Komentarz do artykułu Naukowe podejście do treningu nie dla początkujących

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze: jak sam mówiłeś biegasz już rekreacyjnie kilka lat. wpływ spokojnego rozbiegania rzędu 10-20km na TWÓJ rozwój tlenowy jest znikomy - bo to bodziec wielokrotnie powtarzany. na pewno duuuużo mniejszy niż dla naprawdę początkującego. no i tyle.
Oczywiście masz rację. Dlatego w tej konkretnej kwestii zmodyfikowałem nieco plan i wydłużam wybiegania. Chcę do wiosny zrobić ze 2-3 razy po 35 km. Parę razy 25 czy 30 km.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
New Balance but biegowy
Nazwa użytkownika
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 12 lis 2010, 10:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na temat badań, testów i sprawdzianów, kiedyś (może nawet na bieganie.pl) opisano jak testuje się sprinterów przed kolejnym mocnym treningiem. W ich przypadku na nic pulsometry, laktaty i inne sraty graty, bo ich wysiłek trwa kilka sekund (mówię o sprintach, bo długie wybiegania itp to insza inszość) U sprinterów bada się poziom jakiegoś enzymu w udach, którego obecność powyżej jakiegoś poziomu świadczy o zachodzących procesach odbudowy. Kolejny mocny trenig sprinterski stosuje się, gdy poziom enzymu odpowiednio zmaleje, co jest sygnałem, że organizm już odpowiednio się odbudował. Ciekawe czy podobne testy po każdym rodzaju treningu, można stosować dla długodystansowców?
NO Pain ---> MORE Gain
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Nazwa użytkownika pisze: Ciekawe czy podobne testy po każdym rodzaju treningu, można stosować dla długodystansowców?
Oczywiście! Te testy nazywają się : "pulsometry, laktaty i inne sraty graty" i to co z nich wynika po odpowiedniej analizie. :hej:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Nazwa użytkownika
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 12 lis 2010, 10:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
Nazwa użytkownika pisze: Ciekawe czy podobne testy po każdym rodzaju treningu, można stosować dla długodystansowców?
Oczywiście! Te testy nazywają się : "pulsometry, laktaty i inne sraty graty" i to co z nich wynika po odpowiedniej analizie. :hej:
Prawie, prawie mi to chodziło, ale nie do końca. "Pulsometry, laktaty i inne sraty graty", są użyteczne w czasie wysiłku lub tuż po nim. Chodzi mi o taki test, który zastosujesz dwa dni po mocnym akcencie i jasno będzie z niego wynikało czy możesz biegać kolejny mocny akcent czy masz się włóczyć wybieganiowo.
NO Pain ---> MORE Gain
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Nazwa użytkownika pisze: Prawie, prawie mi to chodziło, ale nie do końca. "Pulsometry, laktaty i inne sraty graty", są użyteczne w czasie wysiłku lub tuż po nim. Chodzi mi o taki test, który zastosujesz dwa dni po mocnym akcencie i jasno będzie z niego wynikało czy możesz biegać kolejny mocny akcent czy masz się włóczyć wybieganiowo.
Ponoć (z prostych testów) pomiar pulsu spoczynkowego daje odpowiedź na to pytanie.
Dlatego na 1 stronie pisałem
Iwan pisze: Z mojej praktyki totalnego amatora - przykład z dnia dzisiejszego. Rano od pewnego czasu mierzę sobie puls spoczynkowy (pulsometrem). Po serii ciężkich treningów z początku tygodnia dzisiaj zaobserwowałem znaczną odchyłkę od średniej i już wiem jak lekki trening mam dzisiaj przeprowadzić. Inaczej mógłbym przesadzić.
Pomiar paluszkami na tętnicy nie byłby tak precyzyjny. Nie sposób trzymać ręki przez 10 minut drzemiąc, by wyliczyć średnią. Z pulsometrem jest to wykonalne.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
pthread
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 02 gru 2011, 10:17
Życiówka na 10k: 55min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba, dobrze to opisales :) twoj post moznaby nazwac uproszczonym planem treningowym dla poczatkujacych amatorow (i srednio zaawansowanych)
Qba Krause pisze: jak czuć swój organizm:
- co do Ciebie mówi po lekkim treningu? ...
Dla mnie to tylko potwierdza glowna teze ze profesjonalne badania i plany ciezko pogodzic z nieprofesjonalnym bieganiem.
I wystarczy sluchac sie siebie.
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciekawy artykuł i jeszcze ciekawsza dyskusja. Artykuł i tezy w nim zawarte nawet mi się podobają. I jednocześnie nie podobają ;) Nie piszę, że się z nimi zgadzam, bądź nie zgadzam, bo to tak jakbym napisał, że zgadzam się (nie zgadzam) z teorią względności, o której pojęcie mam co najmniej mierne.
Z jednej strony właśnie kupiłem książkę Danielsa, żeby biegać szybciej, dalej, dłużej itp, z drugiej mam wrodzoną awersję do ściśle uregulowanych planów treningowych.
Nie negując wiedzy teoretycznej, wybieram jednak bieganie na czuja z pewnym zalążkiem planu. Niezależnie od tego, czy moje wyniki będą z tego powodu gorsze, czy lepsze. Najważniejszym elementem mojego planu jest piątkowe niebiegowe popołudnie z browarami. Resztę będę korygował w zależności od samopoczucia.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze: konkretnie to wystartuj na zawodach - i obserwuj: czy większym problemem są
1 'nogi' (lub szerzej: mięśnie, postawa, rytm)
2 prędkość 'nie mogłem szybciej'
3 dystans 'mogłem szybciej, ale tylko do 30 kilometra'

- a potem staraj się w miarę opanowanej wiedzy analizować i rozwiązywać konkretne problemy.
-------------------------
zdrówko
a najdziwniejsze jest to, że na 31 km wyprzedza Cie inny zawodnik z którym od lat rywalizujesz i nagle wszelkie problemy z nogami, mięśniami, szybkością znikają i lecisz z nim a potem masz jeszcze przypływ sił i go wyprzedzasz :) - to dopiero jest nauka

bo tym wszystkim rządzi głowa a nie mleczany - zawodnik świetnie wytrenowany musi mieć jeszcze pierwsze miejsce w głowie bo jak ma strach to jakimś cudem na zawodach spala sie i biegnie wolniej niż na treningu - coś go blokuje
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

gasper pisze: bo tym wszystkim rządzi głowa a nie mleczany - zawodnik świetnie wytrenowany musi mieć jeszcze pierwsze miejsce w głowie bo jak ma strach to jakimś cudem na zawodach spala sie i biegnie wolniej niż na treningu - coś go blokuje
Tak... tak..
Polecam do obejrzenia finał kobiet w maratonie w Łodzi 2011.
http://www.youtube.com/watch?v=Wfmoo7DGg9A
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

w Łodzi miało miejsce skrajne wyczerpanie i odwodnienie z powodu panującego upału
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

gasper pisze:w Łodzi miało miejsce skrajne wyczerpanie i odwodnienie z powodu panującego upału
No, OK - ale twierdzisz przecież, że wszystkim rządzi głowa...
Białorusinka się nie odwodniła?
Jak widać to nie takie proste.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
gasper pisze:w Łodzi miało miejsce skrajne wyczerpanie i odwodnienie z powodu panującego upału
No, OK - ale twierdzisz przecież, że wszystkim rządzi głowa...
Białorusinka się nie odwodniła?
Jak widać to nie takie proste.
bo maraton to zły przykład
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Dwóch złamało 27 minut: Rupp, Solinsky
Kolejnych dwóch złamało 13 minut: Tegenkamp, Ritzenhein

Solinskyego już nie liczyłem bo go wziąłem pod uwagę przy 10000m
(wiem, że Rupp 13 minut nie złamał ale 27 złamał więc użycie słowa kolejny może być mylące ale chyba wiemy o co chodzi)
bdpien
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 13 paź 2010, 22:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć. Przeczytałem artykuł i jeśli dobrze zrozumiałem intencje to się z nim zgadzam. Jeśli nie zrozumiałem, to komentarz jest nie na temat, ale może nie do konca.
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem namówienia administratora na podział forum na strefę dla amatorów prawdziwych oraz amatorów zawodowych. Mam wrażenie, że ta piersza grupa to dziadkowie oraz nieujawnieni na forach skryci podczytywacze. Natomiat ta druga to wielcy bezkompromisowi wszechwiedzący mistrzowie. Pierwsi nie zatracili fascynacji bieganiem jako takim. Drudzy używają biegania jako narzędzia do zdobywania slawy, wyników; generanie budowania swojego i tak już wybujałego ego.
Tak więc strefa dla tych pierszych zajmowałaby się bieganiem jako sposobem na życie, miejscami, luydźmi itd. Druga sposobami zwiększenia wydolności, skrócenia czasu, itd.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z zazębiania się. Ci drudzy powidzą, że przecież bieganie to też ich sposób na życie. Jednak liczy się cel. Jedni biegają dla przyjemności drudzy dla wyników.

Te moje przemyślenia wynikły z tego, że przeczytałem jeden komentarz na forum mniej więcej o takim brzmieniu: no jak chcesz doczłapać w połówce w czasie 2 godz. ... A niby dwie godziny w półmaratonie czym są gorsze od 1,03 godz.? Czy któryś z powolnych biegaczy "ma coś" do ekspresowych? A może pytanie zadawał gość który wcześniej nie wykazywał jakiejkolwiek aktywności sportowej.
Złośliwie powiem tym szybkim: jesteście tylko amatorami bo boicie stać się zawodowcami. Więc "wolni są od was lepsi bo podjęli walkę ze swoimi demonami.

Przy takim (proponowanym przeze mnie) podziale rozmowa o pulsometrze będzie miała sens. Ja, przedstawiciel pierszej grupy używam pulsometru, bo dzieki niemy biegam przy HR 140 a nie jak dotychcczas HR 180-200. Dzięki niemu poprawiła mi się jakość biegania w kontekście wpływu na zdrowie. Natomiast nie wpadłbym na pomysł uzywania pulsometru w celu śrubowania wyniku.
boodzik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 05 sie 2009, 15:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Podział słuszny ale moim zdaniem przynależność do jednej bądź drugiej grupy nie zależy od poziomu sportowego tylko od "stopnia wkręcenia" i w związku z tym jest związny z fluktuacją pomiędzy jedną i drugą frakcją. :hejhej:
ODPOWIEDZ