Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Koniec wakacji.
Ten fakt jest jeszcze bardziej przykry od tego, co pawo wypisuje, czerpiąc najwyraźniej satysfakcję z powtarzanej maksymy.
Nastaje okres startowy i pora sprawdzić oddziaływanie taśm. Tak, tak. Celem jest poprawienie wyniku dzięki pracy nad motoryką stawu biodrowego i nie tylko. Jebač potencjał. Liczy się wynik. Tak więc jeśli do złamania jest 20 minut i w opcji jest albo zwiększenie intensywności albo objętości, to proponowane tu koncepcje są jakby trzecią drogą. Trzeba się jednak zaangażować w tę trzecią drogę i eksplorować temat.
Na razie ogłaszam koniec eksperymentu z taśmami. Czekam na feedback z zawodów.
Pamiętajcie - jeśli nie wyjdzie, to winy należy szukać u siebie. Winny zawsze jest zawodnik. No może poza kilkoma sytuacjami, gdzie wina leży ewidentnie po stronie trenera jak na przykład ładowanie w zawodnika węgli przed startem, gdy wcześniej tego nie praktykował, albo zmuszanie go do skracania kroku, gdy wcześniej biegał krokiem długim.
Ten fakt jest jeszcze bardziej przykry od tego, co pawo wypisuje, czerpiąc najwyraźniej satysfakcję z powtarzanej maksymy.
Nastaje okres startowy i pora sprawdzić oddziaływanie taśm. Tak, tak. Celem jest poprawienie wyniku dzięki pracy nad motoryką stawu biodrowego i nie tylko. Jebač potencjał. Liczy się wynik. Tak więc jeśli do złamania jest 20 minut i w opcji jest albo zwiększenie intensywności albo objętości, to proponowane tu koncepcje są jakby trzecią drogą. Trzeba się jednak zaangażować w tę trzecią drogę i eksplorować temat.
Na razie ogłaszam koniec eksperymentu z taśmami. Czekam na feedback z zawodów.
Pamiętajcie - jeśli nie wyjdzie, to winy należy szukać u siebie. Winny zawsze jest zawodnik. No może poza kilkoma sytuacjami, gdzie wina leży ewidentnie po stronie trenera jak na przykład ładowanie w zawodnika węgli przed startem, gdy wcześniej tego nie praktykował, albo zmuszanie go do skracania kroku, gdy wcześniej biegał krokiem długim.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 14 paź 2022, 21:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mój feedback z taśm. Początkowo robiłem raz w tygodniu 5x200 i jakieś przymiarki w mieszkaniu, 2-3 razy w tygodniu. Później, głównie ze względów logistycznych, zamieniłem to na 5 minutowe sesje w mieszkaniu. Kilka razy w tygodniu, jako element rozgrzewki przed treningami.
Na pewno dostał tyłek, ale najbardziej go czułem nie po gumach, ale po mocniejszych treningach i zawodach. Przed wprowadzeniem gum nie miałem nigdy zakwasów w posladach, a teraz zdarza się to regularnie.
Najważniejsze - oficjalnie z życiówki na 10 km urwane 3 sekundy ale nabiegane w ciężkich warunkach, przykładowo chłopak z drugiego miejsca miał czas o minutę słabszy niż rok wcześniej, na 3 miejscu chłopak 2 minuty słabiej niż jego życiówka z tamtego roku...
Na pewno dostał tyłek, ale najbardziej go czułem nie po gumach, ale po mocniejszych treningach i zawodach. Przed wprowadzeniem gum nie miałem nigdy zakwasów w posladach, a teraz zdarza się to regularnie.
Najważniejsze - oficjalnie z życiówki na 10 km urwane 3 sekundy ale nabiegane w ciężkich warunkach, przykładowo chłopak z drugiego miejsca miał czas o minutę słabszy niż rok wcześniej, na 3 miejscu chłopak 2 minuty słabiej niż jego życiówka z tamtego roku...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Najbliższe miesiące to najlepszy czas na życiówki. Szukamy optymalnych warunków. Poza tym promowana tutaj piątka jako protest przeciwko jedynie słusznej drodze maratońskiej, ma wybrzmieć wreszcie po letnich upałach. Nie da się od razu stworzyć poziomu 5K jak na wyspach, ale zacząć trzeba. Od odrzucenia mody na maratony na początek, jako głównej przyczyny słabych wyników na krótkich dystansach. Jebač tę całą otoczkę, ten cały nimb i sakralizację maratonu. Jebač marketing towarzyszący i tuczący, i tak już tłuste koty orgów. Po co wam kolejny medal, po co koszulka i te wszystkie pierdoły w pakiecie startowym mające na celu dopieszczanie ego za sowitą opłatą. Piątka w szczerym polu i równie szczera odpowiedź na co cię stać. Bez głaskania po główce i pocieszania, że liczy się dotarcie do mety po heroicznym boju z własnymi słabościami. A gówno. I nieprawda. Dacie radę bez tych wszystkich pierdół pobiec mocne 5?
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
coś wiem na ten temat.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
yacool pisze: ↑31 sie 2023, 09:58 Najbliższe miesiące to najlepszy czas na życiówki. Szukamy optymalnych warunków. Poza tym promowana tutaj piątka jako protest przeciwko jedynie słusznej drodze maratońskiej, ma wybrzmieć wreszcie po letnich upałach. Nie da się od razu stworzyć poziomu 5K jak na wyspach, ale zacząć trzeba. Od odrzucenia mody na maratony na początek, jako głównej przyczyny słabych wyników na krótkich dystansach. Jebač tę całą otoczkę, ten cały nimb i sakralizację maratonu. Jebač marketing towarzyszący i tuczący, i tak już tłuste koty orgów. Po co wam kolejny medal, po co koszulka i te wszystkie pierdoły w pakiecie startowym mające na celu dopieszczanie ego za sowitą opłatą. Piątka w szczerym polu i równie szczera odpowiedź na co cię stać. Bez głaskania po główce i pocieszania, że liczy się dotarcie do mety po heroicznym boju z własnymi słabościami. A gówno. I nieprawda. Dacie radę bez tych wszystkich pierdół pobiec mocne 5?
Staram sie to tłuc od 10 lat. Nie dasz rady.
A jak już czytam "królewski" to mi sie jelita przewracają. Co jest w tym królewskiego, można zobaczyć, nie po 40km ale już na pierwszym kilometrze, gdy czołówką (10%?) nas minęła i zaczyna sie królewskie... człapanie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A propos przewracających się jelit i ogólnie wnętrzności, to trzeba ruszyć temat taśm anatomicznych. One organizują nam ruch. Rozpatrywanie tych taśm z osobna jest lepsze niż analizowanie pracy wyizolowanego mięśnia, ale rośnie stopień trudności i złożoności zagadnienia. To jak taśmy wpływają na siebie i jaki dają w konsekwencji tej relacji wypadkowy ruch ciała, to już w ogóle będzie bardzo trudne.
Artykuł o rytmie oddechu i pewnych rozkminach autora na temat wzorca skorelowanego z nieparzystą liczbą kroków składających się na pojedynczy wdech i wydech dotyka struktur głęboko osadzonych w ciele. Przede wszystkim taśmy głębokiej przedniej, w skład której wchodzi przepona i mięśnie oddechowe.
Szczególnie interesujące fragmenty: (tłumaczenie z googla)
Dalej są jakieś pierdoły z jogi i medytacji, ale nie wpływa to na inspirujący przekaz treści.
Artykuł o rytmie oddechu i pewnych rozkminach autora na temat wzorca skorelowanego z nieparzystą liczbą kroków składających się na pojedynczy wdech i wydech dotyka struktur głęboko osadzonych w ciele. Przede wszystkim taśmy głębokiej przedniej, w skład której wchodzi przepona i mięśnie oddechowe.
Szczególnie interesujące fragmenty: (tłumaczenie z googla)
Z tego można by wnioskować, że autor chyba miał problemy z plecami. No ale skupmy się na jego propozycjach. W artykule pada wzór 3/2, 2/1 i bardzo interesujący 2/1/1/1 jako kontynuacja na skali intensywności biegu. W drugą stronę, już z mojego doświadczenia, można wykorzystać wzory 4/3, a nawet 5/4 jako opcje dla spokojnego biegu. Pierwsze cyfry we wzorach dotyczą ilości kroków dla wdechu. Po sleszu dla wydechu. Wyjątek stanowi wzór 2/1/1/1 gdzie 2 kroki są na wdech potem krok na wydech, krok na wdech i znów krok na wydech.Rytmiczne oddychanie może odegrać kluczową rolę w uniknięciu kontuzji , tak jak miało to miejsce w moim przypadku. Aby jednak zrozumieć, jak to się dzieje, najpierw rozważ niektóre obciążenia związane z bieganiem. Kiedy stopa uderza w ziemię, siła uderzenia jest równa dwu- lub trzykrotności masy ciała, a jak wykazały badania przeprowadzone przez firmę Bramble and Carrier z Utah, naprężenie związane z uderzeniem jest największe, gdy stopa uderza w ziemię na początku wydechu.
Dzieje się tak, ponieważ podczas wydechu przepona i powiązane z nią mięśnie rozluźniają się, co powoduje mniejszą stabilność rdzenia kręgowego.
Zatem lądowanie zawsze na tej samej stopie na początku wydechu pogłębia problem: powoduje, że jedna strona ciała w sposób ciągły absorbuje największą siłę uderzenia podczas biegu, co powoduje, że staje się ona coraz bardziej zużyta i podatna na kontuzje.
Z drugiej strony rytmiczne oddychanie koordynuje uderzenie stopy z wdechem i wydechem według nieparzystego/parzystego wzoru, dzięki czemu na początku każdego wydechu lądujesz naprzemiennie na prawej i lewej stopie. W ten sposób obciążenie wynikające z biegania będzie równomiernie rozłożone na obie strony ciała.
Analogią byłoby załadowanie plecaka książkami, a następnie zarzucenie go na prawe ramię. Przy całym tym ciężarze po jednej stronie ciała będziesz zmuszony zrekompensować to fizycznie, powodując większe obciążenie po jednej stronie. Ale jeśli założysz ten sam ciężki plecak na oba ramiona, obciążenie zostanie rozłożone równomiernie. Ustawiłbyś swoje ciało w pozycji, która będzie w stanie lepiej radzić sobie ze stresem , a Twoje plecy pozostaną zdrowe.
Dalej są jakieś pierdoły z jogi i medytacji, ale nie wpływa to na inspirujący przekaz treści.
Wielu biegaczy rozwija wzorzec oddychania 2:2, co oznacza, że wdychają podczas dwóch uderzeń nogą i wydychają podczas dwóch uderzeń stopą. Niektórzy wdychają przez trzy kroki i wydychają przez trzy kroki. Obydwa dają ten sam rezultat — wydech jest zawsze po tej samej stronie. Wzorce oddychania wydłużające wdech powodują przesunięcie punktu wydechu naprzemiennie z lewej do prawej lub z prawej do lewej, z jednej strony ciała na drugą. Cechą charakterystyczną wszystkich rytmicznych wzorców oddychania jest to, że podczas biegu wykonujesz naprzemienny wydech. Nigdy nie chcesz ciągle wydychać na tej samej stopie.
Często podczas treningów i warsztatów z techniki biegu biegacze zwracają uwagę na problem z oddechem. Łapią zadyszkę przy stosunkowo wolnych tempach. Wynika to z faktu większego zaangażowania taśm, w tym taśmy głębokiej. Bieganie powięziowe wymusza po prostu inne oddychanie. Trzeba więc wyrobić sobie nowy wzór oddechu, bo wraz ze zmianą ruchu zmienia się praktycznie wszystko. Może ten artykuł będzie dla was jakąś wskazówką jak łatwiej przejść przez fazę wprowadzenia w nowy ruch z nowym oddechem.Technika rytmicznego oddychania, którą polecam, wymaga dłuższego wdechu niż wydechu. Dlaczego dłuższy wdech? Podczas wdechu przepona i inne mięśnie oddechowe kurczą się, co zapewnia stabilność rdzenia. Te same mięśnie rozluźniają się podczas wydechu, zmniejszając stabilność. Aby zapobiec kontuzjom, najlepiej uderzać o ziemię częściej, gdy ciało jest najbardziej stabilne – podczas wdechu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
O Teneryfie myślę. Może w grudniu...
Warsztaty dla kilku osób. Tak samo jak robiłem już dwa razy w Kenii. Jest kilka plusów, żeby na Kanarach zrobić zamiast w Kenii. Nie ma ryzyka malarii, jest po europejsku, jest równie wysoko npm, a nawet wyżej. W przeciągu godziny można zjechać w dół i już leżeć na plaży nad oceanem. Jest jeden minus. Nie przywieziecie z warsztatów tych zajebistych bransoletek z koralików. Trudno.
Warsztaty dla kilku osób. Tak samo jak robiłem już dwa razy w Kenii. Jest kilka plusów, żeby na Kanarach zrobić zamiast w Kenii. Nie ma ryzyka malarii, jest po europejsku, jest równie wysoko npm, a nawet wyżej. W przeciągu godziny można zjechać w dół i już leżeć na plaży nad oceanem. Jest jeden minus. Nie przywieziecie z warsztatów tych zajebistych bransoletek z koralików. Trudno.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
ja sobie zrobię warsztaty z piwa na Teneryfie w październiku może jakieś kachillsy z rana co drugi dzień
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W październiku się startuje, a nie odpoczywa. No chyba, że ktoś jest przetrenowany i musi odczekać pół roku.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
biedny Seba.
ale musisz go do mnie częściej puszczać, już ja go do formy doprowadzę
ale musisz go do mnie częściej puszczać, już ja go do formy doprowadzę
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W październiku będziemy bardzo blisko Liverpoolu przecież. Z Belfastu jest rzut beretem. Do tego czasu spraw sobie koszulę z napisem HRVzeroMS.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
a jak raz doszło ostatnio
do siebie. wciąż slabo
ale odbiłem od dna.
do siebie. wciąż slabo
ale odbiłem od dna.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Podobają mi się te garminowe statystyki. Jest przejrzyście. To przemawia znacznie bardziej niż analizy regeneracyjne w suunto.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4205
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
oczywiście pisz na whatds jak chcesz więcej statystyk różnych.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 19 kwie 2022, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:15
- Życiówka w maratonie: 3:27
Ja to 5km to w listopadzie dopiero polecę teraz mam ten królewski dystans zaplanowany