Plan treningowy do maratonu - najdłuższe biegi za krótkie?
-
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 11 sie 2012, 14:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja przebiegłem maraton w niecałe 4h po miesiącu biegania, najwięcej na treningu przebiegłem 25km. Nie słuchaj rad w stylu ,,przebiegniesz sobie za rok" - zobacz ile ludzi ,,przebiega" maratony w 6h. Oni męczą się przez 6h czyli dają z siebie 2x więcej niż Ci co biegną w 3h. Ważne żebyś założył sobie realny czas, żeby pierwszy maraton nie stał się męczarnią już po 25 kilometrze.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2013, 19:45 przez easyrunner, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13846
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1kisio pisze:Koledzy będą się sprzeczać nad wyższością wybiegań 34km nad 32km a ja Ci powiem - olej ten maraton! Po co Ci to teraz? Ja wiem, fajnie być 'maratończykiem', 'maratończyk się nie poddaje' i inne bzdety. Ale serio. Zaczynasz dopiero biegaj. Lataj sobie spokojnie. Pracuj nad czasem na 10k. Nabierzesz szybkości, przyzwyczaisz organizm do biegania. Wydłużać treningi to żaden problem. Biegać szybciej - to jest wyzwanie. Polataj sobie tak jeszcze z sezon przynajmniej, a potem myśl o czymś dłuższym.
Nawet powiem:
zacznij od szybkiego biegania na 1500-5000m a dopiero potem 10km+
Maraton? Po co komu maraton w 5h?
Pozd.
Rolli
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13846
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Poczytaj co to jest maraton.easyrunner pisze:Ja przebiegłem maraton w niecałe 4,5h po miesiącu biegania, najwięcej na treningu przebiegłem 25km. Nie słuchaj rad w stylu ,,przebiegniesz sobie za rok" - zobacz ile ludzi ,,przebiega" maratony w 6h. Oni męczą się przez 6h czyli dają z siebie 2x więcej niż Ci co biegną w 3h. Ważne żebyś założył sobie realny czas, żeby pierwszy maraton nie stał się męczarnią już po 25 kilometrze.
To sa zawody zeby jak najszybciej przebiec 42195m. Ja nigdzie nie widzialen rozpiski, gdzie pisalo: "maraton to zawody, gdzie trzeba sprobowac przebiec 42195m"
Ja tez nie zapisze sie na zawody muzyczne, zeby sprobowc grac tam na skrzypcach. Tam sie wychodzi z zalozena, ze kazdy umie grac na tych skrzypcach i tylko trzeba znalesc najlepszego muzyka.
Pozd.
Rolli
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ten cel maratonu to dla ok 20 startujących - reszta jest słabsza, słaba lub bardzo słaba. W biegach maratońskich przecież nie tylko o to chodzi ale jest to kwestia masowości, kwestia manifestacji pewnej postawy, pewnego stylu, to święto biegania i mają je prawo obchodzić biegające Panie po 60tce jak i "szybcy biegacze" - cokolwiek to znaczy. Porównanie do gry na skrzypcach jest zupełnie bez sensu zwłaszcza, że tam nie chodzi o to kto szybciej zagra dany utwór.Rolli pisze: Poczytaj co to jest maraton.
To sa zawody zeby jak najszybciej przebiec 42195m. Ja nigdzie nie widzialen rozpiski, gdzie pisalo: "maraton to zawody, gdzie trzeba sprobowac przebiec 42195m"
Ja tez nie zapisze sie na zawody muzyczne, zeby sprobowc grac tam na skrzypcach. Tam sie wychodzi z zalozena, ze kazdy umie grac na tych skrzypcach i tylko trzeba znalesc najlepszego muzyka.
Pozd.
Rolli
Po co komu maraton w dwie i pół godziny? Po co komu maraton w 3 godziny - przecież to są poziomy porównywalne z wynikami narciarzy zjazdowych z Górnej Wolty startujących w narciarskim pucharze świata.
A przecież każdy ma swój Everest - choćby po to
PS. Podoba mi się uzasadnienie z ksiązki K.Vargi _ "Trociny - Ludzie biegają maratony dlatego, że jest to jedyna rzecz, którą w życiu są w stanie skończyć
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ach no jak już dochodzimy do argumentu manifestacji i lansu to wkraczamy na trochę inny poziom.
Ale można się też manifestować biegając na 10k. Co za różnica? Większość społeczeństwa tak samo rozdziawi japę i pokiwa z politowaniem głową jak powiesz, że poleciałeś 10km jak 100...
Po co się narażać na kontuzje, zamulać? W imię czego? Bo się utarła, że jak ktoś biega to musi wciągać górę makaronu i biegać maratony? Nagle się okazało, że te 42km to jest ulubiony dystans absolutnie każdego amatora? Nikt nie lubi latać dyszek? piątek?
No i nie zapominajmy o tych wspaniałych uniwersalnych planach, które przygotowuję do wszystkiego od testo coopera do maratonu włącznie. W sobotę 10x1000 na wyrzygu a w niedzielę 35km wybiegania z wieczną obawą, czy to aby nie za mało..
Ale można się też manifestować biegając na 10k. Co za różnica? Większość społeczeństwa tak samo rozdziawi japę i pokiwa z politowaniem głową jak powiesz, że poleciałeś 10km jak 100...
Po co się narażać na kontuzje, zamulać? W imię czego? Bo się utarła, że jak ktoś biega to musi wciągać górę makaronu i biegać maratony? Nagle się okazało, że te 42km to jest ulubiony dystans absolutnie każdego amatora? Nikt nie lubi latać dyszek? piątek?
No i nie zapominajmy o tych wspaniałych uniwersalnych planach, które przygotowuję do wszystkiego od testo coopera do maratonu włącznie. W sobotę 10x1000 na wyrzygu a w niedzielę 35km wybiegania z wieczną obawą, czy to aby nie za mało..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
kisio pisze:No i nie zapominajmy o tych wspaniałych uniwersalnych planach, które przygotowuję do wszystkiego od testo coopera do maratonu włącznie. W sobotę 10x1000 na wyrzygu a w niedzielę 35km wybiegania z wieczną obawą, czy to aby nie za mało..


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13846
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Widze, ze duzo nie zrozumiales...mihumor pisze:Ten cel maratonu to dla ok 20 startujących - reszta jest słabsza, słaba lub bardzo słaba. W biegach maratońskich przecież nie tylko o to chodzi ale jest to kwestia masowości, kwestia manifestacji pewnej postawy, pewnego stylu, to święto biegania i mają je prawo obchodzić biegające Panie po 60tce jak i "szybcy biegacze" - cokolwiek to znaczy. Porównanie do gry na skrzypcach jest zupełnie bez sensu zwłaszcza, że tam nie chodzi o to kto szybciej zagra dany utwór.Rolli pisze: Poczytaj co to jest maraton.
To sa zawody zeby jak najszybciej przebiec 42195m. Ja nigdzie nie widzialen rozpiski, gdzie pisalo: "maraton to zawody, gdzie trzeba sprobowac przebiec 42195m"
Ja tez nie zapisze sie na zawody muzyczne, zeby sprobowc grac tam na skrzypcach. Tam sie wychodzi z zalozena, ze kazdy umie grac na tych skrzypcach i tylko trzeba znalesc najlepszego muzyka.
Pozd.
Rolli
Po co komu maraton w dwie i pół godziny? Po co komu maraton w 3 godziny - przecież to są poziomy porównywalne z wynikami narciarzy zjazdowych z Górnej Wolty startujących w narciarskim pucharze świata.
A przecież każdy ma swój Everest - choćby po to
PS. Podoba mi się uzasadnienie z ksiązki K.Vargi _ "Trociny - Ludzie biegają maratony dlatego, że jest to jedyna rzecz, którą w życiu są w stanie skończyć
Tu nie chodzi o 2h, 3h, 4h... Nie! Tu nie chodzi o wiek, plec, kalectwo, telent...
Maraton to sa zawody, gdzie na odcinku 42195m walczy sie o jak najlepsz czas a nie o to zeby dac rade przebiec 42km.
Dla mnie kazde zawody sa swietem sportu. Dlaczego ma moze byc tylko maraton? Te smieszne 42195m? Zeby jakis snobek sobie za biurkiem mogl dyplomik powiesic "ukonczyl... maraton"?
I teraz do porownania ze skrzypkiem... "Widziales juz takie zawody muzyczne (poza bzdurnymi "idol"-ami) gdzie mierza sie muzycy co umia grac na skrzypcach? Ja tam nie widzialem nikogo, ktory dopiero proboje grac."
Teraz porownanie:
"widziales juz takie zawody sportowe (poza bzdurnymi maratonami) gdzie mierza sie sportowcy co umia biegac te dystansy? ja tam nie widzialem nikogo, ktory dopiero proboje biegac"
OK?
Pozd.
Rolli
-
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 11 sie 2012, 14:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Rolli zupełnie się z Tobą nie zgadzam, ale każdy może mieć swoje zdanie. Maraton to nie żaden wyścig, tylko bieg uliczny z nagrodami dla najlepszych, mający na celu propagowanie biegania. Ale jak już się tak rozpędziłeś może powiesz wszystkim jaki limit czasowy powinien być na ukończenie maratonu, żeby oddzielić biegaczy od ,,snobów zza biurek".
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Rolli - ogólnie nie rozumiem tego co chcesz powiedzieć.
Jeśli Ci idzie o zawody muzyczne to widziałem wielokrotnie, mam córkę w szkole muzycznej i generalnie na tamtejszych "zawodach" nikt nie potrafi grać - a grają i rywalizują z satysfakcją choć nie na czas
, na słabszych konkursach muzycznych także jak dla mnie nie umieją grać - daleko im do tych co naprawdę umieją
Pytania w stylu po co tylko przebiec maraton są z natury retorycznymi, ty nie znasz na nie odpowiedzi, ja nie znam, znają Ci co próbują i pewnie dyplom ma tu niewielkie znaczenia, nie jest to przeważnie kwestia snobizmu czy szpanu - te rzeczy osiąga się dużo łatwiej i z lepszymi efektami.
Ale może wypowie się ktoś z tej pozycji
Kisio - błądzisz, w Biegnij W-wo była chyba większa frekwencja niż w MW, W Krakowie w Biegu 3 Kopców było więcej ludzi niż na Cracovia Maraton - to samo na głupim Interrunie (5 i 10km). Tak więc twoja teoria się nieco nie sprawdza, ludzie tam szpanują, gdzie łatwiej - widać nie są tacy w ciemię bici
Jeśli Ci idzie o zawody muzyczne to widziałem wielokrotnie, mam córkę w szkole muzycznej i generalnie na tamtejszych "zawodach" nikt nie potrafi grać - a grają i rywalizują z satysfakcją choć nie na czas

Pytania w stylu po co tylko przebiec maraton są z natury retorycznymi, ty nie znasz na nie odpowiedzi, ja nie znam, znają Ci co próbują i pewnie dyplom ma tu niewielkie znaczenia, nie jest to przeważnie kwestia snobizmu czy szpanu - te rzeczy osiąga się dużo łatwiej i z lepszymi efektami.
Ale może wypowie się ktoś z tej pozycji
Kisio - błądzisz, w Biegnij W-wo była chyba większa frekwencja niż w MW, W Krakowie w Biegu 3 Kopców było więcej ludzi niż na Cracovia Maraton - to samo na głupim Interrunie (5 i 10km). Tak więc twoja teoria się nieco nie sprawdza, ludzie tam szpanują, gdzie łatwiej - widać nie są tacy w ciemię bici

Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13846
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nikt nikomu nie chce zabronic biegania maratonow. Ja sam bieglem juz pare razy.
Tu tylko jest wyrazane niezrozumienie dla ludzi ktorzy "biegam miesiac i udalo mi sie przebiec maraton" i na stawianie maratonu na olympie sportu jako cel zyciowy dla kazdego ktory juz "splodzil syna, wybudowal dom i posadzil dzewo".
Maraton to normalne zawody an nie:
I tu jest wlasnie dla mnie roznica miedzy sportowcami, ktorz uwazaja ze maraton to wyscig i snobkami, dla ktrorych maraton to cel sam w sobie.
Jeszcze raz to pytanie, po co biec maraton. Moja odpowidz brzmi: zeby uzyskac jak najlepszy czas na moje mozliwosci.
A dla ciebie? Po to zeby sie przebiec?
Pozd.
Rolli
Tu tylko jest wyrazane niezrozumienie dla ludzi ktorzy "biegam miesiac i udalo mi sie przebiec maraton" i na stawianie maratonu na olympie sportu jako cel zyciowy dla kazdego ktory juz "splodzil syna, wybudowal dom i posadzil dzewo".
Maraton to normalne zawody an nie:
Bo maraton to wlasnie "wyscig" z czasem i z konkurencja.Maraton to nie żaden wyścig, tylko bieg uliczny z nagrodami dla najlepszych, mający na celu propagowanie biegania.
I tu jest wlasnie dla mnie roznica miedzy sportowcami, ktorz uwazaja ze maraton to wyscig i snobkami, dla ktrorych maraton to cel sam w sobie.
Jeszcze raz to pytanie, po co biec maraton. Moja odpowidz brzmi: zeby uzyskac jak najlepszy czas na moje mozliwosci.
A dla ciebie? Po to zeby sie przebiec?
Pozd.
Rolli
-
- Wyga
- Posty: 126
- Rejestracja: 02 cze 2006, 11:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To teraz się pochwal ile nabiegałeś w tym maratonie, bo skoro tak poważnie traktujesz ten dystans, to zapewne życiówka jest niezłąRolli pisze:a sam bieglem juz pare razy.
Maraton to normalne zawody
Bo maraton to wlasnie "wyscig" z czasem i z konkurencja.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Zgadzam się całkowicie z "Kisio". Za maratony powinni się brać doświadczeni biegacze, wytrenowani, którzy będą do tego biegu odpowiednio przygotowani pod względem wydolnościowym
Sztuką nie jest przebiec 20-25 km, a reszte pokonać marszem czy marszobiegiem. Wyzwaniem jest pokonać cały dystans biegiem
Wybacz, ale bieganie maratonu po miesiącu treningów nie jest zbyt rozsądne
Nauki matematyki też nie rozpoczyna się od całek czy logarytmów. Trzeba mieć jakieś podstawy.
?
Z drugiej strony też nie można przesadzać. W maratonach mogą startować wszyscy. I nie każdy musi mieć ściśle sprecyzowany cel typu złamanie 4h czy pierwsza "100" w generalce. Dla wielu jest to okazja do poznania nowych ludzi, przeżycia czegoś fajnego - w końcu taki maraton wiąże się z pewnymi emocjami. Nie można też oczekiwać, żeby 70-latek gnał jak szalony, aby tylko pobiec na swoje maksimum. Myśle, że dla niego znacznie większym wyzwaniem jest pokonanie tego maratonu, niż dla wysportowanego i doświadczonego 30-latka zejście poniżej 3h....

Przebiegłeś ten maraton czy dotarłeś do mety? Jest zasadnicza różnicaeasyrunner pisze:Ja przebiegłem maraton w niecałe 4,5h po miesiącu biegania, najwięcej na treningu przebiegłem 25km.


Wybacz, ale bieganie maratonu po miesiącu treningów nie jest zbyt rozsądne

Ci co biegną na 3h są do tego najczęściej dobrze przygotowani i nie traktują tego wyłącznie jako "możliwość sprawdzenia siebie". Może gdyby Ci, co pokonują te 42 km w 6h też się bardziej przyłożyli do przygotowań, to wtedy nie musiałoby ich to tyle kosztowaćeasyrunner pisze:Nie słuchaj rad w stylu ,,przebiegniesz sobie za rok" - zobacz ile ludzi ,,przebiega" maratony w 6h. Oni męczą się przez 6h czyli dają z siebie 2x więcej niż Ci co biegną w 3h.

Z drugiej strony też nie można przesadzać. W maratonach mogą startować wszyscy. I nie każdy musi mieć ściśle sprecyzowany cel typu złamanie 4h czy pierwsza "100" w generalce. Dla wielu jest to okazja do poznania nowych ludzi, przeżycia czegoś fajnego - w końcu taki maraton wiąże się z pewnymi emocjami. Nie można też oczekiwać, żeby 70-latek gnał jak szalony, aby tylko pobiec na swoje maksimum. Myśle, że dla niego znacznie większym wyzwaniem jest pokonanie tego maratonu, niż dla wysportowanego i doświadczonego 30-latka zejście poniżej 3h....
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
wystarczy taki jak w Fukuoka Marathon.easyrunner pisze:Ale jak już się tak rozpędziłeś może powiesz wszystkim jaki limit czasowy powinien być na ukończenie maratonu, żeby oddzielić biegaczy od ,,snobów zza biurek".
2:42 jest okej.
-----------------------------------------------
a poważniej:
bieganie jako ścieżka rozwoju osobistego, ciągłe przekraczanie granic i szukanie granicy własnych możliwości, jakoś się (niestety?) zagubiło w dzisiejszej masowości maratonów ulicznych.
pomimo, że (zgodnie z intuicją) maraton przebiegnięty 'dobrze', 'bardzo dobrze', czy nawet 'najlepiej' daje przeważnie więcej satysfakcji niż ten po prostu przebiegnięty, (czy nawet przemaszerowany), trudno oczekiwać, żeby wszyscy wyznawali identyczny system wartości.
rozumiem, że nawet maraton przemęczony w 5h może sporej liczbie debiutantów (i nie tylko) dać poczucie spełnienia.
tylko że jako obywatel tego kraju, po prostu wolałbym, żeby ludzie wokół, to co robią - robili jednak dobrze (albo przynajmniej starali się robić dobrze).
wracając do tematu: udało mi się namówić trzy debiutujące w tym roku w Poznaniu osoby (ciężko o nich powiedzieć "biegacze"...) na długie wybiegania 32-34km i uważam to za swój osobisty sukces.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A kim Ty jesteś żeby oceniać czy ktoś coś robi dobrze czy nie? Niech każdy się rozlicza względem siebie.kulawy pies pisze: tylko że jako obywatel tego kraju, po prostu wolałbym, żeby ludzie wokół, to co robią - robili jednak dobrze (albo przynajmniej starali się robić dobrze).
I bardzo dobrze, bo o to chyba chodzi w sporcie - żeby móc się realizowaćrozumiem, że nawet maraton przemęczony w 5h może sporej liczbie debiutantów (i nie tylko) dać poczucie spełnienia.
