O stresie i jego być może kluczowej roli dla braku swobody ruchu, napięć, dysfunkcji innych rzeczy związanych z ruchem, to ja piszę co jakiś czas od początku wszelkich dyskusji nad techniką w biegu. I nie mam na myśli stresu związanego ze spóźnianiem się do pracy, tylko stres życiowy, stres, który jest w nas też od pokoleń niestety. Od tego nie da się uciec, a na pewno nie jest to proste. Ale można oczywiście próbować.Roba pisze:oprócz diety i unikania cukru drugim najważniejszym wrogiem powięzi jest stres, nie zapominajmy o tym !!! sama dieta jeśli pozostaniemy w życiowym stresie nic nie da , nawet bym zaryzykował i stwierdził że stres jest najważniejszym czynnikiem paraliżującym luz, swobodę i pracę powięzi
Komentarz do artykułu Trening sprężystości. Czy człowiek może skakać jak kangur?
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wyobraźmy sobie taką, hipotetyczną możliwość: (strzelam teraz liczbami) niewyspecjalizowana tkanka ma na centymetrze szerokości 1000 włókien kolagenowych, które zdolne są do przenoszenia obciążeń wielokierunkowych. Wyspecjalizowana tkanka ma na centymetrze szerokości 5000 włókien kolagenowych, które zdolne są do przenoszenia znacznie większych obciążeń, ale tylko jednokierunkowych. Z punkty widzenia mechaniki, taki mechanizm przebudowy jest jak najbardziej logiczny. Uporządkowanie struktury, czyli ułożenie wszystkich włókien kolagenowych równolegle, czyni ją niezwykle wytrzymałą (w tym jednym kierunku). Zbliżamy się wtedy do sytuacji, w której sieć tkanki łącznej zaczyna przypominać swoim uporządkowaniem strukturę ścięgna Achillesa, które zdolne jest do przenoszenia kilku ton statycznego obciążenia.Skoor pisze:To musisz jeszcze wejść w temat jak wygląda przebudowywanie kolagenu w powięzi
Temat został rzucony w środowisku akademickim. Czekam na odpowiedź.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To co piszesz jest oczywiste, na tej samej zasadzie przebudowują się kości, tak aby zwiększyć wytrzymałość w kierunku działania siły. Jeśli siły są przypadkowe i żadna nie jest wyróżniająca się to będziemy mieli "mientkiego fiutka" który będzie wytrzymały na wszystko i nic, a jeśli jakaś siła będzie działała stale to przebuduje daną strukturę tak, że na tą siłę będzie super wytrzymała a na inne średnio, ale...
Mi bardziej chodzi o przebudowę na poziomie metabolicznym, nie strukturalnym. Czyli skąd będzie brany materiał do tej przebudowy u kogoś kto już nie ma zapasów w ciele. To jest też zadanie dla dietetyka.
Mi bardziej chodzi o przebudowę na poziomie metabolicznym, nie strukturalnym. Czyli skąd będzie brany materiał do tej przebudowy u kogoś kto już nie ma zapasów w ciele. To jest też zadanie dla dietetyka.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ja do mojej galaretki zawsze dodaje dużo natki pietruszki i kilka jajek, więc wszystko jest gitbeata pisze:Arek, kolagen się przyswaja tylko w obecności wit., C., więc te Twoje galaretki na wiele się nie zdadzą bez np. kiszonek, najlepiej samemu zrobionych. Zresztą w ogóle przyswajalność kolagenu z pożywienia jest mocno podważana.Arek Bielsko pisze:Proponuje codziennie galaretę z nóżek wieprzowych
Taką gotowaną ok.5h, aż te wszystki ścięgna i inne powięzi się rozgotują, tak żeby zupka była kleista... potem do miseczek, do lodówy na kilka godz i można się suplementować/obżerać naturalnym kolagenem
Yacool, proponuje jakigoś delikwenta poddać na 3 m-ce diecie galaretkowej + Twoje ćwiczenia no i wyizolować go od stresu, ale to już chyba zahacza o jakiegoś Nobla...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Jeżeli wysoce wyspecjalizujemy jakąś strukturę w jednym kierunku żeby była super mocna, wytrzymała jakkolwiek to nazwać to niestety będzie podatna na działania nawet niewielkich sił o innym ukierunkowaniu niż te do których jest zaprojektowana. Każdy mikro uraz może spowodować game over. Przykład z dziedziny wędkarstwa. Wędki carbonowe wytrzymujące olbrzymie naprężenia. Jeżeli jednak taką wędką uderzymy delikatnie w kant stołu i spróbujemy ją znowu poddać obciążeniom to pęknie ponieważ struktura została naruszona.
Czy z idealnym biegaczem może zajść analogiczna sytuacja? Myślę, że będzie bardzo łatwo o kontuzję dla naszego trupa z szafy
Czy z idealnym biegaczem może zajść analogiczna sytuacja? Myślę, że będzie bardzo łatwo o kontuzję dla naszego trupa z szafy
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Poruszając się w świecie idei, będzie tak jak napisałeś. W ten właśnie sposób chciałem pokazać, że nie o jakieś perpetuum mobile tu chodzi, ani religijne uniesienia. Specjalizacja wcale nie musi być czymś zajebistym w przypadku normalnego funkcjonowania. Jest tak dalece abstrakcyjna i wbrew głównemu nurtowi, że mało kto to rozumie. Jest jednak też niezwykle atrakcyjna dla tych, którzy czują klimat podróży w nieznane.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 07 cze 2014, 07:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczytuję się uważnie w dyskusję i rozumiem ideę idealnej wyspecjalizowanej maszyny.
Zastanawiam się jednak nad sytuacją pośrednią.
Czy można poprawić wyniki biegowe trenując [zmieniając swoje ciało pod] sprężystość a jednocześnie nie zapominać o sile mięśni.
Idąc tym tokiem myślenia, czy np. triathlonista mógłby wycisnąć prawie wszystko z mięśni na etapie pływackim i rowerowym, a w biegu włączył by sprężynę z powięzi
lub
czy jest możliwe aby biegacz umiał sprawnie sterować swoją techniką biegu, np. podczas biegu górskiego, gdzie pod górę i z góry męczy mięśnie, a na płaskim odpala sprężynę?
Zastanawiam się jednak nad sytuacją pośrednią.
Czy można poprawić wyniki biegowe trenując [zmieniając swoje ciało pod] sprężystość a jednocześnie nie zapominać o sile mięśni.
Idąc tym tokiem myślenia, czy np. triathlonista mógłby wycisnąć prawie wszystko z mięśni na etapie pływackim i rowerowym, a w biegu włączył by sprężynę z powięzi
lub
czy jest możliwe aby biegacz umiał sprawnie sterować swoją techniką biegu, np. podczas biegu górskiego, gdzie pod górę i z góry męczy mięśnie, a na płaskim odpala sprężynę?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tak mogłoby wyglądać wyjęcie trupa z szafy i wzbudzenie go do oscylowania: https://www.youtube.com/watch?v=CS0GkCfljqk Braciom Brownlee trudno odmówić sprężynowania, ale jest to wciąż bardzo ułomna forma korzystania z elastyczności tkankowej w triatlonie.
Natomiast drugiemu przypadkowi pięknie zaprzecza Walmsley. Zarówno na zbiegu jak i na podbiegu można efektywnie korzystać ze sprężyny i włączenie do tego mięśni mogłoby właśnie bardziej zaszkodzić temu procesowi aniżeli go wspomóc.
Natomiast drugiemu przypadkowi pięknie zaprzecza Walmsley. Zarówno na zbiegu jak i na podbiegu można efektywnie korzystać ze sprężyny i włączenie do tego mięśni mogłoby właśnie bardziej zaszkodzić temu procesowi aniżeli go wspomóc.
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 15 lut 2017, 13:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dieta powięziowa? Najpierw idealnie zakwaszony żołądek, zdolny do dekomponowania białek. Potem podaż zróżnicowanych białek, zwłaszcza przy niskim BMI. Galat to bardzo dobry pomysł. Dodam do tego porządne zupy z wołowego gnata z kwercetyną z cebuli gotowanej w łupinach. Kiszonki w każdych ilościach. No i tłuszcze omega3 dla poślizgu i elastyczności. Ugali bardziej jako paliwo niż budulec.
W diecie powięziowej nie ma miejsca na tłuszcze trans (margaryny, chipsy, pieczywo cukiernicze) --- bardzo zmniejszają elastyczność tkanek. W razie infekcji uwaga na cyprofloksacynę --- dość ochoczo przepisywana w przypadku kłopotów z drogami moczowymi może doprowadzać nawet do tendinopatii i zerwań przyczepów ścięgien.
W diecie powięziowej nie ma miejsca na tłuszcze trans (margaryny, chipsy, pieczywo cukiernicze) --- bardzo zmniejszają elastyczność tkanek. W razie infekcji uwaga na cyprofloksacynę --- dość ochoczo przepisywana w przypadku kłopotów z drogami moczowymi może doprowadzać nawet do tendinopatii i zerwań przyczepów ścięgien.
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 05 lip 2014, 15:05
- Życiówka na 10k: 47:20
- Życiówka w maratonie: brak
A propos wagi i BMI.... Kiedyś , zanim zacząłem biegać to wspinałem się. Takie tam skałkowe wygibasy.... Przy wzroście 180cm ważyłem 67kg a mimo to koledzy mówili że gruby jestem. Myślę że średnia męska waga w klubie to było jakieś 63kg. Najlepsze jest to że nikomu siły nie brakowało... Myślę większość osób dźwigała wtedy większe ciężary niż nie jeden doprany krosfier. Morał jest taki że siła wcale nie równa się masa mięśniowa
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiesz, kto z kim przestaje, takim się stajedan13 pisze:A propos wagi i BMI.... Kiedyś , zanim zacząłem biegać to wspinałem się. Takie tam skałkowe wygibasy.... Przy wzroście 180cm ważyłem 67kg a mimo to koledzy mówili że gruby jestem. Myślę że średnia męska waga w klubie to było jakieś 63kg.
dobrze to także widać u mocno ćwiczących (kalenistyke) kalistenikedan13 pisze:Najlepsze jest to że nikomu siły nie brakowało... Myślę większość osób dźwigała wtedy większe ciężary niż nie jeden doprany krosfier. Morał jest taki że siła wcale nie równa się masa mięśniowa
prawdziwa siła idzie z głębi, a nie z mięcha
Ostatnio zmieniony 15 lip 2018, 21:19 przez Arek Bielsko, łącznie zmieniany 1 raz.
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
a propos sprężynki...
tak sobie siedzę na tarasie i właśnie obserwuje konika polnego... koleś ma może 1cm, nóżki grubości może 1mm, a skacze na jakieś 20cm w zwyż i tyle samo w dal...
Yacool, może tu jest jakieś rozwiązanie?
może jakiś specjalista od koników polnych tu coś wyjaśni...
tak sobie siedzę na tarasie i właśnie obserwuje konika polnego... koleś ma może 1cm, nóżki grubości może 1mm, a skacze na jakieś 20cm w zwyż i tyle samo w dal...
Yacool, może tu jest jakieś rozwiązanie?
może jakiś specjalista od koników polnych tu coś wyjaśni...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
wspaniała teoria:)Arek Bielsko pisze:Proponuje codziennie galaretę z nóżek wieprzowych
Taką gotowaną ok.5h, aż te wszystki ścięgna i inne powięzi się rozgotują, tak żeby zupka była kleista... potem do miseczek, do lodówy na kilka godz i można się suplementować/obżerać naturalnym kolagenem
Żeby mieć mocne kości trzeba jeść...dużo kości, żeby mieć zdrową krew trzeba pić dużo krwi, żeby mieć mocne ścięgna trzeba jeść ścięgna,
a żeby być mądrym trzeba jeść mądre mózgi, itd. itd. :P
A w żołądku siedzi zawiadowca i kieruje kości do kości, krew do krwi, ścięgna do ścięgien a mózgi do mózgu :D
Może warto jeść dużo kauczuku(albo sprężyn), żeby było sprężyście?
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
ups... oczywka kalistenikeShortie pisze:Czytujesz 100hrmax? Albo Kuba Ciebie, bo piszecie tak samoArek Bielsko pisze: kalenistyke
czytuje, ale to nie od niego raczej...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"