Komentarz do artykułu Metodą Skarżyńskiego 2:57 w debiucie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale próbujecie być bardziej "święci od papieża". 2:57 to nie jest żadne ekstremum - to pokazuje jak regularnym, dobrze realizowanym treningiem można dojść do przyzwoitego amatorskiego wyniku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Wynik debiutu jest znakomity ale przekonywanie że to zasługa planu Skarżyńskiego to gruba przesada (delikatnie rzecz ujmując).Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem że taki wynik jest do osiągnięcia przez każdego solidnie trenującego biegacza.Prawda jest taka że dla zdecydowanej większości biegaczy-amatorów taki wynik to nieosiągalne marzenie ( dla wątpiących proponuję sprawdzić wyniki z dowolnego maratonu i rozłożenie czasów uzyskiwanych przez biegaczy ).I nie chodzi tutaj o wybieranie odpowiedniego planu czy jego rzetelne realizowanie, tylko o indywidualne predyspozycje. Jeżeli ktoś pisze że po 3 czy 4 miesiącach od rozpoczęcia biegania ( jak wynika to z artykułu ) robi pierwszą wycieczkę biegową to możliwe są tylko dwie możliwości : albo ma coś z głową albo jest wyjątkiem od reguły.Wynik debiutu wskazuje zdecydowanie na 2 wersję. Tych których ta argumentacja nie przekonuje proponuję aby dokładnie przeczytali artykuł i sprawdzili jakie tętno spoczynkowe ma/miał bohater i ilu jeszcze znają ludzi o podobnym tętnie spoczynkowym...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przecież tętno się obniża razem z treningiem, to o co chodzi ? 
Skąd wiecie, że to nie jest reguła? Ja jak zacząłem biegać to też niedługo potem miałem tętno 38 i też pierwszy (poza prywatnym) maraton w podobnym czasie - wiec tych wyjątków coraz mamy więcej?

Skąd wiecie, że to nie jest reguła? Ja jak zacząłem biegać to też niedługo potem miałem tętno 38 i też pierwszy (poza prywatnym) maraton w podobnym czasie - wiec tych wyjątków coraz mamy więcej?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Fredzio: no to będąc na jakiejś imprezie masowej zrób wywiad wśród biegaczy na ten temat i sprawdź ilu z nich ma tętno spoczynkowe poniżej 40.
Dla ułatwienia podam że norma dla zwykłego śmiertelnika jest 60 do 90.
Polecam też zrobienie rozpoznania wśród sportowców zawodowców i sprawdzenie jakie oni mają tętno spoczynkowe...
Dla ułatwienia podam że norma dla zwykłego śmiertelnika jest 60 do 90.
Polecam też zrobienie rozpoznania wśród sportowców zawodowców i sprawdzenie jakie oni mają tętno spoczynkowe...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ci którzy solidnie trenują takie mają.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nagor:
Trening to jedno.Oczywiście jest bardzo ważny.Ale są też cechy indywidualne których nie przeskoczysz.Ty zaczynałeś z dolnego zakresu normy a inny będzie zaczynał na przykład z 80 ud/min i nigdy nie będzie w stanie zejść np. poniżej 50.A według Fredzia wszystko jest proste, łatwe , naturalne i zależne tylko od treningu...
Trening to jedno.Oczywiście jest bardzo ważny.Ale są też cechy indywidualne których nie przeskoczysz.Ty zaczynałeś z dolnego zakresu normy a inny będzie zaczynał na przykład z 80 ud/min i nigdy nie będzie w stanie zejść np. poniżej 50.A według Fredzia wszystko jest proste, łatwe , naturalne i zależne tylko od treningu...
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
A ja mam coraz wieksze wrazenie, ze to ludzie ograniczaja sie coraz bardziej uspawiedliwiajac sie predyspozycjami. Przyklad rok 1979 maraton Warszawski 226 biegaczy lamie 3h. Rok 2008 105 zawodnikom udaje sie ta sztuka. Czyli ponad 2x mniej. Technika poszla do przodu, wyniki w tyl. Wydaje mi sie, ze to skutek mentalnosci. I tym, ze ludzie zamiast biegac poprostu caly czas sie usprawiedliwiaja...
To powiedz ektomorfikom, że brak sukcesów w siłowni to nie jest kwestia genów.
Predyspozycje populacja ma coraz lepsze, jest jednak za leniwa. Jak się zaczyna trening mają lat 15 to jest "musztarda po obiedzie" - trzeba aktywnie i zdrowo żyć od zawsze.
Predyspozycje populacja ma coraz lepsze, jest jednak za leniwa. Jak się zaczyna trening mają lat 15 to jest "musztarda po obiedzie" - trzeba aktywnie i zdrowo żyć od zawsze.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie, ja nie wiem że wszystko jest łatwe i proste. Ja wiem że jak solidnie trenowałem i nie miałem nadwagi to miałem tętno spoczynkowe 38.maneater1 pisze:A według Fredzia wszystko jest proste, łatwe , naturalne i zależne tylko od treningu...
Solidnie czyli przynajmniej 90 km tygodniowo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Fredzio: A ja znam takich co biegają grubo ponad 100 km tygodniowo ( czyli używając twojej terminologii solidnie ) i nie mają takiego tętna spoczynkowego.Nie mają też życiówki w maratonie poniżej 3 h...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wg mnie - coś jest z nimi nie w porządku - teraz mówię poważnie - to znaczy robią coś źle w treningu. Albo za dużo ważą - ale przy takim kilometrażu już waga powinna im schodzić.
Chętnie bym ich poznał.
Chętnie bym ich poznał.