Co dalej? Biegać, tak sobie czy trenować?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A ty znowu swoje Fredzio.

Daad najlepiej biegac wedlug kalkulatorow nie kupuj pulsometru,nie interesuj sie ulatwieniem sobie treningu, zostan w epoce kamienia lupanego swiatowego biegania, najlepiej jeszcze odlacz sie od neta i nie wchodz na ta strone bo bez tego tez dawniej biegali. Albo wogole zrezygnuj z biegania, kup sobie skrawek ziemi w kileckim, traktor i zostan rolnikiem. A Fredzio przysle ci telewizor zebys mogl ogladac Agrobiznes.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
PKO
Awatar użytkownika
Tomek W
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 265
Rejestracja: 03 paź 2001, 18:25
Życiówka na 10k: 35:50
Życiówka w maratonie: 2:45:16
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No tak... A co z przyjemnością czerpaną z biegania i "słuchaniem" swojego organizmu?
TT Szczecin
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jakos korzystam z pulsometru i z laktometru i dodatkowo slucham swojego organizmu. I nie czuje sie skrzywdzonym biegaczem przez pulsometr. Napewno tym ktorzy nie rozumieja po co on jest moze przeszkadzac.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

MichalJ pisze:Jakos korzystam z pulsometru i z laktometru i dodatkowo slucham swojego organizmu. I nie czuje sie skrzywdzonym biegaczem przez pulsometr. Napewno tym ktorzy nie rozumieja po co on jest moze przeszkadzac.
MichalJ,
zobacz w jakim watku Ty piszesz.
chłopak chce biegać musi polubic to, ma jakis niejasny cel i dyskusja tutaj o laktometrach i innych zawiłosciach treningowych jest nie na miejscu.

Daad,

Jak ci sie spodoba bieganie na tyle, ze bedziesz myslał o tym codziennie i kazdy dzień bez biegania bedzie dniem Twoich rozterek to pogadamy o innych sprawach i na test żoładzia tez przyjdzie czas.
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Totalny bezsens to co piszesz. Czyli jak ktos chce zaczac biegac to nie moze od razu robic tego z pulsometrem. Kiedy moze zaczac trenowac z pulsometrem?

Wez mi powiedz bebej jakie jest kryterium posiadani pulsometru? Moze wprowadzicie z Fredziem specjalne pozwolenia i trzeba bedzie zdawac egzamin na posiadnie pulsometru.

A podstawa bedzie kalkulator biegowy i i bieganie na samopoczucie?

Dlaczego ktos ma sie uczyc wyczuwac cos co mozna zaczac odrazu obserwowac.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Daad,

Pewnie jest tak, ze Ci, ktorzy zaczynali bez pulsometra (i/lub nadal biegaja bez niego) beda mowili, ze bieganie z takim sprzetem odbiera przyjemnosc i lepiej "na wyczucie", ze trzeba sie wsluchiwac, oddawac sie refeleksji, jednoczyc sie z natura, chlonac i napawac sie. Toz to juz prawie mistycyzm.
Problem jak dla mnie (jako osoby ktora przebiegla wlasnie pierwszy tysiac km) jest taki, ze na poczatku nie wiadomo czego trzeba sluchac. Czasami cos Cie zaboli i nie wiesz czy to normalne, czy tez przywodziciel kciuka stezal, bo zle zlozyles palce na podbiegu. Problem jest taki, ze bedziesz biegal "na wyczucie" pierwszy i drugi zakres. Z tym, ze owo wyczucie, ktorego nie masz bedzie marnym wskaznikiem, wiec pulsometr bardziej na poczatku pomoze niz zaszkodzi. Problemem jest wlasnie ta nieprzekladalnosc cudzego doswiadczenia na to co Ty odczuwasz podczas biegu, a uzywanie pulsometru ulatwia percepcje tego co sie w danej chwili dzieje z Twoim organizmem.

Oczywiscie spotkasz na swojej biegowej drodze dzielnych oredownikow biegania na wyczucie, ktorzy powiedza, ze trenujac zaledwie 17 godzin i przebiegajac tylko 150 km tygodniowo zeszli ponizej 3:00 godzin w maratonie. Pytanie czy nie mogliby biegac mniej aby dokonac tego samego pozostaje zwykle dla nich bez odpowiedzi.

Co do biegania na tempo, to podam moj skromny przyklad. Dwa tygodnie przed maratonem pobieglem sobie "dla przetarcia" 10 km, ktory to dystans pokonalem z czasem okolo 45 minut. Wg kalkulatorow wychodzi 3:30 - 3:45 w maratonie. Niezle jak na poczatek, prawda? Niezle, ale nierealnie jak dla mnie. Na szczescie nie pobieglem na 3:45, ani na 4:00, ani nawet na 4:15. Pobieglem na 4:30 i w okolicach tego wyniku dotruchtalem do mety. Na 3:30 z pewnoscia przygotowany nie bylem jak chcial autor kalkulatora. A dlaczego wiedzialem, ze 3:30 czy 4:00 to za szybko? Bo biegalem z pulsometrem i trudno bylo mi sobie wyobrazic abym zaczynal maraton powyzej 85% HRmax (tempo na 3:45). O zgrozo, zrobilem tez Test Zoladzia i zamierzam go powtarzac (choc teraz nie za bardzo jest jak, bo bieznie przykrywa warstwa sniegu). A po co to wszystko? Aby na wyczucie nie biegac :)
Zmierzam do tego, ze "szkielko i oko" nie musi byc czynnikiem odbierajacym przyjemnosc z biegania i jak dla mnie sensowniejsze jest (zwlaszcza na poczatku) bieganie z pulsometrem.

No dobra wiem, ze teraz zakrzycza mnie, zadepcza i wychloszcza (moze w odwrotnej kolejnosci), a na koniec zakrzykna "Biada! Biada! A co ty tam wiesz, przeciez sie garbisz i roku nawet nie biegasz! I jeszcze to patetyczne obnoszenie sie z zalosnym wynikiem". Wiem i prosze, tylko nie po nerkach.

Daad,
Do kieleckiego sie nie wyprowadzaj, bo jesli zechce Ci sie jednak biegac, to tam ponoc bardzo wieje, a doplaty bezposrednie moga nie zrekompensowac tej niedogodnosci. Na telewizor darmowy bym nie liczyl.

Duzo radosci z biegania zycze (czy to z pulsometrem, czy bez)

B.
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie bede krzyczał :spoczko:
Moi zawodnicy biegaja bez pulsometrów - ( 6 min na 2km, 2, 46 na 1000m) mierzą sobie tętno na tetnicy szyjnej i szafa gra- w moim klubie nie ma funduszy na pulsometry i sobie radzimy, choć przydałyby sie.
PS Pulsometr jest gadzetem koniecznym do optymalnego trenowania wytrzymałosci, ale wychodze z załozenia że trzeba na niego zasłuzyć - zrób pierwszy 1000 km i w nagrode spraw sobie dobry pulsometr. :hejhej:
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

A dlaczego 1 tysiac km, a nie 10 tysiecy km?
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:A dlaczego 1 tysiac km, a nie 10 tysiecy km?
to zalezy od siły woli i zasobnosci portfela.
Mozna tez po 10km- to był przykład. :hejhej:
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Ufff.... to dobrze, ze ja kupilem od razu... a jak juz kupilem, to glupio bylo przestac biegac ;-)
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

I wszystko jasne.
Awatar użytkownika
Tomek W
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 265
Rejestracja: 03 paź 2001, 18:25
Życiówka na 10k: 35:50
Życiówka w maratonie: 2:45:16
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wychodzi na to że sprowokowałem małą sprzeczkę za co przepraszam.

A tak na marginesie to sam biegam za pulsometrem ale nie po to żeby non stop co 500 czy 1000m kontrolować tętno tylko dla wygody, żeby właśnie nie trzeba było dwóch paluszków do szyi przykładać.

Dalej jednak uważam że liczenie procentów z HRmax to dla mnie zbyt zaawansowana sprawa. Jak biegnę na luzie i czuję bardzo dużą rezerwę a do tego nie odczuwam braku dotlenienia jakiegokolwiek mięśnia to dla mnie 1 zakres. Jak biegnę z małą rezerwą i zdarza mi się powoli tracić równy oddech to 2 zakres a jak zap....alam że muszę harczeć i pluć na boki to zakres trzeci.

Stopień wytrenowania wytrzymałości ogólnej wyznaczam z tętna, tzn do ilu, a raczej o ile, spda w ciągu 1 i 3 minut. Więcej mi nie potrzeba i uważam że innym amatorom, nawet tym przygotowującym się pod konkretny dystans też nie potrzeba wiele więcej.

Pozdrawiam!
TT Szczecin
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jaka sprzeczka :lalala: to była wymiana pogladów dotyczaca podejscia poczatkujacych do biegania i sposobach pomocy im.
Za duzo informacji moze ich zniechecic i obstaję, że na wszystko przychodzi odpowiedni moment - wydaje mi sie ze kwestia testu żoładzia tutaj pojawiła sie niepotrzebnie, a czy pulsometr kupowac od razu czy później to sprawa drugorzędna.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kiedys walkowalismy pulsometry i bardzo wiele osob kupilo i .. zrazilo sie .

Wychodzi na to ze tani pulsometr bedzie pomocny ( o ile bedzie dzialal ) w bieganiu na stadionie .
Biegajac w terenie , potrzebny nam drozszy bo ten tani nie nadaza z usrednianiem .

Moj pierwszy kontakt z pulsometrem byl na poczatku lat 80 tych .
Byl to toporny prototyp , ktory nie podobal sie Bronkowi Malinowskiemu .

Dokladnie nie pamietam ale musial to byc model z drucikiem . Na piersi taka klateczka , ktora jednak zsuwala sie co jakis czas pod wplywem ciezaru .

Tak bardzo chcialem wtedy trenowac z pulsometrem , ze w koncu nauczylem sie biegac bez niego i nadal uwazam , pod opieka doswiadczonego kolegi lub trenera , pulsometr jest zbednym wydatkiem .

Jesli ktos biega samotnie i cierpi na nadmiar ambicji , taki gadzet moze zbawic zycie .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

MichalJ - troche luzu.
Daad nie biega długo, musi poznac swoje ciało.
Test Żołędzia nie jest niezbędny.

Jestem poprostu przeciwny bieganiu z "ekierką i linijką" przez osoby które zaczynaja i które się zastanawiają czy przebiec maraton.
Bieganie to ma byc frajda a nie ciagłe wyliczenia.
Jak juz sobie Daad ułoży swoje cele, przebiegnie pierwszy maraton czy półmaraton - to się będzie mógł zdecydowac na zrobienie testu Żołędzia albo na bieganie wg szklanej kuli.
Ale daj mu szanse wyrobienia sobie własnego zdania a nie zlecaj od razu wykonywanie jakiegos testu.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ