Tkanka tluszczowa zaczyna sie spalac od samego poczatku ale faktycznie po 45 minutach jej spalanie jest juz optymalnie tzn spala sie jej procentowo wiecej niz glikogenu i w zasadzie stosunek procentowy nie zmienia sie juz znacznie powyzej tego czasu. To jest dobry artykul na ten temat http://www.bieganie.pl/?cat=13&id=1548&show=1laborant pisze:a ja przeczytalem ze po okolo 45 minutach wysilku z odpowiednim tempem i tętnem zaczyna sie spalac tkanka tluszczowa? czy to prawda? Jakie musi byc to tętno?
Bieganie na spalanie tłuszczu - jak długo?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 10 paź 2011, 11:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
oo dzieki fajny artykul rzeczywiscie przydatny tylko nie kazdy chyba dysponuje sprzetem do mierzenia tetna:)
a jak juz bede chcial pocwiczyc wytrzmalosc to jakos zmieniac ten system czy ten tez bedzie dobry ?
a jak juz bede chcial pocwiczyc wytrzmalosc to jakos zmieniac ten system czy ten tez bedzie dobry ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie trzeba mieć sprzętu do mierzenia tętna, wszystko można "mierzyć" odczuwalną intensywnością wysiłku, szczególnie łatwe jest to w przypadku spokojnego biegu - tzw. intensywność konwersacyjna.
nie rozumiem też pytania - przecież tego rodzaju wysilek właśnie ćwiczy podstawową wytrzymałość...
nie rozumiem też pytania - przecież tego rodzaju wysilek właśnie ćwiczy podstawową wytrzymałość...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tylko, że to ma średnie znaczenie przy treningu wycelowanym w odchudzanie skąd pochodzi energia. Przy dłuższym biegu i wolniejszym tempie będzie szła głównie z tłuszczu zapasowego. Przy krótszym i większym tempie, z glikogenu. W jednym i drugim przypadku następuje zużycie energii, czyli spalenie iluś tam kalorii. Przy pochodzeniu z tłuszczu spadnie waga bezpośrednio dzięki treningwi. Przy zużycie glikogenu, posiłek pójdzie na uzupełnienie jego zapasów - czyli też spadnie waga.fantom pisze:Tkanka tluszczowa zaczyna sie spalac od samego poczatku ale faktycznie po 45 minutach jej spalanie jest juz optymalnie tzn spala sie jej procentowo wiecej niz glikogenu i w zasadzie stosunek procentowy nie zmienia sie juz znacznie powyzej tego czasu. To jest dobry artykul na ten temat http://www.bieganie.pl/?cat=13&id=1548&show=1laborant pisze:a ja przeczytalem ze po okolo 45 minutach wysilku z odpowiednim tempem i tętnem zaczyna sie spalac tkanka tluszczowa? czy to prawda? Jakie musi byc to tętno?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie wiem czy dokladnie przeczytales artykul czy tylko wnioski ale jesli intensywnosc jest wieksza to mimo ze procentowo spalamy mniej tluszczu to jednak sumarycznie (ilosciowo) spalamy go wiecej. Dlatego naprzyklad ostatnie badania sugeruja ze to HIIT jest najlepszym spalaczem ale ma niestety swoje minusy.sakii pisze:Tylko, że to ma średnie znaczenie przy treningu wycelowanym w odchudzanie skąd pochodzi energia. Przy dłuższym biegu i wolniejszym tempie będzie szła głównie z tłuszczu zapasowego. Przy krótszym i większym tempie, z glikogenu. W jednym i drugim przypadku następuje zużycie energii, czyli spalenie iluś tam kalorii. Przy pochodzeniu z tłuszczu spadnie waga bezpośrednio dzięki treningwi. Przy zużycie glikogenu, posiłek pójdzie na uzupełnienie jego zapasów - czyli też spadnie waga.fantom pisze:Tkanka tluszczowa zaczyna sie spalac od samego poczatku ale faktycznie po 45 minutach jej spalanie jest juz optymalnie tzn spala sie jej procentowo wiecej niz glikogenu i w zasadzie stosunek procentowy nie zmienia sie juz znacznie powyzej tego czasu. To jest dobry artykul na ten temat http://www.bieganie.pl/?cat=13&id=1548&show=1laborant pisze:a ja przeczytalem ze po okolo 45 minutach wysilku z odpowiednim tempem i tętnem zaczyna sie spalac tkanka tluszczowa? czy to prawda? Jakie musi byc to tętno?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
powiedzmy, że w kwestii odchudzania czuję się ekspertem
z racji spadku wagi 50 kilogramów. Przeczytałem chyba wszystko na ten temat, ze cztery podręczniki biochemii, kilka książek o treningu, setki artykułów. I zgadzam się z tezą nt. hiit. Jest tylko jeden problem. To jest bardziej trening na odtłuszczenie, a nie na odchudzeniu. Nikt z nadwagą większą niż 10-15 kilo nie zrobi porządnie treningu hiit. Raz, że nie będzie w stanie, dwa - to niebezpieczne. Drugi problem z hiitem, który powinien opierać się na tętnie, to klasyczny problem z pomiarem tętna maksymalnego.

- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
To prawda, zresztą najnowsze badania temu dowodzą. Osobiście osobom mocno spasionym (przepraszam za mocne słowo, ale czasami tak trzeba ) na początek zalecam zaprzyjaźnić sie z rowerem a po kilku miesiącach zacząć biegać. Chodzi o to, że przy wadze powyżej 100 kg łatwo o kontuzję stawu kolanowego. Dlatego na początek przyzwyczajmy ciało do wysiłku, obciążeń zrzucając przy tym kilka zbędnych kilogramów, a dopiero potem zacznijmy biegać.sakii pisze:powiedzmy, że w kwestii odchudzania czuję się ekspertemz racji spadku wagi 50 kilogramów. Przeczytałem chyba wszystko na ten temat, ze cztery podręczniki biochemii, kilka książek o treningu, setki artykułów. I zgadzam się z tezą nt. hiit. Jest tylko jeden problem. To jest bardziej trening na odtłuszczenie, a nie na odchudzeniu. Nikt z nadwagą większą niż 10-15 kilo nie zrobi porządnie treningu hiit. Raz, że nie będzie w stanie, dwa - to niebezpieczne. Drugi problem z hiitem, który powinien opierać się na tętnie, to klasyczny problem z pomiarem tętna maksymalnego.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
sakii pisze:powiedzmy, że w kwestii odchudzania czuję się ekspertemz racji spadku wagi 50 kilogramów.

Gratulacje! Chylę czoła.
Mam tylko nadzieję, że taki wynik to nie na skutek jo-jo, czyli 10 podejść po 5 kg za każdym razem...

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 10 paź 2011, 11:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
SZACUNECZEK!!!sakii pisze:powiedzmy, że w kwestii odchudzania czuję się ekspertemz racji spadku wagi 50 kilogramów.
Nie znam sie na temacie za mocno dlatego pytam:)
A jak z czasem zwiekszac ten dystans ? czy od razu rzucic sie na duzy i cisnac czy stopniowo?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie, rzucanie się na duży dystans to jest podstawowy błąd wszystkich, którzy rozpoczynają bieganie. Kończy się kontuzjami, a w konsekwencji zniechęceniem.laborant pisze:SZACUNECZEK!!!sakii pisze:powiedzmy, że w kwestii odchudzania czuję się ekspertemz racji spadku wagi 50 kilogramów.
Nie znam sie na temacie za mocno dlatego pytam:)
A jak z czasem zwiekszac ten dystans ? czy od razu rzucic sie na duzy i cisnac czy stopniowo?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Amen.sakii pisze:nie, rzucanie się na duży dystans to jest podstawowy błąd wszystkich, którzy rozpoczynają bieganie. Kończy się kontuzjami, a w konsekwencji zniechęceniem.laborant pisze:SZACUNECZEK!!!sakii pisze:powiedzmy, że w kwestii odchudzania czuję się ekspertemz racji spadku wagi 50 kilogramów.
Nie znam sie na temacie za mocno dlatego pytam:)
A jak z czasem zwiekszac ten dystans ? czy od razu rzucic sie na duzy i cisnac czy stopniowo?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
na początku tak, ale dałem sobie spokój, bo to jest trochę zawracanie głowy. Nie ma znaczenia jaki masz puls dla spalania tłuszczu. Czy przebiegniesz 10 km wolno, czy szybko, to spalisz dokładnie tą samą ilość energii.laborant pisze:@sakii A jak bylo u Ciebie? kontrolowales Puls przy bieganiu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 16 maja 2010, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tu się mylisz i to bardzo.
Czy samochód pali Ci tyle samo na 100km jak jedziesz 50km/h i jak jedziesz 200km/h?
POCZYTAĆ: http://www.bieganie.pl/?cat=13&id=1548&show=1
Czy samochód pali Ci tyle samo na 100km jak jedziesz 50km/h i jak jedziesz 200km/h?
POCZYTAĆ: http://www.bieganie.pl/?cat=13&id=1548&show=1
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
znam te argumenty, ale ich nie kupuję. Oczywiście, że spalanie kalorii jest inne, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Przy szybkim bieganiu energia idzie z glikogenu, ale powstaje dług tlenowy, który trzeba spłacić. Przy wolnym idzie z tłuszczu, ale dług tlenowy jest mniejszy.oskee pisze:Tu się mylisz i to bardzo.
Czy samochód pali Ci tyle samo na 100km jak jedziesz 50km/h i jak jedziesz 200km/h?
POCZYTAĆ: http://www.bieganie.pl/?cat=13&id=1548&show=1