Kurcze, naprawdę wyciągasz zbyt proste wnioski. Tak, ja jeżdżę w komunikacji w masce na twarzy. Załóżmy, że będziemy jechać w tym samym wagonie metra, widzisz kobietę w masce na twarzy - o, to ta, co się boi. Tak, boję się, ale reakcji innych ludzi. Naprawdę nie mam ochoty na dyskusje z nikim, ani tym bardziej ze strażą miejską, policją, kierowcą etc. i niezależnie od tego, co o tym myślę - a myślę, że maski nie mają żadnego sensu - jeżdżę w masce, no chyba że autobus naprawdę pusty a ja stanę na samym końcu. Wśród znajomych mam takich, którzy za brak maski dostali upomnienie lub zostali wyproszeni ze środka komunikacji. A ja nie mam na to ochoty. Więc nie oceniaj ludzi tak pochopnie, bo jak jeżdżą autobusami w maskach albo nie przyszli na bieg to na pewno się boją wirusa, a w domyśle - są debilami i dali się zmanipulować. Bo ja np. mam w nosie biegi a od połowy maja wyjeżdżam, przebywając wśród innych ludzi, bez żadnych masek. Ale jutro rano w metrze znów założę, dla świętego spokoju. Myślę, że większość tych zamaskowanych w komunikacji kieruje się podobnymi przesłankami.50latek pisze:nie oszukujmy się, że ludzie się nie boją, jeżdżę nieco po Warszawie i co prawda nie jestem już jedynym bez maseczki w metrze, pociągu czy w sklepie, ale dalej tacy dzicy stanowią zdecydowana mniejszość.
Treningi w dobie koronawirusa
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Z tego co pisałaś, to chyba przed pandemią nie brałaś udziału w biegach masowych, przynajmniej ostatnio, więc oczywiste, że i teraz byś nie brała.
Jako że "pandemia" ma się dobrze, a na jesieni będzie się miała ponoć jeszcze lepiej, biorę "wszystko co się rusza", czyli zapisuje się na każdy organizowany teraz w Wawie i okolicach bieg na 1-3-5-10-21 km dla amatorów.
Z sobotniego biegu jest nawet relacja zdjęciowa w prasie w wydaniach internetowych, przy tak nielicznym udziale każdy ma indywidualne zdjęcie podczas biegu, mogę się pochwalić rodzince i znajomym
Może się okazać, że to będzie jedyny (na razie jest chyba jedyny) uliczny bieg w Warszawie w tym roku od czasu ogłoszenia panowania Covida Dziewiętnastego Bezobjawowego.
Brawa dla organizatorów za odwagę!
Jako że "pandemia" ma się dobrze, a na jesieni będzie się miała ponoć jeszcze lepiej, biorę "wszystko co się rusza", czyli zapisuje się na każdy organizowany teraz w Wawie i okolicach bieg na 1-3-5-10-21 km dla amatorów.
Z sobotniego biegu jest nawet relacja zdjęciowa w prasie w wydaniach internetowych, przy tak nielicznym udziale każdy ma indywidualne zdjęcie podczas biegu, mogę się pochwalić rodzince i znajomym
Może się okazać, że to będzie jedyny (na razie jest chyba jedyny) uliczny bieg w Warszawie w tym roku od czasu ogłoszenia panowania Covida Dziewiętnastego Bezobjawowego.
Brawa dla organizatorów za odwagę!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 416
- Rejestracja: 24 kwie 2017, 15:19
50latek pisze: Z sobotniego biegu jest nawet relacja zdjęciowa w prasie w wydaniach internetowych, przy tak nielicznym udziale każdy ma indywidualne zdjęcie podczas biegu, mogę się pochwalić rodzince i znajomym
Może się okazać, że to będzie jedyny (na razie jest chyba jedyny) uliczny bieg w Warszawie w tym roku od czasu ogłoszenia panowania Covida Dziewiętnastego Bezobjawowego.
Brawa dla organizatorów za odwagę!
A ja dalej nie wiem co to był za bieg :D Może było tak mało ludzi bo nikt o nim prawie nie słyszał xD
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Jak pisałem wcześniej bieg był wpisany do kalendarza biegowego, także w wielu innych miejscach, na fejsie itd. więc reklama jakaś była. Ja się dowiedziałem z kalendarza biegowego. Wiele lokalnych biegów nie ma reklamy w kalendarzu, więc wtedy rzeczywiście trudno na nie trafić. Tu nie było takiego problemu. Mimo to mało chętnych.
Impreza była zatem kameralna miało to swój urok, ale i wady. W moim poprzednim biegu 11.11 biegłem razem z 17 tys. , obok biegacz na biegaczu, na pewno pomogło mi to utrzymać wtedy stałe nawet lepsze niż zakładane tempo w debiucie na 10 km, tu większość biegu biegłem praktycznie sam, prawie jak na treningu i to się zemściło. Uzyskałem dokładnie taki sam czas jak na treningu-sprawdzianie 6 dni przed biegiem. Wcześniej zawody biegałem szybciej niż treningi, bo tłum dawał "dodatkowy efekt". Chociaż może ze względu na temperaturę i prawie 100% wilgotność na wiele więcej w tym dniu nie było mnie stać.
U mnie wyszło ciekawie, bo mój debiut na 5 km i do tej pory jedyny na 5 km bieg był również po trasie tego park-runu w biegu rotmistrza Pileckiego (mam zdjęcia po biegu z córką i synem Rotmistrza, który jest dla mnie symbolem ...), tylko wtedy start był z innego miejsca i bieg "w drugą stronę".
Z tego biegu (słonia) mam na pewno "najfajniejszy" medal, żona twierdzi, że dziecinny, ale któż z nas nie chciał by być znów dzieckiem, choćby po to, by znów przeżyć kolejne 40 lat ... Czy byłoby lepsze? Pewnie nie, ale kolejne...
Impreza była zatem kameralna miało to swój urok, ale i wady. W moim poprzednim biegu 11.11 biegłem razem z 17 tys. , obok biegacz na biegaczu, na pewno pomogło mi to utrzymać wtedy stałe nawet lepsze niż zakładane tempo w debiucie na 10 km, tu większość biegu biegłem praktycznie sam, prawie jak na treningu i to się zemściło. Uzyskałem dokładnie taki sam czas jak na treningu-sprawdzianie 6 dni przed biegiem. Wcześniej zawody biegałem szybciej niż treningi, bo tłum dawał "dodatkowy efekt". Chociaż może ze względu na temperaturę i prawie 100% wilgotność na wiele więcej w tym dniu nie było mnie stać.
U mnie wyszło ciekawie, bo mój debiut na 5 km i do tej pory jedyny na 5 km bieg był również po trasie tego park-runu w biegu rotmistrza Pileckiego (mam zdjęcia po biegu z córką i synem Rotmistrza, który jest dla mnie symbolem ...), tylko wtedy start był z innego miejsca i bieg "w drugą stronę".
Z tego biegu (słonia) mam na pewno "najfajniejszy" medal, żona twierdzi, że dziecinny, ale któż z nas nie chciał by być znów dzieckiem, choćby po to, by znów przeżyć kolejne 40 lat ... Czy byłoby lepsze? Pewnie nie, ale kolejne...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niektórzy się przestali bać korony inni panikują nadal.
Ja dostałem "bana" na przyjazd na urodziny syna mojego brata, bo jestem ze Śląska...
Ja dostałem "bana" na przyjazd na urodziny syna mojego brata, bo jestem ze Śląska...
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)