W dużej mierze zgoda. Rozróżniłbym tylko pojęcia podłoża twardego od urazogennego (z patykami, kamieniami, korzeniami, zmrożonymi kretowiskami, szyszkami, norami susłów, ukrytym szkłem, gwoździami, itd.) bo nie są one wg mnie tożsame. Twarde lecz gładkie i jednolite, przewidywalne podłoże jest wg mnie OK. Asfalt czy tartan byłby więc równie bezpieczny jak trawa, a może nawet bardziej, bo w trawie niejedno kuku może się ukryć. Oczywiście bosak na trawie jest wspaniały i nie pokiereszuje tak podeszew stóp jak bosak asfaltowy, ale to już trochę inne kryterium.fotman pisze:Bosak owszem, ale na trawiastym bezpiecznym podłożu. Szczególnie wtedy, gdy stopy nie są przyzwyczajone do patyków, korzeni, kamieni i szyszek. Wejście na bosaka na urazogenne podłoże nie wydobywa swobody z biegacza, raczej go dodatkowo usztywnia.
Cienki but cienkiemu butowi nie równy. Biegam w Merrellach Trail Glove (podeszwa ok. 11mm) ale daleko im do Zenków. Guma na podeszwie Merreli skutecznie tłumi sygnały z podłoża. Zenki miały podeszwę podobnej grubości i kształtu, ale pianka EVA lepiej przenosiła impulsy do ciała.
Podobnie jak z bosakiem- założenie zbyt cienkich butów i bieganie po twardym podłożu może się skończyć dodatkowym usztywnieniem w miejsce oczekiwanego rozluźnienia.
Umiar we wszystkim jest niezbędny.
Te 11 czy 12 mm wibramu w Trail Glove (sam biegam w Road Glove, tam jest chyba 10) to więcej niż w super-minimalach, ale chyba jest i tak lepsze niż 2 czy 3 cm miękkiej słoniny z żelami bajerami tak lubianymi przez dra Zenka? Poza tym czy się mylę, że TG mają w podeszwie wstawkę ochronną (rock plate)? RG jej nie mają, więc można czuć podłoże trochę lepiej. Ale racja, że nie tylko ważna grubość ale i materiał. 2 cm Ewy pod stopą pewnie da lepsze czucie niż 2 mm stalowej blachy

Co do umiaru to stanowcze jestem na tak
