pierwszy polmaraton! pomocy

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

maly89 pisze: Jeżeli ktoś za każdym razem jak coś go boli odpuszcza trening to może się nagle okazać, że w ogóle nie trenuje. Bo prawda jest taka, że zawsze się coś znajdzie bolącego, powodującego dyskomfort. A najczęściej cały "ból" rodzi się w naszej głowie, która chce nas zniechęcić do treningu. Oczywiście nic na siłę - musimy odróżniać takie pseudo bóle od zalążków kontuzji, ale do tego potrzebne jest doświadczenie :)
Dokładnie :usmiech: Na swoim przykładzie z ostatnich tygodni mogę opisać dwie sytuacje. Na jednym z treningów, jakieś 2-3 tygodnie temu przesadziłem z intensywnością. Padał śnieg, był spory wiatr, do tego "zaspy" na chodnikach. W planie miałem coś szybszego i starałem się to zrealizować. Na końcowych kilometrach czułem dość silne ukłucia w okolicy kostki. Po powrocie do domu okazało się, że jest ona dość mocno opuchnięta (nie było skręcenia). Zdecydowałem, że zrobie sobie 3-dniową przerwę. Stosowałem maści przeciwzapalne, okłady z lodu i stabilizator. Po trzech dniach wszystko było ok i wróciłem do treningów.
Z kolei przedwczoraj dość intensywnie sypał śnieg. W planie miałem podbiegi, zrobiłem je i nieco przesadziłem z tempem. Pobiegłem je tak jak tydzień wcześniej, ale warunki były jednak o wiele trudniejsze. Następnego dnia planowałem zrobić "2 zakres", ale czułem słabość w nogach i niewielkie mikrouszkodzenia. Zdecydowałem się, że zrobie rozbieganie. Było trudno, ale dałem rade. Dziś z kolei zrobiłem "wtorkowy" zakres i biegło mi się rewelacyjnie, o wiele lepiej niż na wczorajszym rozbieganiu :usmiech: Reasumując, czasami mimo zmęczenia warto wyjść na trening, chociaż na te kilka kilometrów, dla mięśni może to być zbawienne :usmiech: Zresztą ja praktycznie zawsze dzień po zawodach ide na rozbieganie, nawet jak jestem nie wiadomo jak "połamany" :usmiech:

Remador pisze: ale zawsze milo popatrzec gdy w internecie roi sie od rad w stylu najlepiej po prostu biegaj... a pozniej wszyscy mowia: nie biegam bo kolana mnie bola, nie biegam bo naciagnalem miesien nie biegam bo cos tam. A wszystkim ktorym sie udaje teraz biegac bez rozciagania i rozgrzewek gratuluje, tylko pamietajcie ze nie kazdy jest zbudowany tak jak Wy.
Jest jeden problem, ani Mały, ani ja nie pisaliśmy, że rozciąganie jest niepotrzebne, wręcz przeciwnie - jest niezbędne! :usmiech:
Cały "spór" dotyczy momentu, w którym je robimy. Przypomnij sobie lekcje WFu. Co robiłeś/robisz na samym początku zajęć? Podejrzewam, że 99% nauczycieli każe uczniom zacząć od truchtu wokół sali, bądź biegania na boisku, a dopiero potem dodaje się do tego kolejne ćwiczenia. Jest to naturalna kolejność. U mnie wygląda to tak. Przed zwykłymi rozbieganiami, wycieczkami biegowymi nie robie żadnego rozciągania - wszystko odbywa się po biegu. Jeżeli w planie mam szybsze treningi, typu 2 zakres, interwały, zabawy biegowe itp, to wtedy robie rozgrzewkę w biegu, przynajmniej 10-15 minut i wtedy dopiero rozciąganie, tuż przed właściwym treningiem.
Remador pisze:Przemeczenie organizmu takze jest dobrym momentem by odrobine zwolnic. Dopoki bieganie to nie Wasza praca nie ma sensu ryzykowac bo to ma Wam sprawiac przyjemnosc a nie generowac problemy.
Tylko trzeba odróżnić przemęczenie/przetrenowanie od zwykłego zmęczenia mięśni, które zdarza się po intensywniejszych treningach. W drugim zdanie doszedłeś do sedna. Jeżeli komuś zależy wyłącznie na złamaniu powiedzmy 2h w półmaratonie, to jasne, że nie musi sięgać po interwały, podbiegi itp. Jeżeli jednak ma ambitniejsze plany i chce ciągle się poprawiać, to nie ma lepszych środków niż treningi specjalistyczne. Trzeba tylko umieć odpowiednio ten trening dobrać, bo masz się na nim trochę zmęczyć, ale nie zaorać :usmiech:

Remador pisze:Moim daniem problemem jest obecnie fakt ze duzo ludzi biega. Duzo ludzi bloguje przeklejajac zdjecia i artykuly znalezione w necie.
To nie jest problem. Problemem jest to, że gro ludzi nie zdaje sobie sprawy jak powinno się biegac. Nawet na poziomie amatorskim powinno się wcześniej zapoznać z fachową literaturą, żeby uniknąć kontuzji czy innych przykrych niespodzianek. Bieganie po omacku nie ma sensu w żadnym przypadku. Analogicznie, kupując sprzęt dostajesz instrukcję obsługi i bezpieczniej dla Ciebie jest się z nią przynajmniej częściowo zapoznać :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
PKO
Remador
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 13 mar 2013, 13:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czyli krótko mówiąć uważasz że stosowanie maści i stabilizatora przez 3 dni to całkiem naturalna część biegania? :-) Wychodzi na to że jedyna różnica między osobą, która coś wie i biega dłużej, a osobą która biega krócej jest to że doświadczony wie jakie maści stosować :-D A tak na serio to nie wymagaj od osób początkujących w czymkolwiek znajomości swojego ciała. To przychodzi z czasem a czasem niestety ze względu na popełniane błędy w treningach nie dochodzi nawet do momentu gdy ta osoba będzie miała możliwość nauczyć się czytać ciało.
Co do "sporu" to nie jest mój spór :-) Trucht jak najbardziej ale jeśli dookreślisz to tak jak zrobiłeś później :-) z zaznaczeniem oczywiście że ktoś nie ma problemu typu ściągniętych mięśni które nawet przy spokojnym bieganiu będą powodowały pracę stawów w złym zakresie ruchu :-) Poza tym Twoj plan jest zdroworozsądkowy. Natomiast wfistów zostawmy w spokoju gdyż znam zbyt wielu którzy są 'zakałą' i robią więcej złego niż dobrego ;-)

"trzeba tylko umiejętnie dobrać trening" i tu jest problem. Internet dał nam wiele dobrego jak i złego. Jest tak wiele głupkowatych rad i komentarzy że aż strach się bać co się stanie z ludźmi kiedyś. Dam Wam taki przykład z innej dziedziny która też swojego czasu przeżywała boom. Koszykówka. Mecze NBA i grono specjalistów promujących programy na wyskok które nie dawały nic poza uszkodzeniami stawów. No ale grunt że się sprzedawało. Teraz jest trochę inaczej. Grunt że ktoś wejdzie na bloga :-D A jako potwierdzenie: znajomy fizjoterapeuta zawsze po Maratonie Warszawskim daje zniżki dla osób które przyjdą z medalem :-) Wie że ich będzie od groma :-D
kateglory
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 05 mar 2013, 13:47
Życiówka na 10k: 40m00s
Życiówka w maratonie: 2h59min09s.
Kontakt:

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:
kateglory pisze: Rozumiem, że Ty wychodzisz i po prostu biegniesz? wracasz i po prostu siadasz? Jeżeli tak to podziwiam i gratuluję techniki.
Ja? :orany:

U mnie trening to bieganie + rozciąganie + ćwiczenia :) Pisałem o tym wiele razy :)

No właśnie i tu dochodizmy do tego, że cała dyskusja była niepotrzebna.
Ja powiedzialam o rozgrzewce a Ty zrównałes to z rozciąganiem przed bieganiem...
kręcenia stawów, wyskoki i trucht to nie jest stretching
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kateglory pisze: No właśnie i tu dochodizmy do tego, że cała dyskusja była niepotrzebna.
Ja powiedzialam o rozgrzewce a Ty zrównałes to z rozciąganiem przed bieganiem...
kręcenia stawów, wyskoki i trucht to nie jest stretching

kateglory pisze:
marcinostrowiec pisze: ...Wyskoki wymachy - żeby trochę mięśnie rozciągnąc (szczególnie po całym dniu siedzącej pracy czy po nocy)

Mało precyzyjnie się wyraziłaś. Napisałaś wyraźnie - rozciągnąć - dlatego wziąłem to za stretching. Całe szczęście doszliśmy do konsensusu.

Pozdrawiam :)
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Remador pisze:Czyli krótko mówiąć uważasz że stosowanie maści i stabilizatora przez 3 dni to całkiem naturalna część biegania? :-)
Nie :usmiech: To akurat miało związek jeszcze z inną kwestią, a mianowicie moim powrotem do biegania po wypadku. Nie byłem jeszcze wtedy gotowy na wysiłek, którego się podjąłem. Warunki były zbyt ciężkie, w każdym razie nauczyło mnie to czegoś i wyciągnąłem pewne wnioski na przyszłość :usmiech:
A co do kontuzji, no cóż, zdarzają się wszędzie - idąc spokojnie ulicą też jesteś na nie narażony :usmiech: Zresztą jeżeli chodzi o moje poważniejsze urazy, to żaden chyba nie był stricte związany z bieganiem :usmiech: Najwięcej związanych było z piłką nożną i jazdą na rowerze :usmiech:

Remador pisze:To przychodzi z czasem a czasem niestety ze względu na popełniane błędy w treningach nie dochodzi nawet do momentu gdy ta osoba będzie miała możliwość nauczyć się czytać ciało.
Dlatego ważna jest "instrukcja obsługi" :usmiech:

Remador pisze:"trzeba tylko umiejętnie dobrać trening" i tu jest problem. Internet dał nam wiele dobrego jak i złego. Jest tak wiele głupkowatych rad i komentarzy że aż strach się bać co się stanie z ludźmi kiedyś.
Po raz kolejny podkreśle - nie żyjemy w Średniowieczu :usmiech: Wokół jest kilka naprawdę dobrych książek dotyczących biegania :usmiech: Myśle, że każdy początkujący truchtacz zna inne osoby, których staż biegowy jest nieco większy i które mogłyby podzielić się swoim doświadczeniem :usmiech: Żeby nie było, ja też zacząłem przygodę z joggingiem od złej strony. Biegałem w trampkach, nie miałem pojęcia o treningu itp itd. W każdym razie to był czas, kiedy nie miałem internetu, bieganie dopiero zaczynało raczkować, ciężko było wtedy o fachowe porady :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kateglory pisze:Hmmm strach przed realnym zagrożeniem oczywiście. Na nieodśneiżonych chodnikach o to nie trudno. Nikt mi nie wmówi że zimą biega się równie komfortowo co wiosną, latem itd (oczywiscie w pogodzie zawsze można suzkać wymówek)
Biegam zimą, ale jestem już tym zmęczona- mam nadzieje, że przyjdzie w końcu wiosna i nie będę musiała iść do tego psychologa :)
biegam cała zime i nie zauwazyłem zagrożenia skrecenia kostki zauwazyłem raczej przy biegu po lodzie ryzyko wywiniecia orła potłuczeń a nawet złamania dlatego niestety biegam wolniej OWB1 mam dosyc stanowczo i faktycznie czekam na przyczepna nawierzchnie ale kostki ? po obowiazkowej rozgrzewce kostki nie maja prawa sie skręcać, kobiety maja tendencje do strachu zimy nie ma się co bać zima jest tylko irytująca dla biegacza
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

marcinostrowiec pisze: - zawsze sie rozgrzewaj przed treningiem (google)
Adrian26 pisze:Nic nie trzeba się rozgrzewać. Sam trucht jest rozgrzewką.
własnie trucht jest częścią rozgrzewki albo rozgrzewką, czesto zaczynamy za szybko, jest wiele form rozgrzewki
marcinostrowiec pisze: - nigdy nie trenuj gdy cos boli wylecz zrób przerwe
Adrian26 pisze:E tam, zawsze coś boli :oczko: Trzeba tylko wiedzieć, kiedy ból wynika ze zmęczenia, a kiedy jest symptomem jakiejś kontuzji :usmiech:
miałem na mysli ból nie zmęczenie chyba każdy umie to rozróżniać, zmeczenie to nie ból to trening
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:
kateglory pisze: I tu chyba się nie zgodzę. Chociażby ze względu na te kostki, kręcenie stawów warto robić w rozgrzewce. Wyskoki wymachy - żeby trochę mięśnie rozciągnąc (szczególnie po całym dniu siedzącej pracy czy po nocy)

pozdr
Nie ma żadnych sensownych badań, które by potwierdzały tezę, że takie rozciąganie przed treningiem zapobiega kontuzjom. Ponadto wiele osób jest zdania, że rozciąganie (szczególnie nieumiejętne i przy niedostatecznie rozgrzanych mięśniach) może przynieść więcej szkody niż korzyści.

Ale to czy się na to decydujemy czy nie to już prywatna sprawa każdego biegacza :) Ja w każdym razie wolę się rozciągać po treningu :) Także w pełni zgadzam się z Adrianem.

Podobnie jak z tym stwierdzeniem:
Adrian26 pisze:Trzeba tylko wiedzieć, kiedy ból wynika ze zmęczenia, a kiedy jest symptomem jakiejś kontuzji :usmiech:
Jeżeli ktoś za każdym razem jak coś go boli odpuszcza trening to może się nagle okazać, że w ogóle nie trenuje. Bo prawda jest taka, że zawsze się coś znajdzie bolącego, powodującego dyskomfort. A najczęściej cały "ból" rodzi się w naszej głowie, która chce nas zniechęcić do treningu. Oczywiście nic na siłę - musimy odróżniać takie pseudo bóle od zalążków kontuzji, ale do tego potrzebne jest doświadczenie :)
nie należy się rozciągać przed treniengiem, należy sie rozgrzewać to dwie różne sprawy
zadko na treningu odczuwam ból a jeżeli go odczuwam to znaczy że jest nieprawidłowo, zmeczenie nalezy odczuwac nie bóle, gdy sie trenuje regularnie organizm jest wytrenowany takie bóle np miesni oznaczaja nie przemeczenie a kontuzje, najcześciej naciągniecia oczywiscie można biec dalej i sie nie przejmowac najcześciej samo przechodzi ale to mikrokontuzja jak sie tak ignoruje takie rzeczy to kiedys jak zaboli to będzie zonk na kilka tygodni :hahaha:
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:
kateglory pisze: No właśnie i tu dochodizmy do tego, że cała dyskusja była niepotrzebna.
Ja powiedzialam o rozgrzewce a Ty zrównałes to z rozciąganiem przed bieganiem...
kręcenia stawów, wyskoki i trucht to nie jest stretching

kateglory pisze:
marcinostrowiec pisze: ...Wyskoki wymachy - żeby trochę mięśnie rozciągnąc (szczególnie po całym dniu siedzącej pracy czy po nocy)

Mało precyzyjnie się wyraziłaś. Napisałaś wyraźnie - rozciągnąć - dlatego wziąłem to za stretching. Całe szczęście doszliśmy do konsensusu.

Pozdrawiam :)
hm jestem cytowany ale to nie ja pisałem :taktak:
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
wartyl
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 25 lip 2011, 02:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A jak polecacie ostatni dni przed maratonem zaplanować?
start niedziela 24.03.13 .
Piątek sobota mały rozruch, trucht a może basen? a może sauna na początku tygodnia albo już przed startem? jakie macie doświadczenia?

w dniu startu (godz 10) pobudka o której 7? 8? co można zjeść? jakiś napoj izotoniczny z guarana np?

podzielcie sie prosze wszystkim doswiadczeniami :)
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wartyl pisze:A jak polecacie ostatni dni przed maratonem zaplanować?
start niedziela 24.03.13 .
Piątek sobota mały rozruch, trucht a może basen? a może sauna na początku tygodnia albo już przed startem? jakie macie doświadczenia?

w dniu startu (godz 10) pobudka o której 7? 8? co można zjeść? jakiś napoj izotoniczny z guarana np?

podzielcie sie prosze wszystkim doswiadczeniami :)
najważniejsze to to ze KAŻDY REAGUJE INDYWIDUALNIE wiec testuj rozwiązania na sobie niektórzy polecają odpoczynek ja np wole trenowac do ostatniego dnia żeby mieć rozgrzane mięśnie przerwa mi nie służy, u mnie raczej 3 dni przed interwał potem juz tylko truchty zadnych innych sportów zadnej sauny :hahaha: odwadnia osłabia na kilka dni przed, spij jak najdłużej idz wczęśnie spać jedz to co zwykle ale lekkostrawne nie eksperymentuj, TESTUJ NA SOBIE co ci pasuje
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
kateglory
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 05 mar 2013, 13:47
Życiówka na 10k: 40m00s
Życiówka w maratonie: 2h59min09s.
Kontakt:

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:
kateglory pisze: No właśnie i tu dochodizmy do tego, że cała dyskusja była niepotrzebna.
Ja powiedzialam o rozgrzewce a Ty zrównałes to z rozciąganiem przed bieganiem...
kręcenia stawów, wyskoki i trucht to nie jest stretching

kateglory pisze:
marcinostrowiec pisze: ...Wyskoki wymachy - żeby trochę mięśnie rozciągnąc (szczególnie po całym dniu siedzącej pracy czy po nocy)

Mało precyzyjnie się wyraziłaś. Napisałaś wyraźnie - rozciągnąć - dlatego wziąłem to za stretching. Całe szczęście doszliśmy do konsensusu.

Pozdrawiam :)
Dodam tylko, że wymachy to nie stretching.
kateglory
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 05 mar 2013, 13:47
Życiówka na 10k: 40m00s
Życiówka w maratonie: 2h59min09s.
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wartyl pisze:A jak polecacie ostatni dni przed maratonem zaplanować?
start niedziela 24.03.13 .
Piątek sobota mały rozruch, trucht a może basen? a może sauna na początku tygodnia albo już przed startem? jakie macie doświadczenia?

w dniu startu (godz 10) pobudka o której 7? 8? co można zjeść? jakiś napoj izotoniczny z guarana np?

podzielcie sie prosze wszystkim doswiadczeniami :)

Tak jak powiedział już mój przedmówca: Sauna przed startem - odradzam stanowczo. Po starcie - jak najbardziej, może pomóc w regeneracji.
Ja ostatni tydzień przed maratonem staram się maksymalnei odprężać:
7 dni przed - robie ost dłuższe wybieganie, później jeszcze 2-3 lżejsze treningi. Na dwa dni przed już nie biegam - ewelnltualnie spaceruję. (jeżeli to półmaraton to w piątek jeszcze sobie truchtam)
Dieta: dużo wody, pomidorów, bananów, zwiększam też ilość soli w diecie żeby zatrzymać wodę, nie pije alkoholu, nie jem rzeczy ciężko strawnych, czerwonego mięsa, smażonego (jeżeli chodzi o odżywianie to wszystko zależy od Twoich inddywidualnych przyzwyczajeń) Na kolację dzień przed (max o 19) jem kurczaka z pary i warzywa. Na śniadanie przed startem (około 2,5h przed startem) jem: kanapkę z masłem orzechowym/miodem + banan. Do startu wypijam izotonika (klasyk powerade - nie znam się na izotonikach za bardzo)+ trochę wody (zależy od organizmu ale też żeby się nie przelać :) ) No i korzystam z toalety ile się da do samego startu żeby na trasie się nie zatrzymywać (i nigdy jeszcze nie musiałam ufff :) )

powodzenia!
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

Goraczka i kosci bola jak cholera, czy wylecze sie herbatka z wodeczka?
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

adam1adam pisze:Goraczka i kosci bola jak cholera, czy wylecze sie herbatka z wodeczka?
Herbata z wódeczką? Nie!
Wódeczka z herbatą? spore szanse :P
Krzysiek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ