I dlatego biegam szybciej długie odcinki 10-15 km? Z braku mocy? Ciekawa teoria...kamilj pisze: Myślimy sobie kolego, że może nie wykonujesz wystarczającej pracy robiąc mocne akcenty..?
Tętno progowe / efektywny trening
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
- Życiówka na 10k: 34:40
- Życiówka w maratonie: brak
Dokładnie, z braku mocy.. na właściwym treningu. Nie teoria, tylko hipoteza - na podstawie teorii mówiącej, że rozbieganie jest tyko opakowaniem właściwego treningu. jeżeli brakuje progresu, szukaj problemu w innych elementach treningu, a rozbiegania biegaj tak, żeby ci w nich nie przeszkadzały.Iwan pisze:I dlatego biegam szybciej długie odcinki 10-15 km? Z braku mocy? Ciekawa teoria...kamilj pisze: Myślimy sobie kolego, że może nie wykonujesz wystarczającej pracy robiąc mocne akcenty..?
jestem ciekawy, co i jak robisz poza rozbieganiem..
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Do listopada, przez kilka lat nie robiłem nic szczególnego. Ot... biegałem sobie dla zdrowia 3 x w tygodniu 10 km ... i do domu. Średnio w czasie 54-56 minut / 10 km. Czasem z nudów (raz na dwa lata) jakieś zawody, bez napinania się na wynik. Najlepszy czas na zawodach 00:50:03 / 10km.kamilj pisze:Iwan pisze:jestem ciekawy, co i jak robisz poza rozbieganiem..kamilj pisze: Myślimy sobie kolego, że może nie wykonujesz wystarczającej pracy robiąc mocne akcenty..?
Od czerwca 2 x w tyg. chodzę na siłownię, a od listopada realizuję ten plan
http://www.maratonwarszawski.com.pl/node/40955
bo chcę w kwietniu przebiec maraton.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 05 paź 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wracając do pomiarów pulsu to odrazu przypomina mi się jak trenowałem biathlon (biegi narciarskie ze strzelaniem dla niezorientowanych
) Zawsze na zawodach było tak że bieg ok. 180-185 tętno i założenie taktyczne nakreslone przez trenera że należy nieco zwolnić przed strzelnicą i uspokoić tętno żeby strzelanie było wzorowe i kiedy biegałem z pulsometrem i byłem blisko strzelnicy rzut oka na pomiar a tam spadło jedynie do 170 i odrazu nerwówka że to Mistrzostwa Polski i najważniejsze 5 strzałów w sezonie i tętno zamiast spadać przy odpoczynku to wskakiwało na 190. No a po strzelaniu na takim tętnie to tylko wielokrotna wizyta na rundach karnych
W późniejszych latach zaczełem biegać bez pulsometru żeby się niedenerwować i zaowocowało to dobrymi wynikami



W późniejszych latach zaczełem biegać bez pulsometru żeby się niedenerwować i zaowocowało to dobrymi wynikami

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
- Życiówka na 10k: 34:40
- Życiówka w maratonie: brak
teraz sprawa wygląda jaśniej
z tego, co widzę robisz teraz praktycznie same rozbieganie (OWB1) i siłę. według mnie, nie ma potrzeby przejmowania się, czy biegasz je za szybko. jeżeli miałeś do tej pory jakąś podbudowę i jesteś w stanie w pełni zregenerować się do kolejnego treningu, super.
w międzyczasie możesz jeszcze raz ustalić swoje tempo startowe i tętno maksymalne (np zrób sobie sprawdzian na 2km albo wystartuj w zawodach). ważne żebyś, jak zaczniesz biegać w trzecim i drugim zakresie, przystępował do takich treningów w pełni wypoczęty.
zresztą myślę, że jeżeli poznałeś już swój organizm, to prawdopodobnie wyczujesz, kiedy rozbieganie cię ogranicza na kolejnym treningu.
z tego, co widzę robisz teraz praktycznie same rozbieganie (OWB1) i siłę. według mnie, nie ma potrzeby przejmowania się, czy biegasz je za szybko. jeżeli miałeś do tej pory jakąś podbudowę i jesteś w stanie w pełni zregenerować się do kolejnego treningu, super.
w międzyczasie możesz jeszcze raz ustalić swoje tempo startowe i tętno maksymalne (np zrób sobie sprawdzian na 2km albo wystartuj w zawodach). ważne żebyś, jak zaczniesz biegać w trzecim i drugim zakresie, przystępował do takich treningów w pełni wypoczęty.
zresztą myślę, że jeżeli poznałeś już swój organizm, to prawdopodobnie wyczujesz, kiedy rozbieganie cię ogranicza na kolejnym treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
I bieg na progu mleczanowym to mit z roku 2011? I dalej jest uznawany za mit?Krzysztof Janik pisze:Teoria progu mleczanowego. Co i gdzie to jest? Co się wtedy dzieje? I jaką drogę w treningu nam pokazuje pokazuje?
To jest teoria poszukiwania św. Graala. Takie teorie przeszkadzają w treningu, a nie pomagają.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zależy przez kogo. Przeze mnie jest.Yahoo pisze:I bieg na progu mleczanowym to mit z roku 2011? I dalej jest uznawany za mit?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13787
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Rozwiń? Co Tobie sie nie podoba w fakcie, ze jest taki próg, na którym możesz biec bardzo długo, bez wzrostu mleczanu.Adam Klein pisze:Zależy przez kogo. Przeze mnie jest.Yahoo pisze:I bieg na progu mleczanowym to mit z roku 2011? I dalej jest uznawany za mit?
To znaczy produkowany ilość mleczana jest rowna iloscia ktora zostaje przez komurke znowu przerabiana.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale co innego biec z jakąś prędkością bez wzrostu stężenia mleczanu a co innego wierzyć, że jest jakiś próg (czyli najwyższa prędkość) po przekroczeniu którego mleczan stale rośnie. Generalnie nic mi do tego jeśli w to wierzysz. Dużo osób w to wierzy, ja nie.Rolli pisze:Rozwiń? Co Tobie sie nie podoba w fakcie, ze jest taki próg, na którym możesz biec bardzo długo, bez wzrostu mleczanu.
To znaczy produkowany ilość mleczana jest rowna iloscia ktora zostaje przez komurke znowu przerabiana.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13787
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dalej dokladnie nie zrozumialem.Adam Klein pisze:Ale co innego biec z jakąś prędkością bez wzrostu stężenia mleczanu a co innego wierzyć, że jest jakiś próg (czyli najwyższa prędkość) po przekroczeniu którego mleczan stale rośnie. Generalnie nic mi do tego jeśli w to wierzysz. Dużo osób w to wierzy, ja nie.Rolli pisze:Rozwiń? Co Tobie sie nie podoba w fakcie, ze jest taki próg, na którym możesz biec bardzo długo, bez wzrostu mleczanu.
To znaczy produkowany ilość mleczana jest rowna iloscia ktora zostaje przez komurke znowu przerabiana.
1. Myslisz ze nie ma takiej predkosci, przy ktorej nie wzrasta mleczan?
2. Myslisz ze nie ma takiej predkosci przy ktorej wzrasta melczen?
3. Chodzi Tobie o cos innego?
Nie chodzi o to czy ja w to wierze czy nie, tylko chce zrozumiec w co ty nie wierzysz.
Tak na chlopski rozum:
Jezeli biegne 6:00/km to moje stezenie mleczanu wynosi okolo 1,5mmol przez 3 godziny i nie rosnie.
Jezeli biegne 3:00/km to moje stezenie mleczanu stale wzrasta az po 4-5 minutach dochodze do 6-7mmol i stane.
Czyli gdzies miedzy tymi predkosciami jest taki punkt, od ktorego stezenie mleczanu stale rosnie. Czy jest w tym mysleniu jakis blad logiczny?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
I robiąc test conconiego to krzywa się lamie i wyplaszcza w pewnym krytycznym momencie, tak?
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Obrazowo można to podsumować nalewaniem wody (mleczan) do dziurawego wiadra (komórka i jej zdolność do "przerabiania" mleczanu). Dopóki lejemy strumieniem "mniejszym" niż dziura w wiadrze, to wszystko z wiadra "jest neutralizowane". Jeśli strumień będzie większy niż dziura, to wiadro będzie się napełniać aż się przeleje. Kluczem jest znaleźć optymalną wartość strumienia, dla którego wiadro nie będzie się napełniać (czyli taki przekrój, jaki ma nasza dziura).Rolli pisze:Dalej dokladnie nie zrozumialem.Adam Klein pisze:Ale co innego biec z jakąś prędkością bez wzrostu stężenia mleczanu a co innego wierzyć, że jest jakiś próg (czyli najwyższa prędkość) po przekroczeniu którego mleczan stale rośnie. Generalnie nic mi do tego jeśli w to wierzysz. Dużo osób w to wierzy, ja nie.Rolli pisze:Rozwiń? Co Tobie sie nie podoba w fakcie, ze jest taki próg, na którym możesz biec bardzo długo, bez wzrostu mleczanu.
To znaczy produkowany ilość mleczana jest rowna iloscia ktora zostaje przez komurke znowu przerabiana.
1. Myslisz ze nie ma takiej predkosci, przy ktorej nie wzrasta mleczan?
2. Myslisz ze nie ma takiej predkosci przy ktorej wzrasta melczen?
3. Chodzi Tobie o cos innego?
Nie chodzi o to czy ja w to wierze czy nie, tylko chce zrozumiec w co ty nie wierzysz.
Tak na chlopski rozum:
Jezeli biegne 6:00/km to moje stezenie mleczanu wynosi okolo 1,5mmol przez 3 godziny i nie rosnie.
Jezeli biegne 3:00/km to moje stezenie mleczanu stale wzrasta az po 4-5 minutach dochodze do 6-7mmol i stane.
Czyli gdzies miedzy tymi predkosciami jest taki punkt, od ktorego stezenie mleczanu stale rosnie. Czy jest w tym mysleniu jakis blad logiczny?
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13787
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Rolli, wg mnie jest błąd logiczny. Ale w ogóle dobrze, że jednak dyskutujemy a nie w stylu "co ty chrzanisz". Ponieważ jednak w tym momencie mam tylko telefon a to jest trochę więcej pisania, to napisze pewnie dopiero jutro.
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Analogia z dziurawym wiadrem wydaje mi się świetna.
Oczywiście dochodzą jeszcze inne czynniki takie jak np. obniżenie ekonomiki biegu wraz z jego trwaniem (czyli pod koniec biegu mleczan będzie się akumulował na niższych prędkościach niż na początku biegu), ale w ogólnym obrazie rozumuję tak samo.
Oczywiście dochodzą jeszcze inne czynniki takie jak np. obniżenie ekonomiki biegu wraz z jego trwaniem (czyli pod koniec biegu mleczan będzie się akumulował na niższych prędkościach niż na początku biegu), ale w ogólnym obrazie rozumuję tak samo.
Krzysiek