Komentarz do artykułu Rozmowa z Yacoolem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Tyle ciekawych kwestii było poruszonych w nagraniu i na forum, że pisanie o wszystkim co mnie interesuje zajęłoby mi chyba cały dzień. Więc napiszę tylko, że rozmowa mi się bardzo podobała:) czekam na serie artykułów o treningu funkcjonalnym, bo nie sądzę, żebym w pełni rozumiał jeszcze tę ideę, ale poczekam na artykuł z pytaniami.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 30 lip 2009, 03:39
TECH NIKA - odgrywa decydującą rolęw jaka kolwiek cecha i wymaga każdej konkurencji
Mimo że jest ruchem wrodzonym człowieka,daję się wydoskonalić i wmaga nauczania.
Technika - jest odpowiedzialna za wynik
Technika - skraca czas wysiłku
Technika - oszczędza zuzżycie energii
W podsumowaniu praca nad techniką sprowadza się do;
Technike Technika
zwinność
zręczność
koordynacja
umiejscowienie dzwigni ruchowej
Technikę należy traktować jako zdolnoś
Relacja zmęczenie a wytrzymałość
zmęczenie fizjologiczne wyraza się w różnych formach
zmęczenie umysłowe -wpływa na koncentrację
zmęczenie czuciowe - wpływa na b - odźce słuchowe,wzrokowe,czuciowe
zmęczenia emocjonalne - na bodźce emocjonalne
zmęczenia newowe - na transmisję bodźców nerwowych
wszystkie te przejawy zmęczena maja negatywny wpływ na technikę bigu
-
Mimo że jest ruchem wrodzonym człowieka,daję się wydoskonalić i wmaga nauczania.
Technika - jest odpowiedzialna za wynik
Technika - skraca czas wysiłku
Technika - oszczędza zuzżycie energii
W podsumowaniu praca nad techniką sprowadza się do;
Technike Technika
zwinność
zręczność
koordynacja
umiejscowienie dzwigni ruchowej
Technikę należy traktować jako zdolnoś
Relacja zmęczenie a wytrzymałość
zmęczenie fizjologiczne wyraza się w różnych formach
zmęczenie umysłowe -wpływa na koncentrację
zmęczenie czuciowe - wpływa na b - odźce słuchowe,wzrokowe,czuciowe
zmęczenia emocjonalne - na bodźce emocjonalne
zmęczenia newowe - na transmisję bodźców nerwowych
wszystkie te przejawy zmęczena maja negatywny wpływ na technikę bigu
-
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Panie trenerze,
zgoda.
Grecy mówią, że technika jest sztuką, dlatego jakiekolwiek zmęczenie by nie było, to sprowadza sztukę do partactwa.
zgoda.
Grecy mówią, że technika jest sztuką, dlatego jakiekolwiek zmęczenie by nie było, to sprowadza sztukę do partactwa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
Yacool pomógł mi 34 min na dychę bo ze swoją starą techniką zawsze było 35 + !!!
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Yacool chyba nie ma Stryda, wiec nie wiem czy coś moze powiedzieć. Ja mam i powiem, że sie nie opłaca.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie mam, więc się nie wypowiem. Natomiast ludzikom w garminach pogarszają się wykresy VO i kadencji, gdy zaczynają bawić się w poszukiwania większej sprężystości. Producent tego nie przewidział i może to prowadzić do kłopotów z interpretacją wyników, o czym pisałem już w artykule o dynamice biegu. Jeżeli stryd ma bardziej sensownie opracowaną metodę oceny dynamiki biegu, to ewentualnych kłopotów z tym urządzeniem doszukiwałbym się tylko w aspekcie dobrego zamocowania, dającego stabilne odczyty przyspieszeń.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yacool pisze:Natomiast ludzikom w garminach pogarszają się wykresy VO i kadencji, gdy zaczynają bawić się w poszukiwania większej sprężystości.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Niby w temacie, ale moze jest jakies inne rozwiazanie tego "problemu".
Moj osobisty przypadek
rok 2014 - sredni miesieczny kilometraz 300
rok 2017 - sredni miesieczny kilometraz 150
W obu okresach przebiegniety maraton na pierwszym zakresie to wynik w okolicy 3:34?
Co moze byc zrodlem?
Moj osobisty przypadek
rok 2014 - sredni miesieczny kilometraz 300
rok 2017 - sredni miesieczny kilometraz 150
W obu okresach przebiegniety maraton na pierwszym zakresie to wynik w okolicy 3:34?
Co moze byc zrodlem?
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Redaktor naczelny sugeruje, że w pewnym wieku lepsze rezultaty daje pielęgnacja czystej siły, niż nadmierne przykładanie wagi do innych aspektów biegowych.
Na Twój przypadek można spojrzeć też tak, że brak progresu jest wynikiem słabego przerobu kilometrów. Być może gdybyś się trzymał tych 300km, miałbyś 3:15 w pierwszym zakresie.
Swoją drogą to średnia 150km wydaje mi się być bardzo skromna. Musisz mieć niezłe predyspozycje, skoro na luzie biegniesz maraton przy stosunkowo niewielkim przebiegu.
Na Twój przypadek można spojrzeć też tak, że brak progresu jest wynikiem słabego przerobu kilometrów. Być może gdybyś się trzymał tych 300km, miałbyś 3:15 w pierwszym zakresie.
Swoją drogą to średnia 150km wydaje mi się być bardzo skromna. Musisz mieć niezłe predyspozycje, skoro na luzie biegniesz maraton przy stosunkowo niewielkim przebiegu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Irek, to będą co najwyżej spekulacje. Skarżyński przytacza opinie wielu kolegów po fachu, którzy są zgodni co do tego, że trenowali za dużo. Teraz masz dodatkowo do przemyślenia sugestie Marszałka i innych o tygodniowym kilometrażu w granicach 70km, co ponoć sprzyja odbudowie kolagenu, który potrzebuje więcej czasu na regenerację. Jeżeli bawisz się w większe zaangażowanie powięzi w biegu, to możliwe, że nawet trzeba zejść na 35km tygodniowo. Wszystko wymaga czasu, a przebudowa struktury tkanki łącznej to grubsza sprawa niż taka na przykład zmiana pracy rąk albo pozycji miednicy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Tak masz racje, ilosc zmiennych jest wiecej niz spora.
Bo:
1. Mam jakis plan treningowy w glowie, ale biegam wylacznie na samopoczucie, czyli przed kazdym treningiem ewentualna zmiana i dostosowanie (dawniej to bylo "od deski do deski" wg jakiejs tam rozpiski).
2. Staram sie by nie bylo nudno, wiec pomimo niewielkiej ilosci km to sa to dosc zmienne treningi.
3. Przy tak malym kilometrazu to pewnie latwiej jest zrobic, ale staram sie wychodzic wypoczety na trening, a juz jesli sie nie da, to wtedy robie cos krotszego, ale o wiekszej intensywnosci.
4. Lacze szybkie z wolnym tego samego dnia tzn. np. 5km w ramach parkrunu, a poznym popoludniem spokojna dyszka.
5. Jeszcze "chwile" temu "gonilem" reke, czy tez patrzylem uwaznie na ruch dolnej wargi, ale mam wrazenie, ze teraz to juz idzie samo.
A moze tylko tak mi sie wydaje.
Mam nadzieje, ze uda mi sie wpasc do Poznania jakos na jesieni, wiec niektore elementy beda zweryfikowane.
Bo:
1. Mam jakis plan treningowy w glowie, ale biegam wylacznie na samopoczucie, czyli przed kazdym treningiem ewentualna zmiana i dostosowanie (dawniej to bylo "od deski do deski" wg jakiejs tam rozpiski).
2. Staram sie by nie bylo nudno, wiec pomimo niewielkiej ilosci km to sa to dosc zmienne treningi.
3. Przy tak malym kilometrazu to pewnie latwiej jest zrobic, ale staram sie wychodzic wypoczety na trening, a juz jesli sie nie da, to wtedy robie cos krotszego, ale o wiekszej intensywnosci.
4. Lacze szybkie z wolnym tego samego dnia tzn. np. 5km w ramach parkrunu, a poznym popoludniem spokojna dyszka.
5. Jeszcze "chwile" temu "gonilem" reke, czy tez patrzylem uwaznie na ruch dolnej wargi, ale mam wrazenie, ze teraz to juz idzie samo.
A moze tylko tak mi sie wydaje.
Mam nadzieje, ze uda mi sie wpasc do Poznania jakos na jesieni, wiec niektore elementy beda zweryfikowane.
- Balachowski
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 lip 2016, 13:23
- Życiówka na 10k: 35:03
- Życiówka w maratonie: 2:40:03
- Lokalizacja: Rheda-Wiedenbrück Niemcy, Krapkowice Polska
- Kontakt:
Z doświadczenia - od ponad 6 miesięcy testuje to na sobie. Jeszcze przed rokiem biegałem w szczycie od 90 do 120 km tygodniowo. Takim sposobem zajechałem moje Achillesy, które właściwie nie zdążyły się zaadoptować do takiego obciążenia.yacool pisze:Jeżeli bawisz się w większe zaangażowanie powięzi w biegu, to możliwe, że nawet trzeba zejść na 35km tygodniowo. Wszystko wymaga czasu, a przebudowa struktury tkanki łącznej to grubsza sprawa niż taka na przykład zmiana pracy rąk albo pozycji miednicy.
Od stycznia trening ala yacool (praca nad powięzią) w tym pierwsze 2 miesiące redukcja kilometrażu do 50/70 km tygodniowo + 3/4x treningi funkcjonalne. Po czasie i właściwie automatycznie zredukowałem bieganie do 30/40 km tygodniowo a treningi powięzi do dwóch. Dodałem do tego codzienne rolowanie (black roll), rozciąganie statyczne, wizyty u fizjoterapeuty i uświadamianie/wizualizacja właściwego ruchu biegowego. Teraz biega mi się zdecydowanie lepiej, kolagen ma czas się odbudować a wyniki też są adekwatniejsze do włożonej pracy.
Dobrze, że istnieją jeszcze osoby otwarcie dzielący się swoją wiedzą.
Wielkie dzięki Yacool
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Większość "biegających" ludzi to amatorzy dżogingu. Cudzysłów nie jest żadną formą dezaprobaty, ani próbą wartościowania. Rzecz w tym, że jeśli amator nie potrafi podczas maratonu spokojnie rozwijać prędkości dostępnych zawodowemu chodziarzowi, to jest klasycznym dźogerem, przemieszczającym się dzięki sile woli. Tak na dobrą sprawę tyko kilku biegaczy na świecie, z Kipchoge na czele, pokrywa cały maraton dzięki sile powięzi, a nie sile woli.
Sposób podejścia do treningu, który uwzględnia pracę nad ruchem jest na kursie kolizyjnym z maratonem. Nawet dycha wydaje się zbyt dużym obciążeniem. Można to przyrównać do zabawy w bosaka, gdzie zaczyna się od kilku kilometrów.
Budowanie struktury kolagenowej zdolnej pracować kilkadziesiąt minut wymaga cierpliwości. Przede wszystkim jednak wymaga świadomości nad czym pracujemy, a jest to praca przypominająca kulturystyczne rzeźbienie, tyle że nie w mięśniu lecz w powięzi.
Sposób podejścia do treningu, który uwzględnia pracę nad ruchem jest na kursie kolizyjnym z maratonem. Nawet dycha wydaje się zbyt dużym obciążeniem. Można to przyrównać do zabawy w bosaka, gdzie zaczyna się od kilku kilometrów.
Budowanie struktury kolagenowej zdolnej pracować kilkadziesiąt minut wymaga cierpliwości. Przede wszystkim jednak wymaga świadomości nad czym pracujemy, a jest to praca przypominająca kulturystyczne rzeźbienie, tyle że nie w mięśniu lecz w powięzi.