Bieganie boso

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Sacre
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 751
Rejestracja: 29 cze 2013, 19:49
Życiówka na 10k: 33'
Życiówka w maratonie: 3h10

Nieprzeczytany post

banan85 pisze:Podziwiam Was wszystkich, którzy się decydują na bieganie boso. Na ten moment nie potrafie sobie siebie wyobrazić tak biegajacego...ale myśle, ze kiedyś spróbuję ( chociaż raz )
Nie każdy jest gotowy na bieganie na boso:

https://www.youtube.com/watch?v=YtICeFOKjIs
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
smoła
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 541
Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sacre pisze:
smoła pisze:Tak po "cichu" się pochwalę, że od połowy kwietnia praktycznie trenuję na boso. Na chwilę obecną 5 do 8 km co drugi dzień, a od przyszłego tygodnia zacznę powoli wydłużać. Jak wszystko dobrze pójdzie to we wrześniu planuję przebiec połówkę na boso.
Praktykujesz gdzie, stadion tartanowy, stadion żużlowy, las, parki, asfalt, chodnik ?
Głównie asfalt, rzadko las.
Obrazek
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale ten film jest stary...

Nikt nikogo nie zmusza. Bieganie to jedno, a chodzenie boso czy w płaskich butach to drugie - im więcej tym lepiej.

Smoła, gratuluję zawziętosci. Jeśli po 10-12km po twardym i chropowatym biegasz to 21k np po lesie jest w zasięgu twoich podeszw stóp :-)
Czy łydki i ścięgna stóp dadzą radę oraz zmęczenie percepcyjne to już inna bajka :-)
Twarde podłoże lepsze podłoże do treningu, ale naturalne leśne jest wspaniałe do długiego biegania :-)
Awatar użytkownika
biegowyninja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
Życiówka na 10k: 47:03
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja na co dzień chodzę w butach o zerowym dropie i 4 mm podeszwy. Od mniej więcej 5 miesięcy. To wzmocniło stopę, ale bieganie boso wymaga jeszcze "twardej skóry". Powoli przyzwyczajam, od kiedy jest ciepło. Jeśli podłoże to polna, piaszczysta droga, to mi za jedno czy jestem w butach czy bez. Na tartanie lub chodniku też jest nieźle. Trochę potem uczucie, jakby człowiek wyszorował stopy pumeksem. Ale ostatnio przy około 8 km biegu ostatnie 2 biegłem po czymś takim, jak na obrazku (zdecydowanie wolę szyszki) i na to jeszcze nie jestem gotowy.

boso

Ale poza wszystkim zdecydowanie polecam chodzenie i bieganie boso.
Sacre
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 751
Rejestracja: 29 cze 2013, 19:49
Życiówka na 10k: 33'
Życiówka w maratonie: 3h10

Nieprzeczytany post

biegowyninja pisze:Ja na co dzień chodzę w butach o zerowym dropie i 4 mm podeszwy. Od mniej więcej 5 miesięcy. To wzmocniło stopę, ale bieganie boso wymaga jeszcze "twardej skóry". Powoli przyzwyczajam, od kiedy jest ciepło. Jeśli podłoże to polna, piaszczysta droga, to mi za jedno czy jestem w butach czy bez. Na tartanie lub chodniku też jest nieźle. Trochę potem uczucie, jakby człowiek wyszorował stopy pumeksem. Ale ostatnio przy około 8 km biegu ostatnie 2 biegłem po czymś takim, jak na obrazku (zdecydowanie wolę szyszki) i na to jeszcze nie jestem gotowy.

boso

Ale poza wszystkim zdecydowanie polecam chodzenie i bieganie boso.
Ja cały rok chodzę w sandałach i po domu przez cały rok chodzę na boso i nie widzę żadnych minusów tego ;p a ciepło to w domu u mnie zimą na pewno nie jest.
Awatar użytkownika
Tomaszrunning
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1121
Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
Życiówka na 10k: 42:48
Życiówka w maratonie: 3:36:08

Nieprzeczytany post

biegowyninja pisze:Trochę potem uczucie, jakby człowiek wyszorował stopy pumeksem.
kobiety zazdroszczà napewno wygladzonych pièt...
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Pięty może i gładkie, ale obrzeża pięt już niekoniecznie, niezły nosorożec się robi :]

U mnie podeszwa się utwardza dość szybko, nie wiem czy jest jakaś graniczna
grubość przyrostu "sadła"? Ktoś ma doświadczenia? :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
grabarz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 30 lip 2012, 10:42
Życiówka na 10k: 39:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trochę poczytałem wątek i aż nabrałem ochoty na bieganie boso. Teraz tylko zebrać odwagę i wyjść bez butów.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

grabarz pisze:Trochę poczytałem wątek i aż nabrałem ochoty na bieganie boso. Teraz tylko zebrać odwagę i wyjść bez butów.
Można zawsze wyjść w butach, pobiegać boso, i wrócić w butach - jeśli problemem jest wyjście bez butów :bum:

Dasz radę! Była tutaj jedna Pani, która pomimo mieszkania w małej miejscowości z całymi niuansami związanymi z życiem w małych miejscowościach przełamała się, i zaczęła biegać boso :hejhej:
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Jak jest ciepło to 2-3 razy w tygodniu pobiegam boso po 2 km w ramach schłodzenia. Szybkie treningi wykonuje na tartanie, a wybiegania czasami kończę przebieszakmi na sadionie. Na koniec ściągam buty i śmigam po super równej murawie dookoła boiska piłkarskiego.

Więcej biegać boso nie czuję potrzeby. :)
Krzysiek
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z lekkim opóźnieniem w tym roku, ale sezon bosy - dla mnie - uważam za rozpoczęty.

Ach, to przemiłe pieczenie podesz stóp po biegu, jak mi tego brakowało ;-)
malag201
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 333
Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Legionowo

Nieprzeczytany post

No to mam za sobą pierwszy bieg boso. Pobiegłem do lasu i zrobiłem około 2,5km boso(cały trening 15km), w tym 5 przebieżek właśnie bez butów. Generalnie samo bieganie bardzo fajnie, po założeniu butów na nogi uczucie pływania(amortyzacja?). No i chyba popełniłem błąd, że ten mój pierwszy bieg to było 2,5km, bo chyba powinienem zaczynać od mniejszych dystansów. Ból nóg na drugi dzień niezapomniany :)
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

malag201 pisze:No to mam za sobą pierwszy bieg boso. Pobiegłem do lasu i zrobiłem około 2,5km boso(cały trening 15km), w tym 5 przebieżek właśnie bez butów. Generalnie samo bieganie bardzo fajnie, po założeniu butów na nogi uczucie pływania(amortyzacja?). No i chyba popełniłem błąd, że ten mój pierwszy bieg to było 2,5km, bo chyba powinienem zaczynać od mniejszych dystansów. Ból nóg na drugi dzień niezapomniany :)
Ból podbicia stóp, czy nóg (np. łydek)?

Jak to pierwsze, to nie ma problemu większego. Kwestia przyzwyczajenia stóp do dużej ilości bodźców.
Jak to drugie, to chyba faktycznie lepiej skrócić dystans nawet do kilkuset metrów, a przede wszystkim jak najwięcej chodzić boso. No i jeśli masz możliwość i ochotę, to warto zamienić obuwie w którym spędzasz większość czasu w ciągu dnia, na takie które nie ma obcasa (stopa powinna być płasko ułożona - 0 mm różnicy w układzie pięta<>palce).

A przede wszystkim gratuluję bosego debiutu! :hej:
Awatar użytkownika
smoła
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 541
Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A mnie już bieganie w butach nie kręci, po butach bolą mnie piszczele [WHITE SMILING FACE]
Obrazek
malag201
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 333
Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Legionowo

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:
malag201 pisze:No to mam za sobą pierwszy bieg boso. Pobiegłem do lasu i zrobiłem około 2,5km boso(cały trening 15km), w tym 5 przebieżek właśnie bez butów. Generalnie samo bieganie bardzo fajnie, po założeniu butów na nogi uczucie pływania(amortyzacja?). No i chyba popełniłem błąd, że ten mój pierwszy bieg to było 2,5km, bo chyba powinienem zaczynać od mniejszych dystansów. Ból nóg na drugi dzień niezapomniany :)
Ból podbicia stóp, czy nóg (np. łydek)?

Jak to pierwsze, to nie ma problemu większego. Kwestia przyzwyczajenia stóp do dużej ilości bodźców.
Jak to drugie, to chyba faktycznie lepiej skrócić dystans nawet do kilkuset metrów, a przede wszystkim jak najwięcej chodzić boso. No i jeśli masz możliwość i ochotę, to warto zamienić obuwie w którym spędzasz większość czasu w ciągu dnia, na takie które nie ma obcasa (stopa powinna być płasko ułożona - 0 mm różnicy w układzie pięta<>palce).

A przede wszystkim gratuluję bosego debiutu! :hej:
Stopy ok, właśnie ścięgna i mięśnie dostały mocno w tyłek. Wiem, że się przyzwyczają, ale to był dość mocny ból - nie chciałbym jakiejś kontuzji złapać.
ODPOWIEDZ