Komentarz do artykułu Grzegorz Gajdus - Trening wprowadzając
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6500
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja, jakoś specjalnie się nie odnawiam.
Biegam rano, potem krótka drzemka, jak mam czas.
Wieczorem czasem piwko (zwłaszcza teraz, w upał).
Z raz na tydzień staram się być na basenie, ale w praktyce wychodzi raz na 10dni. Wtedy oprócz pływania trochę moczę się w jackuzii. I tyle.
Biegam rano, potem krótka drzemka, jak mam czas.
Wieczorem czasem piwko (zwłaszcza teraz, w upał).
Z raz na tydzień staram się być na basenie, ale w praktyce wychodzi raz na 10dni. Wtedy oprócz pływania trochę moczę się w jackuzii. I tyle.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dla mnie byłaby ok wanna z ciepłą wodą i jakieś sole do tego.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 mar 2008, 10:41
a o co chodzi z tym hasłem o byciu zwyciężonym i się nie uginaniu (to Piłsudski?)?
czyli jak wykończę się na treningu, a potem i tak przebiegnę maraton to zrealizuję to hasło?
to chyba się zgadza z filozofią tego treningu, o czym wspomniał Fredzio, ja myślałem, że już jestem wprowadzony, ale wychodzi, że nie dosyć głęboko - odnowę biologiczną robię dosyć swobodnie poza tym będą kłopoty - co myslicie, żeby z tego treningu zdjąć tak po 20% z każdego biegu - czy to czyni go bezsensownym? wygląda mi, że taki trening mógłbym wykonać
czyli jak wykończę się na treningu, a potem i tak przebiegnę maraton to zrealizuję to hasło?
to chyba się zgadza z filozofią tego treningu, o czym wspomniał Fredzio, ja myślałem, że już jestem wprowadzony, ale wychodzi, że nie dosyć głęboko - odnowę biologiczną robię dosyć swobodnie poza tym będą kłopoty - co myslicie, żeby z tego treningu zdjąć tak po 20% z każdego biegu - czy to czyni go bezsensownym? wygląda mi, że taki trening mógłbym wykonać
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
ma_r_ek pisze:a o co chodzi z tym hasłem o byciu zwyciężonym i się nie uginaniu (to Piłsudski?)?
odnowę biologiczną robię dosyć swobodnie poza tym będą kłopoty -
Tak, to Piłsudski, Grzegorz jest jakoś do tego hasła przywiązany.
Myślę, że w tą stronę (w dół) możesz ten trening śmiało zmodyfikować.
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 sty 2008, 11:29
- Życiówka na 10k: 35:55
- Życiówka w maratonie: 02:43:15
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Jak dla mnie to nie wyobrażam sobie 2:45 przy tym kilometrażu. W końcu zawodowcy biegają tylko 30 min szybciej, a kilometraż mają ponad 2 razy większy. Może tylko ja tak mam, ale 100km to jest dla mnie minimum na 3h.
Ilość siły biegowej i długość odcinków na kolana też nie powala.
Poza tym co z tymi butami do krosów? Bo nie widzę takich jednostek treningowych. A do biegania krosów w BPSie to mnie nawet pan Grzegorz nie namówi.
Szczerze mówiąc to jestem trochę rozczarowany. Miało być dużo materiału i wogóle. No sam nie wiem.
Ilość siły biegowej i długość odcinków na kolana też nie powala.
Poza tym co z tymi butami do krosów? Bo nie widzę takich jednostek treningowych. A do biegania krosów w BPSie to mnie nawet pan Grzegorz nie namówi.
Szczerze mówiąc to jestem trochę rozczarowany. Miało być dużo materiału i wogóle. No sam nie wiem.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale jakiego materiału? Czego się spodziewałeś ?rpit pisze:Szczerze mówiąc to jestem trochę rozczarowany. Miało być dużo materiału i wogóle.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Hmmmm
Zupełnie jakbym widział swój plan wg którego trenuję Różnica tylko taka,że nie ma II zakresów a więcej jest akcentów. Ale czy potem nie jest to na dziko bieganie skoro nie mamy wytrenowanego tempa maratońskiego?
To taki schemat jaki lubię i stosuję czyli 2 akcenty w tygodniu + długie wybieganie.
Bardzo brakuje mi czasów akcentów bo taki plan można stosować zarówno dla tego 2:45 , 3:00 i 3:30
Bo skąd wiedzieć czy trzeba biegać 10x400 po 1:10 czy 1:15 ?
Potem może być zdziwienie,że biegało się 10x400 a maraton poszedł dużo wolniej. Tak samo OWB1 czy po 4:30 czy po 5:00
Bo bez określenia poziomu na jakim to biegać to nic nie zrobimy. Kalkulator tylko nam powie ile teraz możemy pobiegać.
W takim np Greifie jest konkretnie,że np 10km II zakresu po 3:52 i wiadomo,że na takim poziomie musimy latać a jak nie dajemy rady to cel maratoński jest dla nas za mocny.
Zupełnie jakbym widział swój plan wg którego trenuję Różnica tylko taka,że nie ma II zakresów a więcej jest akcentów. Ale czy potem nie jest to na dziko bieganie skoro nie mamy wytrenowanego tempa maratońskiego?
To taki schemat jaki lubię i stosuję czyli 2 akcenty w tygodniu + długie wybieganie.
Bardzo brakuje mi czasów akcentów bo taki plan można stosować zarówno dla tego 2:45 , 3:00 i 3:30
Bo skąd wiedzieć czy trzeba biegać 10x400 po 1:10 czy 1:15 ?
Potem może być zdziwienie,że biegało się 10x400 a maraton poszedł dużo wolniej. Tak samo OWB1 czy po 4:30 czy po 5:00
Bo bez określenia poziomu na jakim to biegać to nic nie zrobimy. Kalkulator tylko nam powie ile teraz możemy pobiegać.
W takim np Greifie jest konkretnie,że np 10km II zakresu po 3:52 i wiadomo,że na takim poziomie musimy latać a jak nie dajemy rady to cel maratoński jest dla nas za mocny.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A to nie jest napisane przed planem ? Chodzi mi o ten fragment:Arti pisze:Bardzo brakuje mi czasów akcentów bo taki plan można stosować zarówno dla tego 2:45 , 3:00 i 3:30
Bo skąd wiedzieć czy trzeba biegać 10x400 po 1:10 czy 1:15 ?
"WS - WT, III zakres. Najbezpieczniej jest biegać akcenty szybkością do danego dystansu i na jaki czas się przygotowujesz. Jeśli Twoim sprawdzianem ma być 10 km niech to będzie szybkość na 10 km."
*********
Uważam, że błędem jest podawanie "czasu docelowego", czy może raczej traktowanie go jako czegoś więcej, niż wartości orientacyjnej.
Patrzymy na plan, oceniamy tam objętość i intensywność, posiłkując się doświadczeniem oceniamy, czy jesteśmy w stanie go wykonać, czy też nie (=czy jest w naszym zasięgu), no i jak chcemy spróbować - to jedziemy.
A o ile się poprawimy w sezonie to zobaczymy. Im lepiej znamy własny organizm, tym trafniej potrafimy ocenić poprawę - chociaż, kto wie, może i zostaniemy mile zaskoczeni ?
W każdym razie przywiązywanie się do cyferek to mania
Osobiście również skłaniam się do opinii, że ambitni amatorzy, którzy chcą osiągać postępy spokojnie są w stanie robić mocniejszy trening, bez uszczerbku dla życia. Jeżeli mają cel i motywację.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ale to nie daje odpowiedzi po ile biegać np 400 metrówki. Jak ma się nabiegać 2:45 biegając tysiączki np po 4:00 ???
Jakieś ramy muszą być i podpowiedzi jaki należy prezentować poziom a plan dzięki usystematyzowaniu akcentów itp doprowadzi do celu. Wiadomo,że jest się na poziomie zbliżonym a dzięki planowi dojdziemy do zakładanych długości i prędkości.
Czy te zdania się nie wykluczają?
Najbezpieczniej jest biegać akcenty szybkością do danego dystansu i na jaki czas się przygotowujesz.
A przygotowujemy się do maratonu to np tempo 4:00
Jeśli Twoim sprawdzianem ma być 10 km niech to będzie szybkość na 10 km.
Skoro sprawdzian na np 36 to tempo 3:36.
Ja widać różnica spora.
Jakieś ramy muszą być i podpowiedzi jaki należy prezentować poziom a plan dzięki usystematyzowaniu akcentów itp doprowadzi do celu. Wiadomo,że jest się na poziomie zbliżonym a dzięki planowi dojdziemy do zakładanych długości i prędkości.
Czy te zdania się nie wykluczają?
Najbezpieczniej jest biegać akcenty szybkością do danego dystansu i na jaki czas się przygotowujesz.
A przygotowujemy się do maratonu to np tempo 4:00
Jeśli Twoim sprawdzianem ma być 10 km niech to będzie szybkość na 10 km.
Skoro sprawdzian na np 36 to tempo 3:36.
Ja widać różnica spora.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najbezpieczniej jest biegać akcenty szybkością do danego dystansu i na jaki czas się przygotowujesz.
Osobiście sądzę, że najbezpieczniej jest biegać z prędkością nie na poziomie docelowym (do którego się szykujemy), ale aktualnym (tym, na którym jesteśmy) [to tak przy okazji, moje całkiem osobiste zdanie]
- zolek
- Wyga
- Posty: 128
- Rejestracja: 30 maja 2008, 07:47
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
Zgadza się. Brakuje średnich, przybliżonych czasów w jakich trzeba wykonywać treningi dążąc do upragnionego wyniku. Dla zaprawionych w boju to pewnie nie problem. Ale wówczas trzeba by ten plan rozpisać na przynajmniej 5 wariantów (2:45, 3:00, 3:15, 3:30, 3:45). Ale czy nie wymagamy zbyt wiele?
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dokładnie ale też musimy wiedzieć do czego się zbliżać. Czyli do jakich prędkości na jakich przerwach i na jakich odcinkach. Kiedy osiągniemy dany pułap przesuwamy się dalej w naszych planach.rosomak pisze:Najbezpieczniej jest biegać akcenty szybkością do danego dystansu i na jaki czas się przygotowujesz.
Osobiście sądzę, że najbezpieczniej jest biegać z prędkością nie na poziomie docelowym (do którego się szykujemy), ale aktualnym (tym, na którym jesteśmy) [to tak przy okazji, moje całkiem osobiste zdanie]
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Zgadzam się z Rosomakiem.
Biegamy tak, na ile jesteśmy w stanie, na ile pozwala nam aktualny poziom wytrenowania. Trening ma trenować, powodować adaptację. Osobiście jestem przeciwny planom, które nastawiają nas, na realizację z góry założonego celu w długiej perspektywie czasowej. Celem nie jest dystans, ale czas zawodów. Fizjologicznie maraton w 4:00/km a w 5:00/km to niemalże ten sam wysiłek. Różnią się tylko prędkości na poszczególnych intensywnościach. Nie będę pisał o progu mleczowych bo zaraz będzie znów „spięcie”.
Arti pisze o ramach, oczywiście – zgadzam się z tym. Jednak według mnie, ramy naszego aktualnego poziomu powinny nas determinować, a nie na dwrót. Do kalkulatorów przekonany nie jestem, bo można przebiec 10km w 40` a w maratonie być na 3:50 a można też na 3:20 - naprawdę ludzie są różni.
Czy mamy wiedzieć do czego się zbliżamy? Wydaje mi się, że nie. Nie na poziomie 3h w maratonie. To czy pobiegniemy go w 3:15, czy 2:45 powinno być wynikiem tego, jak trenujemy. Jakościowo przecież różnic w treningu nie będzie, proporcje akcentów będą te same. Jedyne co będzie inne prędkości na akcentach, oraz objętość treningu.
Jeśli ktoś będzie biegać te 100-120km w tygodniu, robił jeden dłuższy trening, 1-2 mocniejsze w tygodniu, do tego dołoży siłę i dużo rozciągania to zakręci się w okolicy 3h.
Nie dziwi was to, że jest mnóstwo różnych planów, i każdy mniej lub bardziej działa? Po prostu dlatego, że racjonalnie i regularnie biegacie.
Według mnie to działa tak.
Jak będę na 80-82%HRmax (lub inny wyznacznik) na 5:00/km, będę biegał regularnie po 60-70km w tyg, raz w tygodniu pobiegnę ze 20km, no i zaliczę ze 2-3 dłuższe biegi… to pobiegnę maraton w 3h30`.
A nie tak, że ja sobie wymyślę maraton w 3h30` i będę robił wszystko, żeby to pobiec.
Żeby później nie było - to tylko moje skromne zdanie.
Biegamy tak, na ile jesteśmy w stanie, na ile pozwala nam aktualny poziom wytrenowania. Trening ma trenować, powodować adaptację. Osobiście jestem przeciwny planom, które nastawiają nas, na realizację z góry założonego celu w długiej perspektywie czasowej. Celem nie jest dystans, ale czas zawodów. Fizjologicznie maraton w 4:00/km a w 5:00/km to niemalże ten sam wysiłek. Różnią się tylko prędkości na poszczególnych intensywnościach. Nie będę pisał o progu mleczowych bo zaraz będzie znów „spięcie”.
Arti pisze o ramach, oczywiście – zgadzam się z tym. Jednak według mnie, ramy naszego aktualnego poziomu powinny nas determinować, a nie na dwrót. Do kalkulatorów przekonany nie jestem, bo można przebiec 10km w 40` a w maratonie być na 3:50 a można też na 3:20 - naprawdę ludzie są różni.
Czy mamy wiedzieć do czego się zbliżamy? Wydaje mi się, że nie. Nie na poziomie 3h w maratonie. To czy pobiegniemy go w 3:15, czy 2:45 powinno być wynikiem tego, jak trenujemy. Jakościowo przecież różnic w treningu nie będzie, proporcje akcentów będą te same. Jedyne co będzie inne prędkości na akcentach, oraz objętość treningu.
Jeśli ktoś będzie biegać te 100-120km w tygodniu, robił jeden dłuższy trening, 1-2 mocniejsze w tygodniu, do tego dołoży siłę i dużo rozciągania to zakręci się w okolicy 3h.
Nie dziwi was to, że jest mnóstwo różnych planów, i każdy mniej lub bardziej działa? Po prostu dlatego, że racjonalnie i regularnie biegacie.
Według mnie to działa tak.
Jak będę na 80-82%HRmax (lub inny wyznacznik) na 5:00/km, będę biegał regularnie po 60-70km w tyg, raz w tygodniu pobiegnę ze 20km, no i zaliczę ze 2-3 dłuższe biegi… to pobiegnę maraton w 3h30`.
A nie tak, że ja sobie wymyślę maraton w 3h30` i będę robił wszystko, żeby to pobiec.
Żeby później nie było - to tylko moje skromne zdanie.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ale tak jak pisałem kalkulator nic nie daje. Bo co z tego jak ktoś wpisze 40 minut to nadal nie wie na jakim poziomie biegają Ci co rzucają się na 2:45.Nagor pisze:Co do prędkości - na stronie jest kalkulator. Wpisujemy swoją życiówkę na 10km i wiemy, po ile biegać wszystkie odcinki.
Chodzi mi o to,że :
- ten co biega np po 38 minut dychę powinien być podprowadzony aby biegać ją po 36. A znając w planie prędkości jest prowadzony i stopniowo się poprawia.
A tak to zgaduj zgadula czy tak jak już pisałem biegać po 1:10 czy po 1:15 400 metrówki.
BO skąd ja np mam wiedzieć czy wystarczy mi biegać po 1:18 co dam radę czy Ci co biegają 2:45 trzaskają odcinki po 1:10. To tylko domysły. I wtedy trenując obserwuję i zbliżam się biegając po 1:16, po 1:14 itd
I to samo dotyczy wb2 czy owb1.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]