział w zawodach, bez względu na to jakie masz podejście do startu. To jest Twoja sprawa. Ja tylko kwestionuję sens biegania powiedzmy 10 maratonów rocznie, w celu zebrania jakiejś tam ilości startów...Czy najważniejsze są liczby, czy nasze zdrowiemaly89 pisze:A co ze startami ani dla czasów ani dla dopisywania kolejnych startów czy odebrania następnej blachy - tylko dla frajdy. Co ze startami, gdzie na starcie stajemy tylko po to, aby dobrze się bawić, spotkać ze znajomymi, poznać nowych ludzi? Czy jeżeli mam takie podejście (a zdarzyło mi się takowe mieć chociażby w tym roku w Berlinie) to nie mogę brać udziału w biegu?

Poza tym, wolałbyś przez 10 lat biegania uzbierać 100 maratonów, z który najszybszy byłby w okolicach powiedzmy 3h (większość po 3:15-3:30), czy po 10 latach biegania osiągnąć wynik poniżej 2:30? Co dałoby Ci większą satysfakcję

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
I na tym polega piękno wyboru.Adrian26 pisze:Masz prawo brać udział w zawodach, bez względu na to jakie masz podejście do startu. To jest Twoja sprawa. Ja tylko kwestionuję sens biegania powiedzmy 10 maratonów rocznie, w celu zebrania jakiejś tam ilości startów...Czy najważniejsze są liczby, czy nasze zdrowiemaly89 pisze:A co ze startami ani dla czasów ani dla dopisywania kolejnych startów czy odebrania następnej blachy - tylko dla frajdy. Co ze startami, gdzie na starcie stajemy tylko po to, aby dobrze się bawić, spotkać ze znajomymi, poznać nowych ludzi? Czy jeżeli mam takie podejście (a zdarzyło mi się takowe mieć chociażby w tym roku w Berlinie) to nie mogę brać udziału w biegu??
Poza tym, wolałbyś przez 10 lat biegania uzbierać 100 maratonów, z który najszybszy byłby w okolicach powiedzmy 3h (większość po 3:15-3:30), czy po 10 latach biegania osiągnąć wynik poniżej 2:30? Co dałoby Ci większą satysfakcję? Ja śmiem twierdzić, że dla mnie większym wyzwaniem byłoby przebiegnięcie maratonu poniżej 2:40, niż zaliczenie 100 maratonów po około 3:30 w powiedzmy 5 lat.
Szlifuj, szlifuj i nabiegaj owe 2:40. Dla innych 100 po 3:15-3:30 będzie wyzwaniem - marzeniem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Keri, te dane odniosłem do Małego, który złamał barierę 3h. Podejrzewam więc, że w normalnych warunkach z rezultatu w okolicy 3:15 nie cieszyłby się zbytnio. Dla 60-letniej kobiety byłby to wynik marzenie i być może nawet rekord świata, ale jak mówię, powyższe dane użyłem w odniesieniu do konkretnej osoby.Keri pisze: I na tym polega piękno wyboru.
Szlifuj, szlifuj i nabiegaj owe 2:40. Dla innych 100 po 3:15-3:30 będzie wyzwaniem - marzeniem.
Pamiętajmy o tym, że to jest wyłącznie dyskusja

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13820
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Keri, nie rozumiem twojego pytania jak ci się nie podobają odpowiedzi. Chcesz to biegaj 10/rocznie, 20 /rocznie, 150/rocznie... mnie to nie grzeje i nie ziębi. Ale nie oczekuj braw z mojej. Może od innych, bo inaczej na to patrzą, ale ja nie. Tak samo nie oczekuje od ciebie oklasków ze dzisiaj przebiegłem 23km w deszczu. Ot takie bieganie, nic więcej. Acha... może sobie jutro w pracy wytnę jakaś okrągły medalik z blachy... tak na pamiątkę tych 23km (które biegam co tydzień). 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Hm ..., dyskusja polega na wymianie zdań.Rolli pisze:Keri, nie rozumiem twojego pytania jak ci się nie podobają odpowiedzi. Chcesz to biegaj 10/rocznie, 20 /rocznie, 150/rocznie... mnie to nie grzeje i nie ziębi. Ale nie oczekuj braw z mojej. Może od innych, bo inaczej na to patrzą, ale ja nie. Tak samo nie oczekuje od ciebie oklasków ze dzisiaj przebiegłem 23km w deszczu. Ot takie bieganie, nic więcej. Acha... może sobie jutro w pracy wytnę jakaś okrągły medalik z blachy... tak na pamiątkę tych 23km (które biegam co tydzień).
Całe forum, ten watek, każda rozmowa to wymiana. W jednym się zgodzimy w innym nie.
Czasami dochodzimy do konsensusu, a innym razem jest to niemożliwe.
Ja bardzo chętnie słucham opini innych i jestem otwarty na sugestie, bo nie jestem alfa i omega.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Rolli, wyluzujRolli pisze:Ot takie bieganie, nic więcej. Acha... może sobie jutro w pracy wytnę jakaś okrągły medalik z blachy... tak na pamiątkę tych 23km (które biegam co tydzień).

Ludzie czasami naprawdę mają dość poprawiania się, walki o sekundy i żebyś nie wiem jak mocno ich Rolli ciągnął za uszy to powiem Ci Rolli - nie dasz rady

I jeśli ktoś np. po przebiegnięciu maratonu w 3:30 zgodnie z "kartką" wymyśli sobie, że teraz będzie sobie biegał co roku maraton w każdym innym europejskim mieście i tak to emerytury, to trzeba go zrozumieć i uszanować, a nie na siłę ciągnąć za uszy na 3:20

pozdrawiam, krunner
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Nie no, jasne że nie można go pchać na 3:20....trzeba na co najmniej złamanie 3h! W końcu to nasz biegowy obowiązek złamać 3h w maratonie! Żartuję oczywiście
Każdy powinien sam sobie cele wyznaczać i nie sugerować się ludźmi wokół, bo nikt tak jak my sami nie zna naszych możliwości i przede wszystkich naszej motywacji.

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13820
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ojej...krunner pisze:Rolli, wyluzujRolli pisze:Ot takie bieganie, nic więcej. Acha... może sobie jutro w pracy wytnę jakaś okrągły medalik z blachy... tak na pamiątkę tych 23km (które biegam co tydzień).Wszyscy wiemy, jest jesteś the_beściak i masz najdłuższego. Czasami uderzasz w taki ton, że mam wrażenie, że zacząłeś biegać sześć miesięcy temu, a nie, pewnie jakieś 15 lat temu.

W real-live muszę być wystarczająco poważny, dlatego tu mogę trochę poluzować.

Ale, ale... myślisz ze ktoś kto biega 10-15 lat jest lepszy, mądrzejszy albo poważniejszy jak ktoś kto biega tylko 6 miesięcy? Dziwne podejście.
Mimo tego, na poważne tematy będę zawsze poważnie odpowiadał. I jeszcze drobnostka... czytanie pomaga: napisałem, ze to moje (i tylko moje) podejście do 100 maratonów, i nie ze chce takie poglądy narzucić komukolwiek. Na to są politycy i księża.