Kilka porad
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
popcorn, gdzie jest popcorn...
Rolli, serio: nie prowokuj i nie obrażaj.
Rolli, serio: nie prowokuj i nie obrażaj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13820
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
OK... ale mam alergie na zakochanych w siebie siłaczy.Qba Krause pisze:popcorn, gdzie jest popcorn...
Rolli, serio: nie prowokuj i nie obrażaj.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 lis 2014, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie bardzo mi się chce dyskutować w ten sposób, bo pokazujesz typowy brak podstawowej wiedzy w temacie ćwiczeń na siłowni. Po pierwsze, ja trenuje, żeby być silnym i wyglądać estetycznie. Jeśli wolisz mieć ramię mniejsze od kobiety i również mniej siły, spoko, Twoja sprawa. Ja chcę wyglądać estetycznie i mieć właściwe proporcje. I tak wyglądam. Przy wzroście 186 cm ważę niecałe 80 kg. Nie muszę więcej, nie czuje takiej potrzeby.Rolli pisze:Ach ci siłacze! Najpierw walną coś o jakimś tam katabolizmie prosto ze siłowni i o potrzebach węgla i uzasadniają to wiedza z forum siłowegoi jeszcze uważają, ze biegacze i tak nie maja racji.
Kolego Furion, jak dla ciebie gruba sylwetka z fajnymi cyckami i węgiel w diecie jest bardzo ważne, to fajnie dla ciebie, ale tu rozmawiają biegacze, dla dla nas jest to całkowicie fałszywe podejście w diecie. Jak ze na moja prośbę, żebyś podał jakieś przykłady prac naukowych tylko umiałeś odparsknac, nie licz na to ze ja będę udowadniał moje wypowiedzi.
Nie każdy chce wyglądać jak bramkarz na dyskotece i podobać się tam pijanym blondynkom.
Nie będę Ci wszystkiego podawał na tacy, bo po co? Jeśli temat by Cię zainteresował, to w 5 minut byś wszystko znalazł.
Nie wiem, jak wygląda bramkarz na dyskotece, ale kwestie preferencji wyglądowych już zostawmy.
Jeśli mówisz "jakiś tam katabolizm" i do tego od razu porównujesz go z siłownią, to proszę Cię. Zostaw w spokoju temat o którym nic nie wiesz.
Co do "biegaczy" - jestem jednym z nich. Co do "fałszywego podejścia w diecie" - też bym na Twoim miejscu nie wypowiadał się za bardzo, bo nie wiesz o czym piszesz. Nic o mnie nie wiesz, nie wiesz jaką dietę stosuję. Podpowiem Ci tylko, że w przeciwieństwie do tych "speców nie jedzących węgli", ja jedząc węglę w niemałych ilościach, jestem w stanie zejść z tkanką tłuszczową do 7%. A koledzy wyżej ze swoją dietą low carb o której nie mają pojęcia próbują zgubić brzuszek. To tak porównam.
Wiele można powiedzieć o ludziach z siłowni. Ale Ci bardziej ogarnięci, potrafią zrobić redukcję i czasem warto posłuchać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13820
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A z której mojej wypowiedzi wyciągasz takie wnioski?FuRioN pisze:Nie bardzo mi się chce dyskutować w ten sposób, bo pokazujesz typowy brak podstawowej wiedzy w temacie ćwiczeń na siłowni. Po pierwsze, ja trenuje, żeby być silnym i wyglądać estetycznie. Jeśli wolisz mieć ramię mniejsze od kobiety i również mniej siły, spoko, Twoja sprawa. Ja chcę wyglądać estetycznie i mieć właściwe proporcje. I tak wyglądam. Przy wzroście 186 cm ważę niecałe 80 kg. Nie muszę więcej, nie czuje takiej potrzeby.Rolli pisze:Ach ci siłacze! Najpierw walną coś o jakimś tam katabolizmie prosto ze siłowni i o potrzebach węgla i uzasadniają to wiedza z forum siłowegoi jeszcze uważają, ze biegacze i tak nie maja racji.
Kolego Furion, jak dla ciebie gruba sylwetka z fajnymi cyckami i węgiel w diecie jest bardzo ważne, to fajnie dla ciebie, ale tu rozmawiają biegacze, dla dla nas jest to całkowicie fałszywe podejście w diecie. Jak ze na moja prośbę, żebyś podał jakieś przykłady prac naukowych tylko umiałeś odparsknac, nie licz na to ze ja będę udowadniał moje wypowiedzi.
Nie każdy chce wyglądać jak bramkarz na dyskotece i podobać się tam pijanym blondynkom.
Nie będę Ci wszystkiego podawał na tacy, bo po co? Jeśli temat by Cię zainteresował, to w 5 minut byś wszystko znalazł.
Nie wiem, jak wygląda bramkarz na dyskotece, ale kwestie preferencji wyglądowych już zostawmy.
Jeśli mówisz "jakiś tam katabolizm" i do tego od razu porównujesz go z siłownią, to proszę Cię. Zostaw w spokoju temat o którym nic nie wiesz.
Co do "biegaczy" - jestem jednym z nich. Co do "fałszywego podejścia w diecie" - też bym na Twoim miejscu nie wypowiadał się za bardzo, bo nie wiesz o czym piszesz. Nic o mnie nie wiesz, nie wiesz jaką dietę stosuję. Podpowiem Ci tylko, że w przeciwieństwie do tych "speców nie jedzących węgli", ja jedząc węglę w niemałych ilościach, jestem w stanie zejść z tkanką tłuszczową do 7%. A koledzy wyżej ze swoją dietą low carb o której nie mają pojęcia próbują zgubić brzuszek. To tak porównam.
Wiele można powiedzieć o ludziach z siłowni. Ale Ci bardziej ogarnięci, potrafią zrobić redukcję i czasem warto posłuchać.
Ja nie wiem o czym pisze argumentujesz zdaniem ze ty wiesz o czym ty piszesz? Świetny poziom rozmowy. "Moja prawda jest najprawdziwsza"?
A czy mam raczki jak patyczki (bo mam) u nóżki jak kura wyścigową (bo mam) bardzo mi się podoba i chce jeszcze trochę schudnąć. Tobie to się nie musi podobać. A ze ty lubisz babki z ramionami jak Schwarzenegger, to już twoja sprawa.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 lis 2014, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem teraz do której części się odnosisz mówiąc o wnioskach jakie wyciągam, więc tego nie skomentuje. Przez cały czas natomiast podawałem argumenty, ale ostatni Twój post był na takim wysokim poziomie, że nie było sensu argumentować.Rolli pisze:A z której mojej wypowiedzi wyciągasz takie wnioski?
Ja nie wiem o czym pisze argumentujesz zdaniem ze ty wiesz o czym ty piszesz? Świetny poziom rozmowy. "Moja prawda jest najprawdziwsza"?
A czy mam raczki jak patyczki (bo mam) u nóżki jak kura wyścigową (bo mam) bardzo mi się podoba i chce jeszcze trochę schudnąć. Tobie to się nie musi podobać. A ze ty lubisz babki z ramionami jak Schwarzenegger, to już twoja sprawa.
To, że Tobie się podoba, jak wyglądasz to spoko. Dlatego nie komentuj wyglądu facetów, którzy wyglądają jak faceci i jakieś tam mięśnie mają. I "babki" (fajne określenie) nie muszą mieć ramion Schawrzeneggera, żeby mieć je większe niż typowy anorektyk. Bo bez obrazy, nic nie mam do chudych biegaczy, ale serio, niektórzy wyglądają strasznie niezdrowo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
furion, ale masz świadomość, że po tym jak używasz określeń typu "estetyczny" w swoim z góry założonym znaczeniu, jak sugerujesz, że mężczyzna musi być silny fizycznie żeby być mężczyzna oraz jak piszesz o "facetach, co wyglądają jak faceci", to już nikt nie traktuje ciebie poważnie, i słusznie?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 23 maja 2010, 21:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zwykle nie wtrącam się do takich dyskusji, bo jestem zwykłym truchtaczem, bez większych ambicji śrubowania swoich wyników. Tym razem jednak słowo komentarza do krytyki, jaka spadła na kolegę Furiona po jego uwagach odnośnie sylwetki. Też zaczynałem od "biegam, żeby schudnąć" - zatrzymałem się ważąc 72 kg przy 192 cm wzrostu i stwierdziłem, że warto przeprosić siłownię, bo za chwilę żona będzie miała grubszą rękę niż ja (a żona, gwoli ścisłości, ma bardzo dobrą figurę i jak Schwarzenegger nie wygląda).
Wszystko sprowadza się do kwestii - po co biegamy. Inaczej na sprawę patrzy ktoś, kto bieganie traktuje funkcjonalnie - jako środek do lepszego samopoczucia i wyglądu, w porównaniu do osoby podporządkowującej wszystko poprawieniu wyniku. Nie podchodziłbym do tego w kategoriach uproszczeń odnośnie dyskotekowych blondynek, bramkarzy itp.
Niech każdy z biegania bierze to, co mu odpowiada. Przepraszam za odejście od głównego tematu.
Wszystko sprowadza się do kwestii - po co biegamy. Inaczej na sprawę patrzy ktoś, kto bieganie traktuje funkcjonalnie - jako środek do lepszego samopoczucia i wyglądu, w porównaniu do osoby podporządkowującej wszystko poprawieniu wyniku. Nie podchodziłbym do tego w kategoriach uproszczeń odnośnie dyskotekowych blondynek, bramkarzy itp.
Niech każdy z biegania bierze to, co mu odpowiada. Przepraszam za odejście od głównego tematu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wolfart, masz oczywiście rację. z drugiej strony nie życzę sobie, by komukolwiek odmawiano męskości i estetycznego wyglądu ze względu na niską masę mięśniową.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 lis 2014, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Już miałem z Tobą nie dyskutować, bo nie widzę sensu, ale odpiszę ostatni raz. Zauważ, że dyskusje na temat wyglądu nie ja zacząłem. Czytam o jakichś bramkarzach na dyskotece i grubych facetach z "fajnymi cyckami", dlatego odpisałem w ten sposób. Każdy niech robi co uważa, ale pisać w ten sposób o wszystkich osobach ćwiczących siłowo, jest kompletną ignorancją, lub kompleksami na temat swojej męskości. Tym bardziej, że zbudować fajną sylwetkę jest sztuką i uważam, że ludzi z pasją trzeba szanować. Tym bardziej, że wszyscy kochamy aktywność fizyczną. Ja biegam i ćwiczę siłowo, jestem zadowolony ze swojego wyglądu. Na temat efektywnych treningów podczas odchudzania trochę wiem, bo sprawdziłem na sobie bardzo wiele. Dlatego, chcąc pomóc autorowi wątku, napisałem coś od siebie. Zupełnie zbędna dyskusja zaczęła się w momencie, kiedy napisałem o katabolizmie i trwa nadal. Bez sensu. Tym bardziej jest to śmieszne, że Ty podjąłeś ten temat, nie wiedząc o czym piszesz, a kiedy Cię poprawiłem, stwierdziłeś, że temat katabolizmu Cię nie interesuje, bo to nie forum kulturystyczne. Dlatego też nie wiem, dlaczego cały czas piszemy o tym samym.Qba Krause pisze:wolfart, masz oczywiście rację. z drugiej strony nie życzę sobie, by komukolwiek odmawiano męskości i estetycznego wyglądu ze względu na niską masę mięśniową.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
teraz piszemy o dobrych manierach, i mógłbyś z tej rozmowy wiele skorzystać.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 lis 2014, 15:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak jak pisałem. Nie ja zacząłem temat wyglądu, a poza tym wyrażanie swoich poglądów ze złymi manierami nie ma nic wspólnego. Tobie natomiast na przyszłość polecam nie wypowiadać się na tematy, o których nie masz pojęcia. Po prostu w pewnych kwestiach się ośmieszasz. Tyle ode mnie.Qba Krause pisze:teraz piszemy o dobrych manierach, i mógłbyś z tej rozmowy wiele skorzystać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13820
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ty zacząłeś o katabolizmie. Katabolizmie przy biegach 45-60'... kłamczuszku.FuRioN pisze: Dodatkowo co do katabolizmu mięśni - tak, po 60 minutach katabolizm mięśni będzie, nawet przy krótszym treningu, ale znowu - im dłużej biegniesz, tym katabolizm jest większy, bo zapasy pobierane z tłuszczu przestają wystarczać. I osobiście uważam, że siłownia i bieganie idą ze sobą w parze, są osoby, które ćwiczą i jedno i drugie, na przykład ja. Dlatego warto wspomnieć o takich rzeczach.
I bieganie na 70% to własnie jest szuranie nogami po lesie. Ale o tym ja nie mam przecież żadnego pojęcia!FuRioN pisze: Ja nic o "szuraniu", przypominającym bardziej spacer trwający 45 minut nie mówiłem, i pewnie wtedy katabolizm Cię nie zaatakuje. Mówię bardziej o biegu, długotrwałym w zakresie 60-70% maksymalnego tętna.

I ty tam masz katabolizm? Oho!

A teraz jak już uważasz ze tak wszystko wiesz to poczytaj o katabolizmie np. Dr. Charles B. Hensey, za żeby poprawić anabolizm powinno się jeść węgle proste po treningu... tak? Tak. Dla siłaczy! Biegacze jednak nie chcą poprawić anabolizmu mięśni tylko biegają żeby poprawić wynik lub zrzucić masę. Teraz poczytaj trochę o low carb albo o diecie Dr. Feil'a. No tak, ale oni nie maja pojęcia o czym piszą, bo oni nie chodzi na siłownię.
Oczywiście, są tez kulturyści co troszkę biegają i walczą z katabolizmem. Ale o tym tu nie było mowy i to jest minimalna mniejszość na forum biegaczy.
Ale jak już z doświadczenia wiem, odpowiedzi będzie mało... może jeszcze 2 dni... może 2 tygodnie... bo przecież my tu nie mamy żadnego pojęcia.
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 lis 2014, 15:18
- Życiówka na 10k: 1h 10 min
- Życiówka w maratonie: brak
OMG ale odbiegliscie od tematu panowie. Wracamy do glownego watku...darekc1 pisze:mam 41 lat zaczynalem biegac w marcu 2014 i tylko dlatego by schudnac , teraz po zrzuceniu 18 kg niewyobrazam dobie dalszego zycia bez co najmniej trzech wybiegan w tygodniu . Poczatki byly trudne bole kolan nastepnie bioder i roznych miesni o ktorych istnieniu nie mialem pojecia. Wzmacniaj miesnie cwiczeniami , nie przeginaj z dystansami i daj im odpoczac . Biegam trzy , cztery razy w tygodniu dystanse od 6km do 15km i chetnie biegalbym wiecej i dłużej , ale ja juz sie przekonałem ze czasami trzeba zrobic krok do tylu by pojsc do przodu. Tak samo z progresem ,trzeba biegac wolno by zaczac biegac szybko. Popelnilem wiele błędów na początku bylem zachlanny po trzech miesiącach zacząłem biegac 5 razy w tygodniu po 10 km i uklad kostno stawowy powiedzial stop, przeczytalem to forum wyciagnalem wnioski i teraz sie ciesze z biegania a od wiosny czas na starty . Mysle ze mój post da ci troche do myslenia.
@darkc1: mozemy sobie podac rece ja stracilem juz 20 kg ale chce dobic do 85 co i tak bedzie nadwaga przy moim wzroscie (178).
Ja tez bylem zachlanny i szybko z 1,5 mili z 15 przystankami zrobilem 7 mil utrzymujac tempo powyzej 4 mil/h. Biegalem co 2 dni dokladajac za kazdym razem wiecej i wiecej. Po okolo miesiacu zauwazylem ze moj standardowy dystans (7mil) powoduje okolo polowy dystancu bol kolan. W zwiazku z tym postanowilem zostac na siodemce dopoki bol nei ustapi. Z powodu szybko zapadajacej ciemnosci (biegam w lesie) musialem sie zadowolic 1-2 w tygodniu bol jednak zostal. Od okolo miesiaca zmienilem kompletnie trening Biergam co drugi dzien 3,5 mili (bez bolu) a w weekend 4,6 (z lekkim bolem pod koniec). Byc moze ma znaczenie ze biegam po bardzo nierownym terenie jest sporo gorek wiec czesto musze wkladac duzo wysilku w ostry podjazd i hamowac biegnac na dol. W kazdym razie nie zrobilem postepu od kilku tygodni, caly czas pod koniec dluzszego dystanu mam bol kolana, a silowo czuje sie doskonale moglbym biegac o wiele dalej i dluzej.
Czy to normalne ze organizm sie adoptuje tak wolno? Czy dzien przerwy to nie za malo? Co z tempem bo w koncu nie wiem czy mam biegac wolno czy szybko.
pozdrawiam i dziekuje za wszelka pomoc.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jeżeli hamujesz biegnąc w dół to nic dziwnego, że bolą cię kolana.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13820
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Czemu ty podajesz wszystko w milach?