Maraton Warszawski - dylemat.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

25, w tym tyg 77
PKO
justysg
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 02 lut 2008, 08:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Stuttgart

Nieprzeczytany post

no ja wczoraj ...tak wypadlo :-))

u mnie beda dni troszke poprzekrecane, inaczej sie nie da :-(

Dzis nie bylo biegania- byly tylko rolki. Jutro bedzie krotszy trening...potem w tygodniu cos posredniego, a ok 20 pewnie w piatek....bo z kolei weekend wypada...

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Edyta - 25 ?
No nieźle. I jak się z tym czułaś, czujesz?
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

FREDZIO pisze:Edyta - 25 ?
No nieźle. I jak się z tym czułaś, czujesz?
hmm, to nie byl klasyczny bieg na 75% - biegłam szybciej, trochę żeby sprawdzić moje szanse w półmaratonie, w terenie dość urozmaiconym (kilka krótkich podbiegów) a biegło się dobrze rónym tempem. Po ok 15 km poczulam dystans w biodrach i tak już do końca zostało. W nocy bolały mnie tylne części ud, ogólnie jestem na chodzie. Po tych 25 niewiele mogłabym jeszcze przebiec (taka dziwna blokada w biodrach). Poza tym żadnej zadyszki, wypieków na twarzy, problemów z kolanami itp.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ta blokada w biodrach to będzie właśnie to !!! :)
To, co będzie Cie zmuszało do zatrzymania się.
Chodzi o to, zeby tym długim bieganiem wyrobić sobie zdolność przesunięcia tego progu bólu i żeby nie był on dla Ciebie zaskoczeniem na maratonie. Jak zrobisz kilka takich biegów to na maratonie nie powinno być problemu, mimo, ze tam będziesz jeszcze miała do przebiegnięcia kilkanaście kilometrów z takimi odczuciami.
Ale widzę, żę możesz dać radę.
A wątpiłem. :)
Wielkie gratulacje.
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

FREDZIO pisze:Ta blokada w biodrach to będzie właśnie to !!! :)
To, co będzie Cie zmuszało do zatrzymania się.
Chodzi o to, zeby tym długim bieganiem wyrobić sobie zdolność przesunięcia tego progu bólu i żeby nie był on dla Ciebie zaskoczeniem na maratonie. Jak zrobisz kilka takich biegów to na maratonie nie powinno być problemu, mimo, ze tam będziesz jeszcze miała do przebiegnięcia kilkanaście kilometrów z takimi odczuciami.
Ale widzę, żę możesz dać radę.
A wątpiłem. :)
Wielkie gratulacje.
tylko że ja nie mam już takiej pewności, że zdąrzę na 28. Ale honor wymaga, żeby to bylo jeszcze w tym roku, a więc zastanawiam się nad tym maratonem "koleżeńskim". 24.08 półmaraton "plaski" :) 28.09 półmaraton górski :orany:

takich biegów powyżej 20 km mam za sobą 4. Wydaje mi się, że biegam dużo. Taki szybki przeskok z 40 km na 60 a teraz 77 km / tyg nie obciążył mnie tak bardzo, obecne samopoczucie nazwalabym stabilnym. Ostatecznej decyzji nie podjęłam, pewnie to zrobię w ostatniej chwili. W każdym razie mimo, że te długie biegi weryfikują moje wcześniejsze wyobrażenia (biegam z myślą, co by było, gdyby to był maraton), to Twoj artykuł naprawdę podbudowuje i namawia "ZRÓB TO" (zapewne wbrew Twoim założeniom :hejhej: )
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Pamiętaj, że w dzień startu jest trochę inaczej niż na treningu. Adrenalina, asfalt pod stopami, tłum, odpoczynek kilka dni - to wszystko powoduje, że ten próg bólu jest dalej.
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:Pamiętaj, że w dzień startu jest trochę inaczej niż na treningu. Adrenalina, asfalt pod stopami, tłum, odpoczynek kilka dni - to wszystko powoduje, że ten próg bólu jest dalej.
tak, wiem - nie czuje się bólu, przynajmniej do pewnego (późniejszego)momentu. Trochę zatem bez sensu mając w planie 24 km (trening) myśleć, czy przebiegnę jeszcze 18 (psyche siada). Ale tu chodzi o 42 km. No i jeszcze kwestia czasu - niby się nie liczy, bo i tak padnie życiówka, ale... dla mnie ważna kwestia. Nie dość, że przekroczyć metę, to jeszcze zrobić wynik
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Edyta, tym razem uważam, że wg mnie zdążysz.
Maraton na dobrej, szorokiej, płaskiej (nawet lekko z górki trasie to nie to samo co mały koleżeński.

Musisz się "otrzaskać" w okolicach tych 25-30 km.
Ja zawsze mówię, że jak ktoś zawsze biegał 15m nawet 20 km i nigdy nie próbował pobiec 25-30 to moze mylnie zakładać, że maraton to spoko.
Tymczasem w okolicach 2 godzin biegu zaczynają sie włączać takie elementy naszego ciała o których istnieniu do tej pory nie miało sie pojęcia. :)
tomasz

Nieprzeczytany post

No i znów zahaczamy o ciekawą kwestię. Czy wybieganie 2h30` daje więcej niż 2x po 1h15`? Czy to tylko kwestia psychiki, zobaczenia czym jest ewentualna „ściana”? Czy to jest mentalne przygotowania na przyszłą walkę na trasie?
No i pytanie kluczowe – czy długie wybiegania są dobre dla każdego? Czy dla początkujących są o wiele, wiele cenniejsze?
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

FREDZIO pisze:Edyta, tym razem uważam, że wg mnie zdążysz.
Maraton na dobrej, szorokiej, płaskiej (nawet lekko z górki trasie to nie to samo co mały koleżeński.
co za zmiana :)
FREDZIO pisze:Musisz się "otrzaskać" w okolicach tych 25-30 km.
Ja zawsze mówię, że jak ktoś zawsze biegał 15m nawet 20 km i nigdy nie próbował pobiec 25-30 to moze mylnie zakładać, że maraton to spoko.
Tymczasem w okolicach 2 godzin biegu zaczynają sie włączać takie elementy naszego ciała o których istnieniu do tej pory nie miało sie pojęcia. :)
te 4 długie biegi to zawsze blizej 20 niz 30, a zostało juz tylko 40 dni. Za tydzień półmaraton, w planie miało być 26.... Najwyżej dobiegam :). Co ciekawe - im więcej, dłużej i szybciej biegam, zauważyłam, że szybciej się też regeneruję. Dla przykładu po biegu ENTRE do siebie dochodziłam z tego, co pamiętam kilka dobrych dni. Dziś np już nie pamiętam wczorajszych 25 km (bez żadnych szczególnych zabiegów), a tempo tylko nieznacznie było wolniejsze. To niesamowite.
tomasz pisze:Czy to tylko kwestia psychiki, zobaczenia czym jest ewentualna „ściana”? Czy to jest mentalne przygotowania na przyszłą walkę na trasie?
No i pytanie kluczowe – czy długie wybiegania są dobre dla każdego? Czy dla początkujących są o wiele, wiele cenniejsze?
z punktu widzenia początkującego amatora - to jest głównie kwestia psychiki. Dobre dla każdego? Nie wiem, dla mnie to nie tyko kwestia zapoznania się z granicą możliwości mojego ciała.
justysg
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 02 lut 2008, 08:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Stuttgart

Nieprzeczytany post

Witam,

Ja z kolei po sobotnim dlugim bieganiu mam dzis za soba zaplanowany krotki trening czyli ok 10 km. Chcialam szybciej. Ale sama zauwazylam ze nie bieglam jednostajnie. I bardziej to odczulam niz sobotnie jeszcze raz tyle :-((

Jutro przerwa, zobaczymy co bedzie w srode.

Pozdr
Awatar użytkownika
Beauty&Beast
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1158
Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
Życiówka na 10k: 00:45:29
Życiówka w maratonie: 3:42:02
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

coś ja tu chcialam... Aha. Ambiwalencja - z jednej strony maraton w Starej Miłosnie - super sprawa, piekna trasa, las i w ogóle, ale nie wiem czy na debiut. Inaczej: ja bym wolała debiutować na większej imprezie (i tak było rok temu na MW). Trasa w SM jest urokliwa, ale wymagająca (górki, piaszyste podbiegi), na dodatek trzeba pamiętac, że to 6 petli, więc można się lekko znudzić (mnei się nie nudzi, ale ja tam mieszkam :)). Poza tym, jak Fredzio pisal, impreza jest kameralna, w ub.roku było niewielu uczestników. Kazdy ma swoje motywcaje do biegania, mnei się łatwiej biegnie, jeśli mam jakiś punkt odniesienia, jezeli mogę biec z/za kimś. Na debiucie miałam nawet osobistego opiekuna na całą trasę. W większej grupie łatwiej znaelxć kogoś kto biegnie podobnym tempem albo podczepić się pod pacemakera.

Ja być może pobiegnę w SM (na pewno tam będę, tylko nei wiem czy na trasie), bardzo, bardzo wolno.
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

to zmienia postać rzeczy... nazwa troche myląca....

październik - pozostają 3 maratony: Lubsko, Poznań i Toruń ( :hejhej: )
i listopad - maraton.... komandosa :hej:
Awatar użytkownika
Beauty&Beast
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1158
Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
Życiówka na 10k: 00:45:29
Życiówka w maratonie: 3:42:02
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Edda pisze:to zmienia postać rzeczy... nazwa troche myląca....

październik - pozostają 3 maratony: Lubsko, Poznań i Toruń ( :hejhej: )
i listopad - maraton.... komandosa :hej:
Czemu myląca nazwa? Maraton to maraton - bieg na określonym dystansie :lalala:

I na pewno łatwiejszy niż Maraton Komandosa, jezeli już przy tym jestesmy.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ