Trening do maratonu - prośba o skorygowanie planu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
mi.ur
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 10 lip 2013, 18:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to i ja dorzucę.
To są słowa TRENERA Dariusz Sidora
To co jest najważniejsze przy treningu, to odpowiednie i właściwe oszacowanie tempa startowego oraz prędkości biegów treningowych.
Nie bez znaczenia jest także dobór środków treningowych w zakresie jednostek uzupełniających i regeneracyjnych.
Z szacowaniem tempa startowego każdy powinien sobie dać radę, a w doborze środków i metod regeneracyjnych i uzupełniających pomoże doświadczony zawodnik z przeszłością w sporcie tzw. wyczynowym lub zaprzyjaźniony trener (ale nie osoba chcąca za takiego uchodzić).
PKO
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obliczając swój HrMax nie posługiwałem się tylko standardowym wzorem 220-wiek, gdyż wiem, że wynik tego wzoru jest obarczony ok 15% błędem. Skorzystałem z formuły Sally Edwards : Mężczyźni: MHR = 210 - 0.5 ● wiek - 0.022 ● waga + 4. Błąd w tym przypadku może wynosić 5%, a zatem ok 10 punktów, a znając swoje tętno np. na 4 "dycha do maratonu", które wynosiło podczas biegu 190-193, lub z testu na 3km, kiedy to początek biegłem słabo, końcówkę natomiast prawie na maxa z tętnem ok 193-195 mogę stwierdzić, że mój HR max to te 199-202.

Do maratonu pozostało 67 dni, a więc 38 treningów (4x w tyg). Chociaż w sumie 35...bo 3 ostatnie treningi w tygodniu są na bardzo krótkim dystansie.
W związku z tym, czy przebudowywać cały plan treningowy i co 2 dni robić wybiegania (jakie % tętno?) czy dalej iść swoim planem,z tym, że biegi do 10-12km biegać w tempie ok 160 ( a więc w takim, do jakiego już się przez te 2 miesiące przyzwyczaiłem) a wybiegania robić w 150? A może biegać w % przedziale tętna? A więc biegi do 10-12 km powiedzmy 80-85%, a wybiegania ??

Mam już mętlik w głowie. Może zapytam inaczej. Jak trenować, aby zmaksymalizować swoje postępy i być jak najlepiej przygotowanym na przekroczenie 4h (może być o nawet sekundę!:D). ?
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Jezeli tak trenujesz, dlaczego chcesz zmusic innych do biegania (za)wolnego. Bieg dlugi begnij luzno, bez zmuszania sie do szybkiego lub wolnego biegania. I tak zebys mogl na nastepny dzien dla poczatkujacych za 2 dni) dalej normalnie trenowac. To nie mowimy o akcentach tylko wo dlugich wybiegach.
No i 75% jest juz lepsza wskazowka, bo jezeli ktos ma HRmax 210 to jest to bieg na 160, a inny znowu z HRmax 160 bedzie biegl z pulsem okolo 115.
Ja nikogo nie chce do niczego zmuszać. Forum to z założenia prezentacja różnych punktów widzenia, ja przedstawiam po prostu swój :usmiech:
Zostawmy już HRmax. Nie jestem aż takim ignorantem i laikiem, żeby nie wiedzieć, że HRmax to jest wartość zmienna i nawet w gronie rówieśników mogą być spore odchylenia "od normy". Przez internet nie jesteśmy w stanie tak czy siak stwierdzić czy ktoś prawidłowo oszacował swoje tętno maksymalne, czy też nie. Po drugie wiadomym jest, że nie pisałbym wszystkim o konkretnych wskazaniach pulsu nie znając ich wieku i możliwości jakie są w stanie osiągać.
Wracając do sprawy tętna. Czy uważasz, że biegając na każdym treningu na intensywności około 85% czy nawet 82% jesteś w stanie robić postępy? Moim zdaniem nie. Sama realizacja planu byłaby pewnie możliwa, nawet i dla amatora, tylko że wskoczenie na jeszcze wyższy pułap (szybsze tempo) byłoby bardzo trudne, o ile w ogóle wykonalne. Widzę to po sobie choćby. Dziś zrobiłem sobie spokojną dychę rozbiegania zakończoną przebieżkami. Tempo wychodziło między 4:40, a 4:50 na km (puls w okolicach 130, 65-70% HRmax). Czy mogłem szybciej? Tak, bo biegło mi się rewelacyjnie. Zapewne tą dychę mógłbym polecieć po 4:15 i specjalnie bym się nie zmęczył, ale....czy miałbym siłę jutro, aby zrobić mocny akcent w zaplanowanym tempie? Moim zdaniem nie, bo jednostka którą zrobiłbym dzień wcześniej nie pozwoliłaby mi się odpowiednio zregenerować i akcent następnego dnia byłby męczarnią, a tak na świeżości (mam nadzieje, że będzie) polece jutro najważniejszy trening, który mam zaplanowany na ten tydzień.
Znam przypadek, gdzie osoba biegała bodajże 5 razy w tygodniu tempem po 4:30/km i na zawodach miała problem, aby zejść poniżej 40 minut na dychę. Kolega wpadł w pułapkę i jego organizm nie był w stanie przyspieszyć. Zmęczenie się nakładało z dnia na dzień i przez to nie był w stanie robić postępów. W jego przypadku pomogło zróżnicowanie treningów i wolniejsze rozbiegania.
Rolli pisze: Ja jednak proponuje zakres od 70 do 80% na bieg dlugi.
Z tym się zgodzę, tylko że te 80% to raczej zostawiłbym na końcówkę.

Rolli pisze:Jedna wskazowka.
Pobiegnij 3 tygodnie codziennie w 82%HRmax 10-12km (bez akcentow), wtedy bedziesz uwazal, ze bieg na 82% jest dla ciebie biegiem luznym, bo sie organizm do tego tepa przyzwyczaji.
Owszem, tylko jeżeli będe chciał później przyspieszyć, to nie będe już miał z czego, bo będe przemęczony :oczko: Piszę to z własnego doświadczenia, bo niestety, ale nie jestem w stanie się już tak ekspresowo regenerować.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Czy uważasz, że biegając na każdym treningu na intensywności około 85% czy nawet 82% jesteś w stanie robić postępy? Moim zdaniem nie.
Ja tez uwazam, ze najlepszym treningiem jast trening z bardzo duza amplituda tempa treningowego. Uzywam nawet trening sprinterski w treningu maratonskim.
Ale chce odpowiedziec na twoje pytanie: tak, nawet przez biegi 7-10x w tygodniu w 82-85% mozna sie poprawic. Moj znajomy biega takie biegi w 3:40 codziennie i zmienia tylko dystans. On tez doszedl do 2:25 w maratonie. Wiec i ta metoda biegow ciaglych jest skuteczna.

Ale jeszcze raz, ja uwazam, ze lepiej jest trenowac ze zroznicowynym tempem treningowym. Tylko ze ja tutaj krytykowalem w twojej wypowiedzi cos innego, mianowicie ze uwazasz ze ktos powinien biegac wolniej jak biega luzno. I przesadnie wolno biegac nie trzeba.
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Panowie,to jak z tym treningiem :niewiem:
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Ale chce odpowiedziec na twoje pytanie: tak, nawet przez biegi 7-10x w tygodniu w 82-85% mozna sie poprawic. Moj znajomy biega takie biegi w 3:40 codziennie i zmienia tylko dystans. On tez doszedl do 2:25 w maratonie. Wiec i ta metoda biegow ciaglych jest skuteczna.
Ma widocznie bardzo duże zdolności regeneracyjne. Mój kolega z którym często trenuje też potrafi sobie zaserwować dwa mocne treningi dzień po dniu, np ciągły, a następnego dnia kros w tym samym tempie, ale znacznie trudniejszym terenie. Wyjątki jak widać są, ale wydaje mi się nieliczne, no może pomijając zawodowców, ale to jest troche inna bajka.

Rolli pisze:Tylko ze ja tutaj krytykowalem w twojej wypowiedzi cos innego, mianowicie ze uwazasz ze ktos powinien biegac wolniej jak biega luzno. I przesadnie wolno biegac nie trzeba.
Tylko, że to "wolno" to znowu pojęcie względne, bo dla każdego będzie oznaczało ono inną prędkość. Jak już chyba wspomniałem w tym temacie wcześniej, w tym tygodniu biegałem ze znajomym w tempie 6:30/km, dziś 4:40/km, oba biegi były dla mnie w wolnym tempie. Nie ma oczywiście potrzeby na siłę zwalniać, dlatego tempa powyżej 5:15/km praktycznie w ogóle nie stosuje, pomijając trucht pomiędzy powtórzeniami. To właśnie chciałem przekazać autorowi tego wątku. Nie chodzi o to, żeby teraz nie wiadomo jak zwalniać, tylko wziąć pod uwagę swój puls, który według "mojej filozofii" nie powinien na zwykłych rozbieganiach przekraczać 75% HRmax. Nie wiem jakie tempo wyjdzie w jego przypadku. Z tego co czytałem to coś między 6, a 7 min/km. Dla wielu wybieganych zawodników to będzie baaaardzo wolno, ale dla jego organizmu będzie to odpowiednia prędkość, aby był to trening spokojny, "regeneracyjny".

@Meetyou, na Twoim miejscu pobiegałbym dwa razy w tygodniu w zakładanym tempie maratońskim (na czas poniżej 4h), ewentualnie jeden z tych biegów zamienił na kros albo podbiegi. Do tego dorzucił jedno spokojne rozbieganie w zakresie 70-75% HRmax z kilkoma przebieżkami i jedno długie wybieganie z szybszym finiszem.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:
Rolli pisze:Ale chce odpowiedziec na twoje pytanie: tak, nawet przez biegi 7-10x w tygodniu w 82-85% mozna sie poprawic. Moj znajomy biega takie biegi w 3:40 codziennie i zmienia tylko dystans. On tez doszedl do 2:25 w maratonie. Wiec i ta metoda biegow ciaglych jest skuteczna.
Ma widocznie bardzo duże zdolności regeneracyjne. Mój kolega z którym często trenuje też potrafi sobie zaserwować dwa mocne treningi dzień po dniu, np ciągły, a następnego dnia kros w tym samym tempie, ale znacznie trudniejszym terenie. Wyjątki jak widać są, ale wydaje mi się nieliczne, no może pomijając zawodowców, ale to jest troche inna bajka.
Zdolnosc regeneracyjna jest tylko w malym stopniu ograniczona genami. Tu mozna duzo, bardzo duzo, osiagnac dobrym wybieganiem. Glowna zasady w treningu jest sluchanie w organizm: jak sie nie da, zostajemy w domu. Na sile robimy 1-2 treningi, ale jak nie idzie to nie idzie i odpoczywamy. Ja potrafie 3x dzien po dniu robic akcent, ale to tylko 2-3 w roku przed glownymi zawodami. Jezeli chodzi o bieg "wolny" to my prawdopodobnie jestesmy tego samego zdania: "bieg wolny" ja bym nazwal "bieg luzny", ktory nie jest uzalezniony od tempa albo od pulsu, poprostu luzny. Kazdy ma wlasne tempo biegu luznego.

@Meetyou, sorry za naduzywanie tematu. Dla ciebie niestety nie mam zadnegp planu, bo uwazam, ze dla ciebie jest ten maraton za szybko. Wez jakis z bieganie.pl na 4h i biegaj, biegaj, biegaj.

Pozd.
Rolli
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Znalazłem coś takiego : http://www.laufszene.de/wordpress/train ... n-400-std/

Jakbym zaczął od 12 tygodnia to wyrobiłbym się na maraton. Tylko zastanawiam sie tak nad tymi krótkimi biegami niedzielnymi...czy nie zwiększyć kilometrażu skoro przez 2 miesiące biegałem co najmniej 20km w niedzielę.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2013, 10:28 przez Meetyou, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Całkiem spoko plan. Zacznij od tego 12 tygodnia i zobacz czy wyrabiasz z tempami i jak się będziesz czuł po całym tygodniu.
Jak organizm nie zgłosi sprzeciwów to leć wg niego.
Maraton zacznij na 4:00 grzecznie, a po 30 km zobaczysz czy dasz rade przyspieszyć i coś urwać.
TUTAJ masz taktykę wg pulsometru i HR MAX 200.
Ja biegłem wg tego swój debiut bo na tegorocznym Cracovia Maraton nie było oznaczeń km i nie mogłem dokładnie pilnować tempa.

Powodzenia.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Jezeli chodzi o bieg "wolny" to my prawdopodobnie jestesmy tego samego zdania: "bieg wolny" ja bym nazwal "bieg luzny", ktory nie jest uzalezniony od tempa albo od pulsu, poprostu luzny. Kazdy ma wlasne tempo biegu luznego.
Z tą niezależnością od tempa czy pulsu to jednak bym się nie zgodził. Dla mnie bieg luźny, to taki, w którym czuje się najbardziej komfortowo i nie mam żadnych przeszkód oddechowych czy mięśniowych, dlatego intensywność drugiego zakresu tętna nie jest już w moim odczuciu na tyle swobodna, aby można ją było zakwalifikować jako bieg luźny.
Myśle, że nawet trudno rozgraniczyć jaka jest ta różnica między biegiem wolnym, a luźnym. W zasadzie jest to kwestia dnia. Czasami bieg ciągły robi się z wielką przyjemnością, a kiedy indziej "cierpi się" na dużo wolniejszym rozbieganiu po trudniejszym treningu czy zawodach. Reasumując moje zdanie jest takie: tam gdzie trzeba pocisnąć, to się powinno to robić, a tam gdzie jest miejsce na spokojniejsze tempo, nie powinno się przekraczać intensywności 75% HRmax, bo ona w pewnym sensie pokazuje, że tempo biegu, które sobie narzuciliśmy nie jest już takie "swobodne" dla organizmu, nawet jeżeli to tempo nie będzie wcale jakieś oszałamiające => widocznie organizm na szybsze nie jest jeszcze gotowy?
W każdym razie staram się tej reguły trzymać i dzięki temu odpukać nie mam jakichś większych trudności z realizacją akcentów, a i na rozbieganiach czuję się przeważnie dobrze albo bardzo dobrze. Gdybym na rozbieganiach wchodził w 2 zakres, to myśle, że wtedy nie miałbym tej świeżości.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13845
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Tu niestety wychodzi u ciebie za duzo polskiej szkoly. Bieg ciagly nie jest na swiecie biegiem w drugim zakresie, tylko tak jest w Polsce. Zobacz strefy u Danielsa albo u Pfitzinger. Druga strefa jest juz prawie tempo maratonskie. Dla ciebie powinno byc 4:30 wszystko jeszcze easy. Dlatego biegaja na zachodzie ludzie srednio duzo szybciej.

Jak u gory juz napisalem: sprobuj przez dwa tygodnie pobiegac codziennie po 4:30, zawsze tak daleko na ile sie nie musisz meczyc lub naciskac na tempo. Wtedy zobaczysz jak nagle zmieni ci sie tempo luzne.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Tu niestety wychodzi u ciebie za duzo polskiej szkoly. Bieg ciagly nie jest na swiecie biegiem w drugim zakresie, tylko tak jest w Polsce. Zobacz strefy u Danielsa albo u Pfitzinger. Druga strefa jest juz prawie tempo maratonskie. Dla ciebie powinno byc 4:30 wszystko jeszcze easy. Dlatego biegaja na zachodzie ludzie srednio duzo szybciej.
Sprawdziłem w Danielsie, zarówno w książce, jak i w "jego" kalkulatorze internetowym. W pierwszym przypadku easy dla mojego poziomu zaczyna się gdzieś koło 4:50, w drugim 4:40. W książce ponadto Daniels sugeruje, żeby biegi spokojne w tempie 4:30 biegały osoby, które oscylują w granicach 35 minut na dychę. Mi do tej bariery jeszcze co najmniej 2 minut brakuje. Fakt, że jest duża luka pomiędzy tym co ja uważam za drugi zakres i stosuje jako bieg ciągły (tempo około 4 min/km, puls ok 160, ok. 83% HRmax), a tempem które stosuje zwykle na rozbieganiach (4:50/km, puls ok. 130, ok. 70% HRmax). W kazdym razie tak jak pisałem wcześniej ostrożniejsze tempo na rozbieganiach wynika z obawy, że nie zdąże się dostatecznie zregenerować przed akcentem. Za to po każdym rozbieganiu staram się robić po 10 przebieżek, żeby się nieco ożywić.
Bieganie po 4:30 na rozbieganiach jest na pewno w zasięgu, ale w niektórych sytuacjach wydaje mi się (przy gorszej dyspozycji po mocniejszym treningu), że musiałbym się mocno spinać, żeby tą prędkość utrzymać, co byłoby trochę w sprzeczności z ideą spokojnego rozbiegania. Być może kiedyś zrobie taki eksperyment, nie mówie nie.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wczoraj zrobiłem ostatni długi trening przed maratonem. 25,4km w czasie 2h 14min 19s, wyszło 5;17/km.
Obecnie czuje się zdecydowanie lepiej na dłuższych wybieganiach, początkowo 20+km robiłem w czasie 5;45-5:35/km. Progres jest, ciekaw jestem czy w takim tempie (5:17/km) dotrwam do 35km- później to już będzie walka z psychiką. Nogi na ostatnim treningu zaczęły mnie lekko pobolewać od 24km.

Mam pytanko, jak potraktować ostatni tydzień, w którym odbywa się maraton? Mam taki plan : Poniedziałek 8km spokojnie +4km tempo maratońskie
Środa 6km spokojnie
Piątek 3km spokojnie +2km tempo maratońskie
Sobota - szybki marsz 30minutowy

Czy ostatni tydzień w ogóle odpuścić i skupić się na regeneracji czy taki plan mi nie zaszkodzi?
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Odpuścić na pewno nie. Trzeba biegać, ale spokojnie, bez żadnych mocniejszych akcentów :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Meetyou
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 09 kwie 2012, 22:38
Życiówka na 10k: 00:46:46
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po przedostatnim dłuższym wybieganiu nasiliły się bóle piszczeli (podczas dotykania chorego miejsca). Wystarczy, że lekko dotknę i czuje przenikliwy ból. Podczas biegu jest w miare ok, 15km w niedzielę przebieglem praktycznie bez bólu. Zastanawiam się czy wykonać 2 ostatnie dosyć lekkie treningi przed maratonem czy odpuścić sobie i pobiec tylko w piątek ok 5 km na luzie, czy w ogóle do maratonu nie biegać ?? Dodam, że z piszczelami zmagam się od kilku miesięcy,2tygodniowe przerwy nic nie dawały i cały okres treningowy biegałem. Ból odczuwałem tylko podczas dotykania chorego miejsca, oraz kiedy rozpoczynałem bieg, po ok. 1km ustępował.
"Biega­nie jest dla mnie pożytecznym ćwicze­niem. Chodzi o to, czy byłem, czy nie byłem lep­szy niż wczo­raj. W biegach je­dynym prze­ciw­ni­kiem, ja­kiego ma się do po­kona­nia, jes­teśmy my sa­mi i to, ja­cy by­liśmy wczo­raj".
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ