Właściwa technika biegu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

VO2max pisze:
yacool pisze:Przedwcześnie wyciągasz wnioski.
Farah w swoich wypowiedziach jasno mówi, że im jest bardziej zmęczony tym bardziej wydłuża krok. Obserwacje wielu naukowców wciąż pozostawiają wiele wątpliwości.
W temacie Faraha to tak naprawdę gościu nie ma szans by być zmęczony. To co ty opisujesz to opis przyspieszeń na końcach biegów na 5 i 10 km gdzie Farah atakuje wiadomo że jest zmęczony zwiększa moc generowana. A ja teraz i Pan którego wypowiedź cytowałem opisujemy sytuacje gdy jesteś podjechany i zaraz puścisz koło juz nie dajesz rady taki Farah ci zaczyna uciekać to wtedy naturalnie by zachować prędkość biegacz czy kolarz zwiększa kadencję. Reasumując Yacool musisz dokładnie analizować jaką sytuacje opisuje Farah.............. zapraszam do oglądania wyścigów kolarskich by lepiej zrozumieć również biomechanikę biegaczy.

ale gdzie tu jest praca rąk. Kolarstwa nie można w linii prostej porównywać do biegania. Są cechy wspólne, ale na siłę upieranie się, że to ta sama praca czy zasady biomechaniki, to moim zdaniem błąd w założeniach.
Nie wiem jakie masz doświadczenie @VO2max w bieganiu, ale jak człowiek jest zajechany podczas biegu reaguje różnie. Jeden rzeczywiście skraca krok, (zazwyczaj, jak jest zajechany to i nie jest w stanie utrzymać prędkości), drugi wydłuża do i zaczyna skakać (biodra opadają w dół, bo nie ma już siły utrzymać prawidłowej pozycji). Dodatkowo dochodzi zmiana pracy rąk. Duża różnorodność. Na rowerze to tylko zmiana przełożenia i kadencji.
PKO
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13365
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Specyfika kolarzy niewiele wnosi, niestety. Po pierwsze kluczową rolę odgrywają tam opory powietrza. Jeżeli kolarz odstaje od grupy, to jest to przypadek już ekstremalnego zmęczenia, bo peleton wręcz zasysa zawodników i pozwala prawie nie pedałować chowającemu się w jego tunelu. Poza tym w kolarstwie nie ma pracy ekscentrycznej, która jest kluczowym komponentem ekonomiki ruchu biegowego.
Jeżeli Farah wydłuża krok na zmęczeniu, to może być tak, że kosztem większego przeciążenia i związanej z tym dłuższej fazy kontaktu z podłożem daje sobie równocześnie dłuższy czas pozostawania w powietrzu i rozluźniania nogi. Stawia więc na intensyfikację pracy ekscentrycznej, która jest kilkanaście do kilkudziesięciu procent efektywniejsza od pracy koncentrycznej, od której zależy przyrost kadencji.

barcel,
praca rąk jest tu kluczowym elementem organizacji mięśniowej, która jest tym lepsza im niższy tonus mięśniowy jej towarzyszy.
VO2max

Nieprzeczytany post

barcel pisze:
VO2max pisze:
yacool pisze:Przedwcześnie wyciągasz wnioski.
Farah w swoich wypowiedziach jasno mówi, że im jest bardziej zmęczony tym bardziej wydłuża krok. Obserwacje wielu naukowców wciąż pozostawiają wiele wątpliwości.
W temacie Faraha to tak naprawdę gościu nie ma szans by być zmęczony. To co ty opisujesz to opis przyspieszeń na końcach biegów na 5 i 10 km gdzie Farah atakuje wiadomo że jest zmęczony zwiększa moc generowana. A ja teraz i Pan którego wypowiedź cytowałem opisujemy sytuacje gdy jesteś podjechany i zaraz puścisz koło juz nie dajesz rady taki Farah ci zaczyna uciekać to wtedy naturalnie by zachować prędkość biegacz czy kolarz zwiększa kadencję. Reasumując Yacool musisz dokładnie analizować jaką sytuacje opisuje Farah.............. zapraszam do oglądania wyścigów kolarskich by lepiej zrozumieć również biomechanikę biegaczy.

ale gdzie tu jest praca rąk. Kolarstwa nie można w linii prostej porównywać do biegania. Są cechy wspólne, ale na siłę upieranie się, że to ta sama praca czy zasady biomechaniki, to moim zdaniem błąd w założeniach.
Nie wiem jakie masz doświadczenie @VO2max w bieganiu, ale jak człowiek jest zajechany podczas biegu reaguje różnie. Jeden rzeczywiście skraca krok, (zazwyczaj, jak jest zajechany to i nie jest w stanie utrzymać prędkości), drugi wydłuża do i zaczyna skakać (biodra opadają w dół, bo nie ma już siły utrzymać prawidłowej pozycji). Dodatkowo dochodzi zmiana pracy rąk. Duża różnorodność. Na rowerze to tylko zmiana przełożenia i kadencji.
zobacz tak naprawdę napisałeś jedną rzecz na to że mam rację cytuje ciebie cytat " drugi wydłuża do i zaczyna skakać (biodra opadają w dół, bo nie ma już siły utrzymać prawidłowej pozycji" widzisz że zmniejszenie kadencji i wydłużenie kroku by utrzymać prędkość jest nienaturalne. jak widzisz tak naprawdę się ze mną zgadasz.

Reasumujać gdy brakuje mocy by utrzymac prędkość trzeba zwiekszyć kadencje.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13365
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie jest to regułą, zwłaszcza takie "reguły" nie dotyczą najszybszych zawodników. Zazwyczaj naukowcy mają do badań słabych biegaczy, na których można udowadniać różne tezy.
VO2max

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Specyfika kolarzy niewiele wnosi, niestety. Po pierwsze kluczową rolę odgrywają tam opory powietrza. Jeżeli kolarz odstaje od grupy, to jest to przypadek już ekstremalnego zmęczenia, bo peleton wręcz zasysa zawodników i pozwala prawie nie pedałować chowającemu się w jego tunelu. Poza tym w kolarstwie nie ma pracy ekscentrycznej, która jest kluczowym komponentem ekonomiki ruchu biegowego.
Jeżeli Farah wydłuża krok na zmęczeniu, to może być tak, że kosztem większego przeciążenia i związanej z tym dłuższej fazy kontaktu z podłożem daje sobie równocześnie dłuższy czas pozostawania w powietrzu i rozluźniania nogi. Stawia więc na intensyfikację pracy ekscentrycznej, która jest kilkanaście do kilkudziesięciu procent efektywniejsza od pracy koncentrycznej, od której zależy przyrost kadencji.

barcel,
praca rąk jest tu kluczowym elementem organizacji mięśniowej, która jest tym lepsza im niższy tonus mięśniowy jej towarzyszy.
może tak być ten argument jest dla mnie bardzo sensowny ............. ale uważam że to już cecha indywidualna Faraha. A co do tej twojej wypowiedzi w temacie odpadania z peletonu czy z czyjegoś koła...................... to jak odpadniesz parę razy to wtedy pogadamy o biomechanice puszczania czyjegos koła. a druga rzecz nic do tego peleton nie ma bo by się w nim utrzymać potrzeba jakaś moc generować i tak samo trzeba ja utrzymać i peleton nic do tego nie ma.
VO2max

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Nie jest to regułą, zwłaszcza takie "reguły" nie dotyczą najszybszych zawodników. Zazwyczaj naukowcy mają do badań słabych biegaczy, na których można udowadniać różne tezy.
a kto tu mówi o badaniach ja mówię o obserwacjach i doświadczeniu.
VO2max

Nieprzeczytany post

Druga rzecz nie ma różnicy w naszych dywagacjach czy jest to zawodowiec warzący 60 kg i generujący 400 watt czy amator warzący 80 kg i generujący 370 watt i prędzej amatorzy źle robią gdy sa podjechani i biegną siłowo a zawodowcy wiedza ze trzeba z wiekszyć kadencje by biec mniej siłowo
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13365
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mówisz cały czas o mocy generowanej z ciśnięcia na pedały, czyli nie ma tam dynamiki biegu. W żadnym momencie. Utrzymanie się na kole to kwestia wytrenowania, to nie podlega kwestii, ale opory powietrza i tak są tu nie do pominięcia przecież. Gdy peleton odpowiednio wcześnie się zorientuje i naciśnie na pedały, to zlikwiduje każdą ucieczkę. To zabawa w kotka i myszkę. Nawet jeśli myszka wygra, to o włos, bo peleton ma prędkość pociągu i każda przewaga uciekających topnieje w oczach. Jeśli ktoś odpadnie od peletonu to nie jest możliwe, żeby znowu do niego dołączył. Tymczasem w biegu to jest możliwe. Na przykład połówka z New Castle, gdzie Bekele zaczął odstawać od Faraha i Haile, a potem i tak ich wyciął. Reguły kolarskie nie mają tu przełożenia.
Poza tym waga ciała w kolarstwie nie odgrywa takiego znaczenia, bo nie występują tam przeciążenia, no chyba, że wpakujesz się na czołówkę z jakąś przeszkodą. Jeżeli biegacz waży 80 kilo to przy chwilowych przeciążeniach 3G z częstotliwością około 3Hz przyjmuje na nogę 240 kilo 3 razy w ciągu dwóch sekund. Przy wadze 60 kilo, to jest 180 kilo. Różnice robią się znaczne.
W kolarstwie tego się tak nie odczuwa, bo wystarczy żeby na zjazdach ten lżejszy zapakował sobie dwa bidony z ołowiem do koszyków i już siedzi bez pedałowania na kole temu co ma 80 kilo. Dyscypliny pod względem biomechanicznym są nieporównywalne.
VO2max

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Mówisz cały czas o mocy generowanej z ciśnięcia na pedały, czyli nie ma tam dynamiki biegu. W żadnym momencie. Utrzymanie się na kole to kwestia wytrenowania, to nie podlega kwestii, ale opory powietrza i tak są tu nie do pominięcia przecież. Gdy peleton odpowiednio wcześnie się zorientuje i naciśnie na pedały, to zlikwiduje każdą ucieczkę. To zabawa w kotka i myszkę. Nawet jeśli myszka wygra, to o włos, bo peleton ma prędkość pociągu i każda przewaga uciekających topnieje w oczach. Jeśli ktoś odpadnie od peletonu to nie jest możliwe, żeby znowu do niego dołączył. Tymczasem w biegu to jest możliwe. Na przykład połówka z New Castle, gdzie Bekele zaczął odstawać od Faraha i Haile, a potem i tak ich wyciął. Reguły kolarskie nie mają tu przełożenia.
Poza tym waga ciała w kolarstwie nie odgrywa takiego znaczenia, bo nie występują tam przeciążenia, no chyba, że wpakujesz się na czołówkę z jakąś przeszkodą. Jeżeli biegacz waży 80 kilo to przy chwilowych przeciążeniach 3G z częstotliwością około 3Hz przyjmuje na nogę 240 kilo 3 razy w ciągu dwóch sekund. Przy wadze 60 kilo, to jest 180 kilo. Różnice robią się znaczne.
W kolarstwie tego się tak nie odczuwa, bo wystarczy żeby na zjazdach ten lżejszy zapakował sobie dwa bidony z ołowiem do koszyków i już siedzi bez pedałowania na kole temu co ma 80 kilo.
z całym szacunkiem ale każde słowo nie na temat. I nie brnij w to kolarstwo proszę.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13365
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kiedy praca biegowa wymaga największego wysiłku?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13365
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

VO2max pisze:(...) zawodowcy wiedza ze trzeba z wiekszyć kadencje by biec mniej siłowo
Dobrej klasy zawodnik prędzej się zatrzyma niż zwiększy kadencję.
Bieg jest tym bardziej siłowy im więcej w nim komponenty koncentrycznej (im jest wyższa kadencja).

W wysoce wydajnej pracy ekscentrycznej największy wysiłek przypada w chwili przejmowania przeciążenia przez prostowniki nogi podporowej. Żaden kolarz nie naciśnie z taką mocą na pedały. To co dzieje się już w fazie wybicia biegacza można próbować porównywać z naciskaniem na pedały przez kolarza. Waty w sprincie można sobie porównywać do watów w kolarstwie. Bieg długodystansowy to inna bajka. To tyle i aż tyle.
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Miarą poprawy ekonomiczności ruchu będzie wydłużenie kroku przy zachowaniu tętna, niż zwiększanie kadencji.
Panowie nie będę wnikać w waszą polemikę, czytam i zastanawiam się nad tym co z mojego punktu widzenia jest prawdziwe ...
Z własnego doświadczenia chce powiedzieć, że bardziej komfortowo biega mi się ze zwiększoną kadencją niż mniejszoną - stałe tempo, łatwiej jest trzymać tempo robiąc więcej kroków niż wydłużać krok.
Ja gdybym chciał uskuteczniać ekonomikę (182 cm wzrostu) "szedł" bym w stronę dłuższych kroków, ale "nie mogę" bo tętno rośnie, bieg wtedy staje się mniej komfortowy.

To trochę jak ze zbiegiem. Ekonomika polegająca na zmniejszeniu kadencji/zmniejszaniu ilości kroków podczas zbiegu wymuszana jest w sposób naturalny ...

Reasumując zgadzam się z cytowanym stwierdzeniem yacool'a ...
Ostatnio zmieniony 10 lut 2016, 11:22 przez Daniell, łącznie zmieniany 3 razy.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Daniell... litości.

wyższa kadencja = większa liczba kroków na minutę

i albo się coś wymusza albo coś jest naturalne. nie ma naturalnego wymuszenia.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Daniell... litości.

wyższa kadencja = większa liczba kroków na minutę
Wybacz ...
już poprawiłem się.
Qba Krause pisze:i albo się coś wymusza albo coś jest naturalne. nie ma naturalnego wymuszenia.
nie chodziło mi o wymuszenie na zasadzie wbrew ... mógłbym Ci napisać wiele przykładów, że jakaś naturalna akcja wymusza naturalną reakcję ... ale nie o to chodzi prawda ...
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13365
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To już semantyka trochę z tym naturalnym wymuszeniem. W zasadzie jak grawitacja ściąga na zbiegu, no to coś tam naturalnie wymusza jednak. Chyba, że uznamy, że w naturze nie istnieje wymuszenie, czyli wszystko działa na zasadzie dobrowolności, ale to też zgrzyta, bo przeczy z kolei ściśle określonym i wykluczającym dobrowolność prawom fizyki.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ