Nie bądź taki wrażliwy, ojej Ja tam lubię śmieszkować. Trochę humoru i dystansu nie zaszkodzi.Qba Krause pisze:husaria, browar, czipsy, kalectwo, pipa, rycerze
Ja też biegam jak rycerz (w ciężkiej zbroi) ale pracuje nad tym.
Nie bądź taki wrażliwy, ojej Ja tam lubię śmieszkować. Trochę humoru i dystansu nie zaszkodzi.Qba Krause pisze:husaria, browar, czipsy, kalectwo, pipa, rycerze
yacool pisze: Gdy pojawiają się wielodniowe domsy, a w zasadzie dofsy, bo ból dotyczy bardziej powięzi niż mięśni, to jest rzeczą oczywistą, że coś się ruszyło, ale do ruszenia tego czegoś użyto nieadekwatnych narzędzi lub zbyt długiego czasu bodźcowania. Źle dobrane narzędzia i źle oszacowany czas powodują, że zamiast rozwijać strukturę tkanki łącznej, to się ją niszczy.
A nie mozna po prostu robic przerw 72h/96h na zmiane?yacool pisze: Załóżmy jednak, że mamy dobrze opanowaną metodę pracy z tkankami i bodźcujemy je książkowo co 72h, albo jeszcze bezpieczniej, co 96h. Wówczas zmianie musi ulec cały system. Schemat tygodniowy bierze w łeb, bo co 4 dni przypada akcent, a więc akcenty będą wypadały za każdym razem w innym dniu tygodnia. Zakładając, że w mikrocyklu tygodniowym robiliśmy dwa akcenty, zamieniamy go teraz w mikrocykl 4-dniowy, co na przestrzeni większego cyklu dwóch miesięcy da nam, zamiast 16 akcentów, tylko 15 akcentów.
Pytalem czysto "matematycznie"yacool pisze:Co do pozostałych pytań, to gdzie się tak, @#$%^ spieszy? Ja wiem że Igrzyska za półtora roku i przygotowania za chwilę będą szły pełną parą, ale dajcie mi skończyć kwestie treningu powięziowego. Podaję bezpieczne 96h, bo w praktyce może się okazać, że ledwo, ledwo będziecie się w tym mieścić, zwłaszcza na początku zmiany ruchu. A gdzie tu jeszcze wcisnąć standardowy trening? Jak ***jestem wulgarny i zasługuję na ostrzeżenie*** nogi przez ponad tydzień, to sobie można powciskać watę w uszy, żeby nie słyszeć złych podszeptów.
Ok pisałem także o kolanie. Z jakiego powodu zmieniłem zdanie? Bo to wygląda na przywiedzenie, i rotację zewnętrzną i tylko tyle. W rzeczywistości to bardziej złożone. Rotacja ma dać tylko impuls do napięcia przed lądowaniem.Następnie noga wraca na miejsce. W koślawości kolan, czy ruchach niszczących staw biodrowy noga jest cały czas w patologicznym położeniu. Małe niułanse które wyszły już w trakcie biegu.Siedlak1975 pisze:Kaligr, jeszcze niedawno pisałeś że ćwiczenia Yacoola na dłuższą metę rozwalą staw biodrowy. Sprawdzasz tą teorię na sobie?
To chyba się Kuba nie zrozumieliśmy, nie powiedziałem, że nie maja sensu.Qba Krause pisze:w odróżnieniu od Adama uważam, że mają sens (na ile są praktyczne dla amatora, to nie wiem)
No ja też tego jestem ciekaw. Bo nie ma nic za darmo.Siedlak1975 pisze:Kaligr, jeszcze niedawno pisałeś że ćwiczenia Yacoola na dłuższą metę rozwalą staw biodrowy. Sprawdzasz tą teorię na sobie?