Nie wiem w takim razie o co chodziło Ci w poniższym wywodzie i skąd wyciągnąłeś wnioski, że przy tempie 3 min/km biegam z kadencją 300.toxic pisze:Ale czy ja napisałem, że nie da się zwiększyć tempa nie zwiększając kadencji i lądując pod środkiem ciężkości? Jasne, że się da. Trzeba wydłużyć krok. Przy prawidłowej postawie ciała będziesz lądował prawidłowo.
A może wydłużenie kroku jest dla Ciebie jednoznaczne z większym wymachem nogi do przodu - większym wychyleniem wahadła? Tylko jeśli tak, to "moja" kadencja 300 kryje się przy "Twoich" nogach wyrzucanych na wysokość pasa nogach przy tempie 3 min/kmtoxic pisze:To ja jeszcze pewnie spowoduje, że szczE znowu się odezwie. Pisałeś, że w twoim mniemaniu chodzi o to żeby nie rozpędzać nogi zbytnio tylko żeby podciągnąć ją na tyle żeby lądowała pod twoim środkiem ciężkości. Zaraz zaraz, czy ja dobrze rozumiem? To masz stałą długość kroku? A jak Ty chcesz biegać szybciej? Tylko manewrując kadencją? To jak chcesz pobiec 3 min/km to jaką Ty masz kadencję? 300 a może więcej? A może Ty chcesz zwiększać tempo poprzez wybijanie się z łydek i pracując czworogłowymi jak przy biegu na schodach :D. To może zastąpmy termin bieganie na "wieloskoki"?

Mam wrażenie, że robi się z tego jakaś jałowa przepychanka

Jak chcesz pogadać to przeczytaj najpierw ze zrozumieniem co napisałem, a jak coś jest dla Ciebie nie jasne to pytaj.