Półmaraton dwa tygodnie przed maratonem

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
krzychooo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no dobra ale czy modyfikowaliście jakoś swój plan treningowy do maratonu robiąc tą dyszkę na maxa tydzień przed maratonem albo np. półmaraton na 3 tyg. przed maratonem ?

myślę powoli o pzu maratonie warszawskim 27-go września a 3 tyg. wcześniej mam za miedzą półmaraton i nie wiem czy warto lecieć tam na sprawdzenie formy, no i jak zmodyfikować później plan pod maraton. Po prostu po półmaratonie przez pierwsze 5-6 dni odpoczywać i zrobić tylko ze 2 lekkie rozbiegania a później wrócić do planu na pozostałe 2 tygodnie z haczykiem, czy zupełnie inaczej (?)
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
PKO
pogrodnik
Wyga
Wyga
Posty: 52
Rejestracja: 23 lis 2014, 19:40
Życiówka na 10k: 40:40
Życiówka w maratonie: 3:28:08

Nieprzeczytany post

W wielu planach treningowych do maratonu start na dyche tydzień przed maratonem jest uwzględniony w rozpisce.

Np
http://silesiamarathon.pl/trening-a/
Ostatnio zmieniony 16 sty 2015, 08:12 przez pogrodnik, łącznie zmieniany 1 raz.
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moja opinia jest taka, że jeżeli dla kogoś dwa tygodnie na regenerację po półmaratonie to za mało to nie powinien startować w maratonie. Wybiegania na poziomie 20km w okolicach 2h to powinien być standard w treningu, dające możliwość wyjść na kolejny trening dzień/dwa dni po długim wybieganiu.
Obciążenie startem może dołożyć do tego ze dwa dni ale nie dwa-trzy tygodnie. Jeżeli tak jest to sorki ale z maratonem trzeba poczekać, inaczej będzie on tylko problemem i raczej zniechęci a nie zbuduje.
Ja swój pierwszy maraton przebiegłem jak byłem gotowy na złamanie, i to istotne, 4h. Z ciekawości przed debiutem zrobiłem w górach 36km, a po debiucie w odstępach 3tyg zrobiłem dwa kolejne maratony (przełajowy i górski).
Trzy tygodnie to było bardzo dużo czasu na regenerację. Niemniej przez 8 miesięcy wcześniej był solidny, uporządkowany trening, który zbudował formę i połówki z czasem 1:50 pykałem treningowo.

Reasumując: połówkę na dwa tygodnie przed maratonem trzeba pobiec. Jak tydzień później będzie słabo i bez formy to z maratonem trzeba poczekać.
Ale to tylko moja subiektywna opinia, generalnie to ja się nie znam, poza tym, ze od czasu do czasu sobie pobiegam.
malag201
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 333
Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Legionowo

Nieprzeczytany post

KomPot pisze:Moja opinia jest taka, że jeżeli dla kogoś dwa tygodnie na regenerację po półmaratonie to za mało to nie powinien startować w maratonie. Wybiegania na poziomie 20km w okolicach 2h to powinien być standard w treningu, dające możliwość wyjść na kolejny trening dzień/dwa dni po długim wybieganiu.
Obciążenie startem może dołożyć do tego ze dwa dni ale nie dwa-trzy tygodnie. Jeżeli tak jest to sorki ale z maratonem trzeba poczekać, inaczej będzie on tylko problemem i raczej zniechęci a nie zbuduje.
Ja swój pierwszy maraton przebiegłem jak byłem gotowy na złamanie, i to istotne, 4h. Z ciekawości przed debiutem zrobiłem w górach 36km, a po debiucie w odstępach 3tyg zrobiłem dwa kolejne maratony (przełajowy i górski).
Trzy tygodnie to było bardzo dużo czasu na regenerację. Niemniej przez 8 miesięcy wcześniej był solidny, uporządkowany trening, który zbudował formę i połówki z czasem 1:50 pykałem treningowo.

Reasumując: połówkę na dwa tygodnie przed maratonem trzeba pobiec. Jak tydzień później będzie słabo i bez formy to z maratonem trzeba poczekać.
Ale to tylko moja subiektywna opinia, generalnie to ja się nie znam, poza tym, ze od czasu do czasu sobie pobiegam.
tylko czemu zawodowcy walą tylko 2-3 maratony w roku? :)
Ostatnio zmieniony 16 sty 2015, 10:26 przez malag201, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Start na 10km jest polecany na tydzień przed startem w M w różnych metodach wychodzących z tzw "Szkoły Polskiej", jeśli nie start na dychę to mocne interwały 8x1km pod tzw superkompensację. Kiedyś tak biegałem przed maratonem ale miałem mieszane uczucia i ta superkompensacja to dla mnie taka "miejska legenda" w rodzaju czarnej wołgi czy wilka co w dupe włazi jak się na kamieniu siada, wszyscy o tym gadają a nikt nie widział. Wiosną tydzień przed maratonem miałem pobiec 10kmów ale zrezygnowałem, tak się złożyło, że te 10km biegało kilku moich znajomych, którzy biegają na bardzo podobnym poziomie jak ja, wcześniej mieliśmy bardzo zbliżony wynik w połówce (różnice sekundowe) i wszyscy celowaliśmy w podobny wynik w maratonie (2,56-2,57). Tydzień później biegliśmy maraton co prawda w różnych miejscach, oni wszyscy w Krakowie a ja w Rydze wiec pojedynek był nieco korespondencyjny niemniej trasy podobne ale warunki w Rydze gorsze (cieplej o 10 stopni i sporo wiatru). Patrząc na wyniki biegliśmy wszyscy (4 osoby porównuję) bardzo podobną strategią i na 40kmie mieliśmy wszyscy czas około 2,59 (jeden kolo był ponad minutę szybciej ale szedł PSem). I teraz ja pobiegłem ostatnie 2,2km grubo poniżej 9 min, koleś, który szedł PSem ale nie biegał 10km tydzień wcześniej ponad 10min i miał czas prawie identyczny z moim, dwóch znajomków, którzy tydzień wcześniej biegali 10km wyraźnie osłabło - bo jeden miał ponad 10 i pół minuty a drugi 12 minut! Trochę za mało na statystykę, niemniej porównuję ludzi, których znam, wiem, że byli przygotowani, wiem jak wypadają w innych zawodach, co więcej jesienią w połówce tym razem tej samej też mieliśmy bardzo zbliżone wyniki, rzec można znowu prawie identyczne (w przedziale 30 sek).
Powtórzę się, nie znam nikogo, kto dobrze pobiegł maraton 2 tygodnie po połówce, bo np niby 2,53 to dobrze jest ale nie dla kogoś kto celował w poniżej 2,50 (połówka zrobiona w 1,20) - taki przykład z wyników znajomego z takiego następstwa startowego.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

malag201 pisze: tylko czemu zawodowcy walą tylko 2-3 maratony w roku? :)
Bo to zawodowcy. I mają inne cele jak przebiec maraton.
Sprinterzy w ogóle nie biegają długich dystansów.
Moją intencją było wskazanie na potrzebę zbudowania odpowiedniej formy, która pozwala na takie obciążenia.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

KomPot - większość ludzi biegających, których znam ma nieco wyższe cele niż przebiec maraton. By realizować tego typu cele nie trzeba wchodzić specjalnie w zawiłości co i jak oraz kiedy biegać. Zawiłości są dla tych, którzy chcą go pobiec optymalnie do swoich możliwości. Samo przebiegnięcie maratonu w tempie wolnym nie jest specjalnie dużym obciążeniem i cudów to nie wymaga. Zawodowcy biegają 2-3 w roku bo nie są w stanie się do większej ilości takich biegów dobrze przygotować a bieganie 5 czy 10 minut poniżej swoich możliwości ich zasadniczo nie interesuje - pewnie wielu amatorów też tak ma
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

KomPot, ale mam dziwne wrażenie, że nie bardzo rozumiesz pojęcie regeneracja. Regeneracja nie oznacza odstawiania biegania tylko zmniejszenie obciążenia. Ja w tym okresie (po starcie) odpuszczam np. akcenty. I uważam, że około 10 dni regeneracji po półmaratonie to takie minimum.

PS: A co do Twoich połówek treningowo w 1:50. Gdybym na treningach latał po 20+ kilometrów w tempie 5:12/km. To połówkę na zawodach śmigałbym pewnie poniżej 1:40, a w maratonie spokojnie łamał 3,5h ;) Ale może być, że - też się nie znam :)

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
KrzysiekJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1571
Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

KomPot:
Nawet Jerzy Skarżyński pisze, że regeneracja u starego dziada trwa dłużej. Więc może to o czym piszesz wynika też z wieku biegacza.

Z drugiej strony zastanawiam się, czy ty zawodów nie biegasz zbyt wolno. Może na tyle asekuracyjnie podchodzisz do tematu, że dajesz radę biegać dużo częściej również te dłuższe dystanse.
Jeśli się wcześniej nie zapuściło jakoś istotnie, to po ośmiu miesiącach biegania "znaczne złamanie 4h" w M przez mężczyznę nie robi specjalnego wrażenia.

Nie chcę żebyś powyższe odczytał jako złośliwość skierowaną w twoją stronę. Zastanów się jedynie nad tym. Pewnie byłoby ci przyjemnie, gdyby się okazało, że umiesz biegać szybciej wychodząc nieco bardziej ze strefy komfortu.
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moi Drodzy,
wszystko co piszecie jest prawdą i się z tym zgadzam.
Niemniej ja odnoszę się do pierwotnego pytania, które zapoczątkowało ten wątek.
Odnoszę się do formy amatora, który szykuje się do przebiegnięcia maratonu pierwszy raz w życiu i zastanawia się czy półmaraton dwa tygodnie przed nie zrujnuje mu tego celu. No to jeżeli ma zrujnować to niech jeszcze potrenuje. Oczywiście, że osiągnie czas może o 5 minut gorszy niż bez tego półmaratonu. Ale jeżeli ma go pobiec o półgodziny czy nawet jeszcze gorzej to wg mnie nie powinien porywać się na maraton.

Nie namawiam nikogo do biegania maratonów co trzy tygodnie. Zrobiłem to z czystej ciekawości, a doświadczenia wtedy zdobyte są dla mnie bezcenne.

Osobiście nie walczę o minuty na mecie, a mój pierwszy maraton będzie pewnie ostatnim jaki przebiegłem na asfalcie. Ale to inny wątek ; -).
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:Gdybym na treningach latał po 20+ kilometrów w tempie 5:12/km. To połówkę na zawodach śmigałbym pewnie poniżej 1:40, a w maratonie spokojnie łamał 3,5h ;)
To był wtedy mniej więcej mój poziom przygotowania.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

KomPot pisze: Oczywiście, że osiągnie czas może o 5 minut gorszy niż bez tego półmaratonu.

A cała sprawa rozbija się o to kiedy pobiec półmaraton na maksa i jeszcze osiągnąć czas o 5 minut lepszy niż bez tego półmaratonu ;)
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze: A cała sprawa rozbija się o to kiedy pobiec półmaraton na maksa i jeszcze osiągnąć czas o 5 minut lepszy niż bez tego półmaratonu ;)
Acha, w takim razie przepraszam.
Tylko ... jak to zmierzyć w debiucie? ; D
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Debiutować w momencie kiedy już wiesz na co Cię stać. Nie iść na żywioł tylko trzymać się założeń :)
Awatar użytkownika
krzychooo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Słuchajcie, skoro już ten wątek się pojawił i niesie ze sobą różne nawet skrajne opinie, to wykorzystam to i opiszę swoje skromne plany prosząc o Wasze opinie. Jestem początkującym biegaczem zatem ciekawy jestem Waszego zdania na temat moich planów, czy np. nie porywam się z motyką na słońce.
A więc, od 3 sezonów "trenuję" kolarstwo, startuję w maratonach mtb (w 2014 było 16 startów), z reguły przyjeżdżałem w pierwszych 10-20% stawki, Skandię generalkę skończyłem w pierwszej 10-tce. przejeżdżam około 7-8 tys. km rocznie, trenuję z reguły 5-6 razy w tygodniu włączając rower, bieganie, trochę siłowni. Od dwóch lat w okresie zimowym (2-3 miesiące) włączam bieganie. W ubiegłym roku biegałem jak zwykle od listopada do lutego, potem przyszła do głowy myśl wystartowania w moim mieście w biegu na 10km organizowanym przez firmę, w której pracuję, przed tym majowym biegiem zrobiłem ponownie jakieś 6-8 treningów biegowych. W trakcie tego startu w ponad 30st. upale uzyskałem 44:18. Potem aż do jesieni biegałem może z 10 razy. Sezon startów w mtb zakończyłem w październiku i od wtedy zacząłem biegać, na początku krótko i leciutko, stopniowo więcej i troszkę szybciej. Teraz biegam 3 razy w tygodniu w sumie jakieś 35-40km, raz w tygodniu ok 2h jazdy na rowerze, 2 razy ćwiczenia sprawności ogólnej na siłowni. Tydzień temu pobiegłem kontrolne 5km na parkrunie w czasie 21:12. Rozbiegania w 1 zakresie wychodzą mi w tempie do max 5:20-5:30.
Teraz do rzeczy: jeszcze niedawno w innym wątku pytałem jak połączyć trening rowerowy z treningiem biegowym aby w jednym i drugim się rozwijać. Jak się spodziewałem, tego nie da się łatwo zrobić. Zdecydowałem zatem, że odpuszczam w tym roku ze startami w mtb a w związku z tym z intensywnymi treningami kolarskimi i skupiam się na bieganiu. Palnąłem kiedyś w towarzystwie, że na 40 urodziny przebiegnę maraton, oczywiście wszyscy parsknęli śmiechem i tyle było. Teraz nadszedł ten czas i czuję, że to właśnie teraz. Zaplanowałem start w maratonie warszawskim 27-go września (miesiąc po mojej 40-tce). W międzyczasie chcę wystartować w 3 biegach na 10km w Gdyni (21 luty, 9 maj, 19 czerwiec) oraz ponownie w biegu na 10km pod koniec maja w moim mieście ale..... z planem złamania 40 min. Zacząłem trenować wg planu z tej strony http://treningbiegacza.pl/training-plan ... w-tygodniu na razie 3 razy w tygodniu ale niedługo chcę wprowadzić 4 trening w tygodniu. Po majowym biegu, bez względu na to czy złamie czy nie te 40min, chcę ruszyć z tym planem na maraton http://treningbiegacza.pl/training-plan ... -w-3h30min dokładając ewentualnie 5 trening w tygodniu na dodatkowe km w spokojnym rozbieganiu. Jak widać chcę pobiec poniżej 3:30 ten maraton. Trzy tygodnie przed tym maratonem jest półmaraton (w sąsiednim mieście) i zastanawiam się czy włączyć go do planu jako bieg kontrolny na wynik czy jednak nie włączać i jechać wg planu. Przebiegnięcia dla przebiegnięcia nie biorę pod uwagę, albo startuję i sprawdzam formę albo odpuszczam i jadę z planem. Jeżeli startować na wynik to jak zmodyfikować plan na pozostałe 3 tygodnie albo może tylko pierwszy tydzień po ?
Co w moim przypadku byście doradzili i generalnie co sądzicie o moich planach ? Czy nie odbiło mi trochę, czy nie zbyt ambitne cele sobie postawiłem ?
Acha, mam 183 cm, waga na tą chwilę 79-80kg, planuję ostrożnie te 3-4 kg jeszcze zredukować z tłuszczu (obecnie 11,5%).

Sorki za tak długą epopeję, ale czytając już długo to forum wiem, że ciężko się komuś doradza jak ktoś mało co o sobie napisze, jak po prostu brak jest danych, dlatego napisałem co uważałem za stosowne. Dzięki za wszelkie opinie, te nie pocieszające także ;)
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ