10 km 35 minut.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Wszyscy piszą o "klepaniu kilometrów", ale jak tak sie przeglądnie profile biegaczy na tutejszym forum, to większość ma przebiegniętych średnio 1000-1500 km, a to chyba nie jest aż tak dużo?
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
W tym przypadku nie mówi sie bazie tlenowej. 30km/tydz, nie ma mowy o czymś takimAdrian26 pisze: Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
R.S.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja robię około 40-45 km tygodniowoAdrian26 pisze:Wszyscy piszą o "klepaniu kilometrów", ale jak tak sie przeglądnie profile biegaczy na tutejszym forum, to większość ma przebiegniętych średnio 1000-1500 km, a to chyba nie jest aż tak dużo?
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Czyli jednak jest mozliwosc zrobic 35/10k z takiego kilometrazu ? To mnie pocieszylesapaczo pisze:Ja robię około 40-45 km tygodniowoAdrian26 pisze:Wszyscy piszą o "klepaniu kilometrów", ale jak tak sie przeglądnie profile biegaczy na tutejszym forum, to większość ma przebiegniętych średnio 1000-1500 km, a to chyba nie jest aż tak dużo?
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
apaczo pisze:Ja robię około 40-45 km tygodniowoAdrian26 pisze:Wszyscy piszą o "klepaniu kilometrów", ale jak tak sie przeglądnie profile biegaczy na tutejszym forum, to większość ma przebiegniętych średnio 1000-1500 km, a to chyba nie jest aż tak dużo?
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
Przez cały rok biegasz od 40 do 45 kilometrów? Nie przygotowywałeś się do żadnego maratonu? Czy uważasz, że 40-45km w tygodniu wystarczy żeby się odpowiednio przygotować?
PS: Nie chcę, żeby moja wypowiedź była potraktowana jako jakiś atak na Twoją osobę, jestem po prostu ciekaw różnych podejść do treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Do maratonu to moze nie ale do dyszek wydaje sie to kilometraz wystarczajacy.maly89 pisze: Przez cały rok biegasz od 40 do 45 kilometrów? Nie przygotowywałeś się do żadnego maratonu? Czy uważasz, że 40-45km w tygodniu wystarczy żeby się odpowiednio przygotować?
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Mój plan treningowy wygląda tak:
poniedziałek: Siłownia (chodzę bo lubię) (klatka i triceps)
wtorek: biegam bardzo mocny akcent
środa: siłownia (plecy i biceps)
czwartek: biegam mocny akcent
piątek: siłownia (obręcz barkowa i nogi)
sobota: biegam z umiarkowanym tempem i dosyć krótko (raz na 6 tygodni wolne)
Niedziela: dłuższy, spokojny bieg.
poniedziałek: Siłownia (chodzę bo lubię) (klatka i triceps)
wtorek: biegam bardzo mocny akcent
środa: siłownia (plecy i biceps)
czwartek: biegam mocny akcent
piątek: siłownia (obręcz barkowa i nogi)
sobota: biegam z umiarkowanym tempem i dosyć krótko (raz na 6 tygodni wolne)
Niedziela: dłuższy, spokojny bieg.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Spoko małymaly89 pisze:apaczo pisze:Ja robię około 40-45 km tygodniowoAdrian26 pisze:Wszyscy piszą o "klepaniu kilometrów", ale jak tak sie przeglądnie profile biegaczy na tutejszym forum, to większość ma przebiegniętych średnio 1000-1500 km, a to chyba nie jest aż tak dużo?
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
Przez cały rok biegasz od 40 do 45 kilometrów? Nie przygotowywałeś się do żadnego maratonu? Czy uważasz, że 40-45km w tygodniu wystarczy żeby się odpowiednio przygotować?
PS: Nie chcę, żeby moja wypowiedź była potraktowana jako jakiś atak na Twoją osobę, jestem po prostu ciekaw różnych podejść do treningu.
Uważam, że to stanowczo mało pod maraton, ale do dystansu 5, 10 15 km mi akurat styknie. Jeśli w okresie zimowym będę dysponował rezerwą czasu to dołożę w niedzielę do rozbiegań parę kilometrów i wystartuję na wiosnę w półmaratonie.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A na siłowni bardziej się rzeźbisz czy rozbudowujesz? Bo mimo, że słyszałem o Arturze Pelo, to jednak uważam, że zbyt rozbudowana muskulatura raczej przeszkadza dla biegacza długodystansowego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
Do dychy w zasadzie nie potrzeba jakiś duzych km. Nawet wystarczy 40-50km /tydz aby nieźle biegać. Wystarczy jechać połowę tego jako mocne akcenty i tyle, 2 mocne i 2 lekkie w tyg. Wiadomo bieganie na niskim kilometrażu i dość dużej liczbie mocnych akcentów (w stosunku do ogólnego kilometrażu) napewno dla mieśni nie jest dobre. Musi przypadać choćby 70proc wolnych treningów na 30 proc mocnych. Przy małym km i ładowaniu sporej dawki akcentów łatwo o kontuzje, łatwo o jakieś przeciążenie. Z mojego doświadczenia wiem,że biegając więcej a niewiele akcentów bardzo obciążajaćych można też nieźle wybudować formę Tylko teraz kwestia czasu, jeden go nie ma to niech jedzie na niskim km i mocnych akcentach. Znałem faceta który tak biegał, ale on najpierw budował baze opartą na dużym km a okresie przedstartowym mało km a dużo akcentów. Biegał bdbfantom pisze:Czyli jednak jest mozliwosc zrobic 35/10k z takiego kilometrazu ? To mnie pocieszylesapaczo pisze:Ja robię około 40-45 km tygodniowoAdrian26 pisze:Wszyscy piszą o "klepaniu kilometrów", ale jak tak sie przeglądnie profile biegaczy na tutejszym forum, to większość ma przebiegniętych średnio 1000-1500 km, a to chyba nie jest aż tak dużo?
Jakąś bazę tlenową trzeba mieć, a przy przeciętnym kilometrażu rzędu 25-30 km/tydzień raczej o to trudno.
R.S.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Coś nie tak z tym kilometrażem pod maraton. W tym roku trenowałem w kwietniu i maju po 40km tygodniowo, czerwiec, lipiec, sierpień to prawie 0 biegania, we wrześniu około 40-50km/tydzień i 14 października miałem maraton w Poznaniu, gdzie pobiegłem nieco powyżej 3h30. Po maratonie zrobiłem w 1,5 tygodnia 3 luźne biegi po około 20km, żeby potem pobiec w bardzo ciężkich warunkach terenowych (duża różnica wzniesień) 10km w czasie 42:15.
Wg mnie "przyzwoite" wyniki można robić bez robienia nie wiadomo ilu kilometrów w tygodniu.
Wg mnie "przyzwoite" wyniki można robić bez robienia nie wiadomo ilu kilometrów w tygodniu.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A wg mnie wystartowałeś całkowicie nieprzygotowany. Można w ogóle nie biegać i mieć czasy poniżej 3:30 w maratonie i 42:15 na dychę, ale my tutaj mówimy o BIEGACZACH, którzy POWAŻNIE traktują TRENING. A u Ciebie ciężko mówić o treningu, z tego co piszesz to bardziej zajmujesz się kolekcjonowaniem medali i dobrą zabawą na imprezach biegowych niż ciężką pracą i trenowaniem. Ja absolutnie nie mówię, że to źle, ale w kwestii tego jak i ile trenować raczej nic ciekawego do rozmowy nie wniesiesz. Ot takie moje zdanieKarlito pisze:Coś nie tak z tym kilometrażem pod maraton. W tym roku trenowałem w kwietniu i maju po 40km tygodniowo, czerwiec, lipiec, sierpień to prawie 0 biegania, we wrześniu około 40-50km/tydzień i 14 października miałem maraton w Poznaniu, gdzie pobiegłem nieco powyżej 3h30. Po maratonie zrobiłem w 1,5 tygodnia 3 luźne biegi po około 20km, żeby potem pobiec w bardzo ciężkich warunkach terenowych (duża różnica wzniesień) 10km w czasie 42:15.
Wg mnie "przyzwoite" wyniki można robić bez robienia nie wiadomo ilu kilometrów w tygodniu.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Ała! To mnie zabolało
Nieładnie jest oceniać tak ludzi. Problem w tym, że nie startuję dla medali, nawet nie wiem, w której szafce leżą, a imprez biegowych zwyczajnie nie lubię. Owszem, doświadczony w biegach może nie jestem, ale to nie znaczy, że biegam bez treningu. Choć miałem 1,5 miesiąca do maratonu, to twierdzę, że tyle czasu wystarczy, dla satysfakcjonujących wyników.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Tak w ogóle, to twierdzę, że bez znacznego zwiększania kilometrażu i zmiany treningu (on istnieje : ) zejdę w maratonie poniżej 3h20 i na dyszkę poniżej 40 minut. W przyszłym roku na jesień to potwierdzę. Nie chodzi mi tu o chwalenie się, ale o udowodnienie, że i w taki sposób można.
- Ewa123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 320
- Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
- Życiówka na 10k: 40,16
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskidy
[quote="Karlito"]Tak w ogóle, to twierdzę, że bez znacznego zwiększania kilometrażu i zmiany treningu (on istnieje : ) zejdę w maratonie poniżej 3h20 i na dyszkę poniżej 40 minut. W przyszłym roku na jesień to potwierdzę. Nie chodzi mi tu o chwalenie się, ale o udowodnienie, że i w taki sposób można.[/quote
Nie odbieraj tego do siebie, ale nagminne jest niejednokrotnie gadanie typu - nie trenuję, nie mam formy, itd a potem zyciówka. Standart.
Nie odbieraj tego do siebie, ale nagminne jest niejednokrotnie gadanie typu - nie trenuję, nie mam formy, itd a potem zyciówka. Standart.