Maraton Warszawski - dylemat.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 02 lut 2008, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Stuttgart
no ja wczoraj ...tak wypadlo
)
u mnie beda dni troszke poprzekrecane, inaczej sie nie da
Dzis nie bylo biegania- byly tylko rolki. Jutro bedzie krotszy trening...potem w tygodniu cos posredniego, a ok 20 pewnie w piatek....bo z kolei weekend wypada...
Pozdrawiam

u mnie beda dni troszke poprzekrecane, inaczej sie nie da

Dzis nie bylo biegania- byly tylko rolki. Jutro bedzie krotszy trening...potem w tygodniu cos posredniego, a ok 20 pewnie w piatek....bo z kolei weekend wypada...
Pozdrawiam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Edyta - 25 ?
No nieźle. I jak się z tym czułaś, czujesz?
No nieźle. I jak się z tym czułaś, czujesz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
hmm, to nie byl klasyczny bieg na 75% - biegłam szybciej, trochę żeby sprawdzić moje szanse w półmaratonie, w terenie dość urozmaiconym (kilka krótkich podbiegów) a biegło się dobrze rónym tempem. Po ok 15 km poczulam dystans w biodrach i tak już do końca zostało. W nocy bolały mnie tylne części ud, ogólnie jestem na chodzie. Po tych 25 niewiele mogłabym jeszcze przebiec (taka dziwna blokada w biodrach). Poza tym żadnej zadyszki, wypieków na twarzy, problemów z kolanami itp.FREDZIO pisze:Edyta - 25 ?
No nieźle. I jak się z tym czułaś, czujesz?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ta blokada w biodrach to będzie właśnie to !!! 
To, co będzie Cie zmuszało do zatrzymania się.
Chodzi o to, zeby tym długim bieganiem wyrobić sobie zdolność przesunięcia tego progu bólu i żeby nie był on dla Ciebie zaskoczeniem na maratonie. Jak zrobisz kilka takich biegów to na maratonie nie powinno być problemu, mimo, ze tam będziesz jeszcze miała do przebiegnięcia kilkanaście kilometrów z takimi odczuciami.
Ale widzę, żę możesz dać radę.
A wątpiłem.
Wielkie gratulacje.

To, co będzie Cie zmuszało do zatrzymania się.
Chodzi o to, zeby tym długim bieganiem wyrobić sobie zdolność przesunięcia tego progu bólu i żeby nie był on dla Ciebie zaskoczeniem na maratonie. Jak zrobisz kilka takich biegów to na maratonie nie powinno być problemu, mimo, ze tam będziesz jeszcze miała do przebiegnięcia kilkanaście kilometrów z takimi odczuciami.
Ale widzę, żę możesz dać radę.
A wątpiłem.

Wielkie gratulacje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
tylko że ja nie mam już takiej pewności, że zdąrzę na 28. Ale honor wymaga, żeby to bylo jeszcze w tym roku, a więc zastanawiam się nad tym maratonem "koleżeńskim". 24.08 półmaraton "plaski"FREDZIO pisze:Ta blokada w biodrach to będzie właśnie to !!!
To, co będzie Cie zmuszało do zatrzymania się.
Chodzi o to, zeby tym długim bieganiem wyrobić sobie zdolność przesunięcia tego progu bólu i żeby nie był on dla Ciebie zaskoczeniem na maratonie. Jak zrobisz kilka takich biegów to na maratonie nie powinno być problemu, mimo, ze tam będziesz jeszcze miała do przebiegnięcia kilkanaście kilometrów z takimi odczuciami.
Ale widzę, żę możesz dać radę.
A wątpiłem.
Wielkie gratulacje.


takich biegów powyżej 20 km mam za sobą 4. Wydaje mi się, że biegam dużo. Taki szybki przeskok z 40 km na 60 a teraz 77 km / tyg nie obciążył mnie tak bardzo, obecne samopoczucie nazwalabym stabilnym. Ostatecznej decyzji nie podjęłam, pewnie to zrobię w ostatniej chwili. W każdym razie mimo, że te długie biegi weryfikują moje wcześniejsze wyobrażenia (biegam z myślą, co by było, gdyby to był maraton), to Twoj artykuł naprawdę podbudowuje i namawia "ZRÓB TO" (zapewne wbrew Twoim założeniom

- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Pamiętaj, że w dzień startu jest trochę inaczej niż na treningu. Adrenalina, asfalt pod stopami, tłum, odpoczynek kilka dni - to wszystko powoduje, że ten próg bólu jest dalej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
tak, wiem - nie czuje się bólu, przynajmniej do pewnego (późniejszego)momentu. Trochę zatem bez sensu mając w planie 24 km (trening) myśleć, czy przebiegnę jeszcze 18 (psyche siada). Ale tu chodzi o 42 km. No i jeszcze kwestia czasu - niby się nie liczy, bo i tak padnie życiówka, ale... dla mnie ważna kwestia. Nie dość, że przekroczyć metę, to jeszcze zrobić wynikNagor pisze:Pamiętaj, że w dzień startu jest trochę inaczej niż na treningu. Adrenalina, asfalt pod stopami, tłum, odpoczynek kilka dni - to wszystko powoduje, że ten próg bólu jest dalej.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Edyta, tym razem uważam, że wg mnie zdążysz.
Maraton na dobrej, szorokiej, płaskiej (nawet lekko z górki trasie to nie to samo co mały koleżeński.
Musisz się "otrzaskać" w okolicach tych 25-30 km.
Ja zawsze mówię, że jak ktoś zawsze biegał 15m nawet 20 km i nigdy nie próbował pobiec 25-30 to moze mylnie zakładać, że maraton to spoko.
Tymczasem w okolicach 2 godzin biegu zaczynają sie włączać takie elementy naszego ciała o których istnieniu do tej pory nie miało sie pojęcia.
Maraton na dobrej, szorokiej, płaskiej (nawet lekko z górki trasie to nie to samo co mały koleżeński.
Musisz się "otrzaskać" w okolicach tych 25-30 km.
Ja zawsze mówię, że jak ktoś zawsze biegał 15m nawet 20 km i nigdy nie próbował pobiec 25-30 to moze mylnie zakładać, że maraton to spoko.
Tymczasem w okolicach 2 godzin biegu zaczynają sie włączać takie elementy naszego ciała o których istnieniu do tej pory nie miało sie pojęcia.

No i znów zahaczamy o ciekawą kwestię. Czy wybieganie 2h30` daje więcej niż 2x po 1h15`? Czy to tylko kwestia psychiki, zobaczenia czym jest ewentualna „ściana”? Czy to jest mentalne przygotowania na przyszłą walkę na trasie?
No i pytanie kluczowe – czy długie wybiegania są dobre dla każdego? Czy dla początkujących są o wiele, wiele cenniejsze?
No i pytanie kluczowe – czy długie wybiegania są dobre dla każdego? Czy dla początkujących są o wiele, wiele cenniejsze?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
co za zmianaFREDZIO pisze:Edyta, tym razem uważam, że wg mnie zdążysz.
Maraton na dobrej, szorokiej, płaskiej (nawet lekko z górki trasie to nie to samo co mały koleżeński.

te 4 długie biegi to zawsze blizej 20 niz 30, a zostało juz tylko 40 dni. Za tydzień półmaraton, w planie miało być 26.... Najwyżej dobiegamFREDZIO pisze:Musisz się "otrzaskać" w okolicach tych 25-30 km.
Ja zawsze mówię, że jak ktoś zawsze biegał 15m nawet 20 km i nigdy nie próbował pobiec 25-30 to moze mylnie zakładać, że maraton to spoko.
Tymczasem w okolicach 2 godzin biegu zaczynają sie włączać takie elementy naszego ciała o których istnieniu do tej pory nie miało sie pojęcia.

z punktu widzenia początkującego amatora - to jest głównie kwestia psychiki. Dobre dla każdego? Nie wiem, dla mnie to nie tyko kwestia zapoznania się z granicą możliwości mojego ciała.tomasz pisze:Czy to tylko kwestia psychiki, zobaczenia czym jest ewentualna „ściana”? Czy to jest mentalne przygotowania na przyszłą walkę na trasie?
No i pytanie kluczowe – czy długie wybiegania są dobre dla każdego? Czy dla początkujących są o wiele, wiele cenniejsze?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 02 lut 2008, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Stuttgart
Witam,
Ja z kolei po sobotnim dlugim bieganiu mam dzis za soba zaplanowany krotki trening czyli ok 10 km. Chcialam szybciej. Ale sama zauwazylam ze nie bieglam jednostajnie. I bardziej to odczulam niz sobotnie jeszcze raz tyle
(
Jutro przerwa, zobaczymy co bedzie w srode.
Pozdr
Ja z kolei po sobotnim dlugim bieganiu mam dzis za soba zaplanowany krotki trening czyli ok 10 km. Chcialam szybciej. Ale sama zauwazylam ze nie bieglam jednostajnie. I bardziej to odczulam niz sobotnie jeszcze raz tyle

Jutro przerwa, zobaczymy co bedzie w srode.
Pozdr
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
coś ja tu chcialam... Aha. Ambiwalencja - z jednej strony maraton w Starej Miłosnie - super sprawa, piekna trasa, las i w ogóle, ale nie wiem czy na debiut. Inaczej: ja bym wolała debiutować na większej imprezie (i tak było rok temu na MW). Trasa w SM jest urokliwa, ale wymagająca (górki, piaszyste podbiegi), na dodatek trzeba pamiętac, że to 6 petli, więc można się lekko znudzić (mnei się nie nudzi, ale ja tam mieszkam
). Poza tym, jak Fredzio pisal, impreza jest kameralna, w ub.roku było niewielu uczestników. Kazdy ma swoje motywcaje do biegania, mnei się łatwiej biegnie, jeśli mam jakiś punkt odniesienia, jezeli mogę biec z/za kimś. Na debiucie miałam nawet osobistego opiekuna na całą trasę. W większej grupie łatwiej znaelxć kogoś kto biegnie podobnym tempem albo podczepić się pod pacemakera.
Ja być może pobiegnę w SM (na pewno tam będę, tylko nei wiem czy na trasie), bardzo, bardzo wolno.

Ja być może pobiegnę w SM (na pewno tam będę, tylko nei wiem czy na trasie), bardzo, bardzo wolno.
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czemu myląca nazwa? Maraton to maraton - bieg na określonym dystansieEdda pisze:to zmienia postać rzeczy... nazwa troche myląca....
październik - pozostają 3 maratony: Lubsko, Poznań i Toruń ()
i listopad - maraton.... komandosa

I na pewno łatwiejszy niż Maraton Komandosa, jezeli już przy tym jestesmy.