Szukam trenera
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Słuchajcie, nie chodzi o to, że ja nie jestem w stanie ułożyć sobie planu (na wychowaniu fizycznym całą LA zaliczyłam, też nie mam tylko papierka żeby być trenerem. Mój plan sprawdza się), ALE nie każdy potrafi trenować ze sobą.
Poza tym, co dwie głowy to nie jedna. No i jak już pisałam- kwestia motywacji.
Dużym problemem jest jednak to, że tylko kiedy miałam trenera nie robiłam żadnych postępów. Gdy trenowałam się sama poprawiałam się błyskawicznie. Z drugiej strony, teraz nastał taki moment, że poprawa nie będzie już tak spektakularna, a może nawet potrzeba dużo czasu by w ogóle się jeszcze poprawić.
Nie wykluczam opcji płatnej- co jednak oprócz planu taki wirtual może zapewnić (jakieś potkania co pewien czas?).
Poza tym, co dwie głowy to nie jedna. No i jak już pisałam- kwestia motywacji.
Dużym problemem jest jednak to, że tylko kiedy miałam trenera nie robiłam żadnych postępów. Gdy trenowałam się sama poprawiałam się błyskawicznie. Z drugiej strony, teraz nastał taki moment, że poprawa nie będzie już tak spektakularna, a może nawet potrzeba dużo czasu by w ogóle się jeszcze poprawić.
Nie wykluczam opcji płatnej- co jednak oprócz planu taki wirtual może zapewnić (jakieś potkania co pewien czas?).
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Łe tam, zaraz zapłata, jakos pewnie sie dogadasz (nic nie sugeruję)- trzeba było od razu napisac, ze szukasz parner-a- rki do biegania.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tak, spotkania, maile, telefony.DOM pisze: Nie wykluczam opcji płatnej- co jednak oprócz planu taki wirtual może zapewnić (jakieś potkania co pewien czas?).
No i chocby mozliwość podłączenia się do jego grupy kiedy sa na obozie.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Kiedyś miałem trochę inne zdanie co do treningu internetowego, dopóki nie sprawdziłem tego w praktyce. Kiedyś uważałem, że trening przez internet nie ma sensu, bo trener nie widzi zawodnika. W tej chwili zaś sądzę, że to, czy się z zawodnikiem spotka czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Ważne są dwie sprawy:
po pierwsze, żeby trener umiał wyciągnąć od zawodnika wszystkie dane, które maja wpływ na trening, regenerację, ogólnie na dyspozycję. To są warunki fizyczne, tryb życia, teren, gdzie się biega - i dziesiątki takich drobnych szczegółów, które trzeba uwzględnić.
Po drugie, żeby trener miał coś, co można określić "rozumieniem treningu na poziomie podstawowym". Chodzi o to, że w Polsce trenuje się głównie z użyciem pewnych schematów. Sam kiedyś uważałem te schematy za pożyteczne, dopóki nie pogłębiłem wiedzy. U nas więc trener daje trening taki, jaki robią wszyscy inni lub taki jakiego sam używał jako zawodnik. Biega się więc ciągłe, siłę biegową itp. - nie wiedząc dokładnie, po co, jaki efekt chce się uzyskać. Jest niewielu trenerów, którzy mają takie rozumienie treningu na poziomie podstawowym, w tym fizjologicznym, że podmiotem nie jest sam trening, a efekt, który chcą uzyskać.
Nie wiem, czy to jest jasne: dobry trener jest według mnie w stanie określić, gdzie tkwi klucz do poprawy zawodnika - i dopiero potem dobiera środki treningowe. Ten sam efekt można osiągnąć na różne sposoby, ale trzeba dokładnie wiedzieć, co się chce osiągnąć i jaki trening jaki ma dokładnie efekt. Uważam, że u nas tego nie ma - przepisuje się treningi, nie mając dokładnej wiedzy, jak one działają krótko- i długofalowo na organizm. Stąd przypadkowe są same treningi, ich prędkość, jak i efekty tego treningu.
Np. Dominika - jestem pewien, że trenuje według któregoś ze schematów używanych w Polsce - nieskutecznych, co pokazują wyniki naszych biegów długich. Te schematy przetestowane w warunkach skrajnych (wyczyn) okazują się wadliwe, można więc założyć, że i w mniej skrajnych nie będą tak efektywne jak mogłyby być inne.
Największą więc zaletą trenera wirtualnego (ale i takiego spotykanego na żywo) nie powinna być więc możliwość spotkania się z nim, dyskusji czy czegokolwiek innego, a po prostu dostęp do pewnej unikalnej wiedzy. Trener powinien mieć to, czego nie ma zawodnik - klucz do prawidłowego dla tego zawodnika treningu.
W praktyce kiedyś trenowałem (ja, Ola i właściwie każdy z zawodników/zawodniczek, z którymi współpracuję) w sposób przypadkowy. Czasami wyniki były dobre, czasami złe. Teraz zaś nie ma w tym elementu przypadku: czy wyniki są dobre, czy są złe (co też się może zdarzyć), to wiem dokładnie, dlaczego tak jest. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie. Jeśli ktoś osiągnie sukces, ale nie ma rozumienia, jak tego dokonał, to prędzej czy później się potknie, bo będzie kopiował swój trening, a nie rozwijał te cechy, których rozwój powoduje progres.
To tak kilka myśli w skrócie
po pierwsze, żeby trener umiał wyciągnąć od zawodnika wszystkie dane, które maja wpływ na trening, regenerację, ogólnie na dyspozycję. To są warunki fizyczne, tryb życia, teren, gdzie się biega - i dziesiątki takich drobnych szczegółów, które trzeba uwzględnić.
Po drugie, żeby trener miał coś, co można określić "rozumieniem treningu na poziomie podstawowym". Chodzi o to, że w Polsce trenuje się głównie z użyciem pewnych schematów. Sam kiedyś uważałem te schematy za pożyteczne, dopóki nie pogłębiłem wiedzy. U nas więc trener daje trening taki, jaki robią wszyscy inni lub taki jakiego sam używał jako zawodnik. Biega się więc ciągłe, siłę biegową itp. - nie wiedząc dokładnie, po co, jaki efekt chce się uzyskać. Jest niewielu trenerów, którzy mają takie rozumienie treningu na poziomie podstawowym, w tym fizjologicznym, że podmiotem nie jest sam trening, a efekt, który chcą uzyskać.
Nie wiem, czy to jest jasne: dobry trener jest według mnie w stanie określić, gdzie tkwi klucz do poprawy zawodnika - i dopiero potem dobiera środki treningowe. Ten sam efekt można osiągnąć na różne sposoby, ale trzeba dokładnie wiedzieć, co się chce osiągnąć i jaki trening jaki ma dokładnie efekt. Uważam, że u nas tego nie ma - przepisuje się treningi, nie mając dokładnej wiedzy, jak one działają krótko- i długofalowo na organizm. Stąd przypadkowe są same treningi, ich prędkość, jak i efekty tego treningu.
Np. Dominika - jestem pewien, że trenuje według któregoś ze schematów używanych w Polsce - nieskutecznych, co pokazują wyniki naszych biegów długich. Te schematy przetestowane w warunkach skrajnych (wyczyn) okazują się wadliwe, można więc założyć, że i w mniej skrajnych nie będą tak efektywne jak mogłyby być inne.
Największą więc zaletą trenera wirtualnego (ale i takiego spotykanego na żywo) nie powinna być więc możliwość spotkania się z nim, dyskusji czy czegokolwiek innego, a po prostu dostęp do pewnej unikalnej wiedzy. Trener powinien mieć to, czego nie ma zawodnik - klucz do prawidłowego dla tego zawodnika treningu.
W praktyce kiedyś trenowałem (ja, Ola i właściwie każdy z zawodników/zawodniczek, z którymi współpracuję) w sposób przypadkowy. Czasami wyniki były dobre, czasami złe. Teraz zaś nie ma w tym elementu przypadku: czy wyniki są dobre, czy są złe (co też się może zdarzyć), to wiem dokładnie, dlaczego tak jest. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie. Jeśli ktoś osiągnie sukces, ale nie ma rozumienia, jak tego dokonał, to prędzej czy później się potknie, bo będzie kopiował swój trening, a nie rozwijał te cechy, których rozwój powoduje progres.
To tak kilka myśli w skrócie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
właśnie przejrzałem na oczy ! ja nie biegam dla efektów tylko dla samego treninguNagor pisze: Jest niewielu trenerów, którzy mają takie rozumienie treningu na poziomie podstawowym, w tym fizjologicznym, że podmiotem nie jest sam trening, a efekt, który chcą uzyskać.


- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Zgadzam się z tym, że najważniejsze jest poznanie siebie oraz określenie celu, który chce się osiągnąć.
Wiem też, że jestem amatorką, ale czuję w sobie głębokie rezerwy- bo np. nie potrafię pobiec na maxa, bo na kacu osiągam wyniki zbliżone do życiówek, bo potrafię startować na 10km trzy razy w tygodniu i wyniki mam podobne za każdym razem. Poza tym jestem jeszcze w wieku, kiedy można się poprawić
Nie będę komentować tego jak zazwyczaj wygląda u nas w Polsce trening...że trenerzy w wieku emerytalnym od kilkudziesięciu lat lecą tym samym schematem, często nawet nie różnicując treningu dla kobiet i mężczyzn, dla średniaków i dla długasów. Że w wieku 14 lat kazano mi biegać płotki choć wszystkie znaki na ziemi i na niebie mówiły, że więcej nie urosnę, że jestem wytrzymała, a nie szybka etc. - Że dopiero 5 lat temu powróciłam do biegania, bo okazało się, że to może być dla mnie odpowiedni sport.
Jeszcze mała dygresja ogólnie o szkole trenerskiej w Polsce- przez 8 lat trenowałam łyżwiarstwo figurowe- trenerem był gościu, który nigdy nie miał na sobie łyżew, o anatomii i fizjologii nie miał pojęcia, a o trenowaniu już najmniej. Dodam, że do dziś jest trenerem...
Nagor- skontaktuję się z Tobą na priv.
Wiem też, że jestem amatorką, ale czuję w sobie głębokie rezerwy- bo np. nie potrafię pobiec na maxa, bo na kacu osiągam wyniki zbliżone do życiówek, bo potrafię startować na 10km trzy razy w tygodniu i wyniki mam podobne za każdym razem. Poza tym jestem jeszcze w wieku, kiedy można się poprawić

Nie będę komentować tego jak zazwyczaj wygląda u nas w Polsce trening...że trenerzy w wieku emerytalnym od kilkudziesięciu lat lecą tym samym schematem, często nawet nie różnicując treningu dla kobiet i mężczyzn, dla średniaków i dla długasów. Że w wieku 14 lat kazano mi biegać płotki choć wszystkie znaki na ziemi i na niebie mówiły, że więcej nie urosnę, że jestem wytrzymała, a nie szybka etc. - Że dopiero 5 lat temu powróciłam do biegania, bo okazało się, że to może być dla mnie odpowiedni sport.
Jeszcze mała dygresja ogólnie o szkole trenerskiej w Polsce- przez 8 lat trenowałam łyżwiarstwo figurowe- trenerem był gościu, który nigdy nie miał na sobie łyżew, o anatomii i fizjologii nie miał pojęcia, a o trenowaniu już najmniej. Dodam, że do dziś jest trenerem...
Nagor- skontaktuję się z Tobą na priv.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Nadal jestem sceptykiem w dziedzinie treningu internetowego .
W tym ukladzie nie sposob wykorzystac w pelni potencjalu zawodnika .
Tyle zesmy walkowali o technice biegu i wlasnie trening internetowy nic konkretnego nie wniesie w tym zakresie.
Oczywiscie , zawodnik w pelni uksztaltowany , z opanowanymi podstawami motoryki ruchowej , bedzie mial wieksze korzysci w pracy na odleglosc ( chocby prawidlowe zrozumienie terminow treningowych).
Dla kompletnego lajkonika pewne rzeczy sa nie do przeskoczenia . Nawet jak mu sie cos prawidlowo pokaze z techniki , on najczesciej zle wykona , nie wiedzac o tym .
W tym ukladzie nie sposob wykorzystac w pelni potencjalu zawodnika .
Tyle zesmy walkowali o technice biegu i wlasnie trening internetowy nic konkretnego nie wniesie w tym zakresie.
Oczywiscie , zawodnik w pelni uksztaltowany , z opanowanymi podstawami motoryki ruchowej , bedzie mial wieksze korzysci w pracy na odleglosc ( chocby prawidlowe zrozumienie terminow treningowych).
Dla kompletnego lajkonika pewne rzeczy sa nie do przeskoczenia . Nawet jak mu sie cos prawidlowo pokaze z techniki , on najczesciej zle wykona , nie wiedzac o tym .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Co do techniki, to moje skromne doświadczenia wskazują na to, że odpowiedni trening biegowy plus trochę dobranych ćwiczeń wzmacniających słabsze partie mięśni działa cuda. A równocześnie jeśli ktoś trenuje np. zbyt ciężko, "żyłuje" na treningach, to żadne ćwiczenia nie pomogą, bo delikwent jest ciągle pospinany i sztywny. Nie ma też idealnej techniki dla każdego, więc ciężko ocenić, co tak naprawdę ćwiczymy.
Kiedyś myślałem tak jak Wojtek, ale naprawdę zobaczyłem, że trening, gdzie jest miejsce na różnorodność i odpowiedni odpoczynek - działa cuda także w kwestii techniki.
Kiedyś myślałem tak jak Wojtek, ale naprawdę zobaczyłem, że trening, gdzie jest miejsce na różnorodność i odpowiedni odpoczynek - działa cuda także w kwestii techniki.
Na podstawie wlasnych doswiadczen 'z drugiej strony barykady' moge potwierdzic to co napisal Nagor. I nie sa to bynajmniej li tylko moje obserwacje, lecz osob, ktore widzialy jak biegalam kiedys i jak biegam teraz.
Mam tylko jedna uwage - technika musi byc wazna dla trenowanego. Wydaje mi sie, ze winien doceniac jej znaczenie i zwracac na nia uwage, miec wewnetrzne uwarunkowanie ;) Trudno mi bowiem uwierzyc, ze wszystko dzieje sie samo i automatycznie. Byc moze jednak niewiarkiem jestem i tyle.
Mam tylko jedna uwage - technika musi byc wazna dla trenowanego. Wydaje mi sie, ze winien doceniac jej znaczenie i zwracac na nia uwage, miec wewnetrzne uwarunkowanie ;) Trudno mi bowiem uwierzyc, ze wszystko dzieje sie samo i automatycznie. Byc moze jednak niewiarkiem jestem i tyle.
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
czytasz w moich myślach Nagor
ostatnie cztery dni~ godzinka/1,5 na trampolinie dziennie, skakanka to jednak nieto.
/wiecie jaką wesołą ogólnorowojówkę można trzaskać?
scyzoryki zamiast brzuszków, motylki (odwrotność scyzoryków, na plecy), skakanie na jednej nodze na 1,5m zamiast skipów i siły biegowej.
bajka i nie nuży. co dusza zapragnie.
dla bebeja:
rosjanie leczyli depresję antygrawitacją. działa.
subiektywna 'lekkość bytu' jest proeuforyczna, zaiste
a w ramach wypoczynku spaliłem dziś paczkę dunhilli, bez fajów się jednak żyć nie da. biegać i myśleć tym bardziej.
Airda,
technika to moja przeciwnika.
know your enemy
----------------------
hmmm...polecam się jako trener. pewnie że się polecam.
zdrówko
ostatnie cztery dni~ godzinka/1,5 na trampolinie dziennie, skakanka to jednak nieto.
/wiecie jaką wesołą ogólnorowojówkę można trzaskać?
scyzoryki zamiast brzuszków, motylki (odwrotność scyzoryków, na plecy), skakanie na jednej nodze na 1,5m zamiast skipów i siły biegowej.
bajka i nie nuży. co dusza zapragnie.
dla bebeja:
rosjanie leczyli depresję antygrawitacją. działa.
subiektywna 'lekkość bytu' jest proeuforyczna, zaiste
a w ramach wypoczynku spaliłem dziś paczkę dunhilli, bez fajów się jednak żyć nie da. biegać i myśleć tym bardziej.
Airda,
technika to moja przeciwnika.
know your enemy
----------------------
hmmm...polecam się jako trener. pewnie że się polecam.
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Chyba nie ma na swiecie takiej osoby ktora wiedzialaby dokladnie.Nagor pisze:
czy wyniki są dobre, czy są złe (co też się może zdarzyć), to wiem dokładnie, dlaczego tak jest.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- ooco
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 850
- Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
ale sie Nagor wylaszczył maxymalnie
powodzenia we współpracy z Dominiką, jak DOM zejdzie w maratonie poniezej 2:49:59 to ja jestem nastepny w kolejce :D

powodzenia we współpracy z Dominiką, jak DOM zejdzie w maratonie poniezej 2:49:59 to ja jestem nastepny w kolejce :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Super. Bardzo fajnie. Im będzie was (=trenerów) więcej, tym lepiej. Ogromne brawa.Nagor pisze:Od jakiegoś czasu zacząłem to robić profesjonalnie i komercyjnie - czyli za opłatą jestem wirtualnym trenerem. Jestem na etapie otwierania strony internetowej ze wszystkimi szczegółami.
A ja uważam, że przydałoby się, żeby na studiach, na AWF-ie, panie i panowie studenci, podczas zajęć, mieli również zajęcia typu: poprowadzić trenersko kilka osób. Na zaliczenie. Z różnej półki, jakieś 2:30, jakieś 2:00, 1:30 w HM - własnie takich totalnych amatorów.bebej pisze:Nagor, a ja nie popieram - myslałem ze masz ambicje stworzyc grupe profesjonalną, z czasem zostac trenerem kadry - poprowadzic tych, z którymi ponoc teraz wygrywasz do MŚ czy IO - wg mnie rozmieniasz sie na drobne - to nie jest wg mnie dobra droga do rozwoju przy całym szacunku co do umiejetnosci i ambicji amatorów.
Uważam, że byłoby to z pożytkiem dla wszystkich. Kandydaci na trenerów kadry zobaczyli by na żywo, w realu, jak wygląda prowadzenie drugiego człowieka. Poznaliby na własnej skórze codzienne problemy, nabraliby doświadczenia w sterowaniu treningiem.
A amatorzy mieliby przyzwoitą pomoc.
Ech ... gdybyż tak wykładowca powiedział na zajęciach: "Wspaniale, że masz ambicje na "złamanie" 2 godzin w maratonie, ale zanim zaczniesz prowadzić Haile Gebrselassie spróbuj najpierw sprawić, żeby Janek Kowalski, który biega 3:50 w maratonie zrobił solidny postęp, widoczny za pół roku".
Pomarzyć wolno ...
Ale real to bebej, mówiący głośno, że prowadzenie amatora to rozmienianie się na drobne ...
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 23 gru 2005, 20:17
Nie patrz na AWFy pod katem biegania - dyscypliny wytrzymalosciowe w wieku studenckim nie naleza do najpopularniejszych. Kazdy na specjalizacji instruktorskiej/trenerskiej ma obowiazkowe praktyki w klubie sportowym.rosomak pisze:
A ja uważam, że przydałoby się, żeby na studiach, na AWF-ie, panie i panowie studenci, podczas zajęć, mieli również zajęcia typu: poprowadzić trenersko kilka osób. Na zaliczenie. Z różnej półki, jakieś 2:30, jakieś 2:00, 1:30 w HM - własnie takich totalnych amatorów.
Uważam, że byłoby to z pożytkiem dla wszystkich. Kandydaci na trenerów kadry zobaczyli by na żywo, w realu, jak wygląda prowadzenie drugiego człowieka. Poznaliby na własnej skórze codzienne problemy, nabraliby doświadczenia w sterowaniu treningiem.
A amatorzy mieliby przyzwoitą pomoc.
Na moje oko najwiecej chlopakow robi specki z : plywania, gimnastyki/akrobatyki, narciarstwa alpejskiego, snowboardu, windsurfingu kulturystyki& 3boju, zespolowych gier sportowych - trosze dalej jest lekka, tenis i sporty walki. Przynajmniej tak jest na najlepszym AWFie w PL =)
A z kolei na specce z lekkiej na biegi dlugie nie ma posiweconego zbyt wiele czasu - bo to kazdy moze sam doczytac o ile sie interesuje, natomiast jak ma sie kontakt z wybitnymi jak na PL trenerami to sie zwraca uwage na konkurencje techniczne i sprinty.
PS. A w ogole maratony i pomaratony to jest w polskiej rzeczywistosci margines LA. Swiat decydentow konczy sie na srednich dystansach, a ulica to juz nie ich bajka.