rudnickir pisze:
Naprawdę uważasz ,że 35 letni mężczyzna truchtając spokojnie - może umrzeć po 14 kilometrach? Wg mnie był na coś chory i tyle - jak by zmarł w drodze do pracy to nikt nawet by o nim nie usłyszał...
Nie wiem czy on truchtał czy nie, w każdym razie z tego co wiem na przebiegnięcie maratonu nie był przygotowany. Przed rozpoczęciem biegania każdy powinien zrobić podstawowe badania typu ekg itp. Owszem, nie daje to 100% pewności, że jesteśmy zdolni do regularnego wysiłku, ale lepsze to niż nic.
rudnickir pisze:
A to jak kto biegnie powinno być jego sprawą , wszyscy nie muszą być jednakowi i jednakowo ćwiczyć
A kto mówi o jednakowym treningu? Wiadomo przecież, że wizje są różne i nie ma jednego utartego wzorca przygotowań. Zresztą inaczej będą wyglądały przygotowania osoby, która chce złamać 3h, a inaczej tej, której wystarczy zmieścić się w limicie czy w 5h. Z drugiej strony wszyscy powinni poważnie podejść do tego startu i jakoś się przygotować bez względu na stopień zaawansowania czy prezentowany poziom.
rudnickir pisze:Jak ktoś ma ochotę bez treningu przebiec to co to komu przeszkadza - nie rozumiem .
Jak chce to niech startuje, ale często tacy ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożeniami, które się wiąże z takim startem.
rudnickir pisze:Jeden będzie się przygotowywał 10 lat i stwierdzi , że jeszcze nie , bo za słaby - a inny przebiegnie, przejdzie nie ważne - liczy się emocja , doświadczenia , energia - po to się chyba tez biega, a nie tylko po to by przeliczać kalkulować i kupować sprzęt.
Ale po to się też chyba biega, żeby ten dystans przebiec, bo maraton jest konkurencją BIEGOWĄ

Osoby, które startują z marszu po miesiącu czy dwóch biegania nie są praktycznie w stanie tego zrobić.
rudnickir pisze:Dla mnie najlepsze biegi to te gdzie jestem na granicy wyczerpania. Każdy ma swoje ulubione:)
Do granic wyczerpania może doprowadzić się nie tylko nierozważny amator, ale i wyczynowy biegacz
