Ale po co czytać, skoro ładnie nam wszystko zreferowałeś

Rozumiem, że nie ma tam kluczowych informacji: 1.Ilu młodych w wieku 16-19 trenowało w biegi średnie/długie w Stanach w 1976, a ilu w 2006 (dodałbym "w klubach z prawdziwego zdarzenia", ale żeby nie prowokować jałowej dyskusji uznajmy, że tego nie napisałem), oraz 2.Ile w tych samych latach było z sercem i pieniędzmi prowadzonych sekcji uniwersyteckich LA-średnie/długie - bo np w sprintach mamy dominację uniwersytetów amerykańskich, jakiej nie było - ostatni rekord świata Polaków 4x400 został pobity w jednym wyścigu przez trzy sztafety na jakichś międzyuniwersyteckich zawodach - jeżeli liczby 1 i 2 będą zbliżone, to powiem, że rzeczywiście ta sprawa jest niesłychanie tajemnicza. Ale jakoś czuję się bezpiecznie

Co do amatorów czy nie - ok, można być amatorem, ale po tym, jak odpowiednio wcześnie zaczniesz, a potem ktoś Cię ustawi, umożliwi odpowiednie treningi, dostarczy sprzęt, nakieruje i nada rozpęd. Ikona amatorstwa, Roger Bannister, bił swój rekord jako młody lekarz, ale zaczął treningi dużo wcześniej w Oxfordzie, a już dwa lata później był w szerokiej kadrze na olimpiadę - przecież nie jako hobbysta. Na moim wydziale (żaden tam AWF) studiowała jedna medalistka olimpijska (akurat nie w lekkiej) - spokojnie mogłaby być amatorką i osiągać te same sukcesy, przynajmniej do czasu, ale: zaczęła treningi swojej dyscypliny w jednym klubie wieku 14 lat, przeszła do lepszego i większego w okolicy rok później, w wieku 18 była już w kadrze, a w czasie studiów (dobra studentka) też jej nikt kłód pod nogi nie rzucał (+długie wakacje i ferie) - oczywiście, że megatalent, ale też świetne warunki do wczesnego startu.